Nasz dyrektor generalny, Marcel Lefebvre, został zabrany do szpitala 9 stycznia z powodu ostrych problemów z oddychaniem i zmarł trzy dni później, 12 stycznia, w wieku 75 lat. Poprzedniego dnia był w świetnej formie. Marcel Lefebvre pozostawił po sobie ślad po 58 latach służby jako pełnoetatowy pielgrzym św. Michała.
Jego odejście oznacza zamknięcie karty w historii Ruchu. Jednym z jego głównych osiągnięć było zaniesienie dobrej nowiny o Kredycie Społecznym do Afryki, czego dowodem były wyrazy współczucia, jakie otrzymaliśmy z całego kontynentu afrykańskiego, począwszy od biskupa Mathieu Madegi z Gabonu.
Marcel i jego brat Réjean (który zmarł w październiku 2017 r.) byli dobrze znani wszystkim Pielgrzymom św. Michała w Kanadzie. Można powiedzieć, że uczeń Marcel Lefebvre dobrze uczył się od mistrza Louisa Evena. Marcel Lefebvre mieszkał w Rougemont z naszym założycielem, Louisem Evenem, od 1962 r. do śmierci Louisa Evena w 1974 r. Podziwiał go, a nawet uważał za godnego wyniesienia na ołtarze.
Jesteśmy na ziemi tylko krótko. Dla Marcela Lefebvre'a jego czas zakończył się 12 stycznia 2022 r. Jego szybka i nagła śmierć zaskoczyła nas i powinna dać nam wszystkim okazję do zastanowienia się nad tym, co nas czeka w życiu pozagrobowym. Nie wiedząc, kiedy nadejdzie śmierć, powinniśmy się na nią przygotować, bo jak mówi Ewangelia, śmierć „przyjdzie jak złodziej". Po naszym życiu na ziemi nie zabierzemy ze sobą ani pieniędzy, ani mienia. Będą się liczyć tylko nasze dobre uczynki i akty miłosierdzia wobec naszych bliźnich.
Międzynarodowa finansjera najbardziej obawia się osobistej inicjatywy, ponieważ człowiek może wiele osiągnąć, jeśli się na to zdecyduje. Wystarczy pomyśleć o Louisie Evenie i Marcelu Lefebvre. Co by było, gdyby odmówili Bożemu wezwaniu do pracy na rzecz triumfu prawdy i sprawiedliwości w życiu gospodarczym i społecznym? Nie byłoby Ruchu MICHAELA w Afryce i żadnego ruchu. Pamiętajmy, że Ruch Pielgrzymów św. Michała powstał, aby edukować populację i tworzyć opinię publiczną na tyle silną, by politycy służyli ludziom, a nie finansjerze.
