Jorge Mario Bergolio urodził się 17 grudnia 1936 r. w Buenos Aires, jako jedno z pięciorga dzieci włoskich emigrantów. Jego rodzicami byli Mario (pracownik kolei) i Regina Bergolio. Jako nastolatek miał usunięty fragment prawego płuca w wyniku przebytej infekcji. 11 marca 1958 r. wstąpił do zakonu jezuitów. Naukę odbywał w zakonnych domach studiów: w nowicjacie w Chile studiował nauki humanistyczne, w Colegio Maximo San José w San Miguel koło Buenos Aires obronił licencjat z filozofii, w Colegio de la Immaculada Concepción w Santa Fe studiował literaturę i psychologię. 13 grudnia 1969 r. przyjął święcenia kapłańskie, a wieczystą profesję złożył 22 kwietnia 1973 r. 20 maja 1992 r. został mianowany biskupem pomocniczym Buenos Aires. W lutym 2001 r. papież Jan Paweł II mianował go kardynałem, nadając tytuł prezbitera San Roberto Bellamino. Podczas konklawe w kwietniu 2005 r. kardynał Bergolio był wymieniany w gronie potencjalnych faworytów do następstwa po zmarłym Janie Pawle II.
Prowadził skromny tryb życia.
Latami sam sobie gotował, a po mieście poruszał się korzystając z transportu publicznego. W 2001 r. zrobiło się o nim głośno na świecie po tym, jak odwiedzając hospicjum umył i ucałował stopy 12 osobom chorym na AIDS. Zna pięć języków.
W czasie konklawe 13 marca 2013 r. został wybrany na 266. Papieża Kościoła katolickiego jako następca ustępującego papieża Benedykta XVI. Przyjął imię Franciszek.
Chrześcijaństwo potępia z tą samą siłą zarówno komunizm, jak i dziki kapitalizm. Istnieje własność prywatna, ale także obowiązek uspołecznienia jej w sprawiedliwy sposób. Wyraźnym przykładem obecnego stanu jest to, co się dzieje z pieniędzmi, które wypływają za granicę. Pieniądz również ma ojczyznę i człowiek, który prowadzi działalność gospodarczą w kraju i wywozi pieniądze, aby gromadzić je na zewnątrz, grzeszy. Ponieważ przez te pieniądze nie szanuje kraju, który daje mu bogactwo i ludzi, którzy pracują, aby wypracować to bogactwo.
Pierwszy odruch wobec ubogich ma charakter pomocy. „Jesteś głodny? Weź, tu masz coś do jedzenia". Jednak pomoc nie może sprowadzać się tylko do tego. Trzeba nakreślić drogi promocji i integracji we wspólnocie. Ubogi nie może znajdować się permanentnie na marginesie. Nie możemy zaakceptować uzasadnień typu: „My, mający się dobrze, wspomagamy tych, którzy źle się mają, ale niech oni pozostaną tam, daleko od nas". To nie jest chrześcijańskie. Do obowiązków chrześcijan należy integracja najbardziej potrzebujących w tej samej wspólnocie.
Fragmenty książki
„Sobre el cielo y la terra"