Dzisiaj niewielu katolików i innych chrześcijan wierzy w piekło. Księża niezbyt często o nim mówią. Niektórzy mówią : „Piekło zostało wymyślone przez kapłanów, żeby straszyć ludzi” lub ”Piekło istnieje, ale nie ma w nim nikogo”, czy „Dobrzy ludzie pójdą do nieba, ale źli ludzie nie pójdą do piekła ; zostaną po prostu unicestwieni”. Nie, prawdą jest, że Kościół uczy, iż piekło istnieje i że są w nim dusze.
W chwili śmierci każda osoba zostanie szczegółowo osądzona przez Boga i będzie spędzała wieczność w niebie lub w piekle. Bóg może skierować osobę do czyśćca, jeśli oczyszczenie jest potrzebne przed wejściem do nieba, ale jeśli ktoś umarł w stanie grzechu śmiertelnego, idzie do piekła. W piekle ludzie są poddani bezustannej męce, a ich cierpienie nigdy się nie skończy. Unikanie wiecznego potępienia jest najważniejszą rzeczą, o której powinniśmy wiedzieć i ją praktykować, ponieważ zagrożone jest samo zbawienie naszych dusz na całą wieczność.
Piekło istnieje naprawdę ; Jezus odnosi się do niego piętnaście razy w Ewangeliach. Dzięki łasce Bożej niektórzy oglądali piekło i opowiedzieli nam, czego byli świadkami, wśród nich św. Teresa z Avila, św. Franciszka Rzymianka, św. Faustyna Kowalska i św. Jan Bosko. Niektóre potępione dusze ukazywały się nawet ludziom na ziemi. Maryja Dziewica w Fatimie pokazała Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie wizję piekła. Bóg, który chce, aby wszystkie jego dzieci zostały zbawione, dał nam instrukcje jak ustrzec się przed piekłem. Musimy znać środki i ich używać : święte sakramenty, modlitwa, dobre uczynki, noszenie Szkaplerza z Góry Karmel itp.
Przyjrzyjmy się najpierw nauczaniu Kościoła na temat piekła. Poniższe fragmenty pochodzą z Katechizmu Kościoła Katolickiego opublikowanego w 1992 r., pod kierownictwem św. Jana Pawła II.
1033 Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw naszemu bliźniemu lub przeciw nam samym : „Kto... nie miłuje, trwa w śmierci. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego” (1 J 3, 14 c-15). Nasz Pan ostrzega nas, że zostaniemy od Niego oddzieleni, jeśli nie wyjdziemy naprzeciw ważnym potrzebom ubogich i maluczkich, którzy są Jego braćmi (Mt 25, 31-46). Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem „piekło”.
1034 Jezus często mówi o „gehennie ognia nieugaszonego”, przeznaczonej dla tych, którzy do końca swego życia odrzucają wiarę i nawrócenie ; mogą oni zatracić w niej zarazem ciało i duszę (Mt 5, 22, 29 ; 10, 28 ; 13, 42, 50 ; Mk 9, 43-48). Jezus zapowiada z surowością, że „pośle aniołów swoich : ci zbiorą z Jego Królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony” (Mt 13 41-42). On sam wypowie słowa potępienia : „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny !” (Mt 25, 41).
1035 Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, „ogień wieczny”. Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga ; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie.
1036 Stwierdzenia Pisma świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia : „Wchodźcie przez ciasną bramę ! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują !” (Mt 7,13-14) :
Ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy w myśl upomnienia Pańskiego czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota, zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym, pójść w ogień wieczny, w ciemności zewnętrzne, gdzie „będzie płacz i zgrzytanie zębów”(LG 48 # 3, Mt 22, 13, por. Hbr 9, 27 ; Mt 25, 13, 26, 30, 31, 46.)
1037 Bóg nie przeznacza nikogo do piekła ; dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia. W liturgii eucharystycznej i w codziennych modlitwach swoich wiernych Kościół błaga o miłosierdzie Boga, który nie chce „niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia” (2 P 3, 9) :
Boże, przyjmij łaskawie tę ofiarę od nas, sług Twoich, i całego ludu Twego. Napełnij nasze życie swoim pokojem, zachowaj nas od wiecznego potępienia i dołącz do grona swoich wybranych.
Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego podsumowuje artykuły 1036 i 1037 w jednym pytaniu i odpowiedzi ; pytanie 213 :
Jak pogodzić istnienie piekła z nieskończoną dobrocią Boga ?
1036-1037 Bóg, który chce „wszystkich doprowadzić do nawrócenia” (2 P 3, 9), stworzywszy jednakże człowieka jako istotę wolną i odpowiedzialną, respektuje jego wybory. Dlatego to sam człowiek, w pełnej wolności, wyłącza się dobrowolnie ze wspólnoty z Bogiem, jeśli aż do momentu własnej śmierci trwa w grzechu śmiertelnym, odrzucając miłosierną miłość Boga.
A kiedy popełniamy grzech śmiertelny ? Odpowiedź jest również podana w Kompendium, n. 395 :
„Grzech śmiertelny jest ten, który jednocześnie dotyczy materii poważnej i został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą. Taki grzech pociąga za sobą utratę miłości i pozbawienie łaski uświęcającej, powoduje wieczną śmierć w piekle, jeśli za niego nie żałujemy. W sposób zwyczajny zostaje nam odpuszczony przez sakramenty chrztu, pokuty i pojednania”.
Medytacja na temat piekła może uchronić nas od popełnienia wielu grzechów śmiertelnych. W swojej książce Przekroczyć próg nadziei, opublikowanej w 1994 r., włoski dziennikarz Vittorio Messori zapytał św. Jana Pawła II, dlaczego tak wielu duchownych nie ma już odwagi mówić o piekle. Ojciec Święty odpowiedział :
„Pamiętamy, że jeszcze w niezbyt odległych czasach, w kazaniach rekolekcyjnych czy misyjnych, sprawy ostateczne - śmierć, sąd, Niebo, Piekło i Czyściec - stanowiły zawsze nienaruszalny punkt programu rozważań, a kaznodzieje umieli na ten temat mówić w sposób obrazowy i sugestywny. Iluż ludzi te kazania i nauki o sprawach ostatecznych skłoniły do nawrócenia, do spowiedzi !
Trzeba uczciwie powiedzieć : tak, człowiek się zgubił, kaznodzieje się zgubili, katecheci się zgubili, wychowawcy się zgubili. Nie mają już odwagi,,straszyć piekłem »... A jednak słowa Chrystusa są jednoznaczne. U Mateusza wyraźnie mówi o tych, którzy pójdą na męki wieczne (por. Mt 25, 46)”.
Jezus mówi nam piętnaście razy w Ewangeliach, że piekło istnieje. Najbardziej oczywistym przykładem jest przypowieść o pszenicy i kąkolu (Mt 13, 36-43), w Ewangelii Mateusza (25, 31-46) dotyczącej sądu ostatecznego, a także w relacji Łukasza o bogaczu i Łazarzu (Łk 16, 19-31).
Karmelitanka, św. Teresa z Avila (1515-1582), widziała piekło dzięki łasce Bożej. Tak wspomina swoją przerażającą wizję :
„Długi upłynął już czas, odkąd otrzymałam od Pana wiele z tych łask, o których mówiłam i inne jeszcze bardzo wielkie. Pewnego dnia w czasie modlitwy znalazłam się cała, z duszą i z ciałem w jednej chwili, sama nie wiem jak, w duchu przeniesiona do piekła. Zrozumiałam, że Pan chce mi ukazać miejsce, które czarci mieli dla mnie przygotowane i na które zasłużyłam za swoje grzechy. Trwało to bardzo krótko, ale choćbym jeszcze wiele lat miała żyć, zdaje mi się, niemożliwe, abym zapomniała kiedy o tej chwili
Żadne słowa najsilniejsze nie wypowiedzą, żaden rozum nie ogarnie całej jej grozy. Czułam w swojej duszy ogień, na określenie którego, jakim jest i jak na duszę działa, nie znajduję ani wyrazów, ani pojęcia, a przy tym w ciele cierpiałam boleści nie do zniesienia. Bardzo ciężkie przeżywałam w życiu cierpienia, zdaniem lekarzy najcięższe, jakie człowiek może przeżyć. Wszystkie nerwy miałam pokurczone i długi czas leżałam zupełnie bezwładna. Wiele różnych wszelkiego rodzaju bólów cierpiałam, a także, jak mówiłam wyżej, katusze zadawane mi przez czarty. Wszystko to jest niczym w porównaniu z męką, jakiej tam doznałam, spotęgowaną jeszcze do nieskończoności tą jasną i niewątpliwą świadomością, że jest to męka wieczna, która nigdy się nie kończy.
Lecz cała ta okropna męka ciała niczym jest znowu w porównaniu z męką duszy. Jest to takie konanie, taki ucisk, takie jakby duszenie się, takie przenikliwe strapienie i takie gorzkie rozpaczliwe znękanie, że nie wiem, jakimi słowami to wszystko określić. Choćbym to nazwała nieustającym śmiertelnym konaniem, mało by jeszcze było tej nazwy, bo w konaniu śmiertelnym siła większego duszę od ciała odrywa, tu zaś dusza sama chciałaby się wyrwać z siebie, i sama siebie rozdziera. Słowem, nie mam wyrazu na oznaczenie jak niewypowiedzianie ta męka duszy, ten ogień wewnętrzny i ta nękająca ją rozpacz przewyższa wszelkie inne, choć tak okropne katusze i boleści. Nie widziałam ręki, która mi te katusze zadawała, ale czułam, że się palę, że jestem jakby targana i sieczona na sztuki. Tak jest, powtarzam : ten ogień wewnętrzny i ta rozpacz duszy, ta jest męka nad wszelkie męki najsroższa”.
Święta Franciszka Rzymianka (1384-1440), z woli Bożej, odwiedziła piekło. Po tej wizycie napisała książkę, w której opowiada o tym, co zobaczyła. Ten traktat daje nam dużo informacji o piekle. Oto fragmenty z rozdziału II, zatytułowanego „Męki dziewięciu rodzajów grzeszników „ :
1° Męki tych, którzy obrażali naturę swoją nieczystością. Franciszka widziała w piekle najniższy i najstraszniejszy poziom, gdzie kobiety i mężczyźni byli poddani strasznym torturom. Demony, które były ich oprawcami, sadzały ich na stalowych prętach, czerwonych od ognia, który przenikał ich ciała wzdłuż i wychodził u góry głowy. Podczas gdy jeden demon wyciągał pręt i wkładał go na nowo, inne diabły za pomocą płonących nożyc przecinały ich ciało od stóp do głów. Te udręki były nieustające, nie wspominając o innych, takich jak ogień, mrożący chłód, głęboka ciemność, bluźnierstwa i zgrzytanie zębów.
2° Męki lichwiarzy. Niedaleko od miejsca, gdzie pierwsi grzesznicy odbywali swoją karę, Franciszka zobaczyła kolejne miejsce, gdzie przestępcy byli torturowani w inny sposób i powiedziano jej, że są to lichwiarze. Te nędzne dusze leżały przybite gwoździami do stołu ognia, z rozpostartymi ramionami, nie w kształcie krzyża, a przewodnik Franciszki powiedział jej, że wszelkie wzmianki na temat krzyża zostały zakazane w tych piekielnych miejscach. Każdy miał na głowie czerwoną żelazną obręcz. Demony wyciągały z pojemników stopione złoto i srebro, które wlewały w ich usta ; wlewały je także w ranę, którą tworzyły w ich sercu powtarzając : „Pamiętacie, wy nędzne dusze, umiłowanie, jakie mieliście do tych metali w czasie swojego życia ; to właśnie to uczucie was tu sprowadziło”. Następnie zanurzali ich w wypełnionym płynnym złotem i srebrem basenie ; w ten sposób byli oni poddawani jednej torturze po drugiej, bez wytchnienia. Cierpieli również wszystkie inne udręki, jakich doświadczały wszystkie inne cierpiące dusze. Doprowadzało to ich do straszliwej rozpaczy ; dlatego bluźnili bezustannie święte imię Tego, który dokonywał na nich tej sprawiedliwej zemsty.
Pozostałe siedem rodzajów grzeszników włączało bluźnierców, zdrajców, zabójców, apostatów, tych, którzy popełnili kazirodztwo, czarowników i tych, którzy zostali ekskomunikowani.
W książce zatytułowanej Czy piekło istnieje ? Dom Joseph Tomaselli pisze : „Nieczystość jest grzechem, który prowadzi nas z łatwością do piekła”. Św. Alfons Liguori stwierdza : „Idziemy do piekła z powodu tego grzechu, a przynajmniej nie możemy uniknąć piekła, nie popełniając go”.
Objawienia fatimskie zostały uznane przez Kościół katolicki. 13 lipca 1917 r. Najświętsza Dziewica ukazała wizję piekła trojgu małym dzieciom, Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi. Oto relacja Łucji :
„[Maryja] rozłożyła znowu ręce jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia.
Widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu. (To musiał być ten widok, który zmusił mnie do krzyku, jak mówią ludzie, którzy mnie słyszeli.)
Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będą naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba (w pierwszym widzeniu). Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z lęku i przerażenia”.
Św. Faustyna Kowalska (1905-1938), zakonnica z Polski, widziała Jezusa przy wielu okazjach w ciągu swojego życia. Jezus poprosił ją, aby namalowała słynny teraz obraz naszego Pana, znany jako „Obraz Miłosierdzia Bożego”. Pewnego dnia została przetransportowana do piekła. Oto opis tej wizyty.
„Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam : pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga ; drugie − ustawiczny wyrzut sumienia ; trzecie − nigdy się już ten los nie zmieni ; czwarta męka − jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym ; piąta męka − jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność ; widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje ; szósta męka jest ustawiczne, towarzystwo szatana ; siódma męka - jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.
Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny, i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej ; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą ; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest.
Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło.
Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich.
O mój Jezu, wolę do końca świata konać w największych katuszach, aniżeli bym miała Cię obrazić najmniejszym grzechem”. (Dzienniczek Siostry Faustyny, 741)
Drogi Czytelniku, czy jesteś w stanie łaski ? Czy masz na sumieniu jakiś ciężki grzech, który mógłby zagrozić twojej wieczności, gdybyś umarł nieoczekiwanie ? Jeśli tak, nie wahaj się poczuć prawdziwej skruchy i pójdź do spowiedzi tego samego dnia lub tak szybko, jak to tylko możliwe.