French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Pożegna­nie XX wieku

Napisał Janusz A. Lewicki w dniu niedziela, 01 październik 2000.

Nie ma ich wielu, kilkadziesiąt osób. Są na po­zór zwykłymi ludźmi. Ktoś by mógł powiedzieć „ostatni Mohikanie". Aż dziw, że w tym morzu se­kularyzacji, rozpędzonym żywiole liberalizmu, upadku obyczajów i moralności, w tym świecie przenicowanych zasad jest taka wyspa. Ta wyspa jest ukryta, jest nie po drodze, na zupełnie innym szlaku, nie tym, którym podążają wielkie przesu­wające się rzesze pokoleń. Na takie samotne wy­spy czasem zupełnie niechcący, zupełnie znie­nacka, zupełnie niespodziewanie wpadamy płynąc po ocenach naszego życia. One są, te wyspy. Jest ich niewiele, ale są. To są wyspy prawdy.

Te kil­kadziesiąt osób niby zamkniętych, od­izolowanych od całego tego zgiełku, od bezustan­nego bombar­dowania miliardów fal, te osoby prze­chowują, pielęgnują i co najważniejsze dzielą się z innymi pewną ideą, która powstała na początku XX wieku. Idea ta dotyczy naszego krótkiego pobytu tu na Ziemi, pobytu każdego z nas. Dotyczy warun­ków, w jakich przyszło nam żyć i w jakich mogliby­śmy żyć na tej wspaniałej planecie, wyposażonej we wszystko, o czym tylko moglibyśmy zamarzyć.

Jest tysiące idei, ale kiedy mówi się o nich tylko od czasu do czasu, kiedy stoją zaklęte w słowa na półkach pokrytych pyłem przestają żyć. Odkurza się je niekiedy, albo wspomina w pod­ręcznikach historii. Idea, którą ktoś wymyślił, kogoś zafascy­nowała, ktoś następny doszedł do wniosku, że warto dla niej oddać czas swojego życia. Oddać całe swoje życie. Ileż wiary trzeba mieć, żeby to uczynić. Ktoś by mógł powiedzieć – to powołanie. Trzeba mieć powołanie, żeby zostać kapłanem. A tu na tej wyspie ludzie świeccy, zupełnie zwykli, nie jacyś wielcy intelektualiści. Różni w różny spo­sób na nią zawinęli, różni się przez nią przewi­nęli w ciągu tych sześćdziesięciu kilku lat, jedni na krótko, inni na kilka lat, niektórzy odpływali i wra­cali, ale są tacy, którzy jak raz się tu znaleźli, to już nigdy stąd nie odeszli. I to właśnie oni przetrzy­mali wszystkie huragany, wszystkie powodzie i su­sze i szli przed siebie do ludzi. Nie zamykali się jak w klasztorze, na tej wyspie. Wiedzieli, że to, czego chronią to prawda. Wiedzieli, że ich zada­niem jest tę prawdę nieść do ludzi, że jak najwięcej ludzi musi się dowiedzieć o tym, co się im należy na tym świecie, a czego są pozbawieni, bo przyszło im żyć w takim systemie.

Pielgrzymi św. Michała, ludzie z zakonu świec­kiego. Katolicy, którzy wy­brali życie pozornie na uboczu. Mieszkają u pod­nóża zielonych kanadyj­skich wzgórz. Tu pracują, stąd wyruszają w długie amerykańskie, kanadyjskie i europejskie trasy. Są misjonarzami, jadą, żeby rozdawać lu­dziom to, co przechowują tak pieczołowicie przez wszystkie te lata XX wieku. Ale także są z ludźmi, kiedy idą od domu do domu w wielkich i małych północnoame­rykańskich miastach.

Nie wszyscy chcą ich słuchać, nie wszyscy otwierają swoje drzwi, ale ci, którzy to zrobili po­zostają z Pielgrzymami przez lata. Czytają ich cza­sopisma i książki. Po francusku, po angielsku, a od roku po polsku. Prenumerują je. (W ubiegłym roku Pielgrzymi zebrali 41900 prenumerat.)

Niektórzy z nich przyjeżdżają na międzynaro­dowe kongresy, które Pielgrzymi urządzają w swojej kwaterze. Kongresy odby­wają się raz w roku we wrześniu i są to po prostu kilkudniowe spotkania ludzi, którzy poznali i zrozumieli, że biorą udział w bardzo ważnej sprawie. Sprawie, która dotyczy wszystkich ludzi na świecie. Przeka­zywanie prawdy zawartej w katolickiej nauce spo­łecznej. Prawda – zgodność rozumu z rzeczywisto­ścią. Katolicka nauka spo­łeczna walczy o dobro człowieka. Żeby to dobro wprowadzić w życie, żeby ludzie dowiedzieli się, jak to zrobić trzeba mieć po swojej stronie Boga. Bez Boga nie da się tego osiągnąć. Pielgrzymi niosą prawdę, niosą in­formację, ale pomaga im w tym modlitwa. Mają w swojej siedzibie kaplice z Najświętszym Sakra­mentem. Tu księża Oblaci odprawiają Msze Święte. Mo­dlitwa i praca. Żeby robić to, co robią Pielgrzymi św. Michała trzeba swoje życie stale odnosić do Boga, odnosić do Chrystusa, który po­wiedział: Jam jest drogą, prawdą i życiem, beze mnie nic uczynić nie możecie. Trzeba podpo­rząd­kować się Bogu. To naśladowanie Chrystusa.

Kilkudniowe spotkanie we wrześniu tego roku, niezwykłego roku, Roku Jubileuszowego. Roku siostry Faustyny i dzieci z Fatimy. Rozmowy, kon­ferencje, wykłady, modlitwy, msze święte. Sło­neczna „Procesja różańcowa" ulicami Rougemont.

Publikacje Pielgrzymów o Kredycie Społecz­nym, idea Kredytu Społecznego, którą powinni znać wszyscy katolicy, której powinni uczyć swoje dzieci jest przekazywana przez tych wszystkich zwykłych ludzi, kiedy idą od domu do domu, tłu­ma­czą, rozmawiają, rozprowadzają swoje pisma. Pielgrzymi myślą o przyszłości. Dlatego tyle mło­dych osób, dziewcząt i chłopców przywieźli ze sobą rodzice na tegoroczny kongres. Tak właśnie idea przetrwała ponad siedemdziesiąt lat, rodzice prze­kazywali ją dzieciom, ale nie tylko opowiada­niem, lecz nade wszystko czynem. Brali je ze sobą na spotkania, kiedy szli od domu do domu, a po­tem dzieci dorastały i same już mogły to robić. Taka jest kolej rzeczy. Ci młodzi wiedzą, że biorą udział w walce i są wielkimi entuzjastami.

Polska poznaje Kredyt Społeczny od kilku lat. W ten sposób doktryna społeczna kościoła katolic­kiego znalazła jeszcze jedną drogę, by dotrzeć do Polaków. W tej powodzi różnych nowych czaso­pism, publikacji, informacji czy szukamy prawdy, czy zależy nam na niej, czy wolimy o niej nie sły­szeć? Właśnie minął rok odkąd zaczęliśmy wyda­wać polską wersję naszego pisma. Nasi czytelnicy rozsiani są po całej Polsce. Są wśród nich różni lu­dzie. Piszą do nas listy. Dzielą się swoimi wątpli­wościami, pytają, czasem dziękują. Właśnie na te­gorocznym kongresie odczytaliśmy jeden z takich listów napisany specjalnie do Gilberte Côté-Mer­cier, redaktor naczelnej Michaela:

Wielce Szanowna i Droga Pani Gilberte Côté-Mer­cier!

Pragniemy wyrazić Pani naszą wielką wdzięcz­ność za to, że w Polsce działają przedsta­wiciele Pielgrzymów św. Michała i upowszech­niają wy­dawnictwo „Michael". Poruszane w nim problemy, dotyczące Kredytu Społecznego i glo­balizmu są mało znane społeczeństwu.

W sposób szczególny wyrażamy wielkie uzna­nie i wdzięczność dla Pani za artykuł pt. „Bankie­rzy kontrolują wszystkich, którzy kandydują w wybo­rach", a w którym znaleźliśmy potwierdzenie na­szych poglądów.

Reprezentujemy środowisko ludzi zatroska­nych o Dom Ojczysty, skupionych wokół Anny Walentynowicz i Andrzeja Gwiazdy. Osoby te utworzyły 1978 r. Wolne Związki Zawodowe w Gdańsku; w 1980 r. zorganizowały i prowadziły strajk w Stoczni Gdańskiej; byli współtwórcami NSZZ „Solidarność".

W stanie wojennym byliśmy w opozycji do wła­dzy, broniąc idei „Solidarności".

Nie uznajemy tajnych umów zawartych z rzą­dem komunistycznym w Magdalence w 1989 r. i potwierdzonych przy „okrągłym stole" w 1989 r., w których oszukano naród.

Prowadzimy Fundację Promocji Sztuki Sakral­nej; organizujemy sympozja pod hasłem „W trosce o Dom Ojczysty", na których wygłaszane są refe­raty na temat realizowanej transformacji, która do­prowadziła do wyniszczenia gospodarczego kraju, pauperyzacji narodu i dezinformacji.

Nawiązaliśmy współpracę z panami Januszem Lewickim i Jackiem Morawą. Pan Lewicki wygło­sił referat na zorganizowanym przez nas VI Sym­po­zjum w Warszawie.

O naszej działalności informujemy umiłowa­nego przez nas Ojca Świętego Jana Pawła II.

Za pośrednictwem Szanownej Pani składamy serdeczne podziękowania członkom Pielgrzymów Świętego Michała, za szczególną misję, którą peł­nią w świecie i ostatnio w Polsce, wprowadzając w życie społeczną naukę Kościoła.

Z wyrazami wielkiego szacunku i uznania w imieniu ludzi zatroskanych o Dom Ojczysty ży­czymy Błogosławieństwa Bożego – „Szczęść Boże". Anna Walentynowicz, Janina Natusiewicz-Mirerowa. (Kraków, 1 sierpnia 2000 r.)

Polska wciąż jest na tej francuskiej wyspie dro­gowskazem, nadzieją i iskrą dla świata. Tyle wy­cierpiała w XX wieku. Ale była niezłomna, była bo­haterska, była walcząca. Ta walka trwa nadal. Wszyscy bierzemy w niej udział.

Janusz A. Lewicki

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com