Profesor Piotr Jaroszyński w swojej książce „Suwerenność nie jest przeżytkiem" na stronie 141 pisze o szeroko rozpowszechnionej w obecnym czasie gnuśności intelektualnej: „Ludziom nie chce się uczyć i nie chce się myśleć". „Kto jednak rezygnuje z uprawy umysłu, to musi liczyć się z tym, że myślenie będzie przychodziło mu ciężko i życie stanie się ociężałe, by nie powiedzieć bezmyślne. A dokąd pójdzie człowiek, który nie wie dokąd ma iść? Popadnie w zastój albo pójdzie tam, gdzie go inni popchną. I tak będą go popychać, popychać, aż straci orientację, nie tylko dokąd zmierza, ale i kim jest."
Na całe szczęście, wielu ludzi jeszcze czyta i myśli. I ci ludzie często już na wstępie danego artykułu czy książki spotykają się z ostrzeżeniem autora, że prawda opisana w książce nie napawa optymizmem a wręcz, że może przyprawić czytelnika o depresję. Z tego typu ostrzeżeniami można się spotkać czy to w książkach autorów polskich, czy amerykańskich, czy innych...
Bardzo trafnie ujął trzy rodzaje reakcji czytelników na zawarty w swojej książce materiał George Humphrey. Tytuł książki: Common Sense – An introduction to The Dangers of The New World Order1 („Zdrowy rozsądek – wprowadzenie do niebezpieczeństw Nowego Porządku Światowego"), wydanej w 1998 r. Autor już we wstępie pisze, że z trzech głównych reakcji czytelników na materiał zawarty w książce – najczęściej spotykaną jest ignorowanie, lub zaprzeczanie i to wg autora zapewnia „Elicie" większą władzę nad życiem ludzi. Następną typową reakcją jest kombinacja strachu, złości i uczucie przytłoczenia. Wówczas często rezygnujemy z osobistej siły i izolujemy się od innych. Trzecie podejście do zawartych w książce informacji nie jest łatwe: a) obiektywne gromadzenie informacji, b) spokojne do nich podejście, c) podjęcie zdeterminowanej i zdyscyplinowanej akcji odpowiedniej dla danej osoby, w celu pacy dla prawdy i sprawiedliwości, d) zawierzenie rezultatów Panu Bogu.
Autor pisze dalej we wstępie o sobie to, czego doświadczyło wielu ludzi. „Otrzymawszy stopień z ekonomii, będąc zawziętym historykiem, czytelnikiem tygodników, udzielając się aktywnie w polityce, myślałem, że rozumiem światowe manewry polityczne i struktury ekonomiczne. Kiedy po raz pierwszy natknąłem się na informacje, które są prezentowane w książce'Common Sense', były one przeciwieństwem całego mojego systemu wiedzy tak, że na jakiś czas je odrzuciłem i przestałem o nich myśleć. Jednak, gdy coraz więcej informacji było prezentowanych, zabrałem się serio do czytania i w końcu'zaskoczyłem', że większość tego, czego uczyliśmy się z historii, co czytaliśmy w dziennikach i oglądaliśmy w telewizji nie odzwierciedla rzeczywistości. Przez długi czas byłem bardzo zły i jakoś przytłoczony tym, co odkryłem. Dzisiaj jeszcze mam momenty złości na oszustwo i manipulację pielęgnowaną przez „Elitę" Ameryki, ale także zdałem sobie sprawę z tego, że mogę zrobić tylko to, co mam przed sobą a resztę muszę pozostawić Bogu. W końcu dla tych, którzy po raz pierwszy badają te zagadnienia – bardzo cennym narzędziem jest krytyczny i otwarty umysł. Nie wierzcie w to, co ja, lub ktoś inny prezentuje wam, przy pierwszym czytaniu! Jednocześnie mam nadzieję, że każdy czytelnik będzie miał otwarty umysł i serce i badał załączony materiał."
W rozdziale pierwszym zatytułowanym „The Real Deal" autor zaznajamia nas z realiami ekonomicznymi, społecznymi i politycznymi, w dzisiejszych czasach w Ameryce. Rozdział zaczyna się od wypowiedzi Georga W. Malone, senatora USA z Newady w 1957 r.: „Wierzę, że gdyby ludzie tego kraju w pełni rozumieli, co Kongres im zrobił... ruszyliby na Waszyngton; nie czekając na wybory. Nakłada się to na, z góry powzięty plan zniszczenia społecznej i ekonomicznej niezawisłości Stanów Zjednoczonych."
W USA na powierzchni wszystko wydaje się funkcjonować normalnie. Ekonomicznie: Ludzie prowadzą nowe samochody, budują nowe domy, sprzedaż towarów idzie w górę, wielu młodych ludzi staje się bogaczami w dziedzinie wysoko rozwiniętej techniki, giełda wykazuje wysokie wskaźniki. Społecznie: Większość Amerykanów jest bardzo zajęta zarabianiem na życie, spłacaniem długów, krzątaniną w domu, wychowaniem dzieci. Nie mają czasu na zastanawianie się nad zmianami, zachodzącymi w społeczeństwie. Politycznie: Każdy przeciętny Amerykanin zdaje sobie sprawę, że „coś" źle dzieje się w rządzie, ale mało kto zastanawia się nad tym, co by to „coś" mogło być. Oprócz tego wielu ludzi bezsilnie rozkłada ręce: I tak nie są w stanie nic zmienić!
Pod powierzchnią jednak wyłania się całkiem inny obraz. Kraj jest podobny do domu, stojącego na fundamencie zjadanym przez termity – ludzi o wielkich wpływach i dom ten w końcu może się zawalić. Kraj już od dawna pogrąża się coraz bardziej w długach i jest bankrutem. Ludzie pozwalają się wprowadzać w błąd, przez manipulację mediów, które nie przedstawiają prawdy. Wartości etyczne i moralne, które były podstawą kultury amerykańskiej są obalane. Nie istnieje także dwu-partyjny system w Ameryce. „Elita" władzy kontroluje przywództwo obu partii – demokratów i republikanów a także większości trzecich partii oraz ich podstawowe programy. Mimo, że walka w wyborach często wygląda na walkę pazurami i zębami, w rzeczywistości obie partie zmierzają w kierunku totalnego, centralnego, autokratycznego systemu rządowego. Takie są fakty! Autor uważa, że jeżeli obywatele amerykańscy się nie obudzą, nie podejmą akcji: zabezpieczenia i odbudowania konstytucji, dostępu prawdy do mediów, odbudowania waluty, życia w granicach możliwości środków ekonomicznych – nie na kredyt, społeczeństwo jako całość i pojedynczych ludzi, czeka bardzo trudna i smutna przyszłość.
Ameryka coraz bardziej pogrąża się w długach, które mierzone są w trylionach dolarów. Oprócz długu federalnego są oczywiście jeszcze długi stanowe, miejskie, długi korporacji, rodzinne, osobiste... Ostrożnie licząc wszystkie razem wzięte wynoszą ponad 31,7 tryliona dolarów i cały czas rosną. W tym długi osobiste i rodzinne na domy, samochody, karty kredytowe, itd. wynoszą około 6,5 tryliona dolarów! W książce „Financial Terrorism" John McManus pisze: „Wielkie zadłużenie może w rzeczywistości kosztować naród jego suwerenność i jego mieszkańców ich wolność: nikt nie powinien się oszukiwać myśleniem, że nasi przywódcy nie zdają sobie sprawy z tych konsekwencji ogromnego długu."
Jeszcze niedawno przeciętny Amerykanin, należący do klasy średniej, mający rodzinę, pracując, sam mógł utrzymać rodzinę, żona mogła zostać w domu wychowując dzieci. Rodzina była w stanie kupić sobie dom, samochód, pojechać na wakacje, prowadzić całkiem komfortowe życie i jeszcze trochę pieniędzy odłożyć. Obecnie klasa średnia jest prawie „wyciśnięta" finansowo z egzystencji. Mąż i żona pracują, żeby powiązać koniec z końcem. Niewiele mogą odłożyć – a ogólnie mają więcej długów niż dochodów. Amerykanie kiedyś byli narodem obywateli, mieli najwyższe oszczędności na świecie. Obecnie mają najniższe oszczędności wśród krajów przemysłowo rozwiniętych. Stali się narodem konsumentów, każdy ma karty kredytowe i inne rodzaje długów. Te długi doprowadzają wiele milionów ludzi do bankructwa, utraty domów, biznesów, samochodów, oszczędności.
Deficyt USA w handlu zagranicznym jest większy niż Rosji, Meksyku, Argentyny i Brazylii razem wziętych. Wiele towarów jest sprowadzanych z innych krajów np. Chin – towary elektroniczne, odzież, zabawki, instrumenty muzyczne, meble i inne. W handlu z Chinami USA mają największy bilans ujemny. Na ulicach widzi się także wiele samochodów z innych krajów: Hondy, Toyoty, Mercedesy, BMW i inne. Jednocześnie wiele amerykańskich aut Fordy, GM, i Chrysler jest montowanych w innych krajach.
Na giełdzie amerykańskiej Wall Street obserwuje się wielki transfer bogactwa społecznego do rąk „Elity". Wycena rynku giełdy nie reprezentuje rzeczywistości ekonomicznej i jeżeli zostanie przeprowadzona korekta ekonomiczna, co wg autora książki, prędzej czy później nastąpi, to osoby i rodziny amerykańskie stracą wielką część swoich inwestycji, co dla wielu będzie ruiną ekonomiczną. Wielka Depresja, która zaczęła się w Czarny Poniedziałek w październiku 1929 r. była wielkim transferem bogactwa narodowego do rąk małej grupy ludzi, kiedy Bank Rezerw Federalnych wstrzymał dostawę pieniędzy na rynek. Wtajemniczonych niewielu, kupując akcje za centy z dolara, pomnożyło swoje fortuny nawet o tysiąc procent. Autor twierdzi, że może się powtórzyć sytuacja czasu Wielkiej Depresji. Upadek giełdy może też postępować powoli, ale nastąpi i jest on manipulowany przez „Elitę" władzy. Daje jej to kontynuację transferu bogactwa od społeczeństwa i większą kontrolę i władzę nad tym społeczeństwem. Ale autor wierzy w to, że przy wystarczająco dużej ilości poinformowanych ludzi i wiary w Boga obywatele mogą odbudować podstawy ekonomii i zabezpieczyć wolność osobistą.
„Naszym zadaniem, jest dać ludziom nie to, czego oni chcą ale to, co my zadecydujemy, że powinni mieć." Richard Salant, były prezydent stacji CBS.
„Elita" władzy, która kontroluje banki, media, rządy i wiele kluczowych biznesów chce także kontrolować nasze umysły. Doskonale wie ona od długiego czasu, że jedyną drogą do uzyskania pełnej kontroli nad pieniędzmi a następnie utworzenia centralnego rządu światowego, jest zaciemnienie jasności umysłowej ludzi i zniszczenie tkanki społecznej od środka. Autor przytacza słowa rzymskiego oratora Cycerona, który powiedział: „Wróg na granicy jest mniej groźny, ponieważ jest znany i wznosi swoje sztandary otwarcie. Zdrajca natomiast, porusza się wśród ludzi wewnątrz, swobodnie."
Nie można bagatelizować wpływu telewizji, filmu, przemysłu rozrywkowego na umysły ludzkie. Każdy szef trzech głównych stacji telewizyjnych w USA, każdy szef głównych korporacji filmowych i rozrywkowych i prawie każdy szef agencji informacyjnej (News Agencies) jest członkiem Rady Polityki Zagranicznej (the Council on Foreign Relations – The CFR), utworzonej w 1921 r. Organizacja ta ma służyć tworzeniu jednego rządu światowego. Autor uważa, że część członków CFR jest w niej, nie zdając sobie sprawy z prawdziwego celu organizacji – po prostu dla kariery. Jednak władze CFR niszczą celowo suwerenność Ameryki! CFR jest wspierana finansowo przez Rockefellerów i Rothchildów.
Ludzie w Ameryce oglądają telewizję po kilka godzin dziennie! A telewizorów w USA jest ponad 160 milionów! Większość programów wysysa z ludzi energię umysłową i wprowadza w stan letargu. Dlatego często telewizję nazywa się „wysysaczem umysłu" (mind sucker). Ludzie po kilku, lub mniej dniach, nawet nie pamiętają, co oglądali. Wiele programów koncentruje się na wpływaniu na nasze emocje, poprzez sceny promujące gwałt, strach, złość. Wiele programów jest bezmyślnych, nie uruchamia w ludziach procesów myślenia, jest też dużo sportu – „dla zabicia czasu". Do tego 20 minut na godzinę są reklamy, wmawiające nam, że czegoś pilnie nam brak i musimy to coś kupić!
Codziennie w świecie pojawiają się setki różnych wydarzeń, które przekazywane są nam w „news". Wiele wydarzeń jest kontrowersyjnych – mających przynajmniej dwa różne punkty widzenia. Autor pyta: „Jak to się więc dzieje, że wieczór po wieczorze, tydzień po tygodniu, rok po roku mamy zawsze te same historie, z prawie dokładnie jednym i tym samym punktem widzenia, mimo niby rywalizacji trzech głównych stacji telewizyjnych. To nie zbieg okoliczności – pisze autor – to zaaranżowane programowanie!"
W filmie Manufacturing Consent – zdolny producent Noam Chamsky pokazuje, że około 33 tysiące dzienników i magazynów, przeszło 95% – w Ameryce jest kontrolowanych przez osiem ogólnonarodowych korporacji, które są związane z CFR. Autor uważa, że prawdziwie wolny kraj powinien mieć prawdziwie wolną prasę i dostęp do prawdy. John F. Kennedy powiedział w 1962 r.: „Zmierzamy w kierunku wolnego przepływu informacji... naród, który obawia się oceny prawdy i fałszu na otwartym rynku jest narodem bojącym się swoich ludzi." CFR kontroluje wiele kompanii ubezpieczeniowych, wiele korporacji. Ma swoją siedzibę w Nowym Jorku i przeszło 3300 członków. Prawie każdy prezydent (oprócz Regana) i sekretarz stanu, każdy szef Banku Rezerw Federalnych był i jest członkiem CFR. Także przeważająca część gabinety prezydenta – przeszło 75% jest członkami CFR. Wiele ważnych pozycji w rządzie jest kontrolowanych przez CFR. O tym, że „Elita" kontroluje media świadczy to, że nie słychać w nich o
takich organizacjach jak wymieniona wyżej CFR, Komisja Trójstronna (Tri Lateral Commission, założona w 1973 r.), czy grupa Bilderbergers (rok założenia 1954). Coraz więcej Amerykanów dowiaduje się o tych organizacjach z innych źródeł.
Plan „Elity", co do Europy jest o wiele bardziej zaawansowany niż w stosunku do Ameryki i Azji. Początkowo Wspólnota Gospodarcza w Europie operowała hasłem, że farmerzy europejscy będą mogli otworzyć swoje rynki. Następnie mówiono krajom europejskim, że jeżeli się nie połączą ze Wspólnotą Gospodarczą, to ich gospodarka bardzo na tym straci i ucierpi. Po latach tej propagandy ekonomicznej nastąpił polityczny aspekt Unii Europejskiej. D
la wielu Unia Europejska to niespodzianka, lecz dla tych, którzy czytali i czytają jest sprawą znaną i wiadomo, że planowaną od setek lat, ostatnio forsowaną przez grupę Bilederberg'ów, wmawia się narodom europejskim, że muszą podporządkować swoją suwerenność narodową i wolność osobistą grupie ludzi, dla której ważny jest tylko jej cel – podporządkowanie sobie i panowanie nad światem.
Autor uważa, że tak samo jak Europę „Elita" chce podporządkować sobie Amerykę i Azję. Wg autora jednak, Amerykanie mają większe poczucie wolności i niezależności i nie są tak chętni do podporządkowania się jak Europejczycy. W Ameryce Północnej utworzono Północnoamerykańskie Porozumienie o Wolnym Handlu (NAFTA – North American Free Trade Agreement). Mimo pięknie brzmiącej nazwy w tym porozumieniu nie ma nic „wolnego". Pierwotnie było to porozumienie zainicjowane w 1992 r. przez Georga Busha z Kanadą i Meksykiem, jednak nie miało wystarczającego poparcia republikanów, żeby je sfinalizować potrzebny był prezydent demokrata. Bardzo się do tego nadawał Bill Clinton, jako członek CFR, Komisji Trójstronnej, wykształcony przez Fundację Rhodes i gość grupy Bilderberg'ów. Media pomogły wykreować'nowego człowieka'„Elity", ukrywając oczywiście ciemnie strony jego przeszłości. W takcie wyborów Clinton nic nie mówił o porozumieniu o wolnym handlu. A potem nagle NAFTA stała się faktem. Ci, którzy popierali to porozumienie o wolnym handlu, obiecywali utworzenie większej ilości miejsc pracy. Tymczasem Amerykanie stracili przeszło 400 tysięcy dobrze płatnych miejsc pracy i tracą dalej. Następnie obiecywano, że polepszy się bilans handlowy Ameryki, tymczasem utracono dodatkowo miliardy dolarów w handlu. Autor twierdzi, że NAFTA jest przeciwko interesom USA. Bilans handlowy z Meksykiem z dodatniego zmienił się na ujemny a warzywa i owoce importowane do USA z Meksyku są solidnie skrapiane DDT i innymi trującymi chemikaliami. Więc to porozumienie szkodzi także środowisku. Następna organizacja skoncentrowana na handlu azjatyckim to GATT. W 1994 r. Mickey Kantor reprezentujący rzekomo Amerykę, stwierdził, że „GATT reprezentuje Nowy Porządek Świata w handlu." NAFTA i GATT powodują destrukcję niezależności ekonomicznej Ameryki.
George Orwell w swojej książce „1984" stwierdził: „Jeżeli chcesz poznać obraz przyszłości, wyobraź sobie but odciskający się na ludzkiej twarzy."
„Elita" wie, że musi niszczyć ekonomiczne, społeczne i polityczne struktury w Ameryce, jeżeli chce osiągnąć swój cel: Rząd Światowy. Dlatego pisze autor ludzie muszą się obudzić i podjąć akcję naprawy, gdyż jak powiedział Benjamin Franklin: „Stań się owcą a wilki cię zjedzą." Natomiast Tomasz Jefferson stwierdził: „Opór w stosunku do tyranów jest posłuszeństwem Bogu."
Zaskoczy nas od razu na wstępie, to co autor radzi w rozdziale piątym i ostatnim, a mianowicie uważa, że musimy zacząć wyłącznie od siebie, co jest bardzo trudne. Natomiast wg autora zwykle mamy tendencję widzieć zło u innych i chcemy innych poprawiać. Pierwszym polem bitwy jest nasze serce i nasz umysł. Następnie ludzie muszą uwierzyć w siebie, w swoją osobistą siłę. Ghandi podróżując z wioski do wioski w Indiach, przed uzyskaniem niepodległości przez Indie, wszędzie powtarzał: „W sercu każdego człowieka jest ziarno Wszechświata." Właśnie po to, to mówił, żeby ludzie uwierzyli w siebie.
Wg autora ilość Amerykanów, którzy pragną utrzymania wolności i zabezpieczenia konstytucji stanowi przytłaczającą większość w stosunku do „Elity". Ale duża część ludzi jest zahipnotyzowana w stan apatycznej drzemki. Każdy musi pobudzić swoją osobistą siłę i poczucie odpowiedzialności – jedna osoba może bardzo dużo zrobić i każdy musi wykonać swoją część! Autor uważa, że: „Żeby żyć pełnią życia musimy skoncentrować naszą uwagę na Bogu i z poświęceniem służyć naszej społeczności." W zakończeniu książki podaje różne rady i wskazówki warte przemyślenia, w jaki sposób zabezpieczyć suwerenność narodową, odbudować zdrową ekonomię i zachować wolność osobistą.
1. Zaczynaj każdy dzień i każde działanie od modlitwy! Wszystko jest w rękach Boga.
2. Bądź poinformowany! Wiedza jest siłą.
3. Bądź dobrej myśli! Wszystko, co trzeba zrobić, to zdemaskować system bankowy, system mediów i polityczny. Wówczas okaże się, że „Elita" kontroluje nas przy pomocy „images" (obrazków).
4. Chroń się pod względem ekonomicznym:
a. pozbądź się jak najszybciej długów
b. weź swój profit i wycofaj się już teraz z giełdy i różnego rodzaju funduszy
c. zainwestuj jeżeli posiadasz jakieś oszczędności we własność przynoszącą dochód.
5. Organizuj i umacniaj więzi społeczne!
6. Dziel się wiedzę! Ilość ludzi, którzy zaczynają być świadomi działalności „Elity" gwałtownie się zwiększa w ostatnich latach. Bardzo ważne jest rozmawianie z jak największą ilością ludzi, pożyczanie i dawanie książek do czytania i kaset video. Czasami ludzie stykający się z powyższymi informacjami po raz pierwszy nie zgadzają się z nimi w pierwszym momencie, muszą je „przetrawić". Dlatego nie wolno się zrażać.
7. Podejmij akcje polityczne! Autor uważa, że większość przywództwa głównych partii politycznych nie będzie reagowała na problemy o których mowa, ale można uświadamiać naszych przedstawicieli na lokalnych szczeblach – dać im informacje, rozmawiać osobiście. Większość z nich nie wie, co się naprawdę dzieje w ekonomii i polityce. I tu ciekawa uwaga, dotyczy to nawet większości członków Kongresu amerykańskiego. Autor uważa, że jeżeli natychmiast nie zacznie się działać, to kraj przestanie istnieć jako Drogowskaz Wolności! Nie ma czasu! Uważa, że obecna walka będzie walką nie wyłącznie przeciw „Elicie", ale walką o ideały konstytucji i karty praw. „Sprawa Ameryki jest w ogromnej mierze sprawą całego rodzaju ludzkiego." – powiedział Thomas Paine autor oryginału książki Common Sense.
Nie wszystkie zagadnienia książki zostały poruszone w tym miejscu, ponieważ omówiono je już w wielu artykułach w poprzednich numerach pisma Michael niezależnie od tej książki. Pismo Michael od lat informuje i uczy ludzi, obnaża prawdę o rzeczywistości i przedstawia drogę poprawy poprzez Kredyt Społeczny. Gdyż ludzie nieświadomi tego, co się dzieje, jaka jest prawda, żyjący w ciemności nie wiedzą, co i jak poprawiać i odbudowywać. Dlatego tak ważne jest przekazywanie dalej, zdobytych informacji. Każdy nasz czytelnik może i powinien to czynić!
opr. Urszula Polkowska
1- George Humphrey - Common Sense (Zdrowy rozsądek), P.O. Box 5772, Austin, Texas 78763 USA.