w dniu poniedziałek, 01 październik 2012.
Znana francuska aktorka jest także autorką książek, w których opowiada się wyraźnie po stronie zdrowego rozsądku i prawdy.
Skończywszy służbę wojskową, młodzi chłopcy nie cierpią już okrutnie w brudnych koszarach i nie tracą czasu na głupie uleganie tępym i wszechwładnym dowódcom, sadystycznie wykorzystującym swoją władzę, by terroryzować ich wszelkimi metodami. Kiedy jednak chłopcy mogą odetchnąć z ulgą, do akcji wkraczają kobiety, wstępując do zawodowych oddziałów i próbując udowodnić, że wytrzymają trudy ciężkiego treningu, z którym radzą sobie jedynie najwięksi twardziele. Krótkie włosy, męskie mundury, żołnierskie kamasze, karabiny maszynowe na ramieniu, prężą swoje śmiechu warte muskuły, tak brzydkie, że przestraszyłyby nawet zawsze gotowe „do akcji" pułki senegalskie (jak mawiał mój dziadek)!
Podobnie dzieje się w policji!
Obrywają tam po buzi za byle jakie pieniądze, dopóki jakiś facet nie pokaże im dzielącej ich różnicy. A media wykorzystują to, wzbudzając litość dla biedaczek!
Przecież w tej grotesce nie ma miejsca dla kobiet!
A wszystko to odbywa się w ramach równouprawnienia płci, co za kretyństwo!
Kobieta musi pozostać kobietą, nie będzie nigdy mężczyzną, to prosta psychologia.
W tym samym czasie przedstawiciele brzydszej płci wybierają zawód modela, spędzają czas, dbając o swoją urodę, depilują starannie wszelkie włoski i czeszą się u słynnych fryzjerów, nie zapominając o kremie na dzień i na noc, lustrach i perfumach…
Dokąd zmierzamy? Do całkowitej degeneracji?
Czy kobiety na stanowiskach ministrów są rzeczywiście na swoim miejscu?
Obowiązuje parytet równości, lecz oprócz nielicznych wyjątków, kobiety popełniają jedynie błąd, starając się sprawować władzę, która przekracza ich możliwości. Chcąc zaznaczyć swoją obecność, głosują często za prawem, które pogrąża cały system socjalny w bałaganie, doprowadzając wiele przedsiębiorstw do ruiny.
Jeżeli kobiety zechcą wykorzystać swoje atuty, zawsze znajdą środki, by zmusić mężczyzn do spełnienia ich wszelkich życzeń. Nie muszą w tym celu zajmować stanowisk, które nie są ich naturalnym przeznaczeniem.
Zaraz potem pojawili się pedofile.
Męty społeczne w stanie rozkładu, nikczemne śmieci upadłego społeczeństwa. Wyłażą z każdej dziury, rosną jak trujące grzyby, kompromitują najwyższe instytucje, korumpują władzę, skażają duchowieństwo, kalając niewinność w całej jej kruchości.
Cały ten brud powoli wypływa na powierzchnię, jak podczas nocy żywych trupów i każe się nam to znosić, rozprzestrzenia się wśród nas ich zgnilizna – stale się o nich mówi, niektórzy nawet piszą pamiętniki, a przecież należałoby wyplenić z korzeniami ten zakaźny i niebezpieczny trąd.
Lecz od Maja 1968 nie wolno niczego zabraniać…
Piękny rezultat! Wspaniały!
'Tra-la-la… Koniec nauki, rzućmy książki w ogień, a nauczycieli razem z nimi!'.
Ta piosenka z mojego dzieciństwa wydaje się dość naiwna w obliczu potwornego absurdu dzisiejszej szkoły! Miejsce wszelkiej agresji, centrum zepsucia, z dealerami wszystkich rodzajów narkotyków, gangami przyszłych terrorystów, masowym używaniem prezerwatyw – pomijam i inne rzeczy…
Dla Ministerstwa Edukacji corocznie przeznacza się ogromny budżet, którego wynikiem jest zgraja nieuków oraz niewyobrażalna ilość niepotrafiących czytać ani pisać analfabetów.
Wszelkie wartości zostały zastąpione przez coraz to częstsze wakacje.
Odkąd „nauczyciele" zaczęli naśladować wzorce z głupich przekazów telewizyjnych, chcąc się z nimi identyfikować, bez żadnej żenady przychodzą na lekcje nieogoleni, z tłustymi włosami, w brudnych koszulach, dżinsach i ubłoconych adidasach. Dopóki nie odrzucą tych wzorów z pogardą, nie zasłużą sobie na żaden autorytet i szacunek.
Cała ta przestępcza działalność, niestety nie tylko werbalna, całe to pomieszanie kultur przyspiesza jedynie klęski, których doznajemy z coraz większym przerażeniem, ale którym żadna władza nie kładzie kresu.
Strach!!!
Dokąd zmierzamy, skoro ci, którzy nami rządzą, są zbyt tolerancyjni?
Jednym z wielkich fenomenów współczesnej ery, małym cudem nowoczesnej techniki, rzecznikiem politycznej poprawności i wielkiej publicznej głupoty dręczącej nasz świat jest telewizja!
Chwała miernotom!
Jesteśmy próżni. Stajemy się głupcami!
Jest co przeglądać w tym wszystkim, co proponują różne kanały głupcom, jakimi bez wątpienia jesteśmy, przyklejeni bez reszty do tego magicznego, małego ekranu, który już nie świeci niczym więcej jak tylko świetnie kierowaną dekadencją, ciągnącą widownię w dół.
Narzędzie ogłupiania, zbrodnia wobec inteligencji – tele-rzeczywistość!
Wielu Francuzów jest tłustych, zwiotczałych, brzuchatych, otyłych, czerwonych i łysych – to straszne! Mężczyźni i kobiety nie mają już ludzkich kształtów, odpuszczają sobie nie robiąc nic, by się dobrze prezentować. Nawet nie pragnąc, aby za wszelką cenę cały świat był piękny i uprzejmy, należy zachować minimum godności.
A McDonaldy z ich hamburgerami ociekającymi ketchupem, tak uwielbianymi przez młodzież, stającą się z dnia na dzień wielką jak balon, lecz zdecydowaną opychać się wszelkim świństwem popitym coca-colą.
Supermarkety, te czołgi, które zdławiły wszystkich małych handlarzy, w znacznej mierze odpowiadają za gigantyczne marnotrawstwo. Wszystko jest tam sprzedawane w próżniowych opakowaniach, wysterylizowane, pokrojone, zaetykietowane, kontrolowane i datowane. Ryby są tam kwadratowe, a kurczaki wciśnięte w opakowaniach przypominają plastikowe bomby. Liofilizowane sery mają wszystkie podobny, czyli żaden, smak, odchudzone i wysterylizowane mleko nie ma smaku ani zapachu, a szynka jest nafaszerowana konserwantami i ociekająca wodą już w chwili wyjęcia z plastikowej trumny. Nawet soki owocowe stały się wstrętną mieszaniną barwników i dodatków chemicznych dostosowanych do smaku i koloru owoców na etykietach.
Brigitte Bardot
Fragmenty książki „Krzyk w ciszy" w przekładzie Janusza Kaszy, która ukazała się w Polsce w 2003 r.