Istnieją dwie grupy ludzi złożone z mężczyzn i kobiet należących do elity, o których większość Ameryka-nów nic nie wie. Stanowią one wyraźne zagrożenie i niebezpieczeństwo dla wolności Amerykanów. Są to Rada Stosunków Międzynarodowych (Council on Foreign Relations – CFR) i Komisja Trójstronna.
Stany Zjednoczone znajdują się obecnie pod kontrolą tych, którzy kierują tymi dwoma organizacjami (wśród nich szczególnie David Rockefeller). Dlatego ważne jest poznanie tych organizacji, jeśli chcemy zrozumieć, co działo się w Stanach Zjednoczonych od początku XX w.
Materiały źródłowe, które wyjaśniają dogłębnie, czym zajmują się te dwie organizacje, a które wykorzystałem w artykule, zostały zamieszczone w pracy Jacka Newella i Davvy Kidda pt. „Dlaczego Ameryka zbankrutowana?" („Why A Bankrupt America?", Project Liberty, Arvada, CO). Pozwólcie Państwo, że przedstawię Wam główne idee tej pracy.
Rada Polityki Zagranicznej została założona w 1921 r. przez Edwarda Mandella House'a, który był głównym doradcą prezydenta Woodrowa Wilsona. Faktycznie był on kimś więcej, niż tylko prominentnym doradcą prezydenta; przewyższał on prezydenta. Był on traktowany jako „alter ego" (drugie ja) Wilsona i został uznany za człowieka o największej władzy w USA w czasach administracji Wilsona od 1913 do 1921 r.
House był marksistą, którego celem było upaństwowienie Stanów Zjednoczonych. W 1912 r. House napisał książkę pt. „Philip Dru: administrator", w której oświadczył, że pracował dla „socjalizmu, o jakim marzył Karol Marks". W książce tej House nakreślił plan podboju Ameryki, mówiąc w jaki sposób partie Demokratyczna i Republikańska mogłyby być kontrolowane i używane jako instrument w tworzeniu rządu socjalistycznego. Wniósł on o wprowadzenie rosnącego podatku dochodowego i o ustanowienie kontrolowanego przez państwo centralnego banku. Obie te propozycje znalazły się wcześniej w „Manifeście Komunistycznym". I w 1913 r., w pierwszym roku dominacji administracji Wilsona w Izbie Reprezentantów, obie te propozycje stały się prawem. Przyjęto Akt o Rezerwie Federalnej (Federal Reserve Act), który dopuścił do władzy prywatny bank centralny mający emitować pieniądze Stanów Zjednoczonych. Akt ten odbierał władzę emisji pieniądza Kongresowi Stanów Zjednoczonych. A potem 16. Poprawka do Konstytucji USA - rosnący podatek dochodowy, jak proponował Karol Marks - została również ratyfikowana.
(The Council on Foreign Relations)
W 1921 r. Izba Reprezentantów i jej przyjaciele utworzyli Radę Stosunków Międzynarodowych, której celem od samego początku było zlikwidowanie wolności i niepodległości Stanów Zjednoczonych i doprowadzenie kraju do jednego rządu światowego.
Od samego początku w 1921 r. Rada zaczęła przyciągać ludzi wpływowych i mających władzę. W późnych latach 20-tych poważne środki finansowe napłynęły dla Rady z Fundacji Rockefellera (Rockefeller Foundation) i Fundacji Carnegie (Carnegie Foundation). W 1940 r., na początku kadencji prezydenta Roosevelta, członkowie Rady zdobyli władzę w Departamencie Stanu (State Department) i odtąd tę władzę utrzymują do dziś.
Ostatnio Carroll Quigley (nauczyciel i doradca Billa Clintona), profesor historii na Uniwersytecie Georgetown, członek Rady Stosunków Międzynarodowych, napisał w książce „Tragedia i nadzieja" („Tragedy & Hope"):
„Rada jest amerykańskim oddziałem stowarzyszenia, które powstało w Anglii i które wierzy, że granice narodów powinny zostać zlikwidowane i powinny zostać ustanowione prawa jednego świata."
Kontradmirał Chester Ward, były członek Rady w okresie 16 lat, ostrzegł Amerykanów o intencjach organizacji:
„Najsilniejsza klika w tych elitarnych grupach ma jeden wspólny cel – chcą oni doprowadzić do zrzeczenia się suwerenności niepodległości narodowej Stanów Zjednoczonych. Druga klika międzynarodowych członków Rady składa się z międzynarodowych bankierów z Wall Street i ich kluczowych agentów. Chcą oni szczególnie, żeby światowy monopol bankowy przy pomocy wszelkich środków przejął kontrolę nad rządem światowym."
Dan Smoot, były pracownik centrali FBI w Waszyngtonie, podsumował cele organizacji następująco:
„Ostatecznym celem Rady Stosunków Międzynarodowych jest stworzenie socjalistycznego systemu jednego świata i uczynienie Stanów Zjednoczonych jego oficjalną częścią."
Innymi słowy działania Rady są zdradą konstytucji Stanów Zjednoczonych. Celem Rady jest zlikwidowanie USA i uczynienie z nich części w strukturze rządu światowego.
Republikański kandydat na prezydenta w latach 1944 i 1948 Thomas Dewey był członkiem Rady Stosunków Międzynarodowych (CFR). W latach późniejszych republikanie Eisenhower i Nixon byli członkami Rady, jak również demokraci: Stevenson, Kennedy, Humphrey i McGovern. (tu uwaga: Wierzymy, że Kennedy przestał być lojalny wobec Rady przed zamachem na niego.) Amerykanie myślą, że mają wybór, kiedy głosują na prezydenta, ale prawda w tej sprawie, z kilkoma tylko wyjątkami, jest inna: prezydenccy kandydaci przez dekady byli członkami Rady (CFR).
W jednym ze swoich rocznych raportów, opublikowanym w 1978 r. Rada wymienia listę członków, których było wtedy 1878. Jedenastu z nich było w tamtym czasie senatorami USA, z nawet większą liczbą kongresmenów należących do tej organizacji. 284 członków Rady wymienionych w raporcie było pracownikami rządu Stanów Zjednoczonych. A w miejscu przewodniczącego tej nadzwyczaj silnej piramidy umieszczony był nie kto inny, jak sam David Rockefeller.
Rada Stosunków Międzynarodowych ma swoich członków w rządzie Stanów Zjednoczonych, ale jej wpływ rozszerzył się na inne, żywotne dziedziny amerykańskiego życia. Według Newella: „Jej członkowie kierowali albo kierują stacjami telewizyjnymi NBC i CBS, gazetami „The New York Times", „The Washington Post", „The Des Moines Register" i wieloma innymi ważnymi. Szefowie „Time'a", „Newsweek'a", „Fortune", „Business Week" i wielu innych magazynów są członkami Rady. Członkowie organizacji dominują także w świecie akademickim, w największych korporacjach, w wielkich wyłączonych z podatku fundacjach, w związkach zawodowych, wojsku i właściwie w każdym prawie segmencie amerykańskiego życia."
Barry Goldwater napisał w swojej książce „Bez żadnych przeprosin" („With No Apologies") na stronie 231:
„Czy nie wydaje wam się dziwne, że ci ludzie, którzy, tak się złożyło, zostali członkami Rady Stosunków Międzynarodowych i, tak się złożyło, zostali członkami Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej całkowicie kontrolują pieniądze i stopy procentowe tego wielkiego kraju, bez korzyści dla Kongresu? Całkowicie prywatna organizacja, Rezerwa Federalna, która nie ma absolutnie nic wspólnego ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki!"
Newell pisze dalej:
„Nie każdy członek Rady w pełni oddaje się pracy nad wprowadzeniem w życie konspiracyjnego planu Edwarda Mandella House'a. Wielu schlebia zaproszenie do udziału w grupie studialnej, jaką nazywa siebie Rada Stosunków Międzynarodowych. Inni zgadzają się z powodu korzyści osobistych, takich jak dobra praca i wzrost znaczenia. Ale wszyscy służą promowaniu zniweczenia suwerenności Stanów Zjednoczonych."
Członkowie Rady opanowali niemal każdy aspekt amerykańskiego życia, choć wielu Amerykanów nigdy nawet nie słyszało o Radzie Stosunków Międzynarodowych. Jednym z powodów jest prawdopodobnie to, że ponad 170 dziennikarzy, korespondentów i osób kierujących mediami należy do Rady i oni nie piszą o organizacji. Istnieje także kategoryczny warunek członkostwa, który nie pozwala nikomu ujawnić treści spotkań członków Rady.
Kongresmen John R. Rarick ostrzegał:
„Rada Stosunków Międzynarodowych oddana jednemu rządowi światowemu, finansowana przez wiele największych zwolnionych z podatku fundacji i mająca w rękach taką władzę i wpływ na nasze życie w dziedzinie finansów, biznesu, pracy, wojska, edukacji i mass-mediów powinna być znana każdemu Amerykaninowi zainteresowanemu dobrym rządem, ochroną i obroną konstytucji USA i naszego systemu wolnej przedsiębiorczości. Jednakże krajowa machina prawa do informacji, media komunikacji masowej, zwykle tak agresywne w ujawnianiu mieszkańcom naszego kraju informacji, pozostają wyraźnie milczące, gdy chodzi o Radę Stosunków Międzynarodowych, jej członków i jej działalność.
Rada stanowi establishment. Nie tylko ma ona wpływy i władzę na kluczowych stanowiskach decyzyjnych na najwyższych szczeblach rządowych, żeby realizować naciski z góry, ale także finansuje i wykorzystuje jednostki i grupy, żeby powodować naciski z dołu i żeby usprawiedliwiać podejmowane na wysokim szczeblu decyzje o przekształceniu Stanów Zjednoczonych z suwerennej republiki konstytucyjnej w służalczego członka dyktatury jednego świata."
Główna siedziba Rady Stosunków Międzynarodowych mieści się obecnie na rogu Park Avenue i 68 Ulicy (68th Street) w Nowym Jorku, w budynku oddanym Radzie przez rodzinę Rockefellerów w 1929 r. Jej (Rady) głównym celem jest wciąż stworzenie jednego rządu światowego przez zlikwidowanie wolności i niepodległości wszystkich krajów, a szczególnie Stanów Zjednoczonych. A David Rockefeller pozostaje w dalszym ciągu przewodniczącym Rady.
Niestety Rada Stosunków Międzynarodowych nie jest jedyną grupą proponującą koniec suwerenności Stanów Zjednoczonych. W 1973 r. dla realizacji tego samego celu: jednego rządu światowego, została założona Komisja Trójstronna. Korzenie Komisji Trójstronnej wywodzą się z książki Zbigniewa Brzezińskiego „Między dwoma epokami" („Between Two Ages") napisanej w 1970 r. W książce tej Brzeziński wychwalał marksizm, myślał o Stanach Zjednoczonych jako o przeżytku i wysławiał utworzenie jednego rządu światowego. Jego poglądy stanowią bliską analogię poglądów założyciela Rady Stosunków Międzynarodowych (CFR) Edwarda Mandella House'a.
Na stronie 72 Brzeziński pisze: „Marksizm jest jednocześnie zwycięstwem zewnętrznego, aktywnego człowieka nad człowiekiem wewnętrznym, pasywnym i zwycięstwa rozumu nad wiarą."
Na stronie 83 stwierdza: „Marksizm rozszerzył się na poziomie ludowym w formie komunizmu i reprezentował wielki postęp w ludzkiej zdolności zrozumienia relacji człowieka i świata."
Na stronie 123 czytamy: „Marksizm dostarczył najlepszego, dostępnego wglądu we współczesną rzeczywistość."
Pan Brzeziński zapomina jednak powiedzieć swoim czytelnikom, że około 100 milionów ludzi zostało zamordowanych przez marksizm „w formie komunizmu" tylko w XX wieku. Marksizm zniewolił następny miliard ludzi i jest odpowiedzialny za tych, którzy żyją w krajach opanowanych przez komunizm. Nic nie może dorównać praniu mózgów!
Książka Zbigniewa Brzezińskiego „Między dwoma epokami" została opublikowana w 1970 r., gdy był on profesorem w Nowym Jorku. David Rockefeller przeczytał książkę i w 1973 r. utworzył nową Komisję Trójstronną, której cele obejmują połączenie Ameryki Północnej, Europy Zachodniej i Japonii „w ich stosunkach ekonomicznych, politycznych i obronnych, ich stosunkach z krajami rozwijającymi się i z krajami komunistycznymi."
Jak pisze Newell: „Oryginalne publikacje na temat Komisji Trójstronnej także stwierdzają, dokładnie to, co proponowała książka Brzezińskiego, że bardziej zaawansowane kraje komunistyczne mogłyby stać się partnerami w sojuszu prowadzącym do rządu światowego. Krótko mówiąc David Rockefeller wprowadził w życie propozycję Brzezińskiego."
Rockefeller powołał Zbigniewa Brzezińskiego na stanowisko dyrektora Komisji Trójstronnej.
W 1973 r. Jimmy Carter został uczniem Brzezińskiego i członkiem-założycielem Komisji Trójstronnej.
21 marca 1978 r. „The New York Times" opublikował artykuł o bliskim związku Zbigniewa Brzezińskiego z prezydentem. Czytamy tam: „Tych dwóch ludzi spotkało się po raz pierwszy cztery lata temu, kiedy pan Brzeziński był dyrektorem Komisji Trójstronnej... i z przezornością zaprosił wtedy nieznanego byłego Gubernatora stanu Georgia do wstąpienia w jej dystyngowane szeregi. Ich początkowy związek nauczyciela-ucznia rozkwitł podczas kampanii prezydenckiej i wydaje się coraz ściślej narastać."
I pomyśleć, że nauczyciel w tym związku wychwalał marksizm i chciał utworzyć jeden rząd światowy. A uczeń miał zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych.
W czasie swojej kampanii politycznej w 1976 r. Carter wielokrotnie powtarzał narodowi, że zamierza zlikwidować Establishment Wtajemniczonych, gdy zostanie prezydentem. Lecz kiedy objął urząd natychmiast obsadził swoją administrację członkami Rady Stosunków Międzynarodowych (było ich dokładnie 284) i Komisji Trójstronnej, dwóch najbardziej znaczących tajnych organizacji w Ameryce. Na liście członków Komisji Trójstronnej znajdowali się też Walter Mondale (wtedy wiceprezydent USA, zastępca Cartera) i dr Henry Kissinger (do 1977 r. sekretarz stanu, czyli minister spraw zagranicznych USA).
Począwszy od Jimmy Cartera wszyscy ostatni prezydenci, łącznie z prezydentem Clintonem, niezwłocznie obsadzali swoje administracje członkami Rady Stosunków Międzynarodowych i Komisji Trójstronnej.
Nie ma potrzeby ciągłego powtarzania zwykłemu obywatelowi Ameryki, że Stanami Zjednoczonymi rządzi kontrolowany rząd. Ale kiedy zrozumiemy dokładnie czym są Rada Stosunków Międzynarodowych i Komisja Trójstronna i jak ich członkowie zajmują kluczowe pozycje w rządzie wszystko staje się jaśniejsze.
Jak pisze Newell:
„Efekty działania Rady Stosunków Międzynarodowych i Komisji Trójstronnej na sprawy naszego narodu łatwo zobaczyć. Nasz własny rząd nie działa już dłużej w swoim interesie, nie wygrywamy już żadnej wojny, w której walczymy i stale wiążemy się międzynarodowymi umowami, paktami i konwencjami. Nasi przywódcy rozwinęli rażące preferencje dla komunistycznego ZSSR, komunistycznej Kuby i komunistycznych Chin, podczas gdy wciąż pracują nad rządem światowym, który zawsze był celem komunizmu...
Prawdziwym celem przywódców naszego rządu jest uczynienie ze Stanów Zjednoczonych kalki państwa komunistycznego, a potem połączenie wszystkich krajów w jeden światowy system kierowany przez garstkę najmocniejszych."
Barry Goldwater powiedział kiedyś na ten temat:
„Komisja Trójstronna jest międzynarodowa i jest przeznaczona jako narzędzie dla międzynarodowego połączenia interesów handlowych i bankowych przez przejęcie kontroli nad politycznym rządem Stanów Zjednoczonych. Komisja Trójstronna reprezentuje umiejętny, skoordynowany wysiłek w przejęciu kontroli i połączeniu czterech centrów władzy – politycznej, monetarnej, intelektualnej i religijnej."
Podobnie jak w przypadku Rady Stosunków Międzynarodowych nie wszyscy członkowie Komisji Trójstronnej są w pełni oddani idei likwidacji Stanów Zjednoczonych. Niektórzy zostają członkami Komisji, żeby zyskać sławę, komfortowe życie i stałe pochlebstwa. Lecz inni, oczywiście, naprawdę podejmują działania i pracują przeciwko niepodległości Stanów Zjednoczonych.
Amerykanie mogą myśleć, że żyją w wolnym kraju, podczas gdy w rzeczywistości sprawy nie mogłyby być bardziej kontrolowane. Naród amerykański musi być świadomy tego, co rzeczywiście dzieje się w Stanach Zjednoczonych.
Kluczem do utrzymania naszej wolności, do prawdziwej niepodległości jest uwolnienie się z jarzma międzynarodowej finansjery. Jakże prawdziwe jest stwierdzenie, że ci, którzy kontrolują pieniądze kraju kontrolują wszystko w tym kraju.
Pierwszym krokiem jest modlitwa: uklęknąć przed Wszechmogącym Bogiem i prosić Go o ocalenie Ameryki i obsypanie Jego błogosławieństwami tego wielkiego kontynentu.
Drugim: edukacja społeczeństwa. Każdy obywatel Stanów Zjednoczonych powinien dowiedzieć się o tych tajnych organizacjach i zadbać o to, by nie popierać i nie głosować na tych, którzy są członkami tych organizacji. A także żądać reformy prawa finansowego kraju, a szczególnie unieważnić Akt o Rezerwie Federalnej z 1913 r. i wprowadzić filozofię Kredytu Społecznego w prawo kraju.
Namawiajcie ludzi, żeby czytali i prenumerowali „Michaela", tak by mogli się dowiedzieć, w jaki sposób system finansowy Stanów Zjednoczonych (i nie tylko – innych krajów również, w tym także Polski) mógłby zostać naprawiony. Wtedy rząd Stanów Zjednoczonych nie pozostawałby dłużej pod kontrolą bankierów, ale zacząłby służyć mieszkańcom Ameryki.
Melvin Sickler
Sędzia Felix Frankfurter, sędzia Sądu Najwyższego USA, powiedział kiedyś:
„Prawdziwi władcy w Waszyngtonie są niewidzialni i pełnią władzę spoza sceny."
John F. Hylan, burmistrz Nowego Jorku (1918-1925), powiedział:
„Prawdziwym zagrożeniem naszej republiki jest niewidzialny rząd, który, jak wielka ośmiornica, rozciąga swoje śliskie macki ponad naszymi miastami, stanami i całym narodem."
O czym ci ludzie mówili? Mówili o tworzeniu Nowego Porządku Świata. Wielu z was słyszało już ten termin, szczególnie z ust George'a Bush'a. 1 lutego 1992 r. Bush stwierdził:
„Moja wizja Nowego Porządku Świata przewiduje Organizację Narodów Zjednoczonych z odnowioną funkcją utrzymywania pokoju. Są to święte zasady zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych, którym odtąd przyrzekamy nasze posłuszeństwo."
Nowy Porządek Świata oznacza globalny rząd – jeden rząd kierowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Oznacza jeden system bankowy – Rezerwę Federalną. Oznacza, że Amerykanom zostanie narzucona jedna religia. Oznacza koniec Konstytucji USA i Uprawnień Obywatelskich. Oznacza socjalizm!
John E. Rankin, kongresmen Stanów Zjednoczonych, stwierdził:
„Organizacja Narodów Zjednoczonych jest największym oszustwem w historii. Jej celem jest zniszczenie Stanów Zjednoczonych."
Zgodnie ze światową konstytucją Narodów Zjednoczonych:
„Epoka narodów musi się skończyć. Rządy narodowe zdecydowały się przekazać swoją oddzielną suwerenność jednemu rządowi, któremu poddadzą one swoje armie."
Peter Hoagland, senator ze stanu Nebraska, powiedział w radiu w 1983 r.:
„Ludzie, dla których fundamentem jest wiara w Biblię nie mają prawa indoktrynować swoich dzieci w swoje wierzenia religijne, ponieważ my, Państwo, przygotowujemy je na rok 2000, kiedy Ameryka będzie częścią globalnego społeczeństwa w porządku jednego świata i ich dzieci nie będą do tego pasowały."
James Paul Warburg, zagraniczny agent dynastii Rotszyldów, grający główną rolę w oszustwie Aktu o Rezerwie Federalnej chwalił się z pewnością siebie 17 lutego 1950 r. przed senatem USA:
„Będziemy mieli rząd światowy, czy chcemy tego, czy nie. Jedynym pytaniem jest to, czy rząd światowy zostanie ustanowiony przez podbój, czy przez ugodę."
(wyjątki z książki: „Dlaczego Ameryka zbankrutowana?" Devvy'ego Kidda)