Warto przypomnieć, że konspirowanie iluminatów oraz masonów w ogólności dobrze znane było dworom europejskim. Masoni mieli jednak przyjaciół i przyjaciółki na każdym dworze. Ci potrafili zniwelować zdrowe próby podejmowane przez niektórych władców, by ukrócić te zabójcze intrygi przeciwko książętom, rządom i wszelkiemu ładowi, jak również przeciwko głównemu wrogowi masonerii, Kościołowi Jezusa Chrystusa. Dwór bawarski dowiedział się, i to tylko przez przypadek, o części planów iluminatów i podniósł alarm. O dziwo jednak, ostrzeżenie to zostało zignorowane przez inne dwory Europy, zarówno katolickie jak i protestanckie. Spodziewano się rewolucji, ale tak jak teraz, każdy dwór miał nadzieję, że uda mu się odsunąć niebezpieczeństwo od siebie i skorzystać z klęski sąsiadów. Głos Ojca Świętego przeciwko masonerii podnoszony był wielokrotnie. Klemens VIII, Benedykt XIV i inni Papieże potępili ją. Agenci i ministrowie Stolicy apostolskiej udzielali prywatnych rad i zgłaszali pilne apele, by zatrzymać to zło, póki rządy europejskie są w stanie to uczynić. One jednak miały wątpliwości. Dwór francuski, jak i każdy inny dwór kontynentalnej Europy, pozostawał w uśpieniu mimo śmiertelnego zagrożenia. Obudziły się w momencie, gdy już było za późno, by uniknąć klęski, którą niosło bezbożnictwo, przestępstwa, głupota i opieszałość. Tymczasem loże iluminatów knuły spisek we Francji. Zgromadziły i wydawały ogromne sumy pieniędzy na zalanie kraju niemoralną i ateistyczną literaturą.
Mirabeau w swojej Monarchie Prussienne (tom 6, str. 67), wydanej przed rewolucją, tak pisze o tych sumach:
„Masoneria w ogóle, a w szczególności jej gałąź templariuszowska, uzyskiwała rocznie ogromne sumy pieniędzy poprzez dotacje i kontrybucje wszelkiego rodzaju. Część tych sum wydatkowana była na potrzeby zakonu, ale inne, znacznie większe szły do funduszu ogólnego, o którego przeznaczeniu wiedzieli jedynie bracia o najwyższych stopniach wtajemniczenia". Cagliostro1, przepytywany przez Świętą Inkwizycję Rzymską, „przyznał, że prowadził swoje luksusowe życie dzięki funduszom dostarczonym mu przez iluminatów. Powiedział również, że otrzymał zlecenie od Weishaupta, by przygotować loże francuskie do posłuszeństwa kierownictwu".
W ten to sposób szerzono niezadowolenie wśród wszystkich klas ludności. Loże masońskie mnożyły się z inicjatywy emisariuszy niestrudzonego Weishaupta2. Bezpośredni udział masonerii w dalszych wydarzeniach ujawniał się nie tylko w przepowiedniach Cagliostra, bazującego na tym, o czym wiedział, że ma się stać, ale również w dokumentach drugiego konwentu już tylko francuskich iluminatów, gdzie wszystko przygotowano do rewolucji. Najbardziej widoczni ludzie tego gremium to najaktywniejsi aktorzy zbliżających się wydarzeń. Mirabeau, Cambaceres, Fouche, Talleyrand, Danton, Murat, Robespierre i każde inne liczące się nazwisko przyszłych wstrząsów Francji, to nie tylko iluminaci, ale najważniejsi wśród iluminatów.
Powszechnie sądzi się, że jedynie encyklopedyści i filozofowie obalili swymi pismami ołtarze i trony w czasie rewolucji. Pomijając fakt, że wszyscy ci pisarze byli masonami i to najaktywniejszymi ze spiskujących masonów, posiadamy obfite dowody na to, że wszędzie byli też inni masoni jeszcze bardziej zaangażowani w tę samą pracę. Louis Blanc, którego można uznać za autorytet w tej materii, pisze:
„Koniecznie trzeba wprowadzić Czytelnika w sprawę podkopów czynionych pod ołtarzami i tronami przez rewolucjonistów o wiele bardziej zaangażowanych i aktywnych niż encyklopedyści. Stowarzyszenie złożone z ludzi różnych narodowości i religii oraz wszelkiego stanu, związanych ze sobą więzią symbolicznych wtajemniczeń, funkcjonuje pod srogą przysięgą utrzymania tajemnicy samego swego istnienia. Zmuszano ich, by poddali się strasznym próbom i zaangażowani byli w fantastyczne ceremonie, ale zewnętrznie trudnili się dobroczynnością i traktowali się wzajemnie jako równi, choć w rzeczywistości podzieleni byli na trzy klasy, uczniów, czeladników i mistrzów. Na tym polega masoneria.
I oto teraz, u progu rewolucji francuskiej, masoneria doznała ogromnego rozrostu. Rozprowadzona po całej Europie, wspierała medytacyjną genialność Niemców, agitowała po cichu Francję i wszędzie przedstawiała się jako organizacja zbudowana na zasadach sprzecznych z zasadami społecznymi".
Biskup Segur pisze na ten temat: „Oto do jakiego stopnia władztwo Jezusa Chrystusa zostało podkopane w chwili, gdy miała wybuchnąć rewolucja. Nie tylko Francja była rozagitowana, ale cała Europa. Co ja mówię? Cały świat był we władaniu masonerii. Wszystkie loże świata zjechały się w Wilhelmsbadzie w roku 1781. Byli delegaci z Europy, Azji, Afryki, Ameryki. Od najodleglejszych wybrzeży odkrytych przez żeglarzy przybyli zapaleni apostołowie masonerii… Wszyscy powrócili do siebie przepojeni iluminizmem Weishaupta, czyli ateizmem, zatruci wiarołomstwem, którym oratorzy konwentu ich zainspirowali. Europa i masoński świat znaleźli się w wojnie z katolicyzmem. Gdy więc sygnał był dany, szok był okrutny, szczególnie okrutny we Francji, Włoszech, w Hiszpanii, w krajach katolickich, które chcieli odciągnąć od Papieża i poprowadzić do schizmy aż do czasu, kiedy byliby w stanie ich zupełnie zdechrystianizować. Dobrze to tłumaczy niewolę papieży Piusa VI i Piusa VII".
Niektórzy rewolucjoniści padli pod własnymi gilotynami. Inni przeżyli upadek towarzyszy. Stale członkowie spisku rozumieli się i utrzymywali stosunki ze sobą. Weishaupt z bezpiecznej odległości, z miejscowości Coburg-Gotha, udzielał im swej pomocy i pomocy niemieckich masonów. Taki układ pozwolił im pływać po każdej fali, którą wznieciło wzburzone morze rewolucji. I jeżeli nie udało im się doprowadzić Francji i całej Europy do ruiny społecznej, jaką planowano w Wilhelmsbadzie, to jedynie z braku siły, a nie z braku woli. Stanowiska i bogactwa, które rewolucja im przyniosła, spowodowały, że zapragnęli je zatrzymać. Ale mimo wszelkich zmian kolei losu pozostawali masonami jak i do dzisiaj są nimi ich następcy. Może pod wpływem przysiąg, tajnego terroru i sekt, nie ważą się na długo pozostawać obok. Ten czy ów osobnik może odpadnie, ale jakiś fatalizm utrzymuje przywódców iluminizmu w wierności. Jako zbiorowość pozostają ciągle tym samym. Cofają się przed konfrontacją polityczną tylko, by zebrać siły do przyszłego, jeszcze gwałtowniejszego ataku na religię i ład społeczny. Ani na moment nie są mniej zdeterminowani, by pogrążyć świat w anarchii i krwi jak za czasów rewolucji francuskiej, niż byli w roku 1789. W tej sprawie posłużmy się słowami jednego z nich. Poniższy tekst napisany przez Johna Robisona, profesora filozofii naturalnej i sekretarza Towarzystwa Królewskiego w Edynburgu, pochodzi z jego książki Proofs of Conspiracy [Dowody konspiracji], z 1798 r.
„Udało mi się wyśledzić te próby podejmowane przez 50 lat pod miłym pretekstem oświecenia świata światłem filozofii i rozwiania świeckich i religijnych przesądów, które utrzymują narody Europy w ciemności i niewolnictwie. Obserwowałem te doktryny stopniowo rozchodzące się i mieszające z różnymi systemami wolnomularskimi aż do momentu, gdy powstało stowarzyszenie, którego szczególnym zadaniem jest wykorzenienie wszelkich religijnych wpływów i obalenie wszystkich istniejących rządów Europy. Obserwowałem, jak ta organizacja z wielkim poświęceniem, systematycznie pracuje stając się wręcz nie do zatrzymania. Widziałem też, że najaktywniejsi przywódcy rewolucji francuskiej byli członkami tej organizacji, prowadząc wszelkie swoje posunięcia zgodnie z jej założeniami i w oparciu o instrukcje oraz pomoc formalnie od niej otrzymywaną. Wreszcie widziałem, że to stowarzyszenie istnieje nadal, nadal pracuje w ukryciu i że nie tylko jego emisariusze pokazują się wśród nas propagując jego wraże doktryny, ale że posiada ono również loże brytyjskie współpracujące z ich lożą matką w Monachium od 1784 r.
Gdyby to wszystko było tylko nieprzydatną ciekawostką, byłoby lepiej, bym o tym milczał, zamiast niepokoić bliźnich wiedzą o stanie spraw, których nie są w stanie naprawić. Wszakże co mam robić, jeżeli umysły moich rodaków mają być prowadzone na manowce, tak jak naszych kontynentalnych sąsiadów? Jeżeli jestem w stanie wykazać, że rozumowanie, które wywiera tak wielki wpływ na niektóre osoby w naszym kraju może doprowadzić do powstania, tak jak w Niemczech, groźnego stowarzyszenia oraz, że ten groźny wpływ został osiągnięty dlatego, iż wierzono w szczerość intencji propagatorów? Jeżeli mogę wykazać, że wszystko oparte jest na fałszu? Że przywódcy organizacji nie wierzą w żadne słowo, które głoszą ani w doktrynę, której nauczają? Że ich prawdziwą intencją jest skasowanie wszelkiej religii, obalenie wszelkiego rządu i doprowadzenie świata do ogólnego wyniszczenia i upadku? Sądzę, że takie informacje spowodują, iż moi rodacy trochę się zawahają i będą ostrożnie i nieufnie przyjmować wypowiedzi i instrukcje, które łechtają nasze zadufanie".
Zacytowałem powyższe słowa Robisona, by wykazać, że już w 1797 r. dobrze rozumiano powiązania rewolucji francuskiej z wolnomularstwem. Od tego czasu Louis Blanc i inni pisarze masońscy szczycili się tym. „Naszym celem", twierdzi Alta Vendita, „jest cel Voltaire'a i francuskiej rewolucji". W rzeczywistości to, czego wolnomularstwo dokonało we Francji, służy teraz, by stopniowo, ostrożnie wprowadzić na całym świecie. Wówczas podporządkowali się potulnie wielkiemu przywódcy wojskowemu, Napoleonowi, który powstał z jej – masonerii – dzieła i zasad. Podobnie inny przywódca w końcu poprowadzi ostateczne wysiłki wolnomularstwa przeciwko Bogu i człowiekowi.
Tym przywódcą będzie Antychryst.
Biskup George F. Dillon
1.) Alessandro di Cagliostro, Hrabia di Cagliostro, właściwie Giuseppe Balsamo (1743 – 1795) – włoski awanturnik żyjący w XVIII wieku, okultysta, alchemik, uzdrowiciel, wolnomularz, założyciel Zakonu Masonerii Egipskiej i jego mistrz Wielki Kopta. Jeden z uczestników afery naszyjnikowej na dworze króla Francji Ludwika XVI.
2.) Johann Adam Weishaupt (1748 – 1830) – założyciel zakonu iluminatów, zwolennik deizmu i republikanizmu. Jego ojciec i dziadek byli profesorami prawa na uniwersytecie w Ingolstadt, gdzie i Adam został doktorem prawa w wieku 20 lat i profesorem w wieku 24 lat, a w rok później profesorem prawa kanonicznego.