French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Rosyjska Madonna

w dniu niedziela, 01 maj 2016.

Jak Matka Boża nie pozwoliła bezcześcić Swojej Świątyni

O tym wstrząsającym wypadku pamiętają wszyscy w Żyrowicach, gdzie w Klasztorze Uspieńskim na Białorusi służy mój syn, Piotr.

Kiedy w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej Niemcy stali w klasztorze, w jednej ze świątyń składowano broń, materiały wybuchowe, automaty, ckm-y. Kierownik składu był poruszony, gdy zobaczył, jak zjawiła się Kobieta, ubrana jak mniszka i powiedziała po niemiecku: „Idźcie stąd, inaczej będzie z wami źle…". Chciał Ją chwycić, ale nie udało się. Kobieta weszła do cerkwi i on też wszedł za Nią. Zdziwił się, że nigdzie Jej nie ma. Słyszał, widział, jak wchodziła do świątyni, ale Jej tam nie było. Zrobiło mu się nieswojo, nawet przestraszył się i zameldował swemu dowódcy.

A ten mówi: „To partyzanci, oni są bardzo sprytni! Jak się pojawi jeszcze raz – wziąć!".

Dał mu dwóch żołnierzy. Czekali-czekali i zobaczyli, jak znów wychodzi Ona ze świątyni i powtarza te same, co poprzednio słowa: „Idźcie stąd, inaczej będzie z wami źle…". I znów odchodzi do cerkwi. Niemcy chcieli Ją schwycić, ale nie mogli nawet ruszyć się z miejsca, nogi były jakby unieruchomione magnesem. Kiedy zniknęła Ona za drzwiami Świątyni – rzucili się za Nią, ale znów nie znaleźli.

Kierownik składu znów zameldował dowódcy i ten dał jeszcze dwóch żołnierzy i powiedział:

„Jeżeli się pojawi, to strzelać po nogach, tylko nie zabijać – my Ją przepytamy".

Spryciarze jedni! Kiedy po raz trzeci spotkali Kobietę, to zaczęli strzelać po nogach. Kule, było widać, uderzały po nogach, po sukni, a Ona jak szła, tak i dalej idzie i krwi nigdzie nie widać, ani kropli. Człowiek nie wytrzymałby takich serii z automatów – od razu by upadł. Wtedy przelękli się. Zameldowali dowódcy, a ten mówi: „Russkaja Madonna!".

Madonną Niemcy nazywają Niebieską Królowę. Zrozumieli, Kto kazał im opuścić zbezczeszczoną świątynię w Jej klasztorze. I Niemcy usunęli ze świątyni skład broni i materiałów wybuchowych.

Matka Boża przez Swe Orędownictwo ochroniła również ten Uspieński Klasztor przed bombardowaniem. Kiedy samoloty rosyjskie zrzucały bomby na jednostki niemieckie, rozmieszczone na terenie klasztoru, to bomby spadały, ale żadna z nich nie wybuchła na terytorium klasztoru. I później, kiedy przepędzono faszystów i w klasztorze rozmieścili się żołnierze rosyjscy, to niemiecki pilot, który dwukrotnie bombardował ten teren, widział, że bomby spadły dokładnie i wybuchły wszędzie, tylko nie na terytorium klasztoru.

Kiedy wojna się skończyła, ten pilot przyjechał do klasztoru, aby zrozumieć, co to za terytorium, co to za miejsce, które on dwukrotnie bombardował i ani jedna bomba na nim nie wybuchła. Miejsce to było błogosławione. Omodlone i Pan Bóg nie dopuścił, aby była zniszczona wyspa wiary. A gdybyśmy wszyscy byli wierzącymi – cała nasza Matuszka Rosja, Ukraina i Białoruś – to żadna bomba by nas nie dotknęła! I „bomby" z zarazą duchową również by zła żadnego nam nie wyrządziły.

Walentin Biriukow

Tłumaczył Andrzej Leszczyński

Opowiadanie pochodzi z książki nowosybirskiego kapłana protojereja Walentina Biriukowa (jej autor na zdjęciu powyżej) „Na Ziemi po prostu uczymy się żyć..."

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com