French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Rozwój kraju finansowany bez odsetek

Napisał Louis Even w dniu poniedziałek, 01 październik 2001.

    Kiedy społeczeń­stwo buduje wodociąg, za­kłada system kanali­zacyjny, utwardza swoje drogi przynosi to nowe bogactwo mieszkańcom kraju. Rozwija to jakąś część kraju. Podobnie bu­dowa szkół, szpitali, kościołów, mostów two­rzy do­dat­kowe bogac­two, nowy rozwój. Tak jest też, kiedy przezna­czamy nowy teren pod budowę, czy otwie­ramy nowe przedsiębiorstwa produkcyjne.

Dwa rodzaje produkcji możliwe w tym sa­mym czasie

    Zdolność współczesnej produkcji jest taka, że kraj może kontynuować takie przedsięwzięcia, o jakich wspominaliśmy powyżej, bez zmniejszania, w jakikolwiek sposób, swojej produkcji dóbr kon­sumpcyjnych – żywności, odzieży, pralek, lodó­wek, itd. W rzeczywistości, kiedy jesteśmy zaan­gażo­wani w ten pierwszy rodzaj przedsięwzięć – drogi, mosty, wodociągi, itp., wtedy produkcja dóbr kon­sumpcyjnych ulega przyspieszeniu, ponieważ takie prace pobudzają przepływ dóbr konsumpcyj­nych.

    Jednak zarząd miasta, który chce zbudować, powiedzmy, wodociąg często waha się i odkłada na przyszłość taki projekt po prostu dlatego, że nie ma pieniędzy, chociażby nawet miał wystarczającą ilość potrzebnych materiałów i dowolną ilość wy­kwalifikowanych pracowników. Bieżąca produkcja może wprowadzać pieniądze w obieg, ale nigdy więcej, niż jest to wypisane na metkach z cenami wyprodukowanych dóbr. Pieniędzmi wprowadzo­nymi do obiegu przez bieżącą produkcję nie mo­żemy płacić za więcej, niż za koszt bieżącej pro­dukcji. Zatem konieczne jest znalezienie innych pieniędzy, zanim zdolność produkcyjna dostępna do wykonania tych projektów może zostać zmobili­zowana.

    Opodatkowanie społeczeństwa dla wykonania tych przedsięwzięć lub prośby skierowane do ludzi, żeby oszczędzali swoje pieniądze, a potem poży­czali je, mogły być wystarczająco rozsądne w tym czasie, kiedy zdolność produkcyjna, bardziej ogra­niczona, nie była w stanie utrzymać bieżącego przepływu dóbr i w tym samym czasie angażować się w nowe przedsięwzięcia. Ale dzisiaj tak nie jest. Jesteśmy w stanie prowadzić oba rodzaje produk­cji w tym samym czasie. W rzeczywistości istnieje o wiele większy postęp, jeżeli oba te ro­dzaje pro­dukcji utrzymujemy w tym samym czasie. Zatem powinno być możliwe finansowanie obu w tym sa­mym czasie.

Przy pomocy nowych pieniędzy

    A więc dla nowych przedsięwzięć powinny być stworzone nowe pieniądze. Jest to idea przedsta­wiona przez Douglasa, twórcę Kredytu Społecz­nego, kiedy mówił:

„Kredyty potrzebne do sfinansowania pro­dukcji nie powinny pochodzić z oszczędności, lecz powinny być nowymi kredytami odnoszą­cymi się do nowej produkcji."

Poza tym, kiedy korporacje publiczne muszą absolutnie podejmować nowe przedsięwzięcia, które stały się pilne i kiedy ludzie nie mają środków do zapłacenia za te prace, wtedy te publiczne ciała muszą uciekać się do pożyczania pieniędzy, a te pożyczki nie zawsze pochodzą z oszczędności. Dla ekspansji ekonomicznej musi zaistnieć eks­pansja mone­tarna. Musi nastąpić wzrost ilości do­stępnych pie­niędzy. Ten wzrost może zostać osią­gnięty tylko przy pomocy nowych pieniędzy.

Te nowe pieniądze nie spadają z nieba, ani nie wyrastają z ziemi; nie pochodzą też z kopalni, ani od rządu. Pochodzą wyłącznie z systemu banko­wego!

Wada systemu

Teraz, oczywiście, te nowe pieniądze muszą się skądś wziąć. Ponieważ o wiele większa część współczesnych pieniędzy składa się z pieniędzy zapisanych w księgach bankowych jest oczywiście najwygodniej, żeby eksperci księgowi tacy, jak personel bankowy, byli odpowiedzialni za operację przyjścia na świat nowych kredytów, czyli nowych pieniędzy.

Największym złem istniejącego systemu jest to, że te nowe pieniądze są traktowane przez banki, jak gdyby były ich prywatną własnością. Banki wprowadzają je do obiegu tylko z odsetkami przypisanymi do nich. Te właśnie odsetki tworzą długi, które w całości nigdy nie mogą być spła­cone.

Idźmy dalej. Jeśli któremuś z was, osobiście, społeczeństwo powierzyłoby tworzenie, w taki czy inny sposób, nowych pieniędzy, które społeczeń­stwo mogłoby potrzebować, ten ktoś uważałby sie­bie za zwykłego przedstawiciela społeczeństwa, a nie za właściciela pieniędzy wytworzonych przez siebie na żądanie społeczeństwa. Byłby on uspra­wiedliwiony, domagając się rozsądnej zapłaty za swoją pracę, ale nie przejmując własności pienię­dzy i emitowania ich na swoich warunkach z od­setkami, zależnymi od sumy wytworzonych pienię­dzy i długości czasu ich cyrkulacji. Drukarz zatrud­niony przez Bank Narodowy do drukowania pew­nej ilości pieniędzy papierowych (mniej niż pięć pro­cent całkowitej ilości pieniędzy) nie uważa się za właściciela tych banknotów. Dostaje on zapłatę za swoją pracę, ale nowe pieniądze nie są jego wła­snością i nie ma on nic do powiedzenia w sprawie warunków, na jakich będą one wytwo­rzone i wpro­wadzone do obiegu.

Dlaczego zatem bankier, który jest upoważnio­nym twórcą kredytu, służącego jako pieniądze, uważa się za właściciela tego kredytu? Dlaczego ma on mieć z powrotem, po tym jak pieniądze zo­stały zużyte, więcej niż wprowadził w obieg, tylko dlatego, że jest on jedyną osobą upoważ­nioną do wprowadzenia pieniędzy w obieg?

W rezultacie tego monopolu i narzuconych wa­runków wszystkie pieniądze wprowadzone do obiegu jako dług muszą powrócić do swego źródła w ilości większej, niż w chwili, kiedy zostały wy­emitowane. Taki warunek jest oczywiście absur­dem. Z pewnością ci pożyczkobiorcy, którzy zdolni są zwrócić bankowi więcej pieniędzy, niż pożyczyli, zrobią to tylko ze szkodą dla innych pożyczają­cych. W całości, jak powiedzieliśmy, niemożliwy jest zwrot wszystkich żądanych pieniędzy.

Stąd widzimy wieczne długi ciążące na bar­kach rządów, instytucji i stowarzyszeń publicznych, przemysłu, ludzi biznesu i poszczególnych oby­wateli. Jeżeli jutro wytwórcy pieniędzy zażądaliby nagle wszystkich pieniędzy, które zostały wyemi­towane razem z wszystkimi odsetkami, w obiegu nie pozostałoby w ogóle żadnych pieniędzy, a dług wciąż byłby daleki od spłacenia.

Kredyt Społeczny potępia to zniewolenie ludz­kości przez wytwórców pieniądza, zniewolenie, które jest tym bardziej nieuzasadnione, ponieważ to sami ludzie – przez swoją kompetencję, pracę, zdobyte zdolności i eksploatację zasobów natural­nych swoich krajów – nadają tym pieniądzom wartość, niezależnie od formy, jaką mogą te pie­niądze przyjmować.

Ten system został zatwierdzony przez prawo, ale mimo to jest on absurdalnym oszustwem i jest niezgodny z realiami ekonomicznymi. Ten rabunek może być zalegalizowany przez przywileje przy­znane bankom, ale pozostaje on wciąż kradzieżą bogactwa, które nade wszystko należy do społe­czeństwa.

Pieniądze bez odsetek

Dlatego też Kredyt Społeczny domaga się, żeby rozwój kraju był finansowany za pomocą pie­niędzy wolnych od odsetek. Narodowy Bank Pol­ski, którego właścicielami są obywatele polscy, powinien być instytucją odpowiedzialną za wpro­wadzenie takiego finansowania. Można też dojść do porozumienia z bankami, nadając im przywileje za ich pracę i płacąc im za ich usługi. Wtedy też Narodowy Bank Polski nie musiałby otwierać swo­ich oddziałów wszędzie w kraju. Orzeczenie, co do najbardziej skutecznych środków wprowadzenia w życie tego procesu pozostawione byłoby eksper­tom. Lecz niezależnie od metody, która mogłaby zostać przyjęta, ci, którzy pracują na rzecz rozwoju kraju nie powinni być karani za służbę, jaką świad­czą narodowi.

Podejmowanie nowych przedsięwzięć nie po­winno zmuszać społeczeństwa do płacenia za nie tym, którzy nie mają w tych przedsięwzięciach żadnego udziału. Takie przedsięwzięcia powinny być finansowane przez nowe kredyty. Te kredyty powinny być pożyczkami udzielanymi bez odsetek. Spłaty pożyczek nie powinny stanowić niczego więcej, niż dokładnej sumy pożyczonych pieniędzy i powinny być rozłożone na tyle lat, ile ustalono w czasie planowania poszczególnych inwestycji. Za­tem powinniśmy mieć finansowanie, które jest prawdziwie zgodne z rzeczywistością, a zamiast dyktatury musimy mieć usługę.

Jest absolutnie nie do przyjęcia, żebyśmy mu­sieli płacić 5 milionów złotych za szkołę, której zbudowanie kosztuje 3 miliony złotych. 3 miliony zapłacone budowniczym za pracę, za materiały, za kierowanie robotami, itd., jest doskonale obliczo­nym kosztem. Ale dlaczego te 2 miliony złotych, gdy odnosimy się tylko do tej płatności, są niczym więcej, niż pieniędzmi, które musimy zapłacić sys­temowi finansowemu za pozwolenie kontynu­owa­nia prac?

Dlaczego kościół, którego wybudowanie kosztuje 5 milionów złotych, ma kosztować 10 mi­lionów, po trzydziestu czy czterdziestu rocznych spłatach. Dlaczego zarząd miasta ma płacić za wodociąg trzy i pół raza: raz tym, którzy go wybu­dowali i dwa i pół raza systemowi finansowemu?

Możemy podawać jeszcze wiele przykładów! Każda rada miejska, kuratorium szkolne, szpital, zakład przemysłowy mogą przedstawić nam takie same przypadki, podobnie jak rządy i korporacje. Kiedy mówimy o ciałach publicznych, zniewolenie wobec finansjery opłacane jest przez podatki, które nie dają społeczeństwu niczego w zamian i są do­dane do podatków, opłacających służby pra­cu­jące na rzecz ludności. Kiedy mówimy o korpora­cjach, zniewolenie wobec systemu finan­sowego opłacane jest w cenach: tylko część z nich jest użyta na za­płacenie za kupiony produkt, reszta jest przekazy­wana jako haracz dla systemu finanso­wego, bez niczego w zamian.

Czy nie nadszedł czas, żeby zlikwidować ten rabunek? Olbrzymi wrzask podnosi się przeciwko inflacji, która winduje ceny w górę. Jest to dobry powód, żeby protestować przeciw podwyżkom cen. Lecz skąd pochodzi inflacja, jeżeli nie z od­setek nałożonych na ludzi, którzy produkują?

Pożyczki bez odsetek

Kiedy zwolennicy Kredytu Społecznego zwra­cają się do swoich radnych miejskich, burmistrzów lub innych osób publicznych z prośbą o udzielenie im bezprocentowego kredytu na sfinansowanie projektów publicznych, spotykają się oni często ze sprzeciwem: „No tak, ale w tym przypadku, nie będę mógł więcej pożyczać moich pieniędzy z zy­skiem."

Otóż musimy uczynić rozróżnienie między pie­niędzmi zarobionymi (jak w przypadku człowieka wnoszącego sprzeciw) i nowymi pieniędzmi (two­rzenie kredytu przez banki). W pierwszym przy­padku człowiek może z pewnością zrobić ze swo­imi pieniędzmi to, co chce: wydaj je, wpłacić na konto w banku, schować pod poduszką, podaro­wać komuś lub pożyczyć na wspólnie ustalonych warunkach. Lecz w drugim przypadku, w przy­padku nowych pieniędzy, nie zostały one zaro­bione przez tego, kto je tworzy. Nie należą one do niego. Zatem, z jakiej racji żąda on odsetek za wytworzenie tych pieniędzy?

Poza tym pieniądze nie zostały wymyślone po to, żeby robić następne pieniądze. Płodzenie pie­niędzy, coś zupełnie nienaturalnego, stało się uświęconym dogmatem finansowego kapitalizmu. Zatruło to nasze życie ekonomiczne. Uczyniło z Fi­nansów fałszywe odbicie rzeczywistości. Uczy­niło z ekonomii pogoń za pieniędzmi, zamiast po­goni za dobrami niezbędnymi do zrealizowania potrzeb. Zrobiło z produkcji niewolnika finansów, zamiast ustawić Finanse w służbie produkcji. Spo­wodowało opodatkowanie obywateli, zatopienie ich w dłu­gach, w wielu przypadkach całkowite obra­bowanie. Spowodowało wysiedlenie ludzi z ich domów, wy­rzucenie ich bez dalszego zatrudnienia. Postawiło człowieka przeciw człowiekowi w czasie wojen, z których tylko finansjera wychodzi zwycię­sko.

Louis Even

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com