Ludzie narzekają na inflację. Rządy chcą rozwiązań, ale ich działania są nieskuteczne i inflacja utrzymuje się.
Czym dokładnie jest inflacja? Starsze słowniki wyjaśniają że „inflacja to nieproporcjonalna emisja papierowych pieniędzy". To rozumienie wymagałoby, abyśmy drukowali mniej pieniędzy i zmniejszyli ich obieg dzięki podatkom i innym środkom.
Kredyt finansowy w coraz większym stopniu zastępował pieniądze papierowe w transakcjach handlowych i ekonomiści następnie stwierdzili, że inflacja została spowodowana przez zbyt wiele pożyczek bankowych i za dużo kredytów finansowych w obiegu. Ograniczenie kredytu zostało polecone jako środek zaradczy, a wzrost odsetek zalecano, aby zniechęcić pożyczanie.
Gdyby lekarstwo wyciągało pieniądze z obiegu, działając jakby ich było za dużo, zabrałoby to nas w jednym z dwóch kierunków: zwiększenia podatków lub rosnących cen. Wzrastające ceny pogorszyłyby pierwotną dolegliwość. Podwyżki podatków, zwłaszcza gdy są nakładane na producentów, zostaną objęte przez wyższe ceny naliczane konsumentom, co tylko pogarsza oryginalny problem.
Nowsza analiza opisuje inflację jako „za dużo pieniędzy w pogoni za zbyt małą ilością towarów". Jednak nikt nie może poważnie twierdzić, że inflacja w rozwiniętym świecie to za mało towarów i zbyt duża siła nabywcza.
Dlaczego potępiamy inflację? Dlatego, że inflacja zwiększa koszty życia. Zwykła osoba nie zgodzi się, że ma za dużo pieniędzy w portfelu. Może bez ogródek powiedzieć: „Nie, proszę pana, inflacji nie ma w moim portfelu, ona jest w cenach. Mogę żyć z napompowanym portfelem, ale zawyżone ceny są problemem".
Inflacja, na którą wszyscy narzekają, to inflacja cen, nie inflacja podaży pieniądza. Myślenie, że leczenie portfeli zamiast leczenia cen rozwiąże inflację, jest nieprawidłowe.
Ponieważ inflacja znajduje się w cenach, to właśnie ceny potrzebują lekarstwa. Czy to oznacza, że ceny powinny być ustalone dekretem rządowym? Zupełnie nie. Ceny są domeną producentów, pośredników i kupców, nie rządów.
Jak można obniżyć ceny bez finansowego karania producentów, którzy mają prawo do rekompensaty swoich kosztów, które muszą również obejmować uzasadniony zysk?
Major C. H. Douglas, Szkot, który założył Kredyt Społeczny, opracował rozwiązanie. Inżynier, studiował zagadnienie pod każdym kątem bez odniesienia do bezużytecznych formuł promowanych przez ekonomistów głównego nurtu. Ponad wiek temu rozwiązał on problem inflacji. Gdyby jego propozycje zostały przyjęte, nie brnęlibyśmy bez widocznego rozwiązania problemu inflacji. Ani, w tej sprawie, nie bylibyśmy dotknięci tak dużą ilością innych ekonomicznych nonsensów, których jedynym skutkiem jest powodowanie nieszczęścia.
Jaka jest jego propozycja? Składa się z ustanowienia dwóch cen: ceny księgowej i rabatowej „ceny wyrównanej". Kupujący płaci drugą cenę, podczas gdy sprzedawca/producent otrzymuje cenę księgową.
System dwóch cen to nic nowego. Każdy jest zaznajomiony ze sprzedażą, np. kiedy regularna cena przedmiotu to 80,00 USD, ale cena sprzedaży to 64,00 dolary. Możemy uważać regularną cenę 80,00 dolarów za cenę księgową. Cena sprzedaży 64,00 USD to obniżona cena. W tym przypadku rabat wynosi 16,00 USD, lub 20% ceny księgowej.
Metoda proponowana przez Kredyt Społeczny, wykorzystuje system podwójnej ceny. Praktyka jest udoskonalona w tym, że rabat zostanie zastosowany do wszystkich towarów. Procent rabatu byłby taki sam dla wszystkich konsumentów, a kupiec otrzymałby rekompensatę za całkowitą obniżoną sumę. Innymi słowy, sprzedawca otrzymuje cenę księgową, podczas gdy kupujący płaci tylko cenę zdyskontowaną.
Ta ogólna zniżka — którą nazywamy skompensowaną zniżką czy zniżką krajową — będzie różnić się w zależności od stanu gospodarczego zdrowia kraju.
Teraz pojawia się pytanie: przez kogo i jak ma być rekompensowany sprzedawca za zniżkę, jeśli ma on zrealizować cenę księgową? Jak można to zrobić nie powodując inflacji?
Odszkodowanie dla kupca byłoby funkcją niezależnego rządowego oddziału monetarnego, który określi rabat matematycznie, według zestawień liczbowych w zakresie produkcji i konsumpcji. Oddział rządu byłby niezależny od systemu politycznego i interesów prywatnych, podobnie jak sądy, gdzie sędziowie są mianowani przez rząd i wydają wyroki, zgodnie z prawami, których nie ustanawiali i zgodnie z dowodami ustalonymi przez fakty, których nie są autorami.
W Kanadzie oddziałem monetarnym może być Bank Kanady lub banki czarterowe.
Po okazaniu paragonów sprzedaży wykazujących całkowity rabat przysługujący klientom, oddział monetarny dawałby łączną zdyskontowaną kwotę kupcowi. Można to postrzegać jako odwrotność podatku od sprzedaży, gdzie kupiec pobiera pieniądze od klienta i przekazuje je rządowi.
Kredyty przyznawane kupcom byłyby oparte na tym samym fundamencie jak kredyty tworzone i pożyczane pożyczkobiorcom przez banki, a mianowicie na zdolności produkcyjnej kraju. Zdolność produkcyjna reprezentuje bogactwo narodu. To nie jest zdolność posiadana przez bankierów, ale przez naród i jego populację.
Zdolność jest bez wartości, jeśli nie ma kredytu finansowego dostępnego dla społeczeństwa. Najlepszym dowodem na to jest to, że ograniczenia powodują spadek produkcji. Potencjalny kredyt finansowy, który jest możliwy do zrealizowania (ale jeszcze nie zrealizowany) przez zdolność produkcyjną kraju reprezentuje różnicę między całkowitą zdolnością produkcyjną kraju i całkowitą zdolnością płatniczą posiadaną przez populację.
Proponowane rekompensaty za obniżoną cenę nie są wystarczająco duże, aby pokryć całą tę różnicę, ponieważ są mierzone nie według całkowitej zdolności produkcyjnej kraju, ale tylko zgodnie z produkcją już zrealizowaną i oferowaną konsumentowi. Ale co z inflacją? Czy wszystkie te kredyty, swobodnie rozpowszechniane, raczej nie pogorszą niż stłumią inflację?
Jest to częsty błąd w opisie każdego wzrostu podaży pieniądza jako inflacyjnego. Inflacja może wystąpić, kiedy emisja pieniędzy skutkuje wzrostem cen. To się zdarza, gdy kredyt jest wystawiany w formie oprocentowanych pożyczek; odsetki są czynnikiem inflacyjnym. Jednak emitowanie kredytu z warunkiem, że ceny zostaną obniżone jest deflacyjne, a nie odwrotnie.
Gospodarka nie może mieć obu, inflacji i deflacji, w tym samym czasie. Kredyty emitowane dla obniżenia cen nie mogą w tym samym czasie ich zwiększać.
Kolejny zarzut wobec tego schematu polega na tym, że hurtownik mógłby zwiększyć swoją cenę księgową, ponieważ jest pewien zysku, dzięki rabatowi. Jednak konkurencja nadal będzie odgrywać swoją rolę w sprawie ceny, tak jak to się dzieje z jakością. Kupujący będzie miał wybór, gdzie wydać swoje pieniądze i cena będzie brana pod uwagę. Jeśli konsument nie kupuje od konkretnego producenta, nie będzie rabatu skompensowanego dla klienta, a więc nie ma rekompensaty dla producenta lub sprzedawcy.
Po drugie, wzrost siły nabywczej konsumenta nie przejdzie przez system produkcyjny, żeby wpłynąć na ceny. Trudność w zrozumieniu tego tkwi właśnie w tym, że dzisiaj wszystkie pieniądze wchodzące do obiegu muszą przejść przez przemysł i stąd muszą pojawić się w cenie księgowej.
Po trzecie; gdyby, pomimo konkurencji, powstały nadużycia w niektórych miejscach nie ma niczego, aby uniemożliwić narodowemu oddziałowi monetarnemu opracowywanie przepisów, by rozwiązać problem. Ponieważ konstrukcja systemu sprzyja obu kupcowi i kupującemu, mogą być ograniczenia nałożone na to, co stanowi rozsądny zysk, gdy ustala się cenę księgową. Ewentualną sankcją może być utrata przywileju rabatu, co miałoby efekt napiętnowania tych firm winnych w oczach kupujących.