- Encyklika Papieża Leona XIII - przeciwko Masonerii
Encyklika papieża Leona XIII „Humanum Genus" odnosi się do niebezpieczeństw – na przykładzie wolnomularstwa, zwanego też masonerią – jakie niosą za sobą tajne stowarzyszenia i sekty działające w sposób zakonspirowany, dysponując sprawną organizacją i znacznymi środkami o niewiadomym pochodzeniu. Dążą one do podkopania ustalonego porządku publicznego, tworzenia zamętu w umysłach i sercach ludzi wszystkich warstw, wciskając się zuchwale acz niepostrzeżenie we wszystkie dziedziny, opanowując podstępnie nieformalnie władzę. Osiągają wielkie nielegalne zyski poprzez korupcję, oszustwa, matactwa, deprawację społeczeństw (alkoholizm, narkomania, pornografia, hazard) i nierzadko zbrodnie. Zgubny wpływ przewrotnych metod działania tych struktur mafijnych lub im podobnych (zorganizowana przestępczość) jest wielkim zagrożeniem dla każdego narodu. Mnożące się ich agendy lub przybudówki (sekty religijne) mają na celu podważanie autorytetu Kościoła katolickiego, stanowiącego dla nich znaczną przeszkodę na drodze do urzeczywistniania ich celów. Wykorzystując ułomność natury ludzkiej, sztaby kierownicze tych akcji prowadzą swe trucicielskie działania drogą infiltracji we wszystkich, zwłaszcza młodzieżowych środowiskach. Nie szczędzą środków na skrupulatne badania socjopsychologiczne i oparte na nich wyrafinowane metody postępowania.
Ks. Henryk Jankowski
•
Do wszystkich Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów i Biskupów katolickiego świata, w łasce i jedności ze Stolicą Apostolską pozostających.
Pozdrowienie i błogosławieństwo Apostolskie!
Rodzaj ludzki, gdy od Boga, Stwórcy i dawcy łask nadprzyrodzonych, z nienawiści diabelskiej mizernie odpadł, podzielił się na dwa różne i przeciwne obozy z których jeden walczy nieustannie w obronie prawdy i cnoty, drugi broni tego, co się cnocie i prawdzie sprzeciwia. Pierwszym z tych obozów jest Królestwo Boże na ziemi, tj. prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa, a kto do niego szczerze i ze zbawiennym skutkiem należeć pragnie, winien Bogu i Jednorodzonemu Synowi Jego służyć całą duszą i z całym poddaniem się woli swojej. Drugi obóz, to królestwo szatana, pod którego władzą i panowaniem zostają wszyscy Ci, co za zgubnym przykładem swojego wodza i pierwszych rodziców odmawiają posłuszeństwa prawu Bożemu i wiekuistemu, i wiele rzeczy podejmują albo lekceważąc sobie Pana Boga, albo wprost wbrew woli Bożej.
To dwojakie królestwo, podobne do dwóch miast, które mając prawa, do przeciwnych dążą celów, wyraźnie widział i opisał św. Augustyn, przyczynę i źródło obu trafnie i treściwie określając tymi słowami: „Dwoje królestw utworzyła dwojaka miłość; królestwo ziemskie utworzyła miłość własna, posunięta aż do pogardy Boga; królestwo niebieskie zaś utworzyła miłość Boga, posunięta aż do pogardy siebie." (De Civit. Dei 1. XIV. c. 17)
Przez wszystkie wieki jedno królestwo walczyło przeciwko drugiemu, rozmaitą bronią i w różnorodny sposób, choć nie zawsze z równym zapałem i równą gwałtownością. Za dni naszych jednakże zdaje się, że zwolennicy złego zmawiają się między sobą, i wszyscy do jak najgwałtowniejszej napaści się sposobią pod przewodem i przy pomocy owego daleko rozgałęzionego i silnie zorganizowanego stowarzyszenia Masonów czyli wolnomularzy. Nie tając się już bowiem bynajmniej z zamiarami swoimi, zuchwale miotają się przeciwko majestatowi Bożemu; jawnie i otwarcie dążą do zburzenia Kościoła, i to w tym celu, aby ludy chrześcijańskie do szczętu obedrzeć z dobrodziejstw wysłużonych przez Zbawiciela Jezusa Chrystusa. (...)
W tak groźnym położeniu, wobec tak okrutnej i uporczywej wojny wypowiedzianej chrześcijaństwu, obowiązkiem Naszym jest zwracać uwagę na niebezpieczeństwo, wskazywać nieprzyjaciół, i wedle możności stawiać czoło ich zamiarom i fortelom, aby na wieki nie zginęli ci, których zbawienie Nam jest powierzone, i żeby królestwo Jezusa Chrystusa nad którym przejęliśmy opiekę, nie tylko nie poniosło żadnego uszczerbku, lecz nawet nowymi nabytkami wciąż wzrastało i rozszerzało się po całej kuli ziemskiej.
Rzymscy Papieże, poprzednicy Nasi, czuwając pilnie nad zbawieniem ludu chrześcijańskiego, rychło poznali się na tym śmiertelnym wrogu, wychylającym się z ciemności tajnego sprzysiężenia, czym jest i do czego dąży; i myślą przyszłość przenikając, jakby danym znakiem ostrzegali tak książąt jak i narody, aby nie dawali się chwytać w przygotowane zwodnicze sidła i zasadzki... Skoro bowiem organizacja i duch sekty masońskiej dały się poznać z oczywistych wskazówek, z wyśledzonych przyczyn, z wydobytych na jaw jej ustaw, obrzędów i komentarzy, nadto z licznych nawet świadectw osób wtajemniczonych, Stolica Apostolska niebawem świat o tym ostrzegła, oświadczając wyraźnie, że sekta masońska powstała wbrew prawu ludzkiemu i Bożemu, jest zgubna nie tylko dla chrześcijaństwa, ale i dla państwa świeckiego i dlatego pod najcięższymi karami, jakie Kościół zwykł wymierzać przeciwko winowajcom, zakazała wstępować do tego towarzystwa. (...)
Co więcej, wypadki same udowodniły mądrość Naszych Poprzedników. Ich przezorna bowiem i ojcowska troskliwość nie zawsze i nie wszędzie pożądany odnosiła skutek, bądź to z powodu podstępnego udawania samych sekciarzy, bądź z powodu nieroztropnej lekkomyślności tych, którzy najbardziej powinni byli mieć oczy otwarte. Skutkiem tego w ciąga półtora wieku sekta masońska wzmocniła się nad wszelkie oczekiwanie, a wciskając się zuchwale i podstępnie we wszystkie warstwy społeczeństwa, do takiego doszła wpływu, iż nieomal wszelką władzę w państwach zdawała się posiadać. Tych zaś szybkich i straszliwych postępów owocem było owo podkopanie Kościoła, władzy książąt i dobra publicznego, które Poprzednicy Nasi od dawna byli przewidzieli. Do tego bowiem doszło, iż na przyszłość bardzo obawiać się trzeba nie tyle o Kościół, który na zbyt silnym oparty jest fundamencie, aby ludzkie wysiłki wstrząsnąć nim mogły, ile o państwa, w których zbyt rozpanoszyła się rzeczona sekta, albo inne jej podobne, od niej zależne i poparcia swego jej udzielające. (...)
Różne istnieją sekty, które choć różnią się od siebie nazwą, ceremoniałem, formą lub pochodzeniem, pewną przecież wspólnotą celu i podobieństwem zasadniczych zadań ze sobą połączone, w rzeczy samej są tym samym co sekta masońska, stanowiąca jakby punkt środkowy, z którego tamte wychodzą, i do którego wracają. (...)
Owoce zaś, które rodzi sekta masońska, zabójcze są i nader gorzkie. Z najpewniejszych bowiem oznak, które powyżej przytoczyliśmy, pokazuje się, jaki jest ostatni cel jej planów, a tym jest: zupełne wywrócenie porządku kościelnego i państwowego, jaki się wytworzył dzięki religii chrześcijańskiej, a postawienie natomiast NOWEGO PORZĄDKU wedle swojego ducha na podstawie i wedle praw wziętych z naturalizmu...
Główną zasadą naturalistów, jak już sama ich nazwa wskazuje, jest ta, że natura ludzka i rozum ludzki we wszystkich sprawach mają być naszym wodzem i nauczycielem. Postawiwszy taką zasadę, albo się mniej troszczą o obowiązki względem Boga, albo też pojęcie o tych obowiązkach spaczają przewrotnymi i błędnymi zdaniami. Zaprzeczają bowiem, iżby jakakolwiek tradycja boskiego była początku, nie przyjmują w religii żadnego dogmatu, żadnej prawdy, której by rozum ludzki pojąć nie zdołał, nie przyjmują żadnego nauczyciela, któremu obowiązani byliby wierzyć dla samej powagi jego urzędu.
Ponieważ zaś szczególnym i jemu jedynie właściwym zadaniem Kościoła Katolickiego jest naukę od Boga sobie powierzoną, jako też powagę nauczycielstwa wraz z innymi środkami do zbawienia pomocnymi w całej pełni posiadać i nietykalnie przechowywać: dla tego przeciw niemu zwraca się najsilniej nienawiść i zapalczywość nieprzyjaciół.
Przypatrzmy się teraz, do czego zmierza sekta masońska w sprawach religijnych, mianowicie, gdzie ma wolność po temu, a przekonamy się, że dąży do tego, aby zapatrywania naturalistów we wszystkim w czyn zamienić. Od dawna i uporczywie pracuje ona nad tym, aby urząd nauczycielski i powaga Kościoła żadnego w państwie nie miały znaczenia. Dlatego też głoszą całemu światu tę zasadę i walczą w jej obronie: że Kościół od państwa zupełnie odłączyć należy. W ten sposób chcieli by najzbawienniejszy wpływ Kościoła na prawodawstwo i administrację państw zupełnie usunąć; w następstwie zaś bezpośrednim wszystkie stosunki państwowe bez względu na prawa i zasady Kościoła urządzać. (...)
Choćby nie było innych świadectw na stwierdzenie tego, wystarczyłyby zupełnie zeznania ludzi wtajemniczonych, których wielu tak dawniejszymi, jak i nowszymi czasy zaświadczyło, że rzeczywiście takie są zasady masonów, że pragną oni katolicyzm nieprzebłaganą ścigać nienawiścią, i że nie prędzej spoczną, dopóki wszystkich instytucji papieskich, założonych w interesie wiary, do szczętu nie zniszczą. (...)
Tak się dzieje, że nieustannie patrzeć musimy na to, jak ludziom podsuwane bywają liczne podniety żądz i namiętności; jak szerzą się czasopisma i rozprawy, pozbawione wszelkiego wstydu i umiarkowania; jak na scenach przedstawiane bywają widowiska swawolne; jak tematy dzieł sztuki bezwstydnie dobierane wg. prawideł tak zwanego weryzmu; jak subtelnie wymyślane są różne wyrafinowane sposoby życia miękkiego i zniewieścia-łego; jak wreszcie wynajdywane wszelkiego rodzaju ponęty, aby z ich pomocą uśpiona dzielność i cnota nie stawiała oporu. Zbrodniczy to zaiste sposób działania, atoli niezaprzeczenie konsekwentny u tych, którzy odrzucają nadzieję niebieskiej nagrody, a wszelką szczęśliwość ludzką na rzeczach znikomych opierają i niejako w ziemi topią. Cośmy powyżej powiedzieli, to potwierdza rzecz trudniejsza do wypowiedzenia niż do uwierzenia. Ponieważ bowiem ludziom chytrym i przebiegłym najdowolniej służą istoty, których duch znikczemniony i zwątlony jest panowaniem namiętności, przeto znaleźli się pomiędzy wolnomularzami tacy, co twierdzili: że rozmyślnie i systematycznie dążyć należy do tego, aby motłoch przesycić dogadzaniem wszelkim jego żądzom, gdyż wtedy bez oporu żadnego do wszystkiego da się użyć.
Co się tyczy domowego pożycia, to cała nauka naturalistów w tym mniej więcej się zamyka: że małżeństwo nie jest niczym więcej jak zwyczajnym kontraktem; że słusznie rozerwać je można, skoro kontrahentom tak się spodoba; że władzy świeckiej służy prawo wyrokowania w sprawach małżeń-skich; że w wychowaniu dzieci nie ma im się wpajać żadnej pozytywnej religii; każdemu, gdy dorośnie, ma być pozostawiony wybór religii, jaka mu się będzie podobała. Zupełnie to samo wyznają masoni, a nie tylko wyznają, ale od dawna też starają się w życie wprowadzić i w stały zwyczaj zamienić... Tak więc do tego wszystko dąży, aby zmienić istotę małżeństwa, tj. zamienić je w związki niestałe i przemijające, które jedynie namiętność kojarzy, i namiętność też znów zrywa.
Również i druga dążność wolnomularzy, zmierzająca do wywrócenia najważniejszych podwalin moralności i uczciwości, jako też do popierania tych, którzy chcieliby, aby tak jak bydlętom wolno było czynić wszystko, czego tylko namiętność pożąda – zdolna jest chyba rodzaj ludzki okryć hańbą i niesławą, i do ostatecznej doprowadzić go ruiny. Zwiększają zaś to zło niebezpieczeństwa, zagrażające tak rodzinnym stosunkom jak całemu społeczeństwu... Nie troszczyć się zaś publicznie wcale o religię i pomijać zupełnie Boga w sprawach państwowych i publicznych, jak gdyby Go wcale nie było, jest takim zuchwalstwem, jakie u pogan nawet niesłychaną było rzeczą; bo i ci w sercach swoich tak głęboko mieli wpojoną nie tylko wiarę w bóstwo, ale także potrzebę religii, że zdaniem ich łatwiej można by wyobrazić sobie miasto bez podstawy ziemskiej, aniżeli bez Boga.
I w rzeczy samej społeczeństwo ludzkie, dla którego z natury przeznaczeni jesteśmy, jest dziełem samego Boga, twórcy przyrodzenia, i od Niego też, jako ze źródła i pierwiastka swego wypływa cała siła i trwałość niepoliczonych dóbr, w które społeczeństwo to obfituje. Jak przeto sam głos natury wzywa jednostki, aby Boga czciły i chwaliły, ponieważ i życie samo i wszelkie dobra życiu towarzyszące od Boga otrzymały: tak też z tego samego powodu czynić to powinny narody i państwa całe. (...)
Oby tylko wszyscy drzewo sądzili z owoców, oby poznali się na tym, gdzie jest zaród i początek obecnego złego i zagrażających niebezpieczeństw. Sprawa to z przeciwnikiem podstępnym i kłamliwym, który schlebiając i ludom i książętom, słodkimi słowami jednych i drugich siebie ujął... W ten sposób podstępnie zapewniwszy sobie plecy i nabrawszy śmiałości, wzrośli w potęgę, zyskując dla siebie wpływowe stanowiska w rządach; równocześnie gotowi podkopywać fundamenty państw; książąt zaś, ilekroć by do ich zamysłów stosować się nie chcieli, zwalczać, oskarżać, a nawet z kraju wypędzać. W podobny sposób podstępny zdołali także uwieść ludy. Obiecując pełnymi ustami wolność i pomyślność powszechną, udając, że tylko z winy Kościoła i królów lud jęczy wciąż w niesprawiedliwej niewoli i niedostatku, rozbudzili w nim pragnienie zmiany obecnych stosunków, uzbroili go do walki z obiema władzami. (...)
Cokolwiek bądź, Naszym jest obowiązkiem, Czcigodni Bracia, wobec tak wielkiego i zbyt już rozszerzonego zła oglądać się za środkami zaradczymi. Ponieważ zaś wiadomo Nam, że najpewniejszą i najmocniejszą nadzieję zaradzenia złemu daje nam siła Boskiej religii, której wolnomularze tym więcej nienawidzą, im bardziej się jej boją: przeto sądzimy, że przede wszystkim tej zbawczej potęgi religii należy używać przeciw wspólnemu wrogowi. Cokolwiek przeto Rzymscy Biskupi, Poprzednicy Nasi postanowili w celu stawiania przeszkody zamiarom sekty masońskiej, cokolwiek roz-porządzili, aby odstraszyć wiernych od podobnych stowarzyszeń, lub od nich odwieść: wszystko to w ogóle i w szczególności uznajemy za prawomocne i władzą Naszą Apostolska potwierdzamy. W czym najwięcej polegając na dobrej woli chrześcijan, błagamy i zaklinamy każdego z nich na zbawienie duszy: aby uważał sobie za obowiązek sumienia, ani na włos nie odstępować od tego, co pod tym względem rozporządziła Stolica Apostolska.
Ponieważ jednakże, stosownie do ważności Naszego urzędu, właściwą jest rzeczą, abyśmy sami wskazali najodpowiedniejszy sposób postępowania: przeto tak postanówcie, że przede wszystkim należy zedrzeć maskę z masonów, i ukazać ich we właściwej ich postaci; dalej ustnie i za pomocą listów pasterskich w tym celu wydanych pouczać ludy, jakich podstępów i sztuczek używają te stowarzyszenia, aby schlebiać ludziom i przywabiać ich do siebie, jaka w zasadach ich jest przewrotność, jaka ohyda w działaniu.
Przypominamy, co Poprzednicy Nasi niejednokrotnie powtarzali: że nikt nie ma prawa sądzić, jakoby mu wolno było z jakiejkolwiek przyczyny wstępować do sekty masońskiej, jeżeli wiarę katolicką i własne zbawienie tyle sobie ceni, ile powinien. Niech nikogo nie uwodzi pozorna uczciwość: może się bowiem niektórym wydawać, że wolnomularze nic takiego nie wymagają, co by jawnie stało w sprzeczności ze świętością wiary i obyczajów; ponieważ jednakże istota i cele tejże sekty całkiem są występne, przeto łączenie się z nimi i wspieranie ich jakimkolwiek sposobem słusznie nie może być dozwolone. (...)
Na trzecim miejscu stoi sprawa, mądrze przez przodków założona, a z biegiem czasu zaniedbana, która dziś jako przykład i wzór do podobnych celów służyć może. Mamy na myśli szkoły czyli cech rzemieślnicze, przeznaczone do zabezpieczenia ich interesów majątkowych i dobrych obyczajów w sposób zgodny z religią. Jeśli przodkowie nasi przez długą praktykę i doświadczenie przekonali się o użyteczności tych cechów, to uznają pewnie w dwójnasób i wiek nasz, ponieważ są najodpowiedniejsze do złamania wpływu sekciarskiego...
Po czwarte, aby tym łatwiej osiągnąć to czego pragniemy, polecamy usilnie Waszej opiece i czujności młodzież, tę nadzieję społeczeństwa ludzkiego. Wychowanie jej uważajcie sobie za jedno z najważniejszych zadań pasterstwa Waszego; i nie sądźcie, iż byście kiedykolwiek zanadto uczynić mogli w czuwaniu nad tym, aby młodzież odwodzić od takich szkół i nauczycieli, skąd można by się lękać zaraźliwego wpływu sekt. Rodzice, nauczyciele religii, proboszczowie przy wykładaniu nauki chrześcijańskiej niechaj za Waszą wskazówką stosowne dają ostrzeżenia dzieciom i wychowankom o występnej naturze takich stowarzyszeń i żeby zawczasu uczyli się unikać różnorod-nych podstępów, którymi zwykli posługiwać się sekciarze dla usidlania ludzi. Nadto ci, którzy przygotowują dzieci do przyjmowania świętych Sakramentów, dobrze by czynili, skłaniając każde z nich do postanowienia i zobowiązania się, iż bez wiedzy rodziców albo bez porady pasterza lub spowiednika nigdy nie da się wciągnąć do żadnego stowarzyszenia.
Dobrze atoli wiemy, że wspólne usiłowania nasze bynajmniej nie wystarczą, ażeby z roli Bożej wyplenić zgubny posiew, jeśli Niebieski Pan winnicy w dobroci swojej nie udzieli nam pomocy swej do tego. O tę łaskę przeto i pomoc Jego modlić się trzeba tak usilnie i tak gorąco, jak przystoi wobec tak groźnego niebezpieczeństwa i tak wielkiej potrzeby. Zuchwale głowę podnosi i chełpi się z powodzenia swego sekta wolnomularska, i zdaje się, że nie zna już granic w swej zarozumiałości. Wszyscy jej zwolennicy, połączeni z sobą pewnym zbrodniczym przymierzem i tajemną wspólnością zamiarów, wzajemnie się wspierają, i jedni drugich ośmielają do czynów występnych. Tak silna napaść również silnego wymaga oporu; trzeba, by wszyscy dobrze myślący złączyli się w jedno olbrzymie sto-warzyszenie czynu i modlitwy. Prosimy ich więc, aby zgodnie, w zwartym szeregu, niewzruszeni stanęli przeciw natarczywej potędze sekciarzy.
Wspomożycielką i pośredniczką niech nam będzie Najświętsza Maryja Panna, Matka Boża, która, jak od samego Poczęcia swego pokonała szatana, tak i teraz niech raczy pogromić bezbożne sekty, w których widocznie odżyły owe buntownicze knowania złego ducha z zuchwałym jego wiarołomstwem i obłudą. Błagajmy księcia aniołów niebieskich, św. Michała, pogromcę nieprzyjaciół piekielnych, również Józefa św., Oblubieńca Najświętszej Dziewicy, który jest Kościoła katolickiego przemożnym Patronem w niebie; św. Piotra i Pawła, wielkich Apostołów, niezwyciężonych krzewicieli i obrońców wiary chrześcijańskiej. Ufamy, że za ich wstawieniem się, i przy wytrwałej wspólnej wszystkich modlitwie Pan Bóg rodzajowi ludzkiemu, na tak wielkie wystawionemu niebezpieczeństwo, opatrznie i łaskawie pomocy raczy udzielić. Jako zakład zaś niebieskich darów i przychylności Naszej, udzielany w Panu Wam, Czcigodni Bracia, Duchowieństwu Waszemu i wszystkiemu ludowi Waszej trosce powierzonemu, miłościwie Apostolskiego błogosławieństwa.
Dan w Rzymie u św. Piotra, dnia 20 kwietnia 1884, papiestwa naszego roku siódmego.
Leon XIII, Papież
• Powyższe fragmenty zaczerpnięte zostały z Encykliki Papieża Leona XIII, Humanum Genus – przeciwko masonerii. Wszystkich zainteresowanych całością tej encykliki zapraszamy do nabycia książki w naszych Redakcjach pt. „Papieże o żydach, masonerii, komunizmie" ze wstępem Ks. Prał. Henryka Jankowskiego. Koszt tej pozycji wynosi 15 zł lub 7 dolarów, plus koszta przesyłki. Przekazy pocztowe lub czeki personalne należy wystawiać i kierować na Redakcję pisma: „Michael", lub za zaliczeniem pocztowym. Pytajcie także o inne pozycje!