Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie,
kto zamieszka na Twej górze świętej? (...)
Kto dotrzyma przysięgi niekorzystnej dla siebie,
kto nie daje swych pieniędzy na lichwę
i nie da się przekupić przeciw niewinnemu.
Psalm 15, Człowiek sprawiedliwy
Lichwa nie jest słowem, które pada regularnie z ust przeciętnego człowieka, choć ma on – czy też tak mu się zdaje – jakieś pojęcie o jego znaczeniu. Lichwa to „forma wyzysku dłużnika przez wierzyciela; polega na pobieraniu nadmiernych procentów od pożyczonych pieniędzy" – takiej definicji nie zna przeciętny człowiek, pochodzi ona z encyklopedii. Nie wiadomo, czy encyklopedia odzwierciedla wiedzę pana Kowalskiego, czy też p. Kowalski cytuje to, co wyczytał w encyklopedii. Pewne jest to, że oboje się mylą, i to nie w szczegółach, lecz w samej istocie sprawy, tak ważnej, że – można wierzyć lub nie – zdecyduje ona o tym, czy nasze społeczeństwo, europejska cywilizacja, przetrwa jeszcze długie lata.
Mocne to słowa, ale potrzebne, jeśli mamy obudzić ludzi i uświadomić im fakt, że lichwa nie jest przedmiotem, który można pozostawić badaczom średniowiecza, czy też filozofom albo teologom, ale powinna stanowić przedmiot zainteresowania każdego w ramach jego możliwości, ponieważ zjawisko to dotyczy dziś wszystkich bez wyjątku mieszkańców naszej planety. Można to zlekceważyć, podobnie jak proces rozwoju raka w ciele, ale ignorancja, rzeczywista czy zakładana, nie ochroni nas przed złymi skutkami tego zjawiska. Lichwa, podobnie jak rak – zabija. Rak zabija pojedynczą osobę, a lichwa – każdą cząstkę społeczeństwa, aż do nieszczęsnego pojedynczego człowieka.
Przyjrzyjmy się więc, czym jest lichwa. Przede wszystkim zauważmy: lichwa nie ma nic wspólnego ze stopą procentową, czy jest ona wysoka, czy niska. Można ustalić stopę procentową na 100% – i większość ludzi zgodziłaby się, że jest to przesada – co nie oznacza, że jest to procent lichwiarski; można też ustalić stopę na 0,5% – i większość ludzi zgodzi się, że jest ona niska, nieprawdopodobnie niska w naszych czasach – co byłoby totalną lichwą i w średniowieczu czyn taki podlegałby ekskomunice, a sądy w XVIII w. skazywałyby za to na więzienie. Wydaje się to paradoksem, dopóki się nie zrozumie, że lichwa to przyjmowanie jakichkolwiek odsetek za pożyczkę, nawet takich, które się nie opłacają. Oznacza to, że aby pożyczka nie była lichwiarska, musi być wykorzystana w taki sposób, aby tworzyła nowy majątek i z tego nowego majątku pożyczkodawca dostaje swój zysk. To jest słuszne i sprawiedliwe. Ale jeśli pieniądze wykorzystywane są nie po to, by utworzyć nowy majątek, tylko przynoszą pewien procent, wysoki czy niski, to jest lichwa.
Nasze społeczeństwo, cały nasz świat, znajduje się w szponach zła, potępianego od najdawniejszych czasów, w formie tak wyrafinowanej, że większość ludzi nawet o tym nie wie.
Czy być przeciwnym lichwie, to nie kupować domów czy zabawek dla dzieci, nie jeździć na wakacje i nie robić tysiąca i jednej rzeczy, które zwykle robimy? Ależ skąd. Wręcz przeciwnie, bo w systemie wolnym od lichwy dobrobyt wzrasta z pożytkiem dla wszystkich – oprócz bankierów, oszustów giełdowych, rekinów udzielających pożyczek i spekulantów. W społeczeństwie wolnym od lichwy 99% ludzi zyskuje kosztem 1% wyzyskiwaczy; natomiast w społeczeństwie zdominowanym przez lichwę pracuje się na rzecz tego 1% i stąd trudno związać koniec z końcem.
Wszyscy słyszeliśmy jak rząd – dowolnej orientacji – mówi o potrzebie „zrównoważenia budżetu" albo, że „naród nie może sobie pozwolić na to, czy na tamto", albo że „usługi muszą być sprawniejsze (tzn. cofnięte) w celu przywrócenia zachwianej równowagi długu narodowego". Co to jest ten dług narodowy, o którym wciąż słyszymy, ale nic o nim nie wiemy? Czy przyszło ci do głowy, że w historii nie ma mowy o żadnych długach narodowych? Czy wiesz, że od 1931 do 1974 r. Portugalia w ogóle nie miała żadnych długów narodowych, ponieważ w tym czasie wprowadziła wolny od lichwy system monetarny?1
Dług narodowy to przede wszystkim dług rządowy, który ciągnie się przez stulecia z powodu lichwy. W każdym czasie ok. 90% lub więcej długu wynika z lichwy. Weźmy na przykład taki fakt, że społeczeństwo angielskie poprzez podatki nadal spłaca rodzinie Rothschildów pożyczkę opiewającą na kilka tysięcy funtów za jakąś wojnę dynastyczną z początku XVIII w.
A więc, jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego drogi są w coraz gorszym stanie, dlaczego usługi dla społeczeństwa są redukowane lub likwidowane, dlaczego zyski realnie się zmniejszają, dlaczego podatki, pośrednie czy bezpośrednie, ciągną pieniądze z naszych portfeli, dlaczego kapitał inwestycyjny nie jest dostępny dla małego i średniego biznesu itd., itd., nie myśl dłużej. Odpowiedzią na to jest lichwa – i żaden polityk, żadna osobistość, żaden dziennikarz, żaden „poszukiwacz prawdy" nie jest przygotowany na to, aby wypowiedzieć to, co wie, bo byłby to koniec jego kariery.
Dlaczego? Ponieważ, gdy się pojmie istotę lichwy – która jest tworzeniem pieniędzy z niczego – to, jak ona działa we współczesnym świecie, zrozumie się, że okresy rozkwitu i upadku gospodarki, inflacja i deflacja, to nie są wybryki natury, palec Boży, lecz wydarzenia, które mogą być naukowo przewidziane i do których można doprowadzić wedle zachcianki kilku potężnych finansistów. To nie opinia – to fakt. Wystarczy przeczytać książkę Arthura Fielda na temat wielkiego kryzysu w 1929 r. Ile przypadkowych wydarzeń można było przewidzieć na wiele lat przedtem, jak do tego doszło, kto to kontrolował i jaki był rezultat? Wszystko to znajduje się w amerykańskich archiwach rządowych, ale kto dziś o tym wie?
Dlaczego nikt o tym nie mówi? To proste – ze strachu. Zapytaj jakiegokolwiek zaprzyjaźnionego dyrektora miejscowego banku, który przekroczył sześćdziesiątkę i pamięta czasy, gdy prawdziwe znaczenie lichwy było znane z pewnych źródeł, zapytaj go o lichwę, a zobaczysz jak strach wypływa na twarz człowieka, który kilka sekund wcześniej wyglądał tak władczo za swym biurkiem. Strach o karierę, strach o rodzinę i jej przyszłość. Tak, prawda jest znana, ale kto będzie Dawidem z procą w ręku, godzącym w Goliata, którym stała się lichwa? Czy mamy czekać, aż Goliat sam upadnie pod ciężarem, który stał się zbyt wielki? W tym wypadku będziemy musieli konsolidować społeczeństwo od nowa – ileż bólu, cierpienia, nieszczęścia i śmierci to spowoduje? I czy to będzie możliwe?
Zauważmy, że w 1980 r. stosunek handlu do lichwy wynosił 9%, a w 1989 r. spadł do 3%. A więc lichwa rośnie tak w rozmiarach, jak i w proporcjach, podczas gdy rzeczywisty handel maleje w swych proporcjach. Wyjaśnienie jest proste: po co się męczyć, aby wpaść na dobry pomysł, ułożyć plan, sprawdzać go, wdrożyć do produkcji, wprowadzić na rynek, sprzedawać i transportować, gdy można zarobić niewyobrażalne sumy siedząc przed komputerem i grając w kasynie zwanym giełdą?
Kto więc jest za to odpowiedzialny? Rządy? Pośrednio tak, ponieważ polityka finansowa powinna zależeć od państwa, ale w rzeczywistości, wbrew pozorom tak nie jest. Bank of England, Bundesbank, Banca Italia i US Federal Reserve nie bardziej podlegają rządowej kontroli, jak pogoda na Jowiszu. Dowody? Oto trzy przykłady.
Po pierwsze, 10 lutego 1990 r. w paryskim „Le Figaro" Jean-Pierre Robin pisze o niemieckim Bundesbanku (znanym jako „Buba"): „Misja banku centralnego jest klasyczna, ale organizacja jest dziwna. Jego wszechmocny zarząd nie odpowiada ani przed parlamentem, ani przed rządem". Jeśli nie przed parlamentem, to przed kim?
Po drugie – p. Robin mówi „dziwna". Co dalej? Lawrence Murdoch Junior pisze w pracy pt. „The Hats the Federal Reserve Wears": „Kongres ustanowił Bank Rezerw Federalnych w 1913 r. Ale Kongres go nie kontroluje, podobnie jak prezydent Stanów Zjednoczonych". Jeśli nie Kongres, to kto?
Po trzecie, zaledwie kilka miesięcy temu Bank Włoski podniósł stopę procentową o 0,5%. Nic wielkiego, można by pomyśleć. Bank jest kontrolowany przez rząd? W żadnym wypadku! Skąd to wiemy? Prezydent Włoch oświadczył w telewizji, że ta zwyżka jest wbrew życzeniom jego i jego rządu i że bank szuka własnej korzyści, a nie korzyści kraju. Jeśli nie prezydent, to kto?
Jest rzeczą oczywistą, że ludzie, którzy kontrolują banki, kontrolują świat. Prywatne osoby, które „kreują" lub „anulują" pieniądze, zależnie od upodobania, idą za tym, co służy ich interesom, nie dbając o interes całego społeczeństwa.
The Saint George Educational Trust
1.) Obecnie jedynym krajem na świecie, który nie posiadał żadnych długów, była Libia rządzona przez Muammara Kadafiego (przyp. red.).