Pisząc te słowa na początku trzyczęściowego dzieła dra Mieczysława Kotlarczyka, pragnę spłacić dług wdzięczności, jaki zaciągnąłem w stosunku do Autora od młodych lat. Mieczysława Kotlarczyka znalem naprzód w naszym wspólnym mieście rodzinnym, Wadowicach, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych tego stulecia [XX w. – przyp. red.]. Poznałem Go jako pioniera oryginalnego teatru w najszlachetniejszym znaczeniu tego słowa, jako wyraziciela rdzennie polskich i chrześcijańskich zarazem tradycji tej sztuki, które przekazała nam cała nasza literatura, a przede wszystkim wielka literatura romantyczna i neoromantyczna. Z wykształcenia polonista, student, magister i doktor polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego z czasów Chrzanowskiego, Kallenbacha, Windakiewicza, a potem Pigonia i Kołaczkowskiego, swoimi zainteresowaniami i na wskroś oryginalną twórczością w zakresie teatru – przede wszystkim amatorskiego – ubogacił we wspomnianym okresie życie kulturalne powiatowego miasta. Pamiętam, że w tym samym okresie wyjeżdżał do Salzburga w czasie letniego festiwalu, aby obejrzeć Jedermanna i Fausta. W tym samym czasie doktoryzował się na podstawie pracy o krytyce teatralnej towarzystwa Iksów – i krystalizował swoje zainteresowania w zakresie teatru religijnego.
Swoją twórczość teatralną w Krakowie, która doprowadziła do powstania Teatru Rapsodycznego, rozpoczął w niezwykłych okolicznościach i w niezwykły sposób. Było to podczas okupacji niemieckiej. Po wywiezieniu do obozu dwóch członków jego rodziny, Mieczysław Kotlarczyk poprzez zieloną granicę zjawił się w Krakowie i zaczął pracować jako konduktor tramwajowy. W tym samym czasie dojrzała w nim koncepcja teatru czystego słowa. Teatr ten, stworzony przez niego, działał w warunkach konspiracyjnych w Krakowie do końca okupacji. Wiadomo, że był to okres, w którym życie narodu musiało zejść do podziemia, zeszło do niego również żywe polskie słowo – i to w jego najwyższych przejawach, od Pana Tadeusza do Samuela Zborowskiego. Właśnie temu służył konspiracyjny teatr Mieczysława Kotlarczyka.
Po zakończeniu okupacji niemieckiej teatr ten wyszedł z konspiracji i jako Teatr Rapsodyczny zaczął swoją jawną działalność. W działalności tej pojawiły się nowe elementy, jak kostium i dekoracja sceniczna, nieznane w konspiracji, które teraz stały się możliwe, a nawet do pewnego stopnia konieczne, skoro do dyspozycji teatru żywego słowa stanęła scena. Niemniej słowo – żywe polskie słowo – pozostawało zawsze centralnym zadaniem i centralnym osiągnięciem teatru Mieczysława Kotlarczyka. A było to zawsze słowo w jego szczytowych osiągnięciach, zarówno gdy chodzi o literaturę polską, jak też o przekłady. Wystarczy wspomnieć bodaj Króla-Ducha, Beniowskiego, Akropolis, Lorda Jima, Eugeniusza Oniegina czy Boską Komedię. Kotlarczyk zawsze krążył wokół szczytów, słusznie uważając, że tylko takie słowo posiada trwałą moc w tworzeniu kultury i wychowaniu młodego pokolenia.
Mieczysław Kolarczyk zawsze był wierny temu przekonaniu, że teatr – wielki teatr – ma swoją misję, i misji tej musi wytrwale i bezkompromisowo służyć. Przekonanie to zjednało Teatrowi Rapsodycznemu wielu zwolenników, ale także nie mniej przeciwników. Dość wiedzieć, że Teatr ten był dwukrotnie likwidowany – po raz pierwszy w roku 1953, przywrócony do bytu w Październiku, został powtórnie zlikwidowany w 1967 roku, i jak dotychczas, mimo wielu starań, nie odzyskał prawa do istnienia. Wypada jednakże dodać, iż chociaż Teatr Rapsodyczny przestał istnieć, to zaszczepiona przez Mieczysława Kotlarczyka idea teatru żywego słowa pod różnymi postaciami weszła w obyczaj teatralny w całej Polsce.
Tworząc swój teatr, dr Kotlarczyk nie przestał zajmować się problematyką żywego słowa w sposób teoretyczny. Zwłaszcza od czasu likwidacji Teatru Rapsodycznego problematyką tą zajmuje się jeszcze intensywniej. Owocem tego jest niniejsze dzieło.
Karol Kardynał Wojtyła
Metropolita Krakowski
Rzym, dnia 6 listopada 1974 r.
Tekst powyższy stanowi przedmowę do książki Mieczysława Kotlarczyka „Sztuka żywego słowa", Rzym 1975
Mieczysław Kotlarczyk (1908-1978) był reżyserem teatralnym, aktorem, dramaturgiem i krytykiem literackim, pedagogiem oraz twórcą Teatru Rapsodycznego. W latach 1941-42 aktorem tego konspiracyjnego teatru był Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II. Od 1931 r. Kotlarczyk kierował w Wadowicach stałym Teatrem Powszechnym. Był mistrzem i nauczycielem teatralnym Karola Wojtyły, z którym łączyła go wieloletnia przyjaźń. Po wojnie był wykładowcą PWST w Krakowie oraz dyrektorem Teatru Rapsodycznego w latach 1959-1967. Teatr miał w repertuarze arcydzieła literatury polskiej i światowej. Stworzył swoisty styl podniosłej recytacji. Był teatrem słowa, które stanowiło podstawę artystycznego przekazu. Dekoracje zostały ograniczone do minimum. Celem patriotycznego repertuaru było kształtowanie narodowej tożsamości poprzez wykorzystanie największych polskich dzieł literackich i pogłębianie wiedzy historycznej. W 1967 r. Teatr Rapsodyczny, który był wtedy teatrem państwowym, został ostatecznie rozwiązany. Bezpośrednim powodem decyzji władz była Msza święta, którą w 1966 r. odprawił na Wawelu arcybiskup Karol Wojtyła, z okazji 25-lecia istnienia sceny.