Zanim opuścił swoich uczniów, aby przyłączyć się do Ojca w Niebie, co dzisiaj obchodzimy jako święto Wniebowstąpienia, Jezus pozostawił im te słowa: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28,20). Jezus dotrzymał swojej obietnicy i od tego czasu prawdziwie pozostaje z nami każdego dnia, będąc obecnym w Najświętszej Eucharystii – hostii i winie, które stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, podczas konsekracji w czasie Mszy św.
To właśnie to Kościół katolicki nazywa „rzeczywistą obecnością": Ciało, Krew, Dusza i Bóstwo Jezusa – cały Jezus – jest prawdziwie obecny pod postaciami konsekrowanego chleba i wina. Konsekrowana hostia zachowuje wygląd (i smak) chleba, ale nie ma już tej samej substancji. Istotą nie jest już chleb, ale ciało Chrystusa. (Terminem używanym przez Kościół na określenie tego zjawiska jest przeistoczenie.)
Sakrament Eucharystii powstał podczas Ostatniej Wieczerzy (ostatniego posiłku Jezusa z uczniami) w Wielki Czwartek – w wigilię męki i śmierci Jezusa na krzyżu. Modlitwa eucharystyczna podczas każdej Mszy św. powtarza słowa wypowiedziane wówczas przez Jezusa:
„On to, gdy dobrowolnie wydał się na mękę, wziął chleb i dzięki Tobie składając, łamał i rozdawał swoim uczniom mówiąc: Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: to jest bowiem ciało moje, które za was będzie wydane" Podobnie po wieczerzy wziął kielich i ponownie dzięki Tobie składając, podał swoim uczniom, mówiąc: Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: to jest bowiem kielich krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę" (II Modlitwa Eucharystyczna)'
Słowa Jezusa wciąż są wypowiadane dzisiaj, 2000 lat później, podczas każdej Mszy św., zgodnie z Jego poleceniem danym Apostołom: „Czyńcie to na Moją pamiątkę". Ale czy te słowa należy rozumieć dosłownie? Czy chleb rzeczywiście staje się Jego Ciałem, a wino Jego Krwią? Czy Chrystus mówił symbolicznie?
Niestety, niektórzy ludzie, którzy nazywają siebie katolikami i uczęszczają na niedzielną Mszę św., wydają się wierzyć, że Jego słowa są symboliczne. Tak samo przystępują do Komunii, ale nie wiedzą, że tak naprawdę przyjmują osobę Jezusa, a wielu nie wie, że aby Go przyjąć, trzeba być w stanie łaski, czyli wolnym od grzechu śmiertelnego, który można usunąć jedynie poprzez wyznanie grzechów księdzu.
To, że Jezus jest rzeczywiście obecny w konsekrowanej hostii, jest tajemnicą po ludzku niewytłumaczalną i niezrozumiałą, co może wyjaśniać, dlaczego tak wielu ludzi nie wierzy w cud przeistoczenia. Jest to jednak artykuł wiary, w który musimy wierzyć, ponieważ uczy go sam Jezus, który jest samą prawdą. W 6. rozdziale Ewangelii św. Jana (w. 51-55) przytaczane są słowa Jezusa, które – podobnie jak dzisiejszych sceptyków – szokowały Jego współczesnych:
„Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata". Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: « Jak On może nam dać [swoje] ciało do spożycia? » Rzekł do nich Jezus: « Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem".
„Kto nie spożywa Mojego Ciała, nie będzie miał życia wiecznego" – powiedział nam Jezus. Dlatego ważne jest, aby przyjmować Komunię tak często, jak to możliwe. Jak wyjaśnił Papież Franciszek w swojej adhortacji apostolskiej o świętości, aby mieć siłę przeciwstawić się pokusom diabła, musimy karmić się świętą Eucharystią – Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem Jezusa. Tak jak pokarm karmi nasze ciało, nasze życie fizyczne, tak Eucharystia karmi naszą duszę, nasze życie duchowe.
Co byśmy powiedzieli, gdybyśmy jedli tylko raz w tygodniu, raz w miesiącu lub tylko raz w roku? Czy to wystarczyłoby do życia? No cóż, podobnie jest z Eucharystią. Musimy często przystępować do Komunii, aby nie umrzeć duchowo, upewniając się, że w momencie Komunii jesteśmy w stanie łaski, poprzez sakrament spowiedzi. Dla tych z nas, którzy wierzą, prośba Jezusa — abyśmy spożywali Jego Ciało i Krew — nie jest szokująca, ale raczej pocieszająca, czyniąca nas wdzięcznymi Bogu za tak wspaniały dar.
Słowo „eucharystia" pochodzi od greckiego słowa eucharistein, oznaczającego „czynność dziękczynienia Bogu". Sakrament ten może być także określany innymi nazwami, jak naucza Katechizm Kościoła Katolickiego (nr 1328-1332):
Najświętszą Ofiarą, ponieważ uobecnia jedyną ofiarę Chrystusa Zbawiciela i włącza w nią ofiarę Kościoła. Używa się także nazwy ofiara Mszy świętej.
Najświętszym Sakramentem, ponieważ jest to sakrament sakramentów. Nazwa ta odnosi się szczególnie do postaci eucharystycznych przechowywanych w tabernakulum.
Komunią Świętą, ponieważ przez ten sakrament jednoczymy się z Chrystusem, który czyni nas uczestnikami swojego Ciała i swojej Krwi, abyśmy tworzyli z Nim jedno ciało.
Mszą świętą, ponieważ liturgia, w której dokonuje się misterium zbawienia, kończy się posłaniem wiernych (missio), aby pełnili wolę Bożą w codziennym życiu.
Eucharystia jest najwspanialszym dowodem nieskończonej miłości Boga. Nie ma większej tajemnicy, większego cudu na ziemi niż ten. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o Eucharystii jako „źródle i szczycie całego życia chrześcijańskiego" oraz „podsumowaniu i istocie naszej wiary".
Eucharystyczna obecność Chrystusa rozpoczyna się w momencie konsekracji i trwa tak długo, dopóki trwają postacie eucharystyczne. Chrystus jest obecny cały i kompletny w każdej z tych postaci oraz cały i kompletny w każdej ich cząstce, w taki sposób, że łamanie chleba nie dzieli Chrystusa. (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1377.)
Największym pragnieniem Jezusa jest zjednoczenie się z nami w najbardziej intymny sposób: dać Siebie jako pokarm, aby mógł zamieszkać w nas. Przyjęcie Chrystusa w Eucharystii łączy naszą istotę z istotą Chrystusa. Św. Cyryl Aleksandryjski porównał to zjawisko do „zmieszania się stopionego wosku z resztą wosku".
Podczas gdy w przypadku normalnego pożywienia to my przemieniamy pokarm w naszych żołądkach, w Eucharystii to Bóg nas przemienia, jednocząc nas ze Sobą. To Trójca – Ojciec, Syn i Duch Święty – przychodzi, aby zamieszkać w nas. To Sam Chrystus w osobie kapłana ofiarowuje Się Ojcu jako ofiara, odnawiając ofiarę Swojej śmierci na krzyżu, gdy wypowiada słowa: „To jest Ciało Moje, to jest Krew Moja".
W punktach 1384 i 1385 Katechizmu czytamy: „Pan kieruje do nas usilne zaproszenie, abyśmy przyjmowali Go w sakramencie Eucharystii: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie"".
Aby odpowiedzieć na to zaproszenie, musimy przygotować się na tak wielką i świętą chwilę. Św. Paweł zachęca nas do rachunku sumienia: „Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije" (1 Kor 11, 27-29). Każdy, kto jest świadomy grzechu ciężkiego, przed przystąpieniem do Komunii powinien przystąpić do sakramentu pojednania.
Kościół zobowiązuje wiernych „do uczestnictwa w Boskiej Liturgii w niedziele i święta" oraz przygotowanych przez sakrament pojednania do przynajmniej raz w roku, jeśli to możliwe, w okresie wielkanocnym, do przyjęcia Eucharystii (por. KPK, kan. 920). Kościół jednak gorąco zachęca wiernych do przyjmowania Najświętszej Eucharystii w niedziele i święta, a częściej nawet codziennie (Katechizm 1389).
Niektórzy powiedzą: „Ponieważ tego nie widzę, bo nie umiem tego wytłumaczyć, to wtedy tego nie ma, to niemożliwe; ten kawałek chleba to nie Jezus". Młodym ludziom, którzy powiedzieli mu: „Nie widać Ducha Świętego ani Jezusa przybywającego do hostii podczas konsekracji", ksiądz odpowiedział: „Większość z was ma telefon komórkowy: nie zmienia swojego wyglądu, nie staje się cięższy ani lżejszy, gdy odbierasz lub wysyłasz wiadomości, obrazy i filmy. Nie widzisz, że wiadomość wychodzi, a mimo to Twój znajomy ją otrzymuje. Są fale, to dzieje się poza naszym zasięgiem wzroku. Jeśli operatorzy telefoniczni mogą to zrobić (sprawić, że rzeczy są niewidoczne dla naszych oczu, gdy przechodzą, wychodzą i przychodzą, gdy są transmitowane), tym bardziej może to zrobić Bóg i wyjść poza nasze zmysły".
Chleb staje się Ciałem Chrystusa, ponieważ tak mówi Jezus. Słowo Boże ma nieskończoną moc, jak w opisie stworzenia świata z Księgi Rodzaju Bóg mówi: „Niech stanie się światłość" i stało się światło. W Ewangeliach, gdy Jezus mówi do sparaliżowanego: „Weź swoje łoże, wstań i chodź", uzdrowienie następuje natychmiast. To samo dotyczy Eucharystii: kiedy kapłan wypowiada słowa konsekracji „To jest Ciało moje", czyni to in persona Christi, tak jakby to Chrystus wypowiadał te słowa, które natychmiast stają się rzeczywistością.
Św. Jan Chryzostom stwierdza: „To nie człowiek sprawia, że ofiary stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, ale sam Chrystus, który za nas został ukrzyżowany. Kapłan, postać Chrystusa, wypowiada te słowa, ale ich skuteczność i łaska pochodzą od Boga. To jest moje Ciało – mówi. To słowo przemienia oferowane rzeczy".
Św. Ambroży dodaje: „Słowo Chrystusa, które mogło z niczego zrobić to, czego nie było, nie mogło zatem zmienić istniejących rzeczy w to, czym jeszcze nie były? Dlatego nie jest mniejszym nadanie rzeczom ich pierwotnej natury, niż jej zmiana".
W swoim wielkim miłosierdziu Jezus czasami daje nam widzialne znaki, aby udowodnić, że jest naprawdę obecny, czy to poprzez cuda eucharystyczne, czy nawet pojawiając się jako małe dziecko w Eucharystii.
Najbardziej znanym z tych cudów eucharystycznych jest cud z Lanciano we Włoszech, około 750 A. D. To właśnie ten cud zainspirował błogosławionego Carlo Acutisa, młodego Włocha, który zmarł w wieku 15 lat i został beatyfikowany w 2020 r., a kanonizowany będzie w 2025 r., aby wymienić ponad 130 cudów eucharystycznych na całym świecie (www.miracolieucaristici.org)
Podczas Mszy św. w kościele św. Franciszka w Lanciano, w chwili konsekracji, celebrans zaczął wątpić w realną obecność Jezusa Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi. W tej samej chwili i w obecności wielu świadków widział, jak hostia przemienia się w kawałek żywego ciała, a konsekrowane wino w kielichu staje się prawdziwą krwią, która skrzepła w pięć małych skrzepów różnej wielkości, które do dziś są czczone w Lanciano dzisiaj, w 2024 r., jakieś 1250 lat później. Nigdy nie używano żadnych konserwantów, aby wyjaśnić ten cud!
Skrzepy krwi są różnej wielkości, ale gdy są ważone indywidualnie ich waga jest taka sama, jak suma pięciu połączonych skrzepów, czyli 15,85 grama, ponieważ Bóg chce w ten sposób pokazać nam to, czego naucza Kościół: że Chrystus jest całkowicie obecny w każdej z najmniejszych cząstek konsekrowanej hostii i w najmniejszej kropli konsekrowanego wina.
Na prośbę arcybiskupa Lanciano w 1970 roku eksperci przeprowadzili badania laboratoryjne na próbkach tego cudu. I co równie niezwykłe, doszli do tych samych wniosków, co analiza przeprowadzona na próbkach innych cudów eucharystycznych, które miały miejsce w Argentynie, Polsce i innych krajach w latach 1996–2013. Oto ich wnioski:
• Badane substancje są prawdziwym ciałem i krwią.
• Ciało i krew są pochodzenia ludzkiego.
• Miąższ składa się z mięśniowo-prążkowanej tkanki mięśnia sercowego.
• Ciało i krew mają tę samą grupę krwi AB (tę samą grupę krwi, co Człowiek z Całunu i typ najbardziej charakterystyczny dla populacji Bliskiego Wschodu).
• Schemat tej krwi odpowiada krwi pobranej z ciała mężczyzny tego samego dnia.
W książce „Objaśnienie Mszy" autorstwa ojca Martina z Cochem czytamy co następuje:
„Tajemnica Wcielenia odnawia się podczas Mszy św. W dniu Zwiastowania, Maryja ofiarowała i poświęciła Bogu swoją duszę, swoje ciało, a zwłaszcza swoje najczystsze łono, a Duch Święty uformował w niej z jej dziewiczej krwi ciało Jezusa Chrystusa i zjednoczył ludzkość z boskością. Tak więc, gdy kapłan przedstawia chleb i wino i ofiarowuje je Bogu, Duch Święty zmienia te elementy, mocą słów Konsekracji, w prawdziwe Ciało i Krew Naszego Pana. Nie przesadzę, nazywając to Boże działanie odnowieniem Wcielenia, gdyż kapłan przyjmuje Jezusa w swoje ręce tak prawdziwie, jak Najświętsza Dziewica przyjęła Go w swoim dziewiczym łonie.
Kapłan może powiedzieć o sobie za św. Augustynem: « Ten, który mnie stworzył bez mojego udziału, został stworzony przy mojej pomocy; Ten, który bez mojej pomocy stworzył wszystko z niczego, dał mi moc (jeśli ośmielę się tak powiedzieć), abym sam to wytworzył ». Czy nie jest wielką tajemnicą i cudem przewyższającym wszystkie inne, że człowiek stworzył własnego Stwórcę? Tajemnica Narodzenia Pańskiego odnawia się na naszych oczach, podobnie jak tajemnica Wcielenia, i to z nie mniejszą jasnością. Jezus Chrystus narodził się z dziewiczego ciała Najświętszej Dziewicy; podczas Mszy rodzi się z ust kapłana. Kiedy kapłan wypowiada ostatnie słowo Konsekracji, trzyma w rękach Dzieciątko Jezus tak samo prawdziwie, jeśli nie w tej samej postaci, jak Maryja. Na świadectwo swojej wiary klęka, adoruje swego Boga, podnosi Go nad głowę i ukazuje Go ludziom. Dziewica Maryja oddała do adoracji pasterzy swojego nowo narodzonego Syna, owiniętego w pieluszki; kapłan przedstawia wiernym Dzieciątko Jezus pod postacią chleba, aby wszyscy rozpoznali w Nim swojego Pana.
Thomas a Kempis w swoim Naśladowaniu Jezusa Chrystusa daje nam następującą radę: „Kiedy odprawiasz lub słuchasz Mszy św., pamiętaj, że uczestniczysz w dziele tak wielkim i godnym podziwu, jak gdyby właśnie tego dnia Jezus Chrystus zstąpił z Nieba i wcielił się w łonie Dziewicy Maryi". Jakże bylibyśmy szczęśliwi, gdyby Nasz Pan powrócił na ziemię w widoczny sposób! Któż nie spieszyłby się, by Go adorować i prosić o Jego łaski? Dlaczego więc nie uczestniczymy we Mszy św.? Niestety, odpowiedź jest tylko jedna: nasza wiara jest słaba, a wiedza o tym Bożym błogosławieństwie zbyt niedoskonała. Zobaczymy teraz, w jaki cudowny sposób Jezus Chrystus dokonuje tej tajemnicy.
Jest wiele powodów, dla których Jezus ukrywa się (pod postacią chleba); najważniejszym z nich jest danie nam, poprzez tak wielkie praktykowanie naszej wiary, okazji do zasługi. Aby jednak umocnić nas w tej samej wierze, wielokrotnie ukazał się pobożnym chrześcijanom, a nawet Żydom i poganom. Albert Krantz donosi, że Karol Wielki przez kilka lat walczył z Sasami, z których chciał usunąć ich bałwochwalstwo. Pokonani, a nawet ochrzczeni, ci barbarzyńcy byli nieustannie namawiani do apostazji przez księcia Wittikinda. Cesarz Karol Wielki pojawił się w Saksonii po raz dwunasty z dużą liczbą wojsk. Był Wielki Post i kiedy nadeszła Wielkanoc, rozkazał całej swojej armii pobożnie przygotować się do przyjęcia sakramentów. W obozie cesarskim święto obchodzono bardzo pobożnie.
Wittikind bardzo pragnął zobaczyć przepych chrześcijańskiego kultu. Aby osiągnąć swój cel, zostawił swoje cenne ubrania, okrył się łachmanami, wszedł sam do obozu i niczym żebrak zaczął prosić o jałmużnę. W ten sposób zauważa, że w Wielki Piątek cesarz i jego żołnierze, wyraźnie skruszeni, rygorystycznie poszczą i żarliwie się modlą. Następnie widzi, jak idą do spowiedzi i przygotowują się do komunii. W dzień Wielkanocy, kiedy kapłan składający Najświętszą Ofiarę przybył na konsekrację, Wittikind ujrzał w jego rękach dziecko o niezrównanej urodzie. Na ten widok nieznana słodycz rozlała się w sercu barbarzyńcy. Przez resztę nabożeństwa nie spuszczał wzroku z celebransa, a gdy żołnierze podeszli do Świętego Stołu, zobaczył, jak z największym zdziwieniem dał każdemu z nich to samo dziecko, które zostało przyjęte przez wszystkich i skonsumowane przez każdego z nich osobno, choć nie w ten sam sposób.. Rzeczywiście, kochane dziecko przychodziło do niektórych z wyraźną radością, podczas gdy do innych nie chciało wejść i walczyło rękami i nogami, choć zmuszone było pozwolić Sobie na to. Książę nie mógł wyjść z podziwu, jaki poczuł wobec tej niesłychanej tajemnicy".
Zakończymy słowami św. Jana Pawła II, zaczerpniętymi z jego listu Dominicæ cenæ na Wielki Czwartek 1980 r.: „Kościół i świat odczuwają wielką potrzebę kultu eucharystycznego. Jezus oczekuje nas w tym Sakramencie miłości. Nie żałujmy naszego czasu na spotkanie z Nim w adoracji, na kontemplację pełną wiary i gotowości wynagrodzenia wielkich win i występków świata. Niech nasza adoracja nigdy nie ustanie".
Alain Pilote