French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Wielki Kardynał Stefan Wyszyński

w dniu środa, 01 sierpień 2001.

Stulecie urodzin Prymasa Tysiąclecia (1901-2001) – Prymas Tysiąclecia

Gigant wiary

    W roku 2001 obchodzimy setną rocznicę urodzin i dwudziestą rocznicę śmierci wiel­kiego kardynała Stefana Wyszyńskiego. Z tej okazji polski parlament jednomyślnie przyjął uchwałę dedykującą ten rok „Prymasowi Ty­siąclecia" (tysiąclecie katolicyzmu w Polsce obchodzone w 1966 r. poprzedzone było dzie­więcioletnią nowenną pod przewod­nictwem kardynała Wy­szyńskiego), który poprzez swoją niewzruszoną wiarę w Matkę Bożą, odważnie bronił praw Ko­ścioła i wiernych w ob­liczu ko­munistycznej dykta­tury.

    Michael chce również złożyć hołd temu Gigantowi Wiary, dedy­kując tę część numeru wielkiemu polskiemu Prymasowi. Życie kar­dy­nała Wyszyń­skiego złożone z ofiar i wierności Bogu bezpośred­nio przy­czyniło się do upadku ko­munizmu w Polsce i pozostałych kra­jach Europy Wschodniej, a także do wy­boru w dniu 16 paź­dziernika 1978 r. pol­skiego Pa­pieża, kardynała Karola Woj­tyły z Krakowa, jego syna du­chowego i współpracownika w pracy i walce o Ko­ściół Chrystusowy w Polsce w czasie trudnych lat reżimu ko­mu­nistycznego.

    Tego dnia kardynał Wyszyń­ski za­chęcił kardynała Wojtyłę do przy­jęcia nominacji na Tron Pio­trowy, mówiąc mu, że Bóg powie­rzył mu misję wprowadze­nia Ko­ścioła w trzecie tysiąclecie. Tego dnia napi­sał: „Wesel się, Kró­lowo Pol­ski, że dałaś Kościo­łowi jego najlep­szego syna ukształtowanego w walce i cier­pieniach naszego na­rodu... Zwy­cięstwo, które prze­powie­dział kardy­nał Hlond nade­szło: jest to zwycię­stwo Matki Chry­stusa, której nasz na­ród po­zo­stał wierny."

    Nasz Pan powiedział w 1938 r. do świętej Faustyny Kowalskiej, apostołki Bożego Miłosierdzia, że wielkie światło wyjdzie z Polski, żeby oświecić świat i przygotować go na Jego powtórne przyjście. Tym wielkim światłem jest obecny Pa­pież. Jeżeli mamy wielkiego Pa­pieża w osobie Jana Pawła II, to dlatego, że miał on wielki wzór i przewod­nika w osobie kardy­nała Wyszyńskiego. Na początku swego pontyfi­katu papież Jan Paweł II pu­blicznie to wyznał w li­ście do kardynała Wy­szyń­skiego:

    „Czcigodny i umiłowany Kardynale Pryma­sie, pozwól mi powiedzieć Ci, co myślę. Ten polski Papież, który dziś, pełen bojaźni Bożej, ale także wiary, zaczyna nowy pontyfikat, nie zasiadłby na tronie Piotrowym, gdyby nie Twoja Wiara, która nie cofnęła się przed wię­zieniem i cierpieniami. Gdyby nie Twoja hero­iczna nadzieja, Twoje bezgraniczne zaufanie Matce Kościoła! Gdyby nie Jasna Góra i cały okres historii Kościoła w naszym kraju, z Twoim posługiwaniem jako Biskupa i Pry­masa!"

    Polska napadnięta przez hitlerowskie Niemcy w 1939 r. wyszła z II wojny światowej nieomal zdziesiątkowana. Kościół stracił swoich najlep­szych biskupów i księży w obozach zagłady. Ale kiedy armia niemiecka opuściła Polskę, cierpie­niom narodu było daleko do końca. W Jałcie zade­cydowano, bez pytania o jej zdanie, że Polska sta­nie się częścią bloku sowieckiego. Polska znów musiała cierpieć i „przejść przez pustynię", bez bli­skiej nadziei na uwolnienie z sowieckiego jarzma.

    Ówczesny prymas Polski, kardynał Hlond, wie­dział, że w tych trudnych czasach Polska po­trzebowała solidnych biskupów, którzy mogliby strzec wiary i nadziei wśród wiernych i mogliby kształtować młodzież. W 1946 r. zaproponował on Ojca Stefana Wyszyńskiego na stanowisko no­wego biskupa lubelskiego. Dwa lata później biskup Wy­szyński został następcą kardynała Hlonda, jako ar­cybiskup Warszawy i Gniezna, prymasowskiej sto­licy Polski. Nowy prymas przyjął z pokorą i od­wagą to dziedzictwo obciążone odpowiedzialno­ścią. W tych nowych czasach potrzebna była nowa moc. Wkrótce arcybiskup Wyszyński dołą­czył do swego biskupiego motta Soli Deo (Tylko Bóg) słowa Per Mariam (Wszystko Bogu przez Maryję).

    Wierni szybko uznali w tym 45-letnim bisku­pie ojca robotników i chłopów, przywódcę narodu, sło­wem, jedyny autorytet moralny w kraju. Jego bliscy przyjaciele zwracali się do niego słowami „Mój Oj­cze", on odpowiadał mówiąc „Umiłowane dzieci Boże".

    Jak nowy Mojżesz, kardynał Wyszyński bę­dzie pomagał swoim rodakom przejść przez pusty­nię ateistycznego komunizmu, wspierany przez Królową Polski, Czarną Madonnę z Częstochowy, która kroczy na czele swojego ludu jak ognista ko­lumna na czele Hebrajczyków w czasach Moj­że­sza. Świecki świat będzie próbował ośmieszyć to nabożeństwo Polaków do Maryi Dziewicy pyta­jąc „Gdzie jest wasz Bóg, wy, którzy zostaliście uci­szeni?" Ale Maryja zatryumfowała, komunizm upadł i „najlepszy z synów Polski" został Wikariu­szem Chrystusa, pierwszym nie włoskim Papie­żem od 450 lat.

Dzieciństwo

    Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli jako drugie z pięciorga dzieci Stani­sława Wyszyńskiego, organisty i Julianny Karp, która zmarła 10 października 1910 r. Stefan miał 9 lat. (Karol Wojtyła był w tym samym wieku, kiedy stracił swoją matkę.) Rok później jego ojciec po­ślubił Eu­genię Podlewską, dobrą przyjaciółkę swojej pierw­szej żony. Chociaż macocha Stefana była bardzo dobra dla niego i jego rodzeństwa, bardzo odczuwał on brak swojej matki.

    Stefan rozpoczął swoje studia w 1917 r. w Se­minarium we Włocławku i został wyświęcony przez biskupa Owczarka 3 sierpnia 1924 r. Po roku pracy w parafii, podjął dodatkowe studia w Katolic­kim Uniwersytecie Lubelskim. Studiował prawo ka­noniczne i katolicką naukę społeczną. W 1929 r. obronił pracę doktorską, zatytułowaną „Prawo w szkole rodziny, Kościoła i pań­stwa".

Społeczna doktryna Ko­ścioła

    Po zakończeniu studiów w Lu­blinie wyjechał do Włoch, Fran­cji, Belgii, Holandii i Niemiec, żeby poznać tamtejszą katolicką naukę społeczną. Po po­wrocie do Polski Ojciec Wy­szyński służył w wielu róż­nych miejscach. Pracował jako para­fialny wikariusz, był redakto­rem na­czelnym mie­sięcznika dla du­cho­wieństwa „Ateneum Kapłań­skie" i profe­sorem w Seminarium we Wło­cławku. Tu­taj też zorgani­zował Chrześcijański Uniwersytet Robotni­czy, gdzie uczył kato­lickiej nauki społecznej. Był też jednym z założy­cieli Chrze­ści­jańskich Związków Za­wodo­wych we Wło­cławku. Władze kościelne powołały Ojca Wy­szyń­skiego w 1937 r. do pracy w Radzie Spo­łecznej w Biu­rze Prymasowskim w Warszawie. Od tego czasu rozwi­nął on za­kres swoich prac spo­łecz­nych. Zaini­cjował badania so­cjolo­giczne pro­wadzone przez ka­tolickie instytuty i uniwersytety, a także za­propono­wał wzrost ilości godzin ka­tolickiej nauki społecznej nauczanej w se­mi­nariach w Pol­sce. Szerzył on również katolicką naukę spo­łeczną przez swoje pu­blikacje.

II wojna światowa

    Po wybuchu II wojny świato­wej Gestapo zaczęło go poszuki­wać. Jego biskup Ko­zal (który umarł w au­reoli świętości w obozie koncentra­cyjnym w Dachau) naka­zał mu opuszczenie Włocławka, żeby mógł uniknąć aresztowania przez nazi­stów. Ojciec Wy­szyński organizował nauczanie pod­ziemne. W czasie Po­wsta­nia War­szaw­skiego był kape­lanem Okręgu Woj­skowego Żoli­borz-Kampinos i dzie­się­ciokrotnie uniknął śmierci.

    Kiedy Wyszyński powrócił do Włocławka po zakończeniu wojny zastał tam do­tkliwy brak kapła­nów. 2500 księży w Pol­sce zo­stało za­bi­tych lub wy­sła­nych do obozów za­głady. Dlatego Wyszyński pra­cował w semina­rium wło­cławskim jako rektor, pro­fesor, ojciec du­chowy i zarządca.

Biskup

    25 marca 1946 r. Ojciec Stefan Wyszyński został ogłoszony przez papieża Piusa XII bisku­pem lubelskim. 12 maja 1946 r. otrzymał sakrę bi­skupią z rąk prymasa Augusta Hlonda w sanktu­arium na Jasnej Górze. W swoim herbie Wyszyń­ski umieścił obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i motto Soli Deo (Tylko Bóg).

    Jako biskup lubelski Wyszyński został równo­cześnie wielkim kanclerzem Katolickiego Uniwer­sytetu Lubelskiego. Organizował on Wydział Filo­zofii Chrześcijańskiej KUL-u i był bardzo aktywny w pracach nowo utworzonego Instytutu Problemów Społeczno-Ekonomicznych i Wiejskich. Ponadto zorganizował on Instytut Wyższej Kultury Religij­nej, który był programem studiów dla dorosłych. Kazania społeczne Wyszyńskiego były tak samo popularne w Lublinie jak we Włocławku. Mówił on o społeczno-religijnych i moralnych problemach wiernych w kontekście nowej ideologii komuni­stycznej, która była obca Polakom.

Prymas

    Po dwóch latach pracy w diecezji lubelskiej biskup Wyszyński został wezwany 16 listopada 1948 r. do Warszawy jako Arcybiskup archidiecezji warszawsko-gnieźnieńskiej i jako prymas Polski, żeby zastąpić kardynała Hlonda, zmarłego 22 paź­dziernika.

    Sytuacja Kościoła w Polsce była trudna w obecności reżimu komunistycznego ustanowio­nego siłą. Arcybiskup Wyszyński wzywał bezsku­tecznie do zakończenia prac nad porozumieniem z rządem, respektującym prawa Kościoła.

    Na początku 1949 r. komunistyczny premier Józef Cyrankiewicz groził surowymi karami każ­demu wypowiadającemu się przeciw komuni­zmowi. Władze reżimu komunistycznego wprowa­dzały często w obieg fałszywe informacje na temat Kościoła w Polsce. Mówiły one, że nie tylko Stolica Święta współpracowała z politykami nazistowskimi w czasie II wojny światowej, ale także, że niektó­rzy polscy biskupi byli kolaborantami. Komuni­styczne oskarżenia były szczególnie kierowane przeciwko biskupowi kieleckiemu Czesławowi Kaczmarkowi i biskupowi katowickiemu Stanisła­wowi Adam­skiemu.

    Prymas Wyszyński kategorycznie sprzeciwił się tym komunistycznym działaniom i napisał dwa listy pasterskie do wiernych, w których wyjaśniał prawdziwą sytuację społeczną w Polsce. W pierw­szym (z 1949 r.) Wyszyński bronił biskupa Kacz­marka, a w drugim (z 1950 r.) opisał bezpod­stawne oskarżenia komunistów przeciwko Kościo­łowi. Władze komunistyczne były niezadowolone z po­wodu tych listów.

    Główną troską Prymasa było utrzymanie jed­ności pomiędzy księżmi, a następnie między księżmi i świeckimi. Chciał on również powstrzy­mać niszczącą pracę „księży patriotów", którzy zo­stali „kupieni" przez komunistów i którzy wspierali nowy reżim sowiecki. Reżim komunistyczny zamie­rzał wyeliminować społeczną działalność kościoła rzymsko-katolickiego w Polsce, ale nie mógł tego uczynić z powodu odważnej postawy Wyszyń­skiego i jego mądrej polityki religijnej.

    W 1951 r. prymas Wyszyński odwiedził Waty­kan po raz pierwszy jako biskup. Jego poprzednie prośby o to były odrzucane przez komunistów. W podróż tę Wyszyński zabrał ze sobą mały pakunek z polską ziemią zawierającą krew. Miał także inny znak polskiego męczeństwa z czasów II wojny światowej – Różaniec zrobiony z chleba przez więźniów obozu koncentracyjnego. Władze komu­mistyczne z gniewem odnosiły się do Prymasa z powodu jego pracy, a moskiewski dziennik „Prawda" napisał, że Wyszyński „podkopuje za­sadnicze interesy Polski".

    Rok później komuniści zaczęli likwidować młodsze seminaria duchowne i nowicjaty religijne. Ustanowili również wiele przeszkód w wydawaniu pozwoleń na budowę nowych kościołów. Kiedy 29 listopada 1952 r. prymas Wyszyński został kardy­nałem, reżim komunistyczny zwiększył swoje wro­gie ataki na Kościół. 9 lutego 1953 r. wydał on su­rowy dekret, który skutecznie stawiał Kościół pod kontrolą komunistyczną.

    Potem rząd podjął kolejny radykalny krok prze­ciwko Kościołowi: zażądał przysięgi lojalności wobec rządu komunistycznego. Władze oczeki­wały, żeby każdy ksiądz rzymsko-katolicki w Pol­sce podpisał tę komunistyczną deklarację jako symbol jego lojalności wobec komunizmu. Kardy­nał Wy­szyński zdecydowanie przeciwstawił się tej akcji.

    Komuniści nie zaprzestali swojej walki z Ko­ściołem. We wrześniu 1953 r. Sąd Wojskowy w Warszawie skazał biskupa Czesława Kaczmarka z Kielc na dwanaście lat więzienia. Jego skazanie oparte było na oskarżeniach, że biskup kolaboro­wał z hitlerowcami w czasie II wojny światowej, a także na tym, że chciał on obalić rząd komuni­styczny. Wielu kłopotliwych dla komunistów księży było więzionych.

Areszt

    Takimi działaniami władze komunistyczne spo­dziewały się wpłynąć na innych polskich bisku­pów. Prymas Wyszyński nie zmienił swojej po­stawy i 25 września 1953 r. w dniu św. Włady­sława pa­trona Warszawy, w czasie kazania w ko­ściele św. Anny w Warszawie powiedział publicz­nie, że Ko­ściół w Polsce będzie zawsze walczył o prawdę i wolność. Także publicznie wyraził swój katego­ryczny sprzeciw wobec uwięzienia biskupa Kacz­marka przez komunistów.

    Kilka godzin po przemówieniu Wyszyńskiego grupa uzbrojonych milicjantów z UB wtargnęła do jego rezydencji i zabrała go do Rywałdu, gdzie zo­stał internowany. Krótko potem reżim komuni­styczny uwięził pięciu innych biskupów, w tym po­mocnika Prymasa, Jego Ekscelencję Antoniego Baraniaka (późniejszego arcybiskupa Poznania). Komuniści chcieli uczynić go głównym świadkiem w procesie przeciwko Prymasowi, ale ani więzie­nie, ani maltretowanie, ani próby prania mózgu nie przyniosły sukcesu w złamaniu żelaznej woli bi­skupa Baraniaka. Musiał on jednak zapłacić za swoją lojalność trzema latami więzienia, a jego zdrowie zostało narażone na szwank.

    Agenci UB bali się gniewu ludzi. Aresztowali Prymasa w nocy, potajemnie. Pies pilnujący arcy­biskupstwa zaatakował milicjanta i ugryzł go, za­nim kardynał mógł złapać psa za obrożę. Kardynał na­tychmiast zawołał zakonnicę, żeby opatrzyła ranę. Kiedy kazano mu zapakować swoją walizkę, od­mówił. Powiedział wtedy: „Przyszedłem do tego domu biedny i chcę go opuścić biedny."

Śluby Jasnogórskie

    W ciągu trzech lat kardynał Wyszyński był przenoszony z jednego miejsca uwięzienia do in­nego, zawsze w tajemnicy. Dzień i noc pilnowało go dwudziestu strażników. Czas spędzony w wię­zieniu był okresem intensywnej pracy prymasa Wyszyńskiego. Przygotował on specjalny program odrodzenia narodu polskiego przez Błogosławioną Maryję Dziewicę. W czasie swoich medytacji wię­ziennych przypominał sobie wiele wydarzeń z hi­storii Polski, które przekonały go do wyboru drogi Maryjnej jako programu pasterskiego posługiwania w przyszłości.

    8 grudnia 1953 r. kardynał Wyszyński podpi­sał ostateczne przymierze z Naszą Panią przez swoją konsekrację jako niewolnika Jezusa przez Maryję, zgodnie z doktryną św. Ludwika Marii de Montfort. Wyszyński przypisał do tej konsekracji łaskę tego, by „nigdy nie mieć do nikogo cienia urazy."

    W Komańczy, ostatnim miejscu swego uwię­zienia, Prymas ukończył tekst „Przysięgi Jasno­gór­skiej", która miała być kamieniem węgielnym odro­dzenia moralnego i duchowego Polski. Było to związane z przygotowaniami do obchodów pol­skiego milenium, Tysiąclecia Chrztu Polski.

    26 sierpnia 1956 r. ponad milion ludzi zebrało się na Jasnej Górze w święto Matki Boskiej Czę­stochowskiej. Wszyscy polscy biskupi otoczyli pu­sty fotel, na którym powinien był zasiąść prymas Wyszyński. Następnie biskup Michał Klepacz od­czytał tekst Przysięgi prymasa Wyszyńskiego, a ludzie powtarzali: „Przyrzekamy być wierni Bogu, Kościołowi i Ewangelii."    

    O tej samej godzinie kardynał Wyszyński cele­brował Mszę Świętą w Komańczy. Tych, któ­rzy go widzieli uderzał wyraz jego twarzy, „przemie­nionej i jaśniejącej jak słońce." Później zwierzył się on jednemu ze swoich przyjaciół: „W czasie Mszy czułem radość, jakiej nie do­świadczyłem nigdy przedtem. Było to tak, jakby wielki ciężar został zdjęty z moich bar­ków."

    Po uroczystościach w Częstochowie i prote­ście robotniczym w Poznaniu w czerwcu 1956 r. władze komunistyczne postanowiły 26 paździer­nika 1956 r. uwolnić Wyszyńskiego z więzienia. Uwolniły one także innych więzionych biskupów. Odtąd władze komunistyczne oczekiwały wsparcia ze strony Kościoła w obliczu kryzysu społecznego. Rząd unieważnił dekret z 1953 r. dotyczący apro­baty stanowisk kościelnych przez komunistów. Potem ogłoszono przywrócenie nauki religii w szkołach, powrót zakonników i zakonnic do ich prac społecznych i odwołanie pozostałej części wy­roku biskupa Kaczmarka.

Wielka Nowenna

    Następnie prymas Wyszyński wprowadził w życie swój program Wielkiej Nowenny na tysiącle­cie chrześcijaństwa w Polsce. Zainicjował tu wtedy dziewięcioletni program odrodzenia wiary i moral­ności. Oparty na głoszonej biblijnej i moralnej prawdzie, jak też refleksji na temat Sakramentów program ten był realizowany w każdej parafii i społeczności kościelnej. Cudowny obraz Matki Bo­skiej Częstochowskiej rozpoczął peregrynację po­przez kraj i dotarł do wszystkich parafii w Polsce. Przed tym cudownym obrazem każdy wierzący i każda rodzina katolicka w Polsce zobowiązała się odno­wić swoją wiarę i życie moralne. Przez przy­jęcie świętego obrazu, tego zewnętrznego znaku wiary, rodziny przyrzekały pozostać wierne Ewan­gelii i Kościołowi. Działania te pomogły ocalić na­ród pol­ski od całkowitej demoralizacji i sekularyza­cji.

    Reżim komunistyczny nie lubił idei Wyszyń­skiego i jego programu odrodzenia. Pomimo „go­rących" zapewnień o wolności Kościoła komuniści zaczęli traktować na nowo członków Kościoła z wrogością. Organizowali specjalne szkolenia, jak niszczyć członków Kościoła w ich miejscach pracy, a także w szkołach i stwarzać warunki podobne do łatwego sposobu życia na Zachodzie, żeby two­rzyć oziębłych chrześcijan, czynić ludzi materiali­stami, żeby w końcu opuścili Kościół.

    W 1964 r. prymas zaprosił papieża Pawła VI do uczestnictwa w polskim milenium, ale komuni­ści nie zezwolili mu na wjazd do Polski. Pod koniec 1965 r. Episkopat polski zaprosił biskupów z 56 krajów na obchody milenijne, których szczytem było spotkanie na Jasnej Górze 3 maja 1966 r. W swojej homilii kardynał Prymas mówił:

    „Tak, musimy wszystko przemieniać w mi­łość. Modlę się zawsze za tych, którzy mnie szkalują i myślę, że modlitwa ich biskupa bę­dzie dla nich użyteczna. Być może zapomnę modlić się za nich, jeśli przestaną mnie znie­ważać!...

    My, katolicy, nigdy nie możemy wypierać się naszej odpowiedzialności za naród i Ko­ściół na tej ziemi! Chrześcijaństwo dało nam wiele, ale my także już wiele mu daliśmy! W tym historycznym momencie, w pełni świadomi i napełnieni wolnością ducha i miłością dla na­szej ziemi powierzamy Polskę w ręce Maryi; dajemy Jej Polskę jako Jej niewolnicy, a ludzie drugiego milenium będą się czuli bezpiecznie blisko Niej. Napełnieni miłością do Kościoła powszechnego i do Kościoła w Polsce, powie­rzamy nasz naród Maryi dla Kościoła, żeby słu­żyć Kościołowi powszechnemu!"

    Na 600-lecie obecności cudownego obrazu Pani Jasnogórskiej kardynał Wyszyński rozpoczął w 1976 r. „sześć lat wdzięczności za sześć stuleci obecności Maryi."

Polski Papież

    Wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża 16 października 1978 r. był wielkim triumfem dla Kościoła w Polsce. W czasie pierwszej wizyty w Polsce w czerwcu 1979 r. w katedrze warszawskiej Jan Paweł II nazwał kardynała Wyszyńskiego

"zwornikiem Kościoła w Polsce", dzięki jego wierze w Maryję, Matkę Chrystusa.

    Kardynał Wyszyński zmarł w Warszawie w święto Wniebowstąpienia 28 maja 1981 r., piętna­ście dni po zamachu na Papieża Jana Pawła II. Z powodu jego wielkiej wiary i wybitnej roli w Ko­ściele i narodzie polskim prawdziwie zasługuje on na tytuł „Prymasa Tysiąclecia".

(ciąg dalszy na str. 9)

(dokończenie ze str. 7)

Wielki

 Kardynał

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com