French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Władcy pieniądza cz. 4

Napisał Melvin Sickler w dniu środa, 01 sierpień 2001.

Narodziny REZERWY FEDERALNEJ

Niektórzy eksperci ekonomiczni doskonale ro­zumiejący system monetarny oświadczyli, że in­stytucja Rezerwy Federalnej w Stanach Zjedno­czonych jest jedną z najbardziej skorumpowa­nych instytucji, jakie kiedykolwiek znał świat. Pienią­dze przez nią używane na zakup obligacji rządo­wych Stanów Zjednoczonych są kreowane „z po­wietrza", przez zapis cyfr w księgach banko­wych. Każdy dolar, z którego korzysta się w kraju jest poży­czony na procent z [prywatnej instytucji] Re­zerwy Federalnej i ten procent kumuluje się z roku na rok. Gdyby więc Amerykanie próbowali obecnie spłacać dług federalny, musieliby w tym celu od­dać instytucji Rezerwy Federalnej sześć Ameryk. Czy może więc dziwić to, że uważa się instytu­cję Rezerwy Federalnej za skorumpowaną! Pry­watni bankierzy mogliby przejąć cały kraj bez jednego wystrzału!

To w 1913 r. Kongres uchwalił Ustawę o Re­zerwie Fe­deralnej (Federal Reserve Act), która uprawniła prywatnych bankierów do kreowa­nia pieniędzy dla Stanów Zjednoczonych z odsetkami, mimo że konstytucja Stanów Zje­dnoczonych mówi, iż tylko „Kongres ma prawo emitować pieniądze i regulować w związku z tym ich wartość." Tak więc, kiedy uchwalono Ustawę o Re­zerwie Fede­ralnej w 1913 r. Kon­gres uczynił to wbrew konsty­tucji Stanów Zjednoczonych.

Jak to było możliwe, że coś takiego jak Ustawa o Rezerwie Federalnej mogła w ogóle zaistnieć? Otóż śledząc poniższy materiał otrzymamy wyja­śnienie, w jaki sposób międzynarodowi bankierzy przebiegle zaplanowali przejęcie systemu pienięż­nego Stanów Zjedno­czonych.

Informacje tu przedstawione zaczerpnięte są z ka­sety video zaty­tułowanej „Władcy pieniądza" (The Money Ma­sters). Za zezwoleniem autorskim zamieszczamy poniżej fragmenty IV części tej se­rii.

Melvin Sickler

Nowy prywatny bank centralny

Handlarze pieniędzmi mogli teraz odzyskać nowy prywatny bank centralny Ameryki, piąty pry­watny bank centralny, żeby móc kontrolować i ma­nipulować zasobami amerykańskich pieniędzy.

Potrzebna byłaby ostateczna, wielka panika, żeby skoncentrować uwagę kraju na koniecz­ności utworzenia banku centralnego. Zaproponowano kiepskie uzasadnienie, że jedynie bank centralny może zapobiec szeroko rozpowszechnionym błę­dom bankowym i ustabilizować walutę. Sprawa decydującej wagi – tego, kto byłby właścicielem banku centralnego i kontrolował go – była staran­nie pomijana.

J. Piermont Morgan był naj­wyraźniej najsil­niej­szym bankierem w Ameryce w tamtym cza­sie i tak, jak jego ojciec pracował jako agent ro­dziny Rothschil­dów, lecz także dla swo­ich intere­sów. Pomógł w finanso­waniu monopoli­zacji róż­nych gałęzi prze­mysłu, łącząc wielkie holdingi stali w monopol poprzez kupno kompanii stali należących do Andrew Car­negiego, a także posiadał liczne kompanie prze­mysłowe i banki...

W roku 1906, rok po powtórnym wyborze Teddy'ego Roosevelta1 na prezydenta Morgan zde­cydował, że jest to dobry czas na powtórną próbę przejęcia banku centralnego. Przy użyciu swoich „mięśni finansowych" Morgan i jego przyja­ciele do­prowadzili do upadku giełdy.

Szeroko rozpowszechniono tysiące małych banków. Niektórzy główni konkurenci Morgana przestali istnieć. Rezerwy niektórych wynosiły mniej niż jeden pro­cent (1%) dzięki technice frak­cyjnej rezerwy ban­ko­wej.

W ciągu kilku dni oblężenie banków stało się zjawiskiem powszednim w całym kraju. W tym momencie na arenie publicznej pojawił się Morgan z ofertą wsparcia zachwianej ekonomii amerykań­skiej, przez wsparcie upadających banków pie­niędzmi, które zaoferował się hojnie wykreować z niczego.

Była to oburzająca propozycja, gorsza jeszcze od frakcyjnej rezerwy bankowej, ale w panice Kon­gres się na nią zgodził. Morgan wyprodukował 200 milionów dolarów - kompletnie nie mających pokry­cia w rezerwie - pieniędzy prywatnych i ku­po­wał za nie różne rzeczy, płacił nimi za usługi, a część wy­słał do swoich oddziałów bankowych w celu po­ży­czania ich na procent.

Jego plan się powiódł. Wkrótce ludzie odzy­skali zaufanie do pieniędzy i przestali gromadzić swoją walutę. Ale w międzyczasie wiele małych banków upadło i władza pieniądza coraz bardziej się koncentrowała w rękach kilku wielkich ban­ków. Do 1908 r. zaaranżowana panika się skoń­czyła i Morgan został okrzyknięty bohaterem przez rek­tora Uniwersytetu Princeton, naiwnego czło­wieka o nazwisku Woodrow Wilson (przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych), który naiwnie pisał:

„Całego tego kłopotu można było uniknąć, wyznaczając komisję złożoną z 6 lub 7 osób o nastawieniu obywatelskim tak, jak J.P. Morgan do kierowania sprawami naszego kraju."

Charles A. Lindbergh, senior – kongresem z Minnesoty, ojciec słynnego lotnika „Szczęściarza Lindy" („Lucky Lindy"), wyja­śniał później, że panika roku 1907 w rzeczy­wisto­ści była oszustwem:

„Trust Monetarny spowodował panikę roku 1907... ci, którzy nie byli stronnikami Trustu Monetarnego mogli zostać usunięci z biznesu, a lu­dzie bali się żądania zmian w prawodaw­stwie monetarnym i bankowym, które Trust Mone­tarny wyznaczał."

Od czasu uchwalenia Ustawy o Banku Naro­dowym (National Banking Act) z 1863 r. banki na­rodowe, które ustawa powołała jako kartel miały zdolność koordynowania serii okresów prosperity i upadków. Celem było nie tylko pozbawienie społe­czeństwa amerykańskiego własności, ale później­sze twierdzenie, że zdecentralizowany system bankowy był tak niestabilny, że trzeba go było skonsolidować, a kontrolę jeszcze raz scentralizo­wać w banku cen­tralnym tak, jak to było przed jego likwidacją przez prezydenta Jacksona.2

Nadzwyczaj ważny czynnik ekonomiczny wła­sności i kontroli prywatnej kontra własności pań­stwowej był uważnie pomijany tak, jak oszustwo sys­temu frakcyjnej rezerwy bankowej, powodujące okresy prosperity i upadków.

Wyspa Jekyll

Po krachu w odpowiedzi na panikę roku 1907 Teddy Roosevelt podpisał uchwałę powołującą coś, co się nazywało Narodową Komisją Mone­tarną (National Monetary Commission). Ko­misję utworzono w celu badania problemów ban­kowych i przedstawiania zaleceń Kon­gresowi. Oczywiście Komisja składała się ze znajo­mych i bliskich przy­jaciół Morgana.

Szefem jej był senator Nel­son Aldrich z Rhode Island. Był on reprezentan­tem domów najbogat­szych rodzin bankierskich Ameryki z Newport na Rhode Island i był współpracownikiem in­westycyj­nym J.P. Morgana z licznymi hol­dingami banko­wymi. Jego córka wyszła za mąż za Johna D. Roc­kefellera, juniora i mieli oni pięciu synów: Johna, Nelsona (który zo­stał wiceprezy­dentem Stanów Zjednoczonych w 1974 r.), Lau­rence'a, Win­thropa i Davida (szefa Rady Stosunków Zagranicznych – CFR, i byłego szefa Chase Man­hattan Bank – banku należącego do rodziny Roc­kefellerów).

Gdy tylko utworzono Narodową Komisję Mo­netarną – senator Aldrich natychmiast wybrał się w dwuletnią podróż po Europie, gdzie odbywał dłu­gie konsultacje z bankierami z prywatnych banków central­nych Anglii, Francji i Niemiec. Całkowity koszt jego po­dróży, pokrytej przez podatników wy­nosił 300 ty­sięcy dolarów – ogromną sumę w tam­tym okre­sie.

Krótko po swoim powrocie wieczorem 22 listo­pada 1910 r. – siedmiu najbogat­szych i mających największą władzę ludzi w Ameryce udało się do pry­watnego wagonu senatora Aldricha i w ścisłej tajem­nicy pojechali na wyspę Jekyll u wybrzeży Geo­rgii.

Wraz z Aldri­chem i trzema re­prezentantami Mor­gana był Paul War­burg, który otrzy­mywał 500 ty­sięcy dolarów rocznie za działanie na rzecz pry­wat­nego banku centralnego w Ameryce, poprzez firmę inwe­stycyjną Kuhn, Loeb & Company. Jego part­nerem w tej firmie był Jacob Schiff, wnuk czło­wieka, który dzielił dom nazywany Zieloną Tarczą z rodziną Rothschildów we Frankfurcie. Te trzy eu­ropejskie rodziny bankier­skie: Rothschildowie, Warburgowie i Shiffowie były połączone przez lata więzami rodzinnymi po­przez mał­żeń­stwa tak, jak i ich Amery­kańscy partne­rzy: Morganowie, Rocke­fellerowie i Aldri­chowie.

Tajemnica była tak wielka, że wszystkich siedmiu ostrzeżono, żeby używali tylko swoich imion, w celu zabezpieczenia się przed zidentyfi­kowaniem przez służbę.

Ekonomia kraju była tak silna, że korporacje zaczęły finansować swój rozwój przy pomocy zy­sków, zamiast brania wielkich pożyczek z dużych banków. W ciągu pierwszych 10 lat no­wego wieku siedemdziesiąt procent funduszu kor­poracji po­chodziło z zysków. Innymi słowy prze­mysł amery­kański zaczynał być niezależny od władców pie­niądza i ten trend trzeba było wstrzymać.

Wszyscy uczestnicy wiedzieli, że można ten problem uciąć przy pomocy odpowiedniego roz­wiązania, ale prawdopodobnie największym pro­blemem była sprawa kontaktów publicznych (pu­blic relations) – nazwa nowego banku cen­tralnego.

Aldrich wierzył, że słowa bank nie powinno na­wet być w nazwie. Warburg chciał, żeby akt prawny nazwać Ustawą o Rezerwie Narodowej lub Ustawą o Rezerwie Federalnej. Cho­dziło o spra­wienie wrażenia, że celem nowego banku central­nego jest wstrzymanie runu na banki (serii nie­oczekiwanych żądań wypłaty depozytów), ale także ukrycie jego monopolistycznego charakteru. Jednak egoistyczny polityk, Aldrich, na­legał, żeby uchwała nazywała się Ustawą Al­dri­cha.

Po dziewięciu dniach pobytu na wyspie Jekyll, grupa ją opuściła. Nowy bank centralny (ostatecz­nie z dwunastoma oddziałami) byłby bardzo po­dobny do starego Banku Stanów Zjednoczonych. W końcu dzierżyłby on monopol nad walutą naro­dową i kreował te pieniądze z niczego.

Jak Fed3 kreuje pieniądze

Jak Fed kreuje pieniądze z niczego? Jest to czterostopniowy proces. Ale najpierw słowo o obli­gacjach. Obligacje są po prostu zobowiązaniami płatności lub rządowymi przyrzeczeniami płatności długu (tzw. rządowymi IOUs4). Ludzie kupują obliga­cje w celu uzyska­nia bezpiecznych odsetek. Przy końcu terminu ob­ligacji rząd wypłaca sumę podstawową plus odsetki (jeżeli nie wypłaca ich okresowo) i obligacja ulega zniszczeniu. Obecnie istnieją obligacje o wartości 3,6 biliona dolarów. Oto proces ro­bie­nia pieniędzy przez Fed:

Stopień 1. Komisja Otwartego Rynku (Open Market Committee) Fed zatwierdza nabycie obli­gacji Stanów Zjednoczonych na otwartym rynku.

Stopień 2. Obligacje nabywane są przez No­wojorski Bank Rezerwy Federalnej (New York Fed Bank) od kogokolwiek, kto je wystawia na sprze­daż na otwartym rynku.

Stopień 3. Fed płaci za obligacje przy pomocy kredytu elektronicznego bankowi sprzedawcy obli­gacji, który to bank w zamian kredytuje konto ban­kowe sprzedającego. Te kredyty nie opierają się na ni­czym dotykalnym. Fed je po prostu kreuje.

Stopień 4. Banki używają tych depozytów jako rezerwy. Mogą pożyczać 10 razy więcej, niż mają w rezerwie, nowym pożyczkobiorcom, wszystko na procent. W ten sposób zakup przez Fed obligacji na przykład o wartości jednego miliona dolarów zmie­nia się w przeszło 10 milionów dolarów w de­pozy­tach bankowych. Fed w efekcie kreuje 10 % tych całkowicie nowych pienię­dzy, a banki kreują pozostałe 90 %.

W rzeczywistości ze względu na niektóre ważne wyjątki w stosunku do 10 % stopy rezer­wo­wej, wiele pożyczek nie wymaga żadnej rezerwy (0%) pro­cen­towej, czyniąc możliwym kreowanie przez banki wiele razy więcej pieniędzy, niż dzie­sięciokrotność sumy, którą mają w „rezerwie".

W celu redukcji ilości pieniędzy w ekonomii proces po prostu się odwraca – Fed sprzedaje obli­gacje ludności i pieniądze wypływają z banku lokalnego nabywcy. Pożyczki muszą być zre­duko­wane 10 razy w stosunku do sprzedanej sumy. Tak więc sprzedaż przez Fed jednego miliona do­larów w postaci obligacji powoduje re­dukcję w ekonomii 10 milionów dolarów.

Zysk bankierski

W jaki więc sposób Ustawa o Rezerwie Fede­ralnej z 1913 r. przyczyniła się do korzyści uzyska­nych przez bankierów, których reprezentanci ze­brali się na wyspie Jekyll?

Po pierwsze: całkowicie uniemożliwiła próby re­formy bankowej w celu znalezienia właściwych rozwiązań.

Po drugie: uniemożliwiła powrót właściwego wolnego od długu finansowego systemu rządo­wego – jak np. „zielone" dolary Lincolna. System finansowy rządu oparty na obligacjach, do którego zmuszano Lin­colna po wy­kreowaniu przez niego „zielonych" do­larów, został teraz zapoczątkowany.

Po trzecie: przekazała bankierom prawo kre­owania wielkiej ilości naszej podaży pieniędzy opartej tylko na rezerwie frakcyjnej – nowych pie­nię­dzy, które mogą oni pożyczać z odsetkami.

Po czwarte: scentralizowała całkowitą kon­trolę nad dostawą naszych pieniędzy narodowych w rękach kilku lu­dzi.

Po piąte: ustanowiła nowy prywatny bank cen­tralny Stanów Zjednoczonych, w wielkim stopniu niezależny od efektywnej kontroli politycznej. W szesnaście lat po jego powstaniu wycofanie wiel­kiej ilości pieniędzy przez Fed we wczesnych la­tach 30. spowodowało Wielką Depresję. Ta nieza­leżność od tego czasu jeszcze bardziej uległa wzmocnieniu poprzez do­datkowe poprawki.

Oszukać ludność

W celu okpienia ludności, żeby myślała, że rząd sprawuje kontrolę zaplanowano, żeby Fed była kierowana przez jakieś „publiczne" utytuło­wane głowy – Radę Dyrektorów wyznaczoną przez prezy­denta i zatwierdzoną przez Senat – fasadę wyra­żającą zwodniczy publiczny pozór, ukrywa­jący cał­kowicie prywatny system banków. A wszystko, co bankierzy musieli uczynić to, to żeby się upew­nić, że ich ludzie wyznaczani są do Rady Dyrekto­rów. To nie było trudne. Bankierzy mają pie­niądze, a pieniądze kupują wpływy wśród polity­ków.

Natychmiast po opuszczeniu wyspy Jekyll roz­poczęło się natarcie na relacje publiczne. Wielkie banki Nowego Jorku utworzyły wspólny fundusz „eduka­cyjny" w wysokości pięciu milionów dolarów w celu opłacenia profesorów w liczących się uni­wersytetach, którzy mieli popierać nowy bank. Woodrow Wilson5 z Prin­ceton był jednym z pierw­szych, który dołączył do „orkiestry".

Lecz wybieg bankierski się nie powiódł. Ustawę Aldricha szybko zidentyfikowano jako ustawę bankierów – ustawę korzystną tylko dla czegoś, co stało się znane jako „Trust Pieniężny" (Money Trust). Jak to określił kongresman Lind­bergh podczas debaty kongresowej:

„Plan Aldricha jest planem Wall Street6. Oznacza następną panikę, jeżeli będzie trzeba zastraszyć ludzi. Aldrich opłacany przez rząd w celu reprezentowania ludzi, proponuje zamiast tego plan dla trustów."

Widząc, że brakuje im głosów w Kongresie, żeby zwyciężyć, władze republikanów nigdy nie poddały Ustawy Aldricha pod głosowanie. Prezy­dent Taft7 nigdy nie poparłby Ustawy Aldricha. Ban­kierzy po cichu zdecy­dowali się na wariant nu­mer dwa, na demokratów.

Rozpoczęli finansowa­nie Woodrowa Wilsona jako kandydata demokra­tów. Uważano go za bar­dziej uległego, niż Wil­liam Jennings Bryan. Jak to określił historyk James Perloff, finansista z Wall Street – Bernard Baruch został wyzna­czony do edukacji Wil­sona.

Żeby zwiększyć szanse Wilsona na poko­nanie popularnego Tafta finansowali oni nieświadomego Teddy'ego Roosevelta w celu podzielenia głosów repu­blika­nów – taktyka odtąd często stoso­wana w celu za­pewnienia wyboru swojego człowieka. W czasie kampanii Roosevelt powiedział: „Emisja pienię­dzy powinna należeć do rządu i powinna pod­legać ochronie przed dominacją Wall Street... Jesteśmy przeciwko Ustawie Aldricha, ponie­waż jej rozporządzenia umieszczą naszą walutę i system kredytowy w prywatnych rę­kach." To było oczywiście prawdą i pomogło w odebraniu głosów Taftowi i w wyborze Wilsona.

Ustawa o Rezerwie Federalnej z 1913 r.

Podczas kampanii prezydenckiej demokraci pilnowali, żeby udawać, że są przeciwko Ustawie Aldricha. Jak to wyjaśnił 20 lat po fakcie poseł, demokrata i przewodniczący Komitetu ds. Banko­wości i Waluty Izby Reprezentantów Louis Mc­Fad­den:

„Ustawa Aldricha była potępiona w pro­gramie demokratów... kiedy nominowano Wo­odrowa Wilsona... Ludzie kierujący partią de­mokratyczną obie­cali obywatelom, że jeżeli obejmą władzę, bank cen­tralny nie zostanie ustanowiony – tak długo, dopóki pozostaną przy władzy. Trzynaście miesięcy później tę obietnicę złamano i administracja Wilsona pod kuratelą złowrogich figur z Wall Street, które stały za pułkownikiem House'm8, ustanowiła tu, w naszym wolnym kraju robaczywą, monar­chiczną instytucję 'banku królewskiego', żeby kon­trolowa­ć nas od stóp do głów i zakuć nas w kaj­dany od kołyski do grobu."

Zaraz po wyborze Wilsona Warburg, Baruch i towarzysze wprowadzili „nowy" plan, który War­burg nazwał Systemem Rezerwy Federalnej. Wła­dze partii demokratycznej powitały nową ustawę zwaną Ustawą Glassa-Owena jako coś radykalnie innego, niż Ustawa Aldricha. W rzeczywistości jednak ustawa ta była faktycznie identyczna we wszystkich naj­ważniejszych detalach.

Faktem jest, że zaprzeczenie podobień­stwa do Ustawy Aldricha przez demokratów było tak gwał­towne, że Paul Warburg – ojciec obu ustaw - mu­siał wkroczyć osobiście, żeby zapewnić opłaca­nych przez niego przyjaciół w Kongresie, że te dwie ustawy są rzeczywiście identyczne:

„Odsuwając na bok zewnętrzne różnice do­tyczące 'powłoki' odnajdujemy, że 'jądra' dwóch systemów są bardzo podobne i zwią­zane ze sobą."

Ale to zapewnienie służyło tylko do użytku prywatnego. Publicznie, Trust Pieniężny wygonił se­natora Aldricha i Franka Vanderlipa, prezydenta dominującego Narodowego Banku Miejskiego No­wego Jorku (National City Bank of New York), na­leżącego do Morgana i Rockefellera, i jednego z siedmiu z wy­spy Jekyll, żeby złożyć mały sprzeciw w sto­sunku do nowego Systemu Rezerwy Fede­ralnej.

Kiedy zbliżało się głosowanie w Kongresie za­wezwano prawnika Alfreda Croziera z Ohio w celu złoże­nia zeznań. Crozier zauważył podobieństwa mię­dzy Ustawą Aldricha i Ustawą Glassa-Owena:

„Ustawa gwarantuje to, do czego właśnie Wall Street i wielkie banki dążyły przez 25 lat – prywatną, zamiast publicznej, kontrolę waluty. Ustawa Glassa-Owena czyni to całkowi­cie tak, jak i Ustawa Aldricha. Oba rozwiązania ograbiły rząd i ludzi z całej efektywnej kontroli nad pie­niędzmi publicznymi i nadały wyłącznie ban­kom niebezpieczną władzę ro­bienia pieniędzy wśród ludzkiego niedostatku lub obfitości."

Dokładnie tak. Podczas debaty nad tą sprawą senatorowie narzekali, że wielkie banki używały swoich „mięśni finansowych", żeby wpłynąć na re­zultat. „W tym kraju są bankierzy, którzy są wrogami dobrobytu społecznego", stwierdził je­den z senatorów. Co za niedomówienie!

Mimo oskarżeń o oszustwo i korupcję ustawa w końcu przeszła przez Parlament i Senat 23 grudnia 1913 r. po tym, jak wielu senatorów i po­słów opuściło miasto, udając się na święta Bożego Narodzenia, po zapewnieniu przez kierownictwo, że prace zostaną przesunięte na odległy okres po przerwie świątecznej. W dniu uchwalenia ustawy członek Kongresu Lindbergh proroczo ostrzegał współoby­wateli swojego kraju, że:

„Ustawa ta zakłada najbardziej gigantyczny trust na świecie. Z chwilą podpisania ustawy przez prezydenta zostanie zalegalizowany nie­widoczny rząd władzy pieniądza. Możliwe, że ludzie nie dowiedzą się o tym natychmiast, ale dzień rozliczenia jest przesunięty tylko o parę lat... Przy pomocy tej ustawy ban­kowej zo­stało popełnione naj­większe przestępstwo legisla­cyjne wieków."

Kongresman Lindbergh nie był jedynym kryty­kiem Fedu. Kongresman Louis McFadden przewod­niczący Komitetu ds. Bankowości i Wa­luty Izby Reprezentantów od 1920 do 1931 r. zauwa­żył, że Ustawa o Rezerwie Federalnej przyniosła: „superpaństwo kontrolo­wane przez międzyna­rodowych bankierów i międzynarodowych przemysłowców działają­cych razem, w celu zniewolenia świata dla swojej wła­snej przyjem­ności."

 Trzy lata po uchwaleniu Ustawy o Rezerwie Federalnej, nawet prezydent Wilson zaczął do­strzegać to, co rozpętał podczas swojej pierwszej kadencji na stanowisku prezydenta:

„Niektórzy z największych ludzi w Stanach Zjednoczo­nych w dziedzinie przemysłu i han­dlu czegoś się obawiają. Wiedzą, że jest gdzieś władza tak zorganizowana, tak nieuchwytna, tak czujna, tak zwarta, tak doskonała i tak przenikliwa, że lepiej, żeby nie mówić głośno, kiedy się ją potępia."

Przed swoją śmiercią w 1924 r. prezydent Wil­son zdał sobie w pełni sprawę z rozmiaru znisz­czenia, na które naraził Amerykę, kiedy ze smut­kiem zwierzał się: „Nieświadomie zrujnowałem mój rząd."

Tak więc w końcu władcy pieniądza, ci, którzy czerpią zyski przez kreowanie i manipulowanie ilo­ścią pie­niędzy w obiegu, stali się posiadaczami prywat­nego banku centralnego, na nowo założo­nego w Ameryce. Główne dzienniki (które posiadali lub w których mieli wielkie wpływy poprzez swoje re­klamy) witały uchwalenie Ustawy o Rezerwie Federalnej z 1913 r. mówiąc ludziom, że „teraz będzie można w sposób naukowy zapobiegać de­presjom." Rzecz w tym, że teraz depresje mogły być inicjowane naukowo.

Jak trafnie stwierdził James Rand, były prezy­dent Remington Rand Inc.:

„Żaden rząd nie powinien zezwolić na tak zniewalającą władzę nad swoim własnym kre­dytem, utrzymywaną przez jakąkolwiek grupę lub klasę, jaką posiada dzisiaj prywatny sys­tem Rezerwy Federal­nej.

Żaden rząd nie powinien oddawać grupie prywat­nych interesów kontroli nad siłą nabywczą pieniądza.

Problem musi być podjęty i rozwiązany. Nie odzyska się całkowitego zaufania, dopóki nie zakończy się konfliktu między prywatną a rzą­dową kontrolą nad pieniędzmi."

Melvin Sickler


1- Teodor Roosevelt (1858-1919) – 26. prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1901-1909

2- Andrew Jackson (1767-1845) – 7. prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1829-1837

3- Fed – popularna nazwa Rezerwy Federalnej

4- IOU – I OWE YOU (Jestem ci winien); IOUs – liczba mnoga

5- Woodrow Wilson (1856-1924) – 28. prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1913-1921

6- Wall Street – (czyt. Łol Strit) ulica międzynarodowych bankierów, finansistów i spekulantów giełdowych w Nowym Jorku

7- William Howard Taft (1857-1930) – 27. prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1909-1913

8- Edward Mandell House (1858-1938) – najbliższy współpracownik prezydenta Wilsona (patrz: Michael nr 6, art. Melvina Sicklera „Rada Stosunków Międzynarodowych i Komisja Trójstronna”)

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com