Fragment przemówienia papieża Benedykta XVI do korpusu dyplomatycznego 9 stycznia 2012 r.
Naprawdę świat jest mroczny tam, gdzie nie oświeca go Boże światło! Doprawdy świat jest ciemny tam, gdzie człowiek nie uznaje już swej relacji ze Stwórcą, a tym samym również wystawia na ryzyko swoje stosunki z innymi istotami i z samym stworzeniem. Chwilę obecną cechuje, niestety, głęboka niepewność, a różne kryzysy: gospodarczy, polityczny i społeczny, są tego dramatycznym wyrazem.
Nie mogę w związku z tym nie wspomnieć przede wszystkim o groźnym i niepokojącym rozwoju światowego kryzysu gospodarczego i finansowego. Jego skutki dotknęły nie tylko rodzin i przedsiębiorstw krajów najbardziej rozwiniętych gospodarczo, gdzie bierze on początek, co doprowadziło do sytuacji, w której wielu, zwłaszcza młodych, ogarnęła dezorientacja i frustracja, w odniesieniu do ich aspiracji do pogodnej przyszłości, ale naznaczył on także głęboko życie krajów rozwijających się. Nie wolno nam się zniechęcać, ale trzeba zdecydowanie wytyczyć na nowo drogę, którą idziemy, i znaleźć nowe formy zaangażowania. Kryzys może i powinien pobudzać najpierw do refleksji nad ludzką egzystencją i znaczeniem jej wymiaru etycznego, a potem nad mechanizmami rządzącymi życiem gospodarczym: nie tylko po to, by ograniczyć straty pojedynczych osób czy gospodarek całych krajów, ale po to, by wprowadzić nowe zasady, zapewniające wszystkim możliwość godnego życia i rozwoju zdolności z korzyścią dla całej wspólnoty.
Pragnę następnie przypomnieć, że skutki obecnego momentu niepewności ponoszą szczególnie młodzi. Z ich poczucia dyskomfortu zrodziło się wrzenie, które w minionych miesiącach ogarnęło, niekiedy z poważnymi następstwami, różne regiony. Mam na myśli przede wszystkim Afrykę Północną i Bliski Wschód, gdzie młodzi ludzie, którzy cierpią między innymi z powodu ubóstwa i bezrobocia i odczuwają lęk z powodu braku jasnych perspektyw, dali początek temu, co stało się szerokim ruchem, domagającym się reform i bardziej aktywnego uczestnictwa w życiu politycznym i społecznym. Trudno obecnie sporządzić ostateczny bilans niedawnych wydarzeń i w pełni zrozumieć, jakie będą miały konsekwencje dla równowagi w regionie. Początkowy optymizm zastąpiło uznanie trudności związanych z tym momentem przemian. Wydaje mi się oczywiste, że aby we właściwy sposób dalej iść tą drogą, należy uznać niezbywalną godność każdej osoby ludzkiej i jej podstawowych praw. Poszanowanie osoby musi być w centrum instytucji i praw, musi prowadzić do położenia kresu wszelkiej przemocy i zapobiec ryzyku, że uwaga należna żądaniom obywateli i niezbędna solidarność społeczna przekształcą się w zwykłe narzędzia utrzymania lub zdobycia władzy. Wzywam wspólnotę międzynarodową do dialogu z uczestnikami trwającego procesu, z poszanowaniem narodów i ze świadomością, że budowanie stabilnych i pojednanych społeczeństw, przeciwstawiających się wszelkiej niesprawiedliwej dyskryminacji, w szczególności natury religijnej, stanowi horyzont szerszy i dalszy niż względy wyborcze.
Benedykt XVI