Nawrócenie Izraela zostało przepowiedziane, przez św. Pawła, w jego liście do Rzymian. Oby ten artykuł o nawróceniu młodego Żyda, pomógł nawrócić się wszystkim mieszkańcom Izraela i tym rozsianym po całym świecie z okazji Nowego, Maryjnego Trzeciego Milenium.
Herman Cohen urodził się w Hamburgu, Niemcy 10 listopada 1821 roku jako syn Dawida Abrahama Cohena, bogatego bankiera i Rozalii Benjamin.
W wieku 4,5 roku rozpoczął naukę gry na pianinie. Przed ukończeniem 6 lat umiał już grać ówczesne, popularne melodie operowe a także zaczął improwizować. Przed ukończeniem 10 lat Herman brał udział w dwóch cieszących się sukcesem koncertach przy udziale wymagającej publiczności.
W międzyczasie stał się próżny i arogancki. Sam szczerze przyznaje, jak bardzo źle zachowywał się w domu. We wczesnym wieku zaczął pociągać go hazard, czego nauczył się od swojego nauczyciela. Hazard ten będzie dla niego plagą przez lata. Mniej więcej w tym czasie matka podjęła decyzję, żeby Herman mający wtedy 12 lat pojechał do Paryża na studia u najlepszych nauczycieli włączając Franz Liszt'a (znany kompozytor mający wówczas 22 lata). Usłyszawszy grę Hermana przyjął go jako ucznia, i nie trzeba było długo czekać na to, żeby Herman stał się jego ulubieńcem. Herman akompaniował wszędzie Lisztowi i wkrótce stał się ulubieńcem Paryskich salonów. Tak go to zepsuło, że stał się tyranem w domu. Wszyscy – matka, bracia i siostra spełniali każdy jego kaprys. Herman wydawał pieniądze na gry hazardowe tak szybko, jak je zarabiał oraz przebywał w wątpliwym towarzystwie. Zanim skończył 19 lat stał się nikczemnikiem na krawędzi rozpaczy. Brzydził się swoim życiem i starał się znaleźć przyczynę wewnętrznej pustki.
W maju 1847 r., książę Moscowa poprosił Hermana, żeby zastąpił dyrektora chóru w kościele św. Walerii (obecnie nieistniejący). Krótko przed błogosławieństwem Najświętszego Sakramentu, kiedy ksiądz podniósł monstrancję, błogosławiąc Ją, Herman doświadczył głębokiego, silnego i miłego wzruszenia. Przytłoczony nim poczuł się tak, jak syn marnotrawny, całkowicie nic nie warty i pragnący powrotu do domu. Oto jak opisuje ten moment:
„W kościele, nawet podczas ceremonii, nie czułem niczego nadzwyczajnego, ale w czasie błogosławieństwa Najświętszego Sakramentu, mimo że nie miałem w ogóle zamiaru się pokłonić, jak reszta kongregacji, poczułem trudne do zdefiniowania zakłopotanie: bez mojej wiedzy, albo bardziej precyzyjnie, bez mojego udziału zostałem zmuszony do pokłonienia się."
„Zmuszony do przyjścia następnego piątku, odniosłem takie samo wrażenie i nagle uderzyła mnie myśl zostania katolikiem."
W kilka dni później Herman mijał ów kościół, kiedy dzwony wzywały na Mszę. Uczestniczył wtedy w wysłuchaniu kilku Mszy. Wrócił do tego samego kościoła wieczorem, kiedy było wystawienie Najświętszego Sakramentu, coś pociągnęło go do ołtarza, gdzie upadł na kolana. Słyszał o prawdziwej obecności naszego Pana w Najświętszym Sakramencie. Pisze: „Kiedy opuściłem ten kościół stałem się chrześcijaninem. Takim chrześcijaninem, jakiem tylko można być, kiedy nie otrzymało się jeszcze Chrztu Świętego."
Zawsze tajemniczo wzruszony podczas błogosławieństwa najświętszego sakramentu i zmuszony się skłonić przez niewidzialną siłę, Herman zwierzył się Duchesse de Rauzan, która poleciła go ojcu Legrand, który pomógł mu wyeliminować wszystkie jego obawy odnośnie księży. Ojciec Alfanse Ratisbonne, Żyd, który się nawrócił poprzez objawienie Niepokalanej Cudownego Medalika w Paryżu a następnie stał się zaufanym Hermana i jego spowiednikiem. Herman powiedział do ojca Ratisbonne:
„Nigdy nie doświadczyłem takich łez. Podczas, gdy szlochałem, czułem z głębi mego serca agonię wyrzutów sumienia za moje poprzednie życie... Nagle, jakby przez intuicję zacząłem kierować do Boga szybką i wewnętrzną spowiedź generalną ze wszystkich moich wielkich grzechów... Jednak natychmiast poczułem w rodzaju wewnętrznego pokoju, którego nigdy przedtem nie doświadczyłem, który wkrótce uspokoił całą moją duszę. Czułem, że Bóg Miłosierdzia przebaczy mi, że odwróci swoje oczy od moich przestępstw, że okaże miłosierdzie, w obliczu mojej szczerej skruchy i gorzkiego smutku... Tak, czułem, że mi wybaczył i że zaakceptuje za pokutę moje mocne postanowienie kochania go ponad wszystko i nawrócenia się do Niego od tej pory na zawsze."
Herman przygotowywał się na chrzest przez 9 dni w ustronnym miejscu.
Jasna postać Maryi rzuciła światło na nawrócenie Herman i całe jego chrześcijańskie życie. To w Maryi, podczas ceremonii błogosławieństwa Najświętszego Sakramentu Herman dostąpił łaski z Nieba. Młody nawrócony w Hołdzie Niepokalanej Dziewicy Maryi wykrzykuje w radości: „Miesiącu Maryi, miesiącu kwiatów, miesiącu mojego nawrócenia, witam Cię!"
Nadchodzi wspaniały dzień chrztu świętego – Hermana. Oto słowa Hermana opisujące to wydarzenie:
„W sobotę 28 sierpnia 1847 r. o godzinie 3 po południu kaplica Najświętszej Marii Pani wyjątkowo błyszczy. Piękne świeże kwiaty zdobią jaśniejący ołtarz. Rozlega się radosne brzmienie dzwonu kościelnego. Pobożny tłum wypełnia nawę kościoła. Chór młodych kobiet osłoniętych białymi długimi welonami, które uklękły naokoło ołtarza śpiewali litanię o nawrócenie Żydów. Organy akompaniowały tym melodyjnym hymnom. Ojciec Legande i asystujący ojciec Ratisbonne weszli do kościoła i skierowali się do ołtarza."
Za nimi postępował Herman w towarzystwie swojego chrzestnego dr Gouraud'a i chrzestnej Duchesse de Rauzan. Herman chciał się zwierzyć w liście z niewysłowionego sekretu swojego chrztu:
„Ziemia zniknęła i ksiądz, który trzymał wodę już dłużej nie był człowiekiem. Podczas, gdy ksiądz polewa wodą moje czoło i kreśli trzy razy znak krzyża, mówiąc uroczyście, że chrzci mnie w imię Ojca i Syna i Ducha Św., wzywając imiona Maryi, św. Augustyna i św. Henryka, nagle oczy mojego ciała się zamykają i otwierają oczy mojej duszy na nad naturalne i Boże światło. Ta jasność rozchodzi się po całej mojej istocie. Bóg, uch Święty przypieczętowując swoją obietnice schodzi z Nieba na mnie, trzyma moją rękę i pokazuje mi to, co istota śmiertelna, nigdy nie zrozumie Nieskończoność... Tak, widziałem wielkie światło, bez końca, przestrzeń bez końca. Wszystko ponad niezliczonymi głowami aniołów śpiewało zachwycające hymny, piękniejsze od tych, które kiedykolwiek słyszało ludzkie ucho a Cherubiny wydzielały słodkie zapachy. Byłem przeniknięty słodkim uczuciem ciepła. Tam tył tron chwały, na którym siedział Jezus Chrystus nasz Pan, tak piękny, młody na wieki i na prawo od Niego Jego św. i ukochana Matka. U nóg Jezusa znajdowała się armii Jego świętych odzianych w najjaśniejsze kolory tęczy. Znajdowali się u nóg Naszego Pana i adorowali Go... Tak, zobaczyłem raj tryumfującego Kościoła..."
Przed nadejściem listopada, tego roku Herman zdecydował się zostać księdzem. Zanim mógł podjąć to przedsięwzięcie, konieczne było jednak wyzbycie się długu, związanego z hazardem, który się nagromadził. Zabrało mu to dwa lata nauczania w College Stanisława. Udzielał też prywatnych lekcji. Ostatni koncert w sali św. Cecylii w 1848 r. wyrażał jego pożegnanie świata i pomógł mu spłacić długi. Przygotowując się do tego praktykował od rana do wieczora. Zgodnie ze słowami świadka koncert jego był ogromnym sukcesem i sala wypełniła się głośnymi oklaskami. Herman napisał: „teraz koniec ze światem! Z jakim uczuciem szczęścia powiedziałem jemu żegnaj w mojej ostatniej uwadze!"
Herman stał się zazdrosny o kobiety, które miały pozwolenie na laskę spędzenia nocy w adoracji przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. W 1848 r. przy poparciu swojego duchowego dyrektora, Herman zapoczątkował nocna adorację Najświętszego Sakramentu dla mężczyzn. Wybrało się 19 czcicieli pierwszej nocy adoracji – 6 grudnia 1848 r. przy ołtarzu Niepokalanego Serca Maryi, w bazylice Matki Bożej Zwycięskiej. (Nabożeństwo to znalazło swoje stałe miejsce w bazylice Najświętszego Serca MontMartre, w Paryżu).
„O Jezu Eucharystyczny, na pustyni tego życia, objawiłeś się mi pewnego dnia. Odsłoniłeś przede mną swoje światło, swoją wielkość, swoją dobroć: Zmieniłeś całą moją istotę, pokonałeś w jednej chwili wszystkich moich wrogów... Następnie przyciągając mnie do siebie swoim nieodpartym czarem, umieściłeś w mojej duszy wielki głód na ten chleb życia. Zapaliłeś w moim sercu żarliwe pragnienie Twojej Boskiej krwi... Potem nadszedł dzień, kiedy dałeś mi siebie. Moje serce tak mocno bije, że nie śmie oddychać... Teraz, kiedy Cię posiadam i kiedy dotknąłeś mojego serca, pozwól mi powiedzieć światu, kim jesteś dla mojej duszy..."
„Jezus Chrystus jest dzisiaj Bożą Eucharystią. Jak możemy wymówić to słowo nie czując słodkości miodu na naszych ustach, bez uczucia palącego ognia w naszych żyłach? Tylko nasze serce posiada ukryty język, żeby wyrazić to uczucie..."
Na filarze koło ołtarza św. Augustyna w bazylice Matki Bożej Zwycięskiej umieszczona jest marmurowa tabliczka, upamiętniająca pierwszą nocną adorację i jej założyciela.
Zachęcony przez ojca Juliana Eymard'a Herman wstąpił do zakonu karmelitów z Agen w 1850 r. 7 października Herman złożył przysięgę i przyjął imię ojca Augustyna-Marii od Świętego Sakramentu i został wyświęcony na księdza w Wielką Sobotę 19 kwietnia 1851 r. w wieku 29 lat, mniej niż cztery lata po swoim chrzcie – prawdziwie niezwykłe wydarzenie w procedurze kościelnej. Napisze później: „Jak bardzo byłem szczęśliwy na mojej pierwszej Mszy, mogąc dotknąć Jezusa, trzymać Go w swoich rękach!"
Kiedy został zakonnikiem z wielkim zapałem zaakceptował umartwienia. W 1853 r. usłuchał swoich przełożonych i zaakceptował głoszenie ewangelii w południowej Francji, Tours, Lyons i Paryżu. Stał się znakomitym kaznodzieją oczekiwanym w wielu częściach Europy, nauczającym wielo tysięczne tłumy i poruszający najbardziej sceptycznych grzeszników.
Na prośbę sowich przełożonych o. Herman założył pewną ilość domów religijnych dla Karmelitów, włączając „Świętą Pustelnię" w Pirenejach, gdzie pustelnik mógł żyć w całkowitej izolacji i ukryciu. Tutaj on sam spędził swoje najszczęśliwsze godziny, przy końcu życia, uciekając od sławy, którą uzyskał w czasie swojej posługi kapłańskiej. Na zaproszenie kardynała Wiseman'a i z błogosławieństwem papieża Piusa IX o. Herman miał odbudować zakon Karmelitów w Anglii, gdzie zakazano temu zakonowi działalności od czasów reformacji. W 1866 r. Paray-Le-Manial, Francja o. Herman nauczał tridium do beatyfikacji siostry Marguerite Marie Alacoque.
Apostolstwo jego hymnów było niezwykłe i najlepsze z nich bezwątpienia są te skomponowane na cześć Najświętszego Sakramentu
W grudniu 1855 r. ojciec Herman przeżywał ból związany ze śmiercią swojej matki. Cierpiał z powodu niepewności, co do jej nawrócenie przed śmiercią. Niedługo potem mówił o tym do świątobliwego Cure z Ars, który mu odpowiedział: „Miej nadzieję; pewnego dnia otrzymasz w święto Niepokalanego Poczęcia list, który przyniesie ci wielką pociechę."
6 lat później jezuita dał o. Hermanowi list od ciotki pisarza E. Baumanna, który donosił o objawieniu, które ona miała o matce o. Hermana:
„Mój Jezus oświecił mnie następnie promieniami swojego Boskiego Światła... W momencie, kiedy matka ojca Hermana była bliska śmierci, Maryja nasza dobra Matka pojawiła się przed swoim Boskim Synem i schyliwszy się do Jego stóp powiedziała:'Łaski i miłosierdzia o mój synu dla tej duszy, która ma zginąć. Jedna chwilka i będzie stracona na zawsze. Uczyń, błagam Cię dla matki mojego wiernego sługi Hermana to, co chciałbyś, żeby on uczynił dla Twojej własnej matki, gdyby ona była na jej miejscu a gdyś Ty był na miejscu Hermana. Dusza jego matki jest dla Hermana najcenniejszą własnością. Poświęcił mi on tę duszę 1000 razy i poświęcił ją trosce i czułości mojego serca. Czy mogę pozwolić na jej utratę? Nie, ta dusza należy do mnie, ja jej chcę, ja proszę o nią jak o moje dziedzictwo okupione Twoją krwią i moim bólem u stóp Twojego krzyża!'Następnie wielka łaska dotknęła serca biednej Żydówki i oświeciła jej ostatnie chwile, umacniając ją w wierze i nadziei."
Ojciec Herman został uwolniony od swoich wątpliwości i przepełniony wielką radością. Wśród przepowiedni Cure z Ars to jest najbardziej zadziwiająca, ponieważ zawiera w sobie wizję niezwykłego objawienia Bożego posłania.
Wiadomo, że ojciec Herman jeździł jeszcze pięć razy do Ars, żeby się spotkać z przyszłym świętym Janem Maria Vienney. Mówi się, że podczas celebracji Mszy w Ars twarz o. Hermana jaśniała w nadnaturalny sposób i można to było porównać tylko do twarzy Cure z Ars podczas celebracji Mszy.
Ojciec Herman chciał zasięgnąć rady św. Cure z Ars o swoim projekcie znalezienia Świętej Pustelni w celu składania dziękczynienia Bogu za Jego niezliczone błogosławieństwa zsyłane na świat. Cure z Ars powiedział: „Och ojcze, dobrze robisz myśląc o tym projekcie pustelni. Pewnego dnia dużo dobrego tam się stanie. Ale jeżeli chodzi o ciebie, ty mało z tego skorzystasz."
O. Herman próbował nabyć kawałek ziemi w Lourdes, ale ten projekt upadał. Następnie zaprzyjaźnił się z księdzem z parafii Tarasteix w Pirenejach w odległości kilku kilometrów od Lourdes. Dobry ksiądz pomógł mu nabyć kawałek ziemi, gdzie o. Herman zaczął zakładać tę pustelnię.
Po pokonaniu wielu trudności powstał pierwszy tymczasowy dom wybudowany w 1859 r. i osiadło tam dwóch zakonników. Dopiero w 1867 r. dzięki przybyciu kilku karmelitów życie pustelnicze stało się faktem. Po kilku apostolskich pielgrzymkach ojciec Augustyn-Maria osiedlił się w pustelni w Tarasteix. „Widzę ten pobyt tutaj jako przedpokój Nieba. Czuję trudną do wyrażenia radość", napisał.
W okresie zakładania zakonów w Bagneres-de-Bigorre (1853) w Lyon (1857) i w Tarasteix oszałamiająca wiadomość poruszyła nabożeństwa Maryjne ojca Augustyna-Marii. W lutym 1854 r. Dziewica Maryja objawiła się Bernadecie Soubirous w grocie Masabielle w Lourdes. Pustelnia założona przez o. Hermana w Tarasteix była w odległości tylko kilku kilometrów. Ojciec Augustyn-Maria był jednym z pierwszych księży, który złożył wizytę w Lourdes i rozmawiał z Bernadetą. Spontanicznie wywiązała się między nimi święta przyjaźń, która trwała do końca ich życia.
Ojciec napisał do swojego siostrzeńca: „Mój wybawca w pustelni odwołuje się zachwycająco do mojej duszy i czuję się bardzo dobrze, tylko te moje oczy..." W ciągu ostatnich sześciu miesięcy spędzonych w Tatasteix jego wzrok, który i tak był słaby pogorszył się do tego stopnia, że nie mógł czytać swojego brewiarza. Konsultował się ze specjalistą – okulistą w Bordeaux, który stwierdził jaskrę i powiedział o. Hermanowi, że jedynym wyjściem jest operacja. Po powrocie do Tarasteix, choroba postępowała każdego dnia do tego stopnia, że o. Herman nie mógł już znieść światła dziennego, ani nawet światła świecy. Jego cierpienia stawały się coraz dokuczliwsze.
Zasugerowano mu, żeby odprawił nowennę do Matki Bożej z Lourdes, która już uleczyła niewidzące osoby. Ojciec Herman relacjonuje swoje wyzdrowienie:
„Nowenna rozpoczęła się 24 października w święto św. Archanioła Rafaela, który wyleczył Tobiasza z jego ślepoty. Każdego dnia przemywałem moje oczy uzdrawiającą wodą z cudownej groty i codziennie modliłem się do Najświętszej Maryi Panny i wiele świątobliwych dusz modliło się ze mną. Szóstego dnia trwania nowenny wyszedłem z naszego zakonu w Bagnieres do Lourdes... Każdego dnia nowenny czułem ulgę, jeżeli chodzi o stan zapalny oczu kiedy przepłukiwałem je wodą z groty. Upewniłem się nawet zwracając się o potwierdzenie tej poprawy do lekarza, który miał aparat do pomiaru stopnia zapalenia, co wykazało ulgę w stanie zapalnym organu wzroku, które zmniejszało się powoli podczas, gdy jedynym lekarstwem była cudowna woda. Ostatecznie w ostatni dzień nowenny – dzień Wszystkich Świętych byłem w grocie osobiście koło źródła i nie czułem już bólu. Od tego czasu mogę czytać i pisać ile tylko chcę bez okularów, bez trudu i bez wysiłku. Mogę patrzeć na światło słońca, płomień gazu czy świecy bez odczuwania jakiegokolwiek bólu. Założyłem z powrotem moje sandały, mam z powrotem tonsurę. Otrzymałem to, o czym najbardziej marzyłem, czyli jestem zdolny kontynuować życie klasztorne w naszej drogiej pustelni. Jednym słowem jestem całkowicie wyleczony i głęboko przekonany, że to wyleczenie jest cudem przez wstawiennictwo Niepokalanej Dziewicy."
„Dlatego muszę to opublikować ponieważ ode mnie zależy ten przekaz o wielkości i dobroci serca Maryi i błagam wszystkie dusze, które kochają tę czułą Matkę, żeby podziękowały Bogu za mnie, gdyż ja proszę wszystkich, którzy cierpią o uciekanie się z całą ufnością do niej, którą nikt nigdy nie błagał na próżno!"
W maju 1870 r. o. Herman, który chciał, żeby o nim zapomniano, dowiedział się, że wyznaczono go jako prowincionała swojego zakonu. Ale nie długo potem zdołał on z powrotem zdołał on wrócić do swojej pustelni.
Ta radość nie trwała długo, gdyż wybuchła wojna między Francją i Niemcami. Ojciec Herman był Niemcem, zakonnikiem i Żydem. Szaleństwo tamtego okresu i bezwzględnie ściganie sił nieprzyjacielskich, uczyniły z niego uciekiniera w jego ukochanej Francji. Zakony, które o. Herman założył zostały zniszczone. Przed nadejściem października został zmuszony zbiec przez granicę do Genewy, gdzie udzielał posługi kapłańskiej zbiegom z Francji i Niemiec. W listopadzie powiedziano mu, że wielka ilość więźniów cierpi w więzieniu w Pandau w odległości kilku mil od Berlina. Chociaż Rząd Pruski nie zezwoliłby im na Francuskiego kapłana, o. Hermanowi pozwolono na tę posługę, ponieważ był Niemcem z urodzenia. Kiedy przybył do Berlina przy końcu listopada, napisał do swojej siostry, „Berlin będzie moim grobem."
Okazało się, że miał być kapłanem 5000. więźniów, z czego 500. było chorych na tyfus, dyzenterię i inne choroby. Zamiast używać szpachelki do namaszczania chorych, robił to gołymi rękoma i przez to zararaził się ospą. Umarł pogodnie 21 stycznia 1871 r. po odśpiewaniu Salve Regina z zakonnicą, która go doglądała. Wydając ostatni oddech wyszeptał te słowa: „Pokaż nam błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezusa."
O Maryjo, Niepokalana Dziewico, która cudownie uzdrowiłaś w grocie w Lourdes o. Augustyna Marię od Najświętszego Sakramentu, żeby mógł Tobie służyć jak najlepiej w Twoim zakonie z Karmelu, uzyskaj dla nas od Świętej Trójcy przysługę, o którą prosimy poprzez Twoje wstawiennictwo i zasługi Twojego rycerza, „który nie znał nic wspanialszego niż cierpieć dla Jezusa" i którego modlitwy były gwarancją tego, „żeby nie ominąć żadnego momentu w jego życiu, bez cierpienia czegoś dla przyjemności Boga, dla służby Jemu i dla Jego chwały."
„O Maryjo, „Matko Eucharystii" daruj nam chwałę tego wielkiego nawróconego Odkupieńczej Hostii.
Uczyń znanym tego płomiennego apostoła Sakramentu Miłości Twojego Syna Jezusa, żeby mógł przemawiać do wszystkich księży i wiernych jego płomienny zapał dla adoracji Bożej obecności w Tabernakulum, Jego godnen celebrowanie Ofiary Mszy Św., Jego żarliwe i częste przyjmowanie Komunii Św.
Pospiesz Tryunfie Królestwa Eucharystii Synu Dawida, Żywy Chlebie, który zszedłeś z Nieba na Ziemię do Twojego dziewiczego łona, do wszystkich na świecie szczególnie do Twoich ludzi z Izraela. Amen.
Można to dodać modlitwę do Najświętszego Sakramentu i „Memorare".
Wszystkie łaski otrzymane przez wstawiennictwo o. Hermana powinny być zgłoszone do zakonników benedyktynów: Benedictine monks of Abbaye Sainte-Marie, 5 rue de la Source, 75016 Paris, France; i do ojca Jean-Claude Mercier, Abbaye Notre-Dame de l'Esperance – 65320 Tarasteix, France, który odbudował św. pustelnię założoną przez o. Herman.
Sep-Oct '99 opr. Thérèse Tardif