French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Zasady Kredytu Społecznego

w dniu piątek, 01 grudzień 2000.

Przemówienie wygłoszone w Swanwick, w listopadzie 1924 r. (przejrzane w styczniu 1954 r.)

Clifford Hugh Douglas

System finansowy w jego kontroli nad produk­cją, pozostaje w tej samej relacji do światowego systemu zakładów przemysłowych i przedsię­biorstw traktowanego jako ekonomiczna całość, jak departament planowania współczesnej fabryki w stosunku do tej fabryki.

Po stronie dystrybucji system finansowy speł­nia funkcję nie inną niż departament rozwoju w fa­bryce.

Żadna dyskusja na temat systemu finanso­wego, która nie uznaje, że:

    a) system produkcji dóbr musi mieć dokład­nie określony cel,

    b) kiedy cel ten został określony pozostaje techniczną kwestią dostosowanie metod ludz­kiej psychologii i faktów fizycznych do tego, żeby cel ten został jak najłatwiej osiągnięty,

taka dyskusja nie może służyć żadnemu użytecz­nemu zamiarowi.

W odniesieniu do punktu (a) zasady świato­wego systemu ekonomicznego oznaczają filozofię życia. Istnieją rzeczywiście tylko trzy alternatywne zasady w odniesieniu do światowej organizacji ekonomicznej.

Pierwszą jest to, że jest to cel sam w sobie, dla którego człowiek istnieje.

Drugą jest to, że chociaż nie jest to cel sam w sobie, jest to najsilniejszy sposób zmuszenia jed­nostki do wykonywania rzeczy, których nie chce ona wykonywać, np. jest to system Rządu. Zakłada to niezmienny ideał tego, czym powinien być świat.

I trzecią jest to, że aktywność ekonomiczna jest po prostu funkcjonalną aktywnością kobiet i mężczyzn w świecie; że cel człowieka, jakkolwiek nieznany, jest czymś, w kierunku czego czyniony jest najszybszy postęp przez wolny rozwój jed­nostki i że dlatego organizacja ekonomiczna jest najbar­dziej skuteczna, kiedy najłatwiej i najszybciej wy­pełnia potrzeby ekonomiczne bez wkraczania w za­kres innych działań funkcjonalnych.

Nie można nie poświęcić odpowiednio wiele czasu na wyjaśnianie sobie tych kwestii, ponieważ dopóki nie są one jasne nie jesteśmy w stanie w ogóle przedstawić opinii na temat jakiejkolwiek propozycji ekonomicznej.

W odniesieniu do punktu (b) powinny zostać wzięte pod uwagę pewne czynniki,:

    1. że pieniądze nie są realnością same w so­bie. Że jest nią samo w sobie czy to złoto, sre­bro, miedź, papier, muszla ślimaka czy stłu­czona filiżanka herbaty. Rzecz, która czyni z nich pieniądze, nieważne z czego są one zro­bione, jest czysto psychologiczna i wskutek tego nie ma limitu dla ilości pieniędzy z wy­jąt­kiem limitu psychologicznego.

    2. że produkcja ekonomiczna jest po prostu przemianą jednej rzeczy w drugą i jest głównie kwestią energii. Wydaje się najbardziej praw­dopodobnym, że zarówno energia jak i pro­dukcja są ograniczone tylko naszą wiedzą na temat tego, w jaki sposób je stosować.

    3. że w dzisiejszym świecie niepokoju pomie­szane są dwa całkowicie oddzielne czynniki. Wołanie o demokratyzację przemy­słu uzyskuje co najmniej 90% swojej siły z pragnienia de­mokratyzacji dochodów z prze­mysłu, co jest oczywiście całkowicie inną rze­czą. To pomie­szanie jest wspomagane przez obiektywny fakt, że główni kontrolerzy prze­mysłu bogacą się poza swoją kontrolą.

Sam nie wierzę w demokratyczną kontrolę przemysłu bardziej, niż powinienem wierzyć w de­mokratyczną kontrolę drużyny krykieta, która wła­śnie rozgrywa mecz, ale wierzę, że idea, iż prze­ciętny człowiek żąda udziału w administracyj­nej kontroli przemysłu jest czystym mitem.

Obecny światowy system finansowy jest wła­dzą opartą na teorii, że ludzie są stworzeni do pracy i teoria ta jest poważnie pomieszana z moc­niejszym nawet twierdzeniem, że celem człowieka jest praca. Chcę zwrócić Państwa uwagę, że jest to stwierdzenie faktu, a nie teoria. Ponad 95% siły nabywczej faktycznie wydawanej na konsumpcję stanowią płace i zarobki.

Zobaczmy więc, że są dwa punkty widzenia, z których możemy zbadać ten mechanizm. Pierwszy rozważany jako metoda osiągania politycznego celu powszechnej pracy i drugi jako środek osią­gania innego politycznego celu, na przykład trze­ciej alternatywy już poprzednio przytoczonej.

Rozważany jako sposób dostarczania pracy ludziom (cel, który jest wspólny zarówno dla poli­tyki partii socjalistycznych jak i kapitalistycznych) istniejący system finansowy, jako system, jest prawdopodobnie prawie doskonały.

Jego system bankowy, metody opodatkowania i księgowości sprzeciwiają się każdemu rozwojowi nauk stosowanych, organizacji i umaszynowienia, tak że jednostka zamiast uzyskiwania korzyści po­chodzących z tego postępu w postaci wyższego poziomu cywilizacyjnego i większej ilości czasu wolnego jest zdolna zaledwie do wykonywania większej ilości pracy. Każdy inny czynnik w tej sy­tuacji jest ostatecznie poświęcony celowi, jakim jest dostarczenie jednostce pracy. W tej chwili cały świat, a szczególnie Europa, nastawia się niewąt­pliwie na politykę intensywnej produkcji na eks­port, co musi zakończyć się zupełnie nieuniknio­nym kataklizmem światowym, przyspieszonym do tego przez problem bezrobocia.

Oskarżanie obecnego systemu finansowego za niepowodzenia w zapewnieniu pracy jest w naj­wyższym stopniu niesprawiedliwe. Gdyby był po­zostawiony samemu sobie kontynuowałby do­star­czanie zatrudnienia w obliczu całego postępu na­ukowego, nawet za cenę powszechnej wojny światowej, w której nie tylko cała możliwa pro­duk­cja zostałaby zniszczona, ale te resztki popula­cji światowej, które by pozostały, prawdopodobnie zredukowane byłyby do niewielkiej produkcji Wie­ków Średnich.

Rozważany natomiast jako mechanizm dystrybu­cji dóbr istniejący system finansowy jest zasadniczo wadliwy. Przede wszystkim nie zapew­nia on wystarczającej siły nabywczej do zakupu dóbr, które są produkowane.

Nie zamierzam wdawać się w żadną rozwlekłą analizę, dlaczego tak się dzieje, ponieważ jest to zawsze przedmiot ożywionej dyskusji. Bez żad­nego natomiast wahania twierdzę nie tylko, że tak jest, ale, że fakt, iż tak jest, jest centralnym faktem obecnego systemu ekonomicznego i że dopóki się z tym nie uporamy żadne inne reformy nie mają w ogóle sensu.

Następnie również ważnym problemem jest to, że znaczenie mniejsza liczba ludzi, niż ilość tych zdolnych do pracy, pracując przy użyciu nowocze­snych narzędzi i technologii, może wyprodukować wszystko to, co cała ludność świata jest w stanie zużyć i skonsumować i że ta sytuacja postępuje naprzód, to znaczy, że z roku na rok coraz mniej­sza ilość ludzi może być użytecznie zatrudniona w produkcji ekonomicznej.

Podsumowując temat przedstawiam trzy zasady, którymi musi się kierować każda reforma systemu finansowego, która w tym samym czasie zechce uniknąć katastrofy i zreorientować świa­tową politykę ekonomiczną zgodnie z wytycznymi trzeciej alternatywy.

    1) Środki zakupu w rękach ludności da­nego kraju powinny być w każdym momencie całko­wicie równe sumie cen dóbr konsumpcyjnych wystawionych w tym kraju na sprzedaż; i te środki za­kupu powinny być anulowane z chwilą zakupu dóbr konsumpcyjnych.

    2) Kredyty potrzebne do sfinansowania pro­dukcji nie powinny pochodzić z oszczędności, lecz powinny być no­wymi kredytami odnoszą­cymi się do nowej produkcji.

    3) Rozdział środków zakupu pomiędzy jed­nostki powinien stopniowo coraz mniej zależeć od zatrudnienia. To zna­czy, że dywidenda po­winna stopniowo zastępować płace i pensje.

Chciałby zakończyć kilkoma uwagami na te­mat stanowiska banków w odniesieniu do tej sytu­acji. Stało się zupełnie wyraźnie zrozumiałe, że banki posiadają w swoich rękach kontrolę emisji siły nabywczej w bardzo wielkim obszarze. Naj­częstszym zarzutem stawianym bankom jest to, że wypłacają one zbyt wielkie dywidendy. Jest dość dziwne, według mnie, że prawie jedyną rzeczą, która nie jest otwarta na destrukcyjną krytykę do­tyczącą banków jest ich dywidenda. Ta dywidenda wypłacana jest udziałowcom i stanowi siłę nabyw­czą, ale olbrzymie, ukryte dochody banków, któ­rych mała część tylko przeznaczona jest na ogrom­nie niepotrzebne nieruchomości bankowe, itp., nie dostarczają nikomu siły nabywczej i tylko powięk­szają banki jako banki.

Zasadniczym elementem w sytuacji banków, który tak trudno wyjaśnić i który jest zrozumiały przez tak niewielu ludzi jest to, że ich prawdziwy majątek nie jest w ogóle reprezentowany przez nic rzeczywistego, lecz jest reprezentowany przez róż­nicę pomiędzy społeczeństwem funkcjonującym środowisku scentralizowanego i ograniczonego kredytu i wolnym społeczeństwem nieskrępowa­nym finansowymi restrykcjami.

Żeby przedstawić to być może cokolwiek nieja­sne uogólnienie w bardziej konkretnej formie powiemy, że prawdziwy majątek banków w cało­ści składa się z różnicy pomiędzy całkowitą sumą pie­niądza obiegowego lub pieniądza rządowego, która istnieje i całkowitą sumą bankowego pienią­dza kredytowego, nie tylko tą, która istnieje, ale która może istnieć i która jest niedopuszczona do istnienia przez rozporządzenia władzy bankowej.

(opublikowane przez K.R.P. Publications Ltd., Belfast)

Clifford Hugh Douglas

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com