French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Znacze­nie naro­dowej waluty

Napisał Alain Pilote w dniu środa, 01 sierpień 2001.

Publikujemy artykuł Alaina Pilote'a na temat suwerenności narodowej, która zależy od posiada­nia narodowej waluty. Przykład Kanady (Pilote jest Kanadyjczykiem) odnosi się tu do każdego kraju.

Alain Pilote

    Biskup Schooyans z Belgii (patrz artykuł na str. 3-4) i papież Jan Paweł II ostrzegają nas przed niebezpieczeństwami globalizacji. Jednym z naj­bardziej oczywistych jest przeniesienie produkcji wyrobów przemysłowych z Kanady i USA z po­wodu taniej pracy. Ponieważ minimalna płaca w Meksyku wynosi około 3 dolary USA na dzień wiele kompanii nie waha się: przenoszą się do Meksyku ze swoją pracą.

Nasi stali Czytelnicy wiedzą, że łączenie się korporacji i narodów zmierza do ostatecznego celu – jednego rządu światowego, żeby coraz mocniej kontrolować ludzi. Ostatecznie spotkanie w Que­bec City w Kanadzie, na przykład, jest początkiem łączenia wszystkich Ameryk w jeden rząd, z jedną walutą. Gdy Papież mówi o „globalnym systemie zarządzania przez kilka centrów, znajdujących się w rękach osób prywatnych", wiemy kim są te „prywatne osoby": są baronami wysokiej finan­sjery.

    Finansjera nie chce żadnego suwerennego i sa­mowystarczalnego kraju, który w ten sposób bę­dzie zdolny uniknąć jej kontroli. Zasadniczym punktem jest tu emisja narodowej waluty. Żaden kraj, który nie emituje swoich własnych, wolnych od długu pieniędzy, nie może uchodzić za suwe­renny.

    Przekonuje się Kanadyjczyków, że byłoby rze­czą dobrą dla Kanady oddanie dolara kanadyj­skiego w zamian za dolar amerykański – zupełnie tak, jak kraje europejskie oddają swoje narodowe waluty za euro w styczniu 2002 r. – ale byłby to koniec suwerenności Kanady i wprowadzenie za­sad Kredytu Społecznego w tym kraju byłoby praktycznie niemożliwe.

    Ci, którzy rozumieją zasady Kredytu Społecz­nego wiedzą, jaką szkodę dla narodu oznacza po­rzucenie własnej narodowej waluty. W każdym systemie monetarnym, zalecanym przez filozofię Kredytu Społecznego, pieniądze muszą być emi­towane wtedy, kiedy wytwarzane są nowe pro­dukty i pieniądze muszą wracać do swego źródła (narodowego banku centralnego), kiedy produkty są konsumowane, tak by zawsze istniała równo­waga między pieniędzmi i produkcją (tyle pienię­dzy, ile produktów, ani mniej, ani więcej), żeby zapobiegać jakiejkolwiek inflacji cenowej.

    Tak czy inaczej nie ma tutaj dlatego kwestii emisji pieniędzy, a zatem kwestii wywołania nie­kontrolowanej inflacji, jak to z zamiłowaniem po­wtarzają przeciwnicy jakichkolwiek reform mo­netarnych, żeby straszyć ludzi. Na przykład prze­mysłowiec Henry Ford porównał kiedyś pieniądze do znaczków pocztowych, kiedy mówił:

    „Funkcją pieniędzy nie jest robienie pienię­dzy, ale wprowadzenie w ruch dóbr i usług. Pieniądze są tylko częścią naszego systemu transportowego. Przenoszą one dobra od czło­wieka do człowieka. Banknot dolarowy jest jak znaczek pocztowy; nie służy niczemu, dopóki nie wprawi w ruch towarów między ludźmi."

    Nigdy nie usłyszycie o strachu z powodu infla­cji znaczków pocztowych, o znaczkach tracących wartość, ponieważ wydrukowano ich zbyt wiele. Jeśli pójdziecie na pocztę, żeby kupić znaczki nigdy nie usłyszycie urzędnika mówiącego: „Prze­praszam, nie mamy już znaczków na sprzedaż; wszystkie znaczki wy­drukowane w kraju na ten rok zostały sprzedane. Proszę przyjść w następnym roku!" Nie, drukuje się właśnie tyle znaczków, ile ich potrzeba, żeby listy mogły kursować bez prze­szkód.

    Co więcej, znaczek wchodzi do obiegu, kiedy jest przylepiony na kopercie, żeby umożliwić jej dotarcie do celu i jest potem ostemplowany, kiedy opuszcza urząd pocztowy. Tak więc nie może być on nigdy użyty dwa razy.

    System Kredytu Społecznego powinien działać mniej więcej w ten sam sposób. Jak już powyżej wspominaliśmy, nowe pieniądze będą tworzone na nową produkcję i będą „kasowane", wycofywane z obiegu i zwracane do źródła, w miarę konsumpcji dóbr i usług.

Oszustwo banków prywatnych

    Dziś banki prywatne przywłaszczyły sobie su­werenną władzę tworzenia pieniędzy (banki cen­tralne krajów zachodnich tworzą faktycznie mniej niż 5% wszystkich pieniędzy swoich krajów) i próbują one połączyć tę władzę. Pożyczając nie pieniądz papierowy, lecz pieniądz bankowy (czeki, czy liczby nie istniejące nawet na papierze, tylko w kartach mikroczipowych lub w komputerach w formie sygnałów elektronicznych), banki prywatne mogą pożyczać wielokrotność sumy, którą rze­czywiście posiadają jako rezerwę w pieniądzach papierowych. (W Kanadzie banki prywatne poży­czają 100 razy więcej pieniędzy, niż wynoszą ich rezerwy gotówkowe, w USA stosunek ten wynosi 40.)

    Banki nakładają odsetki na pieniądze, które tworzą z powietrza, przy pomocy pióra lub kla­wiatury komputera, podczas gdy wartość tych pie­niędzy oparta jest na produkcji kraju, która nie na­leży do bankierów, ale do wszystkich obywateli. Nasi stali Czytelnicy wiedzą od dawna i powinien to wiedzieć każdy obywatel, że jest to po prostu niedorzeczne, żeby jakikolwiek suwerenny rząd pożyczał na procent, z prywatnych banków, pie­niądze, które może stworzyć sam, bez odsetek. Oczywiście, pieniądze te nie mogą być emitowane dowolnie, ale muszą odpowiadać ilości istnieją­cych produktów.

    Wtedy rządy mogłyby finansować bez odsetek wszystkie potrzeby swoich krajów i nie musiałyby już dłużej płacić odsetek od swoich długów, po­nieważ zaprzestałyby w ogóle zadłużania się.

    W przypadku naturalnych kataklizmów, wyma­gających pomocy rządowej dla ludności i wymagających odbudowy, suwerenny rząd każ­dego kraju mógłby udzielić takiej pomocy, uży­wając swego własnego banku centralnego i two­rząc wolne od odsetek pieniądze.

    Celem banków prywatnych nie jest w żadnym wypadku emisja pieniędzy zgodnie z potrzebami ludności, ich celem jest uzyskanie coraz większego zysku i zmuszanie rządów, przedsiębiorstw i osób prywatnych do pożyczania od nich coraz więcej i wchodzenia coraz głębiej w długi. Oligarchia ban­kowa wie bardzo dobrze, że jeżeli tylko jeden kraj przejąłby kontrolę emisji swojej waluty, byłby to śmiertelny cios dla jej monopolu tworzenia kre­dytu, ponieważ kraj ten dałby całemu światu do­wód na to, że państwo może funkcjonować bez po­życzania pieniędzy z banków prywatnych, a inne kraje wkrótce poszłyby za tym przykładem. Oto dlaczego przez ustanowienie tylko jednego cen­tralnego banku dla wszystkich krajów europejskich bankierzy uczynią niemożliwym całkowite finan­sowe uwolnienie jakiegokolwiek kraju w Eu­ropie.

Nie dla globalnej waluty!

    Dlaczego zamykać szpitale, ograniczać instytu­cje użyteczności publicznej lub prywatyzo­wać je, kiedy istnieją fizyczne możliwości – mate­riały i ludzie zdolni do pracy – dostarczania tych usług? Z uczciwym systemem monetarnym moż­liwe byłoby finansowanie, bez odsetek i długu, wszystkiego, co jest fizycznie możliwe do wyko­nania, żeby odpowiedzieć na potrzeby ludzi. Ka­nadyjczycy muszą dlatego przeciwstawić się jednej walucie dla całej Ameryki, tak jak kraje europej­skie muszą przeciwstawić się jednej walucie dla całej Europy. Nie - dla rządu światowego i global­nej waluty, tak - dla uczciwej waluty narodowej, emitowanej bez długu! Tak dla Kredytu Społecz­nego! Papież powiedział, że jedyną formą globali­zacji, która jest pożądana jest „globalizacja soli­darności", to znaczy miłość bliźniego.

Alain Pilote

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com