French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Zostańmy wierni prawdzie

w dniu piątek, 01 marzec 2002.

Jezus mówi przez Piotra i jego następców

"Jesteście dziećmi diabła. Nie ak­ceptujecie prawdy, ponieważ podążacie

za swoim ojcem, kłamcą, ojcem kłamstwa i mordercą od początku."

Ojciec dr John Corapi

Czyta­nie z Ewangelii, Święte Słowo Boże, Mocne Słowo, Słowo Bezkompromi­sowe, Słowo Niezmienne, Słowo Wieczne. SŁOWO BOŻE!

 „Wtedy powiedział Jezus do Żydów, któ­rzy Mu uwierzyli: « Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i po­znacie prawdę, a prawda was wy­zwoli ». Od­po­wiedzieli Mu: « Jesteśmy po­tom­stwem Abra­hama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty mo­żesz mówić:'Wolni bę­dziecie?' » Odpowie­dział im Jezus: « Zaprawdę, zaprawdę, po­wiadam wam: Każdy, kto popeł­nia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A nie­wolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zaw­sze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas bę­dziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abra­hama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. Głoszę to, co wi­działem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca ».

W odpowiedzi rzekli do Niego: « Ojcem na­szym jest Abraham ». Rzekł do nich Jezus: « Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy pełnicie czyny ojca waszego ». Rzekli do Niego: « Myśmy się nie uro­dzili z nierządu, jed­nego mamy Ojca – Boga ». Rzekł do nich Je­zus: « Gdyby Bóg był wa­szym Oj­cem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wysze­dłem i przy­chodzę. Nie wyszedłem od sie­bie, lecz On Mnie po­słał. Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy ma­cie dia­bła za ojca i chcecie speł­niać pożą­da­nia wa­szego ojca. Od początku był on za­bójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłam­stwa. A przecież Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wie­rzycie." (J 8, 31-46).

To mówi Jezus Chrystus. Jezus mówi do przywódców reli­gijnych ówczesnych czasów: „Je­steście potom­stwem Szatana. Jesteście dziećmi diabła. Nie ak­ceptujecie tego, co mam do powie­dzenia, co jest prawdą, po­nieważ po­dążacie za swoim ojcem, kłamcą, ojcem kłam­stwa i mor­dercą od początku." W obecnych czasach, ci z nas, któ­rzy próbują pozostać wiernymi w na­uczaniu i gło­sze­niu Ewan­gelii – pełni prawdy – są często kryty­ko­wani i po­tę­piani za to, że dzielą, że wzbudzają za­pał, za to, że są problemem w Ko­ściele. Zapew­niam was, ze stuprocentową pew­nością, że nie pozwoli­liby dzisiaj Jezu­sowi Chry­stusowi nauczać w Ko­ściele w wielu miejscach; w rzeczywistości wysła­liby go na naukę wrażliwości.

    To mówi Jezus, Pan nad Panami, Król nad Kró­lami, Książę Pokoju, który powiedział: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na zie­mię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową." (Mt 10, 34-35). Po­wiedział to Książe Pokoju. Jeżeli nie wierzycie to, poszukajcie, jest to w Ewangelii. Je­zus powiedział: Przyszedłem przynieść miecz. A wy mówicie, jak to możliwe? Co to za miecz, o którym Jezus mówi? To jest prawda! Prawda jest mieczem o dwóch końcach. Zacznij żyć prawdą, ucz prawdy, głoś wiernie prawdę i mocno zapnij pasy. Nie masz wyjścia! Twoja rodzina się ciebie wyrzeknie, twoi przyjaciele się ciebie wy­rzekną, staniesz się roz­brzmiewającym miejscem bitwy, tej od­wiecznej, zasadniczej bitwy pomiędzy dobrem a złem, prawdą i kłamstwem, światłem i ciemnością, ży­ciem i śmiercią. Jesteśmy na wojnie, a nasza walka nie jest przeciwko ciału i krwi...

    Dzisiaj tak to przebiega: „Z pewnością nie ak­cep­tujesz nauczania tego pol­skiego Papieża, ani tych, którzy byli przed nim. Z pewnością nie wie­rzysz i nie ak­ceptujesz naucza­nia zawartego w en­cyklice Hu­manae vitae o świę­tości ludzkiego ży­cia. Z pew­nością tego nie ak­ceptujesz! Nie! Nie! Jesteś zbyt inteligentny i wy­kształcony na to! Mo­żesz sam de­cydować, co dla ciebie dobre, a co dla ciebie niedobre. Możesz grać Boga! Możesz za­angażo­wać się w sztuczne zapobieganie ciąży, której ostateczną formą jest aborcja, jak to tak prawi­dłowo przepowiedział pa­pież Paweł VI w swojej encyklice. Możesz grać Boga! Co jeszcze?"

    Ewa uległa pokusie – ugryzła zakazany owoc. Mi­strzowskie kłamstwo spowodowało panowanie ciemności i śmierć. Dlatego przyszedł Zbawiciel – przynieść światło w te ciemności...

    Co to jest PRAWDA? Żyjemy w bardzo za­gma­twanej erze historii. Wielu ludzi uważa, że prawda jest relatywna. Wielu ludzi zajmuje stano­wisko, że jeżeli to jest dobre dla ciebie, to w po­rządku, ale istnieje inna prawda dobra dla mnie, lecz nie ma absolutnej prawdy. Nie istnieje obiek­tywne, mo­ralne dobro i zło. Innymi słowy, prawda staje się subiektywną konstrukcją. Cokolwiek jest wygodne, cokolwiek pasuje do twojego współcze­snego stylu życia, jakkolwiek nieuporządkowany i zdegenero­wany on może być. Otóż, prawda nie jest subiek­tywną konstrukcją i nie jest zdeter­mino­wana przez głosowanie demokratyczne, gdyż gło­sowa­nie de­mokratyczne jest tylko na tyle dobre, na ile dobre są osoby głosujące. I jeżeli te osoby są perwer­syjne w swoim rozumowaniu, wówczas większość tych zepsutych, perwersyjnych osób dojdzie do czegoś dalekiego od prawdy, dalekiego od tego, co jest dobre.

    Prawda jest czymś absolutnym i obiektywnym. Jeżeli zapytam was, co to jest prawda i będzie­cie starali się ją opisać, powiecie: „Otóż, prawda to jest to i prawda to jest tamto". Możliwe, że bę­dzie­cie mieli rację w wielu sprawach. Ja wam powiem, że prawda nie jest po prostu CZYMŚ. Mu­sicie w końcu zrozumieć, że prawda to jest KTOŚ i na­zywa się Jezus Chrystus. I dlatego prawdy nie można lekceważyć, bagatelizować. Nie lekceważ­cie sobie Jezusa. Nie igrajcie z Panem nad Pa­nami i Królem nad Królami. Istnieje abso­lutny i obiek­tywny charakter prawdy. Jezus po­wiedział: „Ja je­stem drogą, prawdą i życiem." Cała prawda, która prawdziwie istnieje, trwa w Nim, który jest Prawdą. Jezus jest, kim jest. Bóg powie­dział do Mojżesza: „Ja jestem, kim jestem" i mógłby konty­nuować, mówiąc: Ja jestem nie tym, o kim myślisz, że je­stem. Ja nie jestem pod­miotem twoich kapry­sów i wyobrażeń. Ja jestem, kim jestem. Moją ab­solutną istotą jest istnienie". Ludzie próbowali przekręcać, umniejszać i niszczyć prawdę od sa­mego po­czątku. Jezus powiedział do przywódców religij­nych tamtych czasów: „Jesteście bezbożnym po­tomstwem Szatana." Powiedział: „Wasz ojciec nie jest Bogiem, wasz ojciec jest diabłem! I wa­szym pragnieniem jest wypełnianie woli waszego ojca. A wasz ojciec jest kłamcą, ojcem kłamstwa i mor­dercą od początku." Dlaczego Jezus to powie­dział? Z powodu Księgi Rodzaju, z powodu tego, co się stało. Kłamca: „Ty możesz stać się jak Bóg, jeżeli tylko nie będziesz Boga słuchał". To kłam­stwo i to wielkie kłamstwo. Co się wydarzyło? Nasi pierwsi rodzice zostali przekupieni tym kłam­stwem: grzech pierworodny, który przy okazji, jest dok­tryną wiary. I każdy, kto zaprzecza istnieniu i fak­towi grzechu pierworodnego jest oczywistym he­rety­kiem1...

Więc jak poznamy, co jest prawdą? Mamy dzi­siaj wiele hałasu w świe­cie. Mamy dzisiaj różnego rodzaju głosy, próbu­jące domagać się należnego uznania, próbu­jące nas prze­konać: „Hej, tutaj – ja jestem prawdą", a potem słyszymy coś przeciw­nego: „Nie, nie, ja je­stem prawdą". Mamy wszyst­kie te wykluczające się i zaprzeczające sobie głosy, próbujące przeko­nać nas, że są prawdą. Jak poznamy, co jest fak­tyczną prawdą? I przy okazji, nie mówię „jak" tylko w porządku świeckim. W środku Kościoła były od samego początku głosy sprzeciwu, hała­śliwe głosy, destrukcyjne, oszukań­cze głosy ślep­ców, którzy prowadzili ślepców, oszukanych, któ­rzy idą oszukując innych. Od po­czątku prowadzili­śmy tę bitwę. Więc nie jest to ni­czym zaskakują­cym, że powinniśmy prowadzić ją w naszych czasach.

Jak po­znać? Jak biedni, przeciętni wierni po­znają, co jest prawdą? Otóż znowu zwrócę waszą uwagę na Ewangelię – tym razem Mateusz, roz­dział 16. Je­zus i Jego uczniowie podróżowali po okoli­cach Cezarei Filipowej i On ich zatrzymał. Ce­za­rea Fili­powa jest historycznie regionem pogań­skim, ma­jącym szereg fałszywych bogów i boż­ków. I tam właśnie Jezus ich zatrzymał. I po­stawił pyta­nie, pytanie, które odbija się echem po­przez wieki. „Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Fili­powej, pytał swoich uczniów: « Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? » A oni odpowie­dzieli: « Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z pro­roków. »" (Mt 16, 13-14). Zauważcie, co się tu dzieje. Jest to pierw­szy sondaż publiczny Gallupa. Co ludzie mówią: kim Ja jestem? Weźmy tutaj po­toczną opi­nię z sondażu. Kim według ludzi jest Syn Człowie­czy? Och, 22,3% mówi, że to Eliasz, 14,9% mówi – Jan Chrzciciel, 23,6 % mówi – Jere­miasz itd. Sprzeczne i wykluczające się po prostu osobiste opinie o tej samej rzeczy i wszystkie one nie mogą być prawidłowe. To właśnie się dzieje, kiedy ko­rzy­stamy z opinii publicznej, są to tylko osobiste opi­nie omylnych istot, które pró­bują defi­niować prawdę. Ale następnie Jezus po­wiedział: „A wy za kogo mnie uważacie?" (Mt 16, 15), zwra­cając się do swoich najbliższych współ­pracowni­ków, Apo­stołów. Mogę sobie wyobrazić głuchą ci­szę i oto jeden głos odpowiedział z całą doniosło­ścią i siłą wiecznej prawdy: „« Ty jesteś Me­sjasz, Syn Boga żywego. » Na to Jezus mu rzekł: « Błogo­sławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie obja­wiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Ko­ściół mój, a bramy piekielne go nie przemogą." (Mt 16, 16-18).

    ...Najbliższymi współpra­cownikami Jezusa Chry­stusa byli jego najbliżsi przyjaciele – Piotr, Ja­kub i Jan. Piotra już wspomi­nałem. Piotr, Jakub i Jan, mówiąc przy okazji, są tym najbar­dziej klu­czowym połączeniem w pu­blicznej, ka­płańskiej po­słudze Jezusa. On zebrał ich dla sie­bie. Nie innych – tych trzech. W ogrodzie Getse­mani, na Gó­rze Przemienienia – kto tam był? Piotr, Jakub i Jan. Mam zamiar coś wam po­wie­dzieć o Piotrze, Jaku­bie i Janie. To byli męż­czyźni pełni zapału. To byli mężczyźni, którzy się nie co­fali. To byli męż­czyźni, którzy może na po­czątku mieli tę gorliwość skiero­waną nie we wła­ściwym kierunku, ale Jezus przy­wołał tych trzech męż­czyzn, żeby byli z nim najbli­żej. Piotr wywija­jący szablą, Jan i Jakub wołający o uderzenie z nieba na samarytańską wioskę. Pa­miętacie, co się stało? Podróżowali po terytorium samarytańskim i po­trze­bowali gościny, a Samary­tanie nie lubili Ży­dów i powiedzieli: „O nie, my nie udzielimy wam go­ściny. Idźcie stąd!". Pa­miętacie, co Jan i Jakub uczynili? Zawołali: „Panie, przywołaj tę błyskawicę i ich zmieć." Właśnie tak i Jezus na­zwał ich synami gromu. Oni to otrzymali od swojej mamy. Pamięta­cie, jak mama Jakuba i Jana przy­szła do Jezusa i powiedziała: „O Jezu, załatw to, kiedy pójdziesz do swojego królestwa, żeby moi synowie siedzieli je­den po Twojej prawej, a drugi po lewej stronie". Oto żydowska matka. Ale widzi­cie – trzej najbliżsi współpracownicy Jezusa, Apo­stołowie, byli męż­czyznami wielkiej żarliwości, mężczyznami silnymi, mężczyznami pełnymi gorli­wości. Jak prorok Eliasz: „Z gorliwością jestem pełen żaru dla Pana Boga, gospodarza." To jest rodzaj ludzi, których Bóg chce mieć najbliżej sie­bie, ludzi z odpowied­nim zapałem, ludzi z osta­tecznym ogniem, tak żeby ten ogień mógł rozprze­strzenić się na cały świat, oczyszczając go i uświę­cając go.

 Piotr jest podstawą jedności. Kiedy Szymon otrzy­mał imię Piotr, stało się coś mistycznego. Je­zus, Bóg, jedyny który mógł to zrobić, zmienia imię Szymona na Skałę. Otóż, musicie zrozumieć: w starożytności imię znaczyło o wiele więcej, niż znaczy dzisiaj. W starożytności imię, w pewnym sensie, reprezentowało istotę danej osoby, która nosiła to imię. Najlepszy przykład – Jezus, „Bóg zbawia". Widzicie, że imię perfekcyjnie, całkowicie odzwierciedla rzeczywistość, kryjącą się za tym imieniem. Je­zus równa się Bóg, nasz Zbawiciel. Bóg, który zbawia. Więc On zmienia imię Szymona na imię Piotr – Skała. Otóż wiemy, że Piotr nie jest Bogiem. Co się tu dzieje? Powstaje tu mistyczne małżeństwo. Jezus i Piotr stają się jednym. Tak, że gdy Piotr mówi o wierze i moralności – to Jezus Chrystus mówi, poprzez niego. I kiedy następcy Piotra, Papieże, mówią ja­sno o wierze i moralności – to jest to Jezus Chrystus, w mocy Ducha Świę­tego, który mówi po­przez nich. Naszą sprawą jest być posłusznym, a nie sprzeciwiać się. Kto był pierwszym odszczepieńcem? Lucyfer był pierw­szym odszczepieńcem. Poszukajcie w Kate­chi­zmie Kościoła Katolickiego – „Upadek aniołów" (n. 391). Bóg dał aniołom test. Niektórzy ojcowie i doktorzy kościoła mówią, że Bóg zaprezentował im rzeczy­wistość Wcielenia i Odkupienia. Otóż Lucy­fer zna­czy „Gwiazda poranka" albo „Światło po­ranka". Jeszcze raz, imię jest ważne. Bardzo zdolny anioł. Jasność jest analogiczna do inteli­gencji. Lucyfer to bardzo inteligentny anioł. Dla­tego, że inteli­gentny, bardzo dobry, przez to piękny, wspaniały, nadzwy­czajne dzieło Bożej siły stwórczej. Ale ośle­piony swoją własną jasnością wybrał ciemność. Kiedy usłyszał o planie [Boga] powiedział: „O nie! Nie podoba mi się ten pomysł Boga. Non serviam – nie będę służył! Nie akcep­tuję Twojego planu. Je­żeli Ty masz zamiar przy­brać naturę stworzenia, to bę­dzie to moja natura, a nie tego ludzkiego prochu. Ja je­stem wyższy, lep­szy, inteligentniejszy". Jezus od­powiedział: „Uj­rzałem szatana spadającego z nieba jak błyska­wica i trzecią część aniołów z nim." To był pierw­szy grzech – upadek aniołów, arogan­cja, nieposłu­szeństwo, śmierć. Potem stało się to w ogrodzie Edenu. Co się stało za namową węża? Arogancja: „Ja mogę być jak Bóg!" Niepo­słuszeń­stwo – spo­ży­cie zakazanego owocu. Rezultat: śmierć. Bóg po­wie­dział, że tak będzie.

Jak to się roz­grywa dzisiaj? Jak to się odnosi do nas? Prawda nie jest czymś, co sobie two­rzymy po drodze. Prawda jest czymś, co otrzymaliśmy od Boga. Jest to perła o wielkiej cenie. Prawda jest darem, ponad naj­śmielsze ma­rzenia, ponieważ prawda w swojej istocie jest sa­mym Bogiem. Na­uczanie Kościoła jest naucza­niem Boga, jest fak­tycznie sa­mym Bogiem.

    Od czasu, kiedy ciemność weszła do ogrodu Eden, toczy się bitwa. Ta wściekła bitwa toczy się o nas. Czasem to znie­chęca... Jeden z naj­czar­niejszych dni w historii Kościoła i świata miał miej­sce właśnie w tym mieście, w Winnipeg, w Manito­bie [Kanada]. Haniebne, zdradzieckie, pod­stępne oświadczenie z Winnipegu. Przekleństwo i ospa na domu Boga. Dlaczego? Dlaczego? Dla­czego jest ono tak złe? Następca świętego Piotra, papież Paweł VI nauczał wiernie prawdy. Wszyscy pa­pieże w ostatnich czasach byli wielkimi mężami, świętymi mężami, bardzo wykształconymi mężami, a nade wszystko świętymi mężami. Oto co jest ważne! W czasach historycznych, kiedy nie było to łatwe do zrobienia, bohaterscy następcy św. Piotra gło­sili odważnie i klarownie niezmienną prawdę, która była głoszona zawsze i wszędzie w historii Ko­ścioła. I nigdy ani razu nie była obalona. Nigdy ani razu, nigdzie Kościół nie uczył, że sztuczna anty­koncepcja i bezbożna aborcja są ak­cepto­wane. I przeklęte tłumaczenie, że możesz iść za głosem swojego sumienia jest absurdem, gdyż nikt nie mówi, jakiego sumienia.

    Nie ma czegoś takiego, jak sumienie w próżni. Sumienie nie jest niepodległą istotą. Sumienie musi być uformowane. Uformowane jak? Uformo­wane według obiektywnej normy nauczania Ko­ścioła w stosunku do prawdy, która nie jest czym­kolwiek, czym ty, albo ja chcielibyśmy, żeby była, która nie jest konstrukcją subiektywną. Ojciec Święty nauczał tej prawdy w encyklice Humane vitae. I w tym mieście, w tym kraju około 100 z ja­kiej ilości - nie znam dokładnej liczby. Myślę ze było tylko 6 biskupów, którzy sprzeciwili się od­szczepieńcom. Lepiej żałować za ich grzechy, gdyż mam zamiar powiedzieć wam prosto w oczy: gwałciciel albo morderca ma wyższe miejsce w piekle, niż ktoś, kto prowadzi maluczkich na ma­nowce przez fałszywe nauczanie, szczególnie przez fałszywe nauczanie moralne, gdyż jeden kala ciało, a drugi kala dusze. Boże pomóż nam!

    Musimy intensywniej się modlić. Jesteśmy zmę­czeni popieraniem zła przez tych, którzy po­winni wiedzieć lepiej. Apostołowie stali się najem­nikami politycznymi i urzędnikami i to jest nik­czemne! Nic nie zrobiono. Nic nie zrobiono, żeby zmienić to nieobliczalne zło, które nawiedza du­sze, przez tę powszechną zdradziecką, nędzną akcję, która miała miejsce w tym właśnie mieście prze­szło 30 lat temu.

    A teraz mam zamiar powiedzieć wam, bez owi­jania w bawełnę i powiem światu i będę krzy­czał o tym, ze szczytów dachów: nauczanie nie jest wąt­pliwe! Nauczanie nie jest niejasne! Na­uczanie ko­ścioła katolickiego jest absolutnie jasne! Ono jest niezmienne, brzmi poprzez wieki: szacu­nek dla ży­cia we wszystkich jego formach. Sztuczna anty­koncepcja jest, zawsze była i zaw­sze będzie w istocie złem. To jest nauczanie Ko­ścioła! To jest ostateczne nauczanie Kościoła! To nie jest coś, co możesz przyjąć, lub odrzucić, to jest coś z czego musisz korzystać, żeby formować swoje sumienie i wtedy to dobrze uformowane su­mienie cię wy­zwoli, ponieważ istnieje wzajemna relacja pomię­dzy prawdą, sumieniem a wolnością. Jezus powie­dział: "Jeżeli prawdziwie jesteście moimi uczniami, bę­dziecie trwali w moim słowie". Musicie najpierw trwać w Jego słowie, a wtedy po­znacie prawdę, a ta prawda was wyzwoli do wspa­niałej wolności dzieci Bożych.

    Ten kraj [Kanada] i mój kraj [USA] i wiele kra­jów zachodnich zaczęło upadać. Zaczęły upadać finansowo, politycznie i społecznie, ściśle dlatego, że zaczęły upadać moralnie. I moralny upadek na­rodu jest absolutną gwarancją upadku społecz­nego, finansowego i politycznego społeczeń­stwa. I zapamiętajcie sobie moje słowa: jeżeli nie uczyni się czegoś, żeby to zmienić, jest rzeczą przeraża­jącą, godną obawy i niebezpieczną być księdzem lub biskupem, który ma pełnię świętego sakra­mentu kapłaństwa.

Coś wam powiem. Mam wielki szacunek dla biskupów, mam wielki szacunek dla urzędu bi­skupa, następców Apostołów. Ale oni ponoszą przeogromną odpowiedzialność, która idzie w pa­rze z przeogromnym autorytetem. I to nie jest ła­twe. Nie chciałbym być na ich miejscu. Ataki dia­bła, które muszą przechodzić są niesamowicie okrutne. Ataki na intelekt, na wolę – to musi być straszne! Musimy bardzo dużo modlić się dla wsparcia naszych biskupów. Wierzę, że niektórzy biskupi będą kanonizowani w tym wieku ze względu na ich wierność w obliczu wielkich trudno­ści. Nie jest łatwo być dobrą osobą świecką, du­chowną, dobrym księdzem i nie jest łatwo być do­brym biskupem. Dlaczego? Dlatego, że tyle się dzieje na drodze, którą idziemy. Jeżeli idziemy właściwą drogą, dusze są zbawione. Jeżeli idziemy złą drogą, dusze są stracone. I to jest podstawowa sprawa: zbawienie dusz, małych dzieci bożych od­kupionych krwią baranka.

Pozwólcie, że przeczytam słowo Boże. Po­zwólcie, że przeczytam przerażające oświadcze­nie ze Starego Testamentu z proroka Izechiela: "…i przy końcu siódmego dnia słowo boże przy­szło do mnie – syn człowieczy" i obecnie więcej niż wszystko słowo mówi do biskupów i księży – syn człowieczy "uczyniłem was strażnikami domu Izra­ela..." i rozumiecie,'dom Izraela'jest biblijnym ty­pem Kościoła. Możecie umieścić Kościół, jeżeli mówi się o domu Izraela. Uczyniłem ciebie stronni­kiem Kościoła: biskupie, księże. Uczyniłem cię stróżem i kiedy tylko usłyszysz słowo z moich Słów, powinieneś dać im ostrzeżenie ode mnie. Jeżeli mówię do grzesznika:'Na pewno umrzesz', a ty go nie ostrzeżesz, ani nie powiesz, żeby prze­strzec grzesznika, żeby zawrócił z grzesznej drogi, w tym celu, żeby ocalić mu życie, ten grzesznik umrze w swojej niegodziwości. Lecz jego krwi za­żądam z twoich rak. Ale jeżeli ostrzeżesz grzesz­nika i on nie odwróci się od swojej grzeszności i nie zawróci z grzesznych dróg - umrze on w swo­jej niegodzi­wości, lecz ty ocalisz swoje życie. In­nymi słowy ci, którym została dana władza i współ­mierna odpo­wiedzialność dbania o trzodę, róbcie to i nie bądźcie w tym bojaźliwi. Nie bądźcie obo­jętni, co do tego. Nie bądźcie w tym tchórzliwi. Boża trzoda została wam powierzona i biada wam, jeżeli wilki przyjdą i rozproszą i zagrabią małe boże owieczki. Biada pasterzom!    I to jest Słowo Boże i ma zastosowanie wła­śnie tutaj i właśnie te­raz. Wpadliśmy w stan fał­szywego bezpieczeń­stwa, obojętności w Kościele. Zasnęliśmy i wilki pory­wają owce w rekordowej ilo­ści.

    Gdy byłem młodym człowiekiem wzrastającym w kościele katolickim 75 do 80% katolików uczęsz­czało do Kościoła w niedziele i święta ko­ścielne. Ci, którzy nie uczęszczali, to byli zwykle starsi lu­dzie, którzy nie mogli. Gdyby mogli, to by uczęsz­czali. Obecnie jest 25% lub mniej [uczęsz­czają­cych]. Nazywacie to postępem, ja nazywam to co­faniem się! I czyja to wina? Przypuszczam, że mo­żemy obwiniać wszystko dookoła. Ale ja nie je­stem skłonny obwiniać kogoś, obwiniam nas.

    Rozmawiałem z grupą biskupów w Ameryce Centralnej, którzy utracili 5 milionów wiernych ze swoich kościołów w ciągu ostatnich 3 lat. I dysku­towali nad problemem. Z grzeczności, ponieważ byłem gościem, zapytali: "A co ty myślisz, ojcze? Jak sądzisz, dlaczego miliony ludzi opuściło nasze kościoły?" Dlaczego? To wasza wina, ponieważ zezwalaliście, by każdy rodzaj odstępczej teologii infiltrował wasze diecezje. Pozwalaliście ciasno myślącym teologom, którzy zo­stali wykształceni w głupocie, przychodzić do wa­szych diecezji i wy­wracać doktrynę wiary. Przy­najmniej protestanci jeszcze wierzą w 10 przyka­zań. Żaden Sobór Wa­tykański II nie zmienił ich na 10 sugestii. One są wciąż 10. przykazaniami i trwają zawsze i wszę­dzie i nikt nie ma władzy od nich odejść, jak na­ucza Kościół.

    Prawda! Formuj swoje sumienie w prawdzie. Jak poznasz prawdę? Słuchaj Kościoła. Słuchaj Ojca św. i biskupów z nim zjednoczonych. I po­wiem to jeszcze raz, biskupów z nim zjedno­czo­nych, w tym samym nauczaniu – nie w innym na­uczaniu, nie w niezgodnym nauczaniu – w tym sa­mym nauczaniu! Wtedy będziecie wolni. Wtedy będziecie wolni wspaniałą wolnością dzieci bo­żych.

    Moi bracia i siostry, im staję się starszy, tym mniej czasu mam na marnowanie go. Im staję się straszy, tym mniej tolerancji mam dla zła. Przy okazji – tolerancja to dobra rzecz. Ale czy rozu­miecie, jakie jest jej znaczenie? Muszę tolerować wszystko, co dobre. Musicie zrozumieć, co to jest tolerancja. Jeżeli człowiek jest biały, to dobrze – Bóg go takim stworzył. Jeżeli człowiek jest czarny, to dobrze – Bóg go takim stworzył. Je­żeli człowiek mówi po francusku, to w porządku. Po angielsku, w porządku. Wszystkie te rzeczy są dobre i muszę tolerować wszystko, co dobre. Jed­nak nie wolno mi, nie mogę tolerować zła, gdyż to nie tolerancja, to zezwolenie z definicji. I lepiej uważajcie na te gry słowne, gdyż diabeł jest mi­strzem słowa, ojcem kłamstwa. Tolerancja – tak! Zezwolenie – nie! Czy musimy tolerować zło? Zło moralne? Nie, nie mamy zezwolenia na tolero­wanie zła. Mamy je atakować, stawiać mu opór i wal­czyć z nim na każdym froncie.

    Obawiam się, że w ostatnich latach jest wielu w Kościele i wśród świeckich, którzy zajmują się swoimi sprawami tak, jak gdyby nie toczyła się żadna wojna, jak gdyby nie było ofiar. Dusze spa­dają do piekła, jak płatki śniegu i my to przyjmu­jemy z zupełnym spokojem.

    Moi bracia i siostry, zacznijcie z wielką powagą traktować prawdę, ponieważ pogarszanie się gło­szenia i obrony prawdy w Kościele osłabiło cały świat. Korupcja polityczna, chaos ekonomiczny, wszystko to przychodzi jako rezultat słabości w Kościele. Niech Bóg osłania was, błogosławi i umacnia Swój Kościół, piękne ciało mistyczne i oblubienicę.

Ojciec John Corapi


  Późne powołanie, doświad­cze­nia z wcze­śniej­szego życia i wy­świę­cenie ojca Cora­piego są po pro­stu zdu­miewające. Praw­dziwie uka­zują wspa­niałe dzieło Boże przez Ma­ryję. Od atle­tyki przez służbę woj­skową do multimilio­nera, ży­cie jego stało się pa­smem sukce­sów. Po­zosta­wiało go jednak zawsze płyt­kim i pu­stym. Po serii prób poczuł wkrótce nie­wątpliwe powołanie do kapłaństwa. Potem nastąpiło jede­naście lat życia zakonnego, a na­stępnie cztery ukończone fa­kultety uniwer­syteckie. Oj­ciec Co­rapi został wyświęcony w Bazylice św. Piotra w Rzymie przez papieża Jana Pawła II. Obec­nie rezyduje w die­cezji Sacramento, w Kalifornii. Głosi kon­ferencje w całych Stanach Zjednoczonych i Kana­dzie, a także w pro­gramie tele­wizyjnym Matki An­ge­liki.

  Pu­blikujemy fragmenty wystąpienia ojca Johna Co­ra­piego na 3-dniowej konferen­cji w Win­nipeg w Kana­dzie, w dniu 1 września 2001 r. Tłu­maczenie wła­sne.

 

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com