Przemówienie wygłoszone na 70. Międzynarodowym Kongresie Pielgrzymów św. Michała w Rougemont, we wrześniu 2009 r. przez red. Melvina Sicklera.
Eminencjo, Księże Kardynale, Ekscelencje, wielebni Księża, czcigodni Ojcowie, szanowni goście, drodzy Pielgrzymi św. Michała.
Z uczuciami radości i szczęścia gromadzimy się tu dziś na Międzynarodowym Kongresie Pielgrzymów św. Michała, aby uczcić kolejny rok dobrze wykonanej pracy apostolskiej. Serdecznie witam wszystkich, a szczególnie tych, którzy przybyli z daleka, nawet z innych kontynentów, aby być razem z nami na tym Kongresie.
Gdy spotykamy się razem, cieszymy się zawsze z czasu spędzonego wspólnie, bo czasopismo MICHAEL jest dobrą przystanią dla tych, którzy chcą kroczyć zawsze właściwą drogą. MICHAEL umacnia naszą wiarę, która może przenosić góry. A Kredytowcy Społeczni praktykują stan łaski, stan przyjaźni z Bogiem, który daje pokój i radość. To dlatego zawsze z radością spotyka się pełnych poświęcenia apostołów, którzy bez wynagrodzenia pomagają w nawracaniu i zbawieniu rodzin, poprzez roznoszenie naszych bezpłatnych wydań i przyjmowanie prenumerat naszych niezrównanych czasopism.
W tym roku obchodzimy 70. rocznicę założenia naszego pisma w języku francuskim „Vers Demain”, 60. rocznicę białego beretu i 10. rocznicę naszego polskiego MICHAELA. Ja osobiście obchodzę 34. rocznicę zostania pełnoetatowym Pielgrzymem, oficjalnie przystąpiwszy do organizacji 5 września 1975 roku.
Jako Pielgrzymi św. Michała, nosimy zawsze biały beret, gdy wykonujemy swoją pracę w apostolacie lub gdy sprawujemy funkcje związane z MICHAELEM, gdyż jest to znak naszego Zgromadzenia św. Michała. Jest to zewnętrzny znak, że jesteśmy prawdziwymi Kredytowcami Społecznymi, że dajemy świadectwo o tej prawdzie.
Wizerunek książki na naszych beretach oznacza, że powinniśmy, poprzez studiowanie i głoszenie prawdy, pomagać duszom w osiągnięciu zbawienia, a krajom i społeczeństwom w wyzwalaniu się spod dyktatur finansjery, masonerii i komunizmu. Biały kolor naszych beretów oznacza czystość stawianych sobie celów i stosowanych środków do ich osiągnięcia. Pielgrzymi św. Michała starają się o to, aby sami byli wolni od skazy pychy, egoizmu i zdrady wobec założeń naszego ruchu. Czerwone płomienie symbolizują żarliwość apostolatu. Jest to symbol niezależności apostołów w głoszeniu prawdy we wszystkich sferach życia, odpowiedzialnych tylko przed Bogiem, którego przykazaniom pozostajemy ściśle wierni. Złoty kolor reprezentuje wielką wartość mądrości. I oczywiście kolory te odpowiadają także poszczególnym częściom Różańca.
To, co od razu zachwyciło mnie u Pielgrzymów św. Michała, gdy odwiedziłem ich po raz pierwszy 34 lata temu, to fakt, że każdego dnia znajdowali czas na odmawianie wspólnie piętnastu dziesiątków Różańca, a także modlitw i koronki do św. Michała. Często zauważam, że dzisiaj wielu ludzi już się nie modli, albo modli się bardzo mało.
Przed laty, w prowincji Quebec, punktem honoru każdej katolickiej rodziny było odmówienie Różańca zaraz po spożyciu wieczornego posiłku. I nie były tu przeszkodą ani sportowa impreza w mieście, ani czyjeś odwiedziny. Różaniec był odmawiany w domu, nawet przed zmyciem naczyń z kolacji.
Dzięki temu pięknemu przywiązaniu do Różańca św. założono wiele zakonów w prowincji Quebec, między innymi nasze Zgromadzenie św. Michała, a kościoły były pełne podczas wszystkich Mszy niedzielnych. A dzisiaj, ponieważ w wielu domach już się nie modli, tylko niewielki procent ludności prowincji Quebec praktykuje regularnie swą wiarę. Jest to bardzo niebezpieczne, gdyż ci, którzy usuwają Naszego Pana ze swojego życia i nie modlą się, ryzykują zatraceniem swej duszy.
Jakże ważny jest nasz apostolat, szczególnie Krucjata Różańcowa, w ramach której odwiedzamy sanktuaria rodzinne i zachęcamy do codziennej modlitwy różańcowej. Otrzymujemy często listy od ludzi, którzy piszą, że powrócili do praktykowania modlitwy i odmawiania Różańca każdego wieczora, po tym, jak odwiedziły ich osoby w białych beretach i modliły się razem z nimi. Co za radość czytać takie listy!
Gdy 34 lata temu dołączyłem do naszego Zgromadzenia, byłem, można powiedzieć, żółtodziobem, nie będąc wychowanym w tym duchu i nie mając żadnego doświadczenia w tej pracy. Lecz stopniowo uczyłem się jak wypełniać tę apostolską misję i doceniać jej wartość, uczyłem się, co to znaczy prawdziwie kochać bliźniego.
Gdy zaczynałem rozumieć coraz więcej, na czym polega nasza praca „Michaela”, czym jest społeczna nauka Kościoła i jak filozofia Kredytu Społecznego jest zgodna z tą nauką, poczułem się jak milioner, który znalazł wielki skarb, skarb tak wartościowy, że nie ma ceny mu równoważnej, skarb filozofii Kredytu Społecznego.
Kiedyś nasza nieżyjąca już dyrektor, Gilberte Côté-Mercier, w inspirującym nas przemówieniu stwierdziła, że powinniśmy się cieszyć z faktu, że jesteśmy tak bogaci. Z początku nie mogłem zrozumieć, co miała na myśli, bo w tym czasie byłem biedny jak mysz kościelna, mając tylko trochę odzieży na swoich plecach. Ale potem zrozumiałem, że naprawdę jesteśmy bardzo bogaci, posiadając założoną organizację ze wszystkimi potrzebnymi środkami do naszej dyspozycji, aby dotrzeć do ludzi na całym świecie.
Nie było to tylko materialne bogactwo, o którym myślałem. Myślałem także o bezcennych przyjaźniach, które zawierałem, gdy zostałem pełnoetatowym Pielgrzymem, przyjaźniach z ludźmi czystego serca, z ludźmi, którzy nie pracowali dla zdobycia pozycji i ziemskich zaszczytów, ale po prostu dla dobra bliźnich. A im dłużej pracowałem z tymi apostołami Kredytu Społecznego, tym bardziej wyraźnie dostrzegałem, jak szczęśliwym jestem człowiekiem. Bo celem Kredytowców Społecznych jest dobro i powodzenie wszystkich ludzi na ziemi, poprzez zastosowanie zasad Kredytu Społecznego w systemie prawnym każdego kraju na świecie, a przez to przyniesienie pokoju i dobrobytu nigdy dotąd nie znanego ludzkości. Jest to właśnie budowanie Królestwa Niepokalanej. Tak, jesteśmy naprawdę bogaci!
Potem rozmyślałem o naszej nazwie: Pielgrzymi św. Michała. To było w niedzielę Miłosierdzia w 1962 roku, kiedy ta nazwa została oficjalnie wybrana dla naszej organizacji. A wybór jej był trafny, bo my rzeczywiście jesteśmy pielgrzymami i pielgrzymujemy do Nieba. I św. Michał Archanioł jest naszym patronem.
Gdy wyruszamy w drogę, stajemy się prawdziwymi pielgrzymami, zmuszonymi prosić o posiłek i nocleg u rodzin, które odwiedzamy. Droga staje się dosłownie naszym domem; ktokolwiek przyjmuje nas w czasie naszej apostolskiej pracy, jego dom staje się naszym domem. I gdy wędrujemy od miasta do miasta, prosząc o pomoc w naszych potrzebach, to składamy wszystko w ręce Bożej Opatrzności. I znajdujemy wielu pięknych ludzi, którzy przyjmują nas w swoich domach, jakbyśmy byli członkami ich rodzin. Gdy kiedyś powracamy w te miejsca, aby kontynuować apostolską pracę, oni znowu czują się szczęśliwi, że mogą nas ponownie przyjąć, ponieważ rozumieją to, że ci, którzy przyjmują apostoła, otrzymują jego zasługi.
Kilka miesięcy przed śmiercią nasza dyrektor, Gilberte Côté-Mercier, rozmawiała z nami na ten właśnie temat. Powiedziała ona: „Dawać siebie, to znaczy bardzo dużo. Dawać siebie, to więcej niż dawać swoje pieniądze albo swoje dobra materialne. Dawać siebie to siebie ofiarować, używać, zużyć, nawet do wyczerpania swych sił. A najpewniejszym sposobem na zmierzanie do takiej doskonałości jest wyruszenie w drogę.
Jezus, czyż nie wyruszył On w drogę z Nieba na ziemię? A Jego rodzice, którzy czekali na Niego, Maria i Józef, otrzymali Go, swoje Dziecko, w drodze. Syn Boży nie zszedł na ziemię w pałacu, ani nawet w normalnej kołysce. On się urodził w drodze. Narodził się w drodze, w grocie znalezionej w potrzebie przy drodze. Jezus jest wielkim Pielgrzymem z Nieba, zstępującym na ziemię.
I wkrótce po swoim Narodzeniu, Syn Boży skłonił swych rodziców, aby znowu udali się w drogę, tym razem na drogę ucieczki. I oto widzimy idących przez pustynię, trzy najwspanialsze osoby w Historii, Jezusa, Maryję i Józefa w drodze. Droga stała się ich programem i ich domem.
A później, gdy Jezus nauczał o życiu z Bogiem, przygotowanym dla ludzi, Jego słowa były zasiewane podczas drogi. Jego święte stopy zostawiły ślady na wszystkich drogach Palestyny. Na drodze spotykał umysły, aby je oświecać, serca, by je nawracać i zdobywać, ciała potrzebujące wyleczenia. Praca Boga realizowała się na drodze.
Programem dla tych, którzy chcą pomagać w zbawianiu innych ludzi i całych społeczeństw może być tylko droga. Muszą opuścić swój ciepły i wygodny dom i zmierzyć się z czymś nowym, nieznanym. To oznacza właśnie być Pielgrzymem”. Oto jak pani Mercier objaśniała nam zawsze naszą misję Pielgrzymów św. Michała.
A więc staliśmy się pielgrzymami, misjonarzami, apostołami w drodze. Muszę przyznać, że podczas pierwszych moich tras apostolskich byłem trochę niezgrabny i zawstydzony, gdyż jeszcze nie w pełni rozumiałem, jak wielką rzeczą jest być apostołem. Ale im dłużej pełniłem tę posługę, tym więcej łaski otrzymywałem, aby lepiej rozumieć naszą apostolską Misję. I zacząłem też rozumieć, co pani Mercier miała na myśli, gdy mówiła: ”Radujcie się, że zostaliście wybrani!”.
Radujcie się, że zostaliście wybrani! Powołanie apostoła jest tak wielkie, że Nasz Pan, gdy był na ziemi, wybrał tylko 12 spośród tak wielu. I ci apostołowie wczesnego Kościoła są dla nas zachętą, abyśmy byli apostołami obecnych dni.
Apostolat jest drogą, która prowadzi do świętości. Jego wartość jest bezmierna. Apostoł to człowiek ducha. Apostoł to człowiek dyscypliny. Stawia on sobie zadania, które wspierają jego własną motywację i zachętę do działania. Apostoł uczy się nie zabiegać o ludzki poklask, a pielęgnować miłość do prawdy i sprawiedliwości.
Ewangelia mówi o nas jako o dzieciach światła i soli ziemi. Nasz Pan jest światłością świata i daje On to światło Wiary nam, Jego uczniom. Ziemia jest pełna ciemności, zła, ale poprzez nasz apostolat przynosimy światło Wiary do świata, więc dusze mogą się nawracać, by zobaczyć swoją drogę. Jesteśmy solą ziemi, bo dodajemy miłość do smaku życia i dajemy mu sens, naśladując Naszego Pana.
Ostatecznym celem każdego z nas powinno być osiągnięcie królestwa niebieskiego. Ale powinniśmy nauczyć się mierzyć wysoko, bo różne są poziomy tego królestwa. Jeśli pragniemy mieć wysokie miejsce w Niebie, musimy praktykować nasze poświęcenie każdego dnia, podporządkowywać wszystko woli Bożej i czynić wszystko, co podoba się Bogu. Innymi słowy, musimy zabiegać o świętość życia. A jako wierzący świeccy, wiemy, że aby dążyć do świętości, nie możemy wygodnie usiąść i być obojętnymi wobec potrzeb naszych braci i sióstr na świecie; nie możemy ignorować niesprawiedliwości dziejącej się wokół nas. Jest ważne, aby wieść aktywne życie modlitewne, prosząc Niebo o pomoc we wszystkim, co czynimy. Ale musimy także pozostać wierni apostolatowi; musimy pozostać wiernymi Kredytowcami Społecznymi!
Tylko ci, co są pokorni i czystego serca, są na właściwej drodze do Nieba. Jaki z tego pożytek dla człowieka, jeśli posiądzie cały świat, a przy tym zatraci swą duszę i odda diabłu w piekle? Rzeczy tego świata, jak pieniądze czy sława, przemijają. A miłość Boga i bliźniego pozwoli nam zdobyć życie wieczne w Niebie.
By zasłużyć na Niebo, nie jest ważne jak bogatym czy jak biednym się jest. Nie jest też ważne, jaką pozycję zawodową w życiu zajmujemy. Nasza wartość jest mierzona w ocenie Nieba, według naszych dobrych uczynków. Kiedy staniemy na osąd, będziemy oceniani jak kochaliśmy Boga i bliźniego. Aby poznawać i kochać Boga, musimy codziennie modlić się do Niego i spełniać dobre uczynki wobec tych, którzy są w potrzebie. Jeśli chcemy dążyć do doskonałości, musimy okazywać miłość każdemu, nawet naszym wrogom. Bo jest napisane w Ewangelii: „Cokolwiek uczyniliście najmniejszemu z braci moich, Mnieście uczynili”.
I pyta Apostoł Jakub (Jk 2,14-16): „Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: ’Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!’, a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda?”.
W ubiegłym tygodniu, podczas naszych wykładów na temat filozofii Kredytu Społecznego i społecznej nauki Kościoła, wysłuchaliśmy wielu świadectw księży przybyłych do nas z Afryki o tym, jaką biedę cierpią miliony ludzi w Afryce, nie mogących kupić wszystkich niezbędnych do życia rzeczy. W wielu krajach Trzeciego Świata nie ma programów socjalnych dla wsparcia biednych i głodnych, nie ma bezpiecznych rządowych procedur zapewniających ludziom rzeczy niezbędne do życia. Wielu ludzi musi korzystać z wysypisk śmieci, aby przetrwać.
Bp Bernard E. Kasanda i bp Fulgence Muteba z Demokratycznej Republiki Kongo oraz ks. Martin Mannion z St. Louis, Missouri, z dyrektorami i redaktorami na sympozjum naukowym zorganizowanym przez Pielgrzymów św. Michała
W poprzednich numerach naszego czasopisma prezentowaliśmy wiele artykułów na temat ubóstwa w skali światowej. Eksperci stwierdzili, że na całym świecie ponad jeden miliard siedemset milionów ludzi nie ma codziennie wystarczającej ilości pożywienia, aby utrzymać się przy życiu. Co szósty mieszkaniec globu mieszka w prymitywnej chałupie bez bieżącej wody i elektryczności. Każdego dnia na świecie umiera ponad 40 tysięcy dzieci z głodu lub chorób nieleczonych z powodu braku pieniędzy.
I nawet tu w Ameryce Północnej jest coraz więcej masowych zwolnień z pracy i ludzi tracących środki do życia, a w konsekwencji swoje mieszkania. Ludzie, którzy dobrze zarabiali, teraz stają codziennie w kolejce w kuchniach z darmową zupą. Coraz więcej banków ogłasza bankructwo. Rządowe skarbonki opróżniają się z pieniędzy na różne programy socjalne, budowę dróg, nowe szpitale, itd. Potrzeby są, materiały są, wykwalifikowani pracownicy są, tylko nie ma pieniędzy, aby zaspokoić te potrzeby, aby zrealizować te projekty.
Jako chrześcijanie i katolicy wiemy, że obowiązkiem każdego jest praca nad wprowadzeniem lepszego systemu ekonomicznego. Faktycznie, będziemy wszyscy sądzeni za to, co zrobiliśmy, aby pomagać naszym braciom i siostrom na świecie w ich potrzebach. Nasza Wiara uczy nas, aby widzieć Chrystusa w każdym z naszych braci i aby miłować bliźniego jak miłujemy Chrystusa.
Moglibyśmy posyłać ofiary pieniężne na pomoc biednym w krajach Trzeciego Świata w zakupie żywności. Ale gdyby wszystkie pieniądze były już wydane, doszlibyśmy z powrotem do tego samego punktu – niedożywienie i głód wśród obfitości produkcji, ponieważ stale nie ma pieniędzy, stale brak finansowego bezpieczeństwa dla ludzi, aby wszyscy mogli zakupić rzeczy niezbędne do życia.
Bóg dał nam wszystkie bogactwa naturalne potrzebne do zaopatrzenia każdego. Ale z powodu braku siły nabywczej, z powodu braku pieniędzy, produkcja nie zaspokaja potrzeb. Góry żywności w wielu krajach ulegają zepsuciu, na oczach milionów głodujących.
Zgodnie z nauką Kościoła katolickiego, celem ekonomii i systemu finansowego jest służenie człowiekowi. Celem systemu ekonomicznego powinno być zaspokajanie ludzkich potrzeb, poprzez produkcję dóbr i dystrybucję tych dóbr, tak, że mogą one dotrzeć do ludzi, którzy tych dóbr potrzebują. Kredyt Społeczny proponuje techniki (rozwiązania), które sprawią, że produkcja i system finansowy będą służyć swym celom.
Kredyt Społeczny nie tworzyłby ani dóbr ani też potrzeb, lecz eliminowałby sztuczne przeszkody pomiędzy tymi dwiema, pomiędzy produkcją a konsumpcją, pomiędzy pszenicą w elewatorach a chlebem na stole. Główną przeszkodą dzisiaj jest po prostu przeszkoda pieniężna.
Mamy na tyle bogactwa i naturalnych zasobów, aby budować nasze kraje, ale nie mamy liczb, pieniędzy, aby wykupić produkcję. Tak wiele krajów zatrzymuje produkcję, ponieważ brakuje im cyfr, pieniędzy, co jest oczywistym nonsensem, bo przecież to, co jest możliwe fizycznie powinno być możliwe finansowo. Pieniądze powinny być emitowane wtedy, gdy nowa produkcja jest wytworzona, aby odzwierciedlały tę nowowytworzoną produkcję, ale oczywiście – pieniądze kreowane bez odsetek.
Nie chcemy robić z pieniądza jakiegoś bożka, ale musimy zrobić porządek z naszym systemem finansowym. Społeczeństwo musi się domagać, aby bankierzy służyli ludziom pieniądzem bez odsetek i wolnym od długu. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy całe społeczeństwo będzie poinformowane i zgodne w tym, że możliwy jest postęp w tej sprawie, gdyż obecnie bankierzy zamierzają kontrolować cały świat, przy pomocy jednego rządu światowego, aby uczynić wszystkich ludzi na świecie niewolnikami.
Temat rządu światowego nie należy do przyjemnych, ale wszyscy wiemy, że obecna technologia może ten globalny system uczynić realnym. Ludzie czasami, zgodnie z naszą ludzką naturą, mają skłonność wypierać [groźną] prawdę, odrzucać ją, udawać, że nic nieprzyjemnego nie powinno się wydarzyć. A jednak, jest wyraźnie napisane w Biblii, że ludzie źli, pod wpływem szatana, będą chcieli objąć władzę nad wszystkimi ludźmi poprzez rząd globalny.
Jedna uwaga odnośnie prawdy: można prawdę ignorować, można ją odrzucać, można jej zaprzeczać, ale nie da się jej zmienić, ponieważ ona jest prawdą. I nie bacząc, jak bolesna może być prawda, wiemy dzięki naszej Wierze, że otrzymamy łaski potrzebne do niesienia naszego krzyża, który zostanie położony na naszych barkach, choćby był on bardzo ciężki.
Nasi politycy planują oddanie Meksyku, USA i Kanady w pacht tworzonej Unii Północnoamerykańskiej. Te trzy kraje, zrzeszone w układzie NAFTA (North American Free Trade Agreement – północnoamerykańskie porozumienie o wolnym handlu) są obiektami do planowanego przejęcia kontroli. I zgodnie z tym planem jednego świata, wszyscy obywatele tych trzech krajów stracą swe suwerenne prawa gwarantowane przez ich własne konstytucje, stając się kukiełkami Nowego Porządku Świata. Zostanie to dokonane poprzez wprowadzenie fałszywego stanu zagrożenia, co umożliwi narzucenie stanu wojennego i wprowadzenie już gotowych dekretów prezydenckich w USA, pozwalających na przejęcie władzy przez obcą armię.
Dzięki najnowszej technologii zdobywania zdjęć ludzi, łatwo będzie ludziom rządu światowego uzyskać charakterystykę każdego mieszkańca kraju. Będą oni mogli śledzić, do którego kościoła uczęszczasz, które odwiedzasz banki, w których sklepach kupujesz, itd. Przy takiej inwazji w prywatność, będą mogli sporządzać listy tych, którzy powinni być „unieszkodliwieni” dla Nowego Porządku Świata.
W przyszłości nowe władze opieki zdrowotnej będą wymagały tzw. inteligentnych kart, a w dalszej kolejności mikroczipów wszczepionych w ciało, aby uzyskać dostęp do pomocy medycznej, a ostatecznie do wszystkich świadczeń socjalnych. Chrześcijanie wiedzą z księgi Apokalipsy, że po dojściu do władzy Antychryst planuje kontrolę wszystkich ludzi na globie ziemskim przy pomocy takich czipów, zmuszając każdego, kto będzie miał wszczepiony czip, żeby oddawał cześć jemu zamiast Chrystusowi. Kto chce zbawić swą duszę, nie może w żadnych okolicznościach przyjąć mikroczipu do swego ciała.
Tak, nie jest to przyjemny temat. Ale my, jako Kredytowcy Społeczni jesteśmy ludźmi nadziei, ludźmi działania. Jako Kredytowcy Społeczni wiemy, że Niebo pomoże nam w tej największej w całej historii ludzkości wojnie duchowej o dusze. Tak, Niebo nam pomoże!
My mamy Wiarę! I mamy także wspaniałe rozwiązanie Kredytu Społecznego. W ubiegłym tygodniu studiowaliśmy szczegóły propozycji Kredytu Społecznego i to, jak filozofia ta mogłaby wspaniale rozwiązać kryzys finansowy na świecie – wyeliminować ubóstwo na świecie, zapewnić każdemu człowiekowi na ziemi środki niezbędne do życia. Wraz z trzema głównymi propozycjami Kredytu Społecznego (emisja pieniądza bez odsetek w ilości równej wartości produkcji, dywidenda narodowa, dyskonto skompensowane), prawnie wprowadzonymi w każdym kraju, nowy system finansowy służyłby człowiekowi, a nie jak obecnie, gdy to człowiek staje się niewolnikiem dyktatury pieniądza.
Ale stale aktualne jest pytanie, w jaki sposób wprowadzimy Kredyt Społeczny; jak to marzenie reformy monetarnej może się stać rzeczywistością? I oczywiście odpowiedź jest naprawdę zupełnie prosta: poprzez edukowanie ludzi, przez formowanie opinii publicznej w duchu prawdy i sprawiedliwości. Oświecone społeczeństwo wymusi działania władzy.
Jak my edukujemy ludzi? Przez przyjmowanie prenumeraty na nasze czasopisma. To bardzo ważne, aby nikt nie był tu pominięty. Gdy ktoś prenumeruje MICHAELA, staje się pomocnikiem w tym Dziele. Jako posiadacze prenumeraty MICHAELA możemy zachęcać innych do prenumerowania tego pisma. Możemy dawać świadectwo, że MICHAEL walczy o to, co powinno być zrobione, że w piśmie są bardzo pouczające artykuły, że w MICHAELU są publikowane rzeczy, których nie znajdzie się nigdzie indziej. Wszyscy dołóżmy starań, aby nasz wspaniały MICHAEL stał się powszechnie znany.
Innym sposobem edukowania ludzi są wydania bezpłatne MICHAELA i dostarczanie do wszystkich domów w danym rejonie ich nowych wydań. Można poprosić młodych ludzi, aby pomogli w takich akcjach. Jesteśmy szkołą, duchowym uniwersytetem, w którym kształcimy ludzi przy pomocy naszych czasopism i naszych bezpłatnych wydań. I naprawdę uczymy. Nikt z nas nie otrzymuje żadnej pensji. Nie ma żadnych reklam w naszych czasopismach. Nie ma cenzury ograniczającej nas w przekazywaniu prawdy. Jakież bogactwo literatury mamy do dyspozycji, aby informować społeczeństwo!
A następnie, mamy zbroję ze stali damasceńskiej dla naszego Ruchu – krucjatę różańcową. Odwiedzamy sanktuaria domowe, aby zachęcać do codziennej modlitwy i prenumeraty naszych czasopism. Jaka to radość i jakie szczęście odwiedzać naszych braci i siostry na świecie ze wspaniałą prawdą zawartą w naszej literaturze.
I na koniec, choć to wcale nie najmniej ważne, aby wprowadzić Kredyt Społeczny musimy szturmować Niebo licznymi modlitwami, szczególnie odmawiając codziennie Różaniec w rodzinach. Jako pełnoetatowi Pielgrzymi św. Michała, poczytujemy sobie za punkt honoru odmawianie codziennie co najmniej piętnastu dziesiątków Różańca, w naszej kaplicy, w naszych samochodach, w domach, itd. A ponieważ św. Michał Archanioł jest naszym patronem, odmawiamy także codziennie Koronkę do św. Michała, prosząc dziewięć chórów anielskich, za pośrednictwem św. Michała, o ich pomoc i wstawiennictwo.
Gdy apostołowie i ich uczniowie chcieli wybrać Naszego Pana na swego Króla, On ukrył się, mówiąc: „Formujcie innych jako chrześcijan, a będziecie mieli chrześcijaństwo”. Jako Kredytowcy Społeczni, możemy także powiedzieć: „Jeśli chcecie Kredytu Społecznego, formujcie więcej Kredytowców Społecznych”. Bądźmy apostołami poprzez zachęcanie do prenumeraty MICHAELA ludzi wokół nas, przez dystrybucję bezpłatnych wydań w milionach egzemplarzy, przez krucjatę różańcową, poprzez codzienne odmawianie Różańca. Wnośmy wszędzie ducha Kredytu Społecznego. Formujmy światłą opinię publiczną.
Praca ochotnicza jest siłą Boga. Dawniej, społeczności naszych braci i sióstr w wierze, nasi pradziadowie i prababki, nasi nauczyciele, wszyscy oni byli ludźmi, którzy poświęcali się dla dobra wspólnego. Dlatego pomogli w zbawieniu wielu dusz i zbudowali dobrze funkcjonujące kraje. Ale dzisiaj, wielu staje się niewolnikami bardzo skorumpowanego systemu finansowego. Dzisiaj wielu zostało zniewolonych przez zarobki.
Prośmy Boga o łaskę, abyśmy mogli wyzwolić się z wszelkich pęt, które nie pozwalają nam zostać czynnymi apostołami. Módlmy się do Trójcy Świętej, do Świętej Rodziny, do miliardów aniołów, do naszego patrona św. Michała Archanioła, do milionów męczenników, na których opiera się Kościół, do milionów świętych i do potężnych orędowników, naszych drogich zmarłych, aby pomogli wyzwolić nas z niewolnictwa pieniądza i aby dana nam była wolność jako dzieciom Bożym, które będą służyć prawdzie i sprawiedliwości.
Módlmy się, aby Pielgrzymi św. Michała jeszcze bardziej się poświęcali. Módlmy się, aby więcej ludzi, od najmłodszych do najstarszych, stawało się czynnymi członkami naszego Zgromadzenia św. Michała. Módlmy się, aby ludzie otrzymywali łaskę uwrażliwienia na nasz apostolat. I ponadto, módlmy się, aby któregoś dnia wszystkie rodziny zostały białymi beretami.
Kochajcie swoje pismo, swój Ruch, swoich Dyrektorów! Uczcie się miłości działając w apostolacie! Dziękuję! I niech Bóg błogosławi każdego z Was!