Drodzy Czytelnicy i prenumeratorzy MICHAELA! Nasz doroczny międzynarodowy Kongres Kredytu Społecznego odbył się w Rougemont w dniach 1-3 września 2007 r. Wydarzenia Kongresu przekroczyły nasze oczekiwania. Przed Kongresem uczestniczyliśmy w tygodniu wykładów poświęconych Kredytowi Społecznemu, a wcześniej jeszcze w trzydniowych rekolekcjach dla młodzieży. Napełniły one nas nadzieją na przyszłość ludzi ubogich na całym świecie. Zwycięstwo należy do Boga!
Dzięki Opatrzności Bożej gościliśmy osoby z pięciu kontynentów, wśród których było dwóch księży biskupów i dziesięciu księży, w tym dwóch Polaków: ks. Tadeusz Bienasz i ks. Bogusław Jaworowski. Gościem specjalnym kongresu była też Anna Walentynowicz, wielka bohaterka powstania polskiej „Solidarności" w 1980 r.
Poniżej przedstawiamy fragmenty wystąpień kilku uczestników Kongresu.
Fragmenty przemówienia Jego Ekscelencji Benjamina Almonedy, emerytowanego biskupa Daet na Filipinach.
Filipińczycy są bardzo prostymi ludźmi. Mieszkają na 7000 wysp. (Liczba podana na podstawie ostatnich obliczeń.) Kraj został odkryty w 1571 r. przez misjonarzy. Filipińczycy przyjęli chrześcijaństwo. Znaczące jest to, że dzieci, które słuchały misjonarzy, przekazały wiadomości na temat Wiary swoim rodzicom.
Jesteśmy krajem katolickim. Połowa chrześcijan w Azji to Filipińczycy, a dwie trzecie ludzi na świecie to Azjaci. Widzicie więc, jaką odpowiedzialność mają filipińscy chrześcijanie.
Chciałbym teraz powiedzieć wam, co moi to warzysze i ja odkryliśmy w ciągu tego tygodnia i w ciągu lat od chwili, kiedy przybyliśmy tu pierwszy raz. W ciągu 15 lat mojej znajomości Kredytu Społecznego, odkryłem skarb, jako że my nazywamy Kredyt Społeczny skarbem. Ale w ciągu tego tygodnia doceniłem ten skarb nawet bardziej. Jak powtarzała to pani Tardif wiele razy, ten tydzień był wielkim światłem.
W ciągu tego tygodnia poznałem, że ważną rzeczą do zrobienia jest teraz edukacja. Mówi się, że wzór wykształconego człowieka stanowi ktoś, kto potrafi komunikować się z każdym, od najwyżej do najniżej stojącego człowieka. Może on być zrozumiany przez każdego. Myślę, że potrzebujemy takich ludzi: wykształconych, żeby potrafili komunikować się ze wszystkimi. Niestety, to masmedia opanowały tę edukację. Tymczasem to Kościół powinien być nauczycielem.
Mówi się o mnie jako o emerytowanym biskupie Daet. Emerytowany znaczy ten, który udał się na odpoczynek. To znaczy, że musisz robić coś jeszcze potem. I ja będę pracował nawet więcej: będę dzielił się ideą Kredytu Społecznego.
Opatrznościowo kilka dni po przejściu na emeryturę miałem gości z kierownictwa seminariów misyjnych diecezji, którzy mieli być wysłani za granicę. Poprosiłem o to, żeby zostać ich kierownikiem duchowym. Jest to międzynarodowa grupa 25 seminarzystów i teologów. Chcę wpoić im idee filozofii Kredytu Społecznego.
Mówi się, że Filipińczycy są podziwiani na całym świecie. Wszędzie na całym świecie można ich znaleźć. Wyjeżdżają wszędzie tam, gdzie znajdują lepszą przyszłość dla swoich rodzin. Filipińczycy są nawet na Alasce. Zobaczmy teraz: nasz rząd, nawet żona dyktatora Marcosa, był autorem słów, mówiących, że Filipińczycy, którzy pracują w innych częściach świata przywożą do kraju miliardy pesos. I zawsze się mówi, że to są bohaterowie, nowi bohaterowie. Ale w rzeczywistości oni nie są bohatera mi, lecz męczennikami! Są męczennikami sytuacji, Nowego Porządku Świata. Kiedy byłem w Europie w 1960 r. nie widziałem tam żadnych Filipińczyków, z wyjątkiem tych, którzy pracowali w ambasadzie. Lecz teraz są oni zmuszeni do wyjazdu z Filipin z powodu swoich rodzin. W ten sposób rodziny zostają zniszczone.
Biskup Benjamin Almoneda
Fragmenty przemówienia biskupa Nestora Ngoya z Kongo
Dokument pt. „Wyspa rozbitków" jest odkryciem, które otwiera nasze oczy… To, co najbardziej uderza w Domu Niepokalanej, to klimat braterstwa. Jest czymś bardzo głębokim zobaczyć prostotę relacji między ludźmi, którzy przybyli ze wszystkich krańców ziemi i którzy zupełnie nie znają się nawzajem, ale którzy czują się jak bracia i siostry bez jakichkolwiek form protokołu. Dobry humor widać na każdej twarzy.
Kiedy mieliśmy synod dla rodzin w Rzymie z kościołów na Madagaskarze i z całej Afryki, my, biskupi, przyjęliśmy definicję Kościoła: rodzina Boża. Jest to definicja, którą określiliśmy Kościół podczas synodu dla Afryki. Tutaj mamy właśnie prawdziwe doświadczenie rodziny Bożej. To jest Kościół, który obecny jest tutaj we wszystkich swoich wymiarach.
Inny aspekt, który naprawdę mnie tutaj zdumiał, to modlitwa. Modlitwa faktycznie znajduje się tu w sercu wszystkich działań. Cały dzień jest przerywany modlitwą. Działanie jest stale żywione modlitwą.
Żyjemy w krajach Trzeciego Świata, a zwłaszcza w naszym kraju, w Kongo, w sytuacji finansowego skandalu… Nasze terytorium zostało opisane przez pierwszych europejskich odkrywców, którzy tu przybyli, jako geologiczny skandal, ponieważ jest to kraj, który jest gorsząco bogaty w swoją ziemię, klimat, roślinność i nawet więcej pod ziemią.
To dlatego nasz kraj, w czasach kolonializmu, a teraz nawet bardziej w okresie neokolonializmu, stał się łupem wszystkich wielkich potęg świata, śpieszących tu jak sępy do padliny, którą chcą się pożywić, ponieważ miejscowa ludność może rzeczywiście być porównana do padliny, gdyż nie korzysta ona z żadnych bogactw swojego kraju. To jest właśnie powód, że wobec eksploatacji prowadzonej przez Wysoką Finansjerę, która zainstalowała wielkie przedsiębiorstwa w naszym kraju, żeby go eksploatować, ludność stała się biedniejsza, niż przedtem. Uważam, że doktryna Kredytu Społecznego jest faktycznie środkiem ratunku dla naszego kraju.
Biskup Nestor Ngoy
Fragmenty wystąpienia ks. Alberta Kaumby-Mutwata z Kongo
Moje marzenie stało się prawdą. Mój Biskup (Jego Ekscelencja Nestor Ngoy) wie, że przez długi czas, nawet jako ksiądz, często zajmowałem się rozwiązywaniem problemu niesprawiedliwości w moim kraju. Przyjechałem kiedyś na pielgrzymkę do Polski, do sanktuarium Miłosierdzia Bożego Siostry Faustyny. Myślę, że to mnie naprawdę poruszyło. Pokochałem mój pobyt w Polsce.
Sytuacje niesprawiedliwości, z jakimi żyjemy w moim kraju zatrważają, dotykają i wywołują moje oburzenie. Myślałem przedtem, że moglibyśmy nawet walczyć bronią, a potem myślałem, że nawet jako ksiądz byłbym gotów nosić broń. Później jednak poczułem, że Pan chce, żebyśmy pracowali z otwartymi sercami, z miłosierdziem i Ewangelią.
Kiedy czytałem książki na temat Kredytu Społecznego, wiedziałem, że były one rzeczywiście oparte na społecznej doktrynie Kościoła i widziałem, że jest to rozwiązanie dla mojego kraju. Banki w Demokratycznej Republice Kongo nie funkcjonują dobrze. Nasz kraj jest prawie sprzedany bankierom.
W Kongu nawet banki nie funkcjonują. Wielu ludzi trzyma pieniądze w swoich domach. Nawet gdy trzymają je w swoich domach, i ponieważ międzynarodowi finansiści są chytrzy i cały czas dewaluują nasze pieniądze, tracimy naszą siłę nabywczą. Mamy towary w sklepach, ale ludność umiera z głodu, nawet jeśli żywność jest tuż obok.
Jak powiedział mój Biskup, Kredyt Społeczny może być rozwiązaniem dla naszego kraju. Powiedziałem sobie: to może być głos lepszy, niż mój, żeby zapoznać z tym rozwiązaniem nasz kraj. Wiedziałem, że gdybym to ja mówił o Kredycie Społecznym w moim kraju, mój głos nie byłby zbyt mocny.
To właśnie był powód, dla którego poprosiłem Was o zaproszenie mojego Biskupa. Wiem, że kiedy on mówi o Kredycie Społecznym, będziemy mieli dobry głos w Kongo. Tak więc chcę Wam podziękować. Wiem, że w Kościele potrzebujemy pewnej autoryzacji, potrzebujemy upoważnienia. Potrzebuję, żeby mój Biskup powiedział mi: „Tak, możesz jechać do Pielgrzymów św. Michała. Możesz nauczyć się więcej na temat Kredytu Społecznego". Kiedy on daje mi pozwolenie i mówi: „Możesz tam jechać", wtedy mogę posuwać się naprzód z prędkością stu mil na godzinę lub nawet więcej!
Coś co zabija Kościół teraz i ma miejsce zarówno wśród duchowieństwa jak i świeckich, ale zwłaszcza wśród księży, to wielkie nieposłuszeństwo. Musimy praktykować posłuszeństwo. Kiedy hierarchia mówi, a my słuchamy, wtedy możemy właściwie pomagać Kościołowi i społeczeństwu. Jak powiedziałem, potrzebowałem głosu mojego Biskupa, a teraz, kiedy go mam, możemy razem pracować w bardzo skuteczny sposób.
ks. Albert Kaumba-Mutwata
Fragmenty wystąpienia dra Anthony’ego Spiteri z Malty
Jestem tutaj dziś po zakończeniu kolejnego roku wykładów na Uniwersytecie Maltańskim, gdzie uczę filozofii społecznej, próbując odnieść ją do filozofii Kredytu Społecznego. Stąd odwołuję się do Kredytu Społecznego, jako do Nowego Testamentu społeczno-ekonomicznego zdrowego rozsądku.
Jednym z dużych słów w filozofii jest słowo ‘dialektyka’. Co ono znaczy? Bardzo ogólnie, oznacza ono dialog. Żaden pojedynczy pogląd na sprawy nie może panować nad innymi poglądami. Oznacza to wzięcie pod uwagę konkurencyjnych pozycji, nie stosowanie oślego uporu, wrażliwość na inne punkty widzenia. Zatem myślenie dialektyczne oznacza dobre poznanie stanowisk w całym spektrum idei. Zrozumienie naszego własnego sposobu myślenia przez rozumienie innych punktów widzenia, a potem poprzez jasne rozumowanie wzięcie najlepszych z nich i utworzenie racjonalnej kombinacji albo syntezy. Z pewnością, bycie tolerancyjnym w stosunku do innych perspektyw może rzeczywiście mieć swoje zalety. Wysłuchanie innych poglądów jest dobroczynne i tak należy postępować z miłością. Przyjęcie czyjejś słabości i korekta czyjegoś myślenia i działania w świetle bogatszych sposobów, jest pewnością oznaką siły.
Jednak są pewne kwestie, które są zwyczajnym złem. Na przykład, nie być tolerowanym. Zapewne nie zawsze łatwo jest powiedzieć, które kwestie są które, ale niektóre są po prostu złe. W związku z wydarzeniami z 11 września 2001 r. występujemy przeciwko jednemu przykładowi zwyczajnego, absolutnego zła. To zło jest złem świata oszustwa. Masowego oszustwa! Oszustwa monetarnego! Zgodnego oszołomienia w transie pieniądza. W tym tygodniu Pielgrzymi św. Michała pomogli mi zrozumieć finansowe i bankowe gry, stojące za tym oszustwem. Czy powinienem być tolerancyjny w stosunku do nich, czy też modlić się o ich pokonanie? Myślę, że powinienem być nietolerancyjny i modlić się. Nietolerancyjny w stosunku do wytwarzania ubóstwa i zdeterminowany, jeśli chodzi o system kredytu, który nigdy więcej nie będzie nikogo ranił. Myślę, że kolor prawdy w tej kwestii nie jest szary. Jest bardzo biały – biały jak kolor Baranka.
Anthony Spiteri
Wystąpienie Anny Walentynowicz w czasie Kongresu Kredytu Społecznego w Rougemont
Dziękuję za zaproszenie mnie na Kongres Kredytu Społecznego. Wiedza, którą tutaj zdobywam jest dla mnie bardzo cenna.
Zbiega się to w czasie, gdy w Polsce obchodzimy 27 rocznicę wybuchu strajku w 1980 r., zakończonego sukcesem, polegającym na tym, że władza komunistyczna była zmuszona przyjąć nasze żądania.
Mieliśmy już pewne doświadczenia, gdyż w latach 70-tych zaczęliśmy organizować się w walce przeciwko komunizmowi.
Wielkim wydarzeniem był wybór Polaka, kardynała Karola Wojtyły, na Stolicę Piotrową. Ojciec Święty Jan Paweł II w swojej pierwszej pielgrzymce do Ojczyzny w 1979 r. umocnił nas słowami: „Nie lękajcie się".
Należałam wówczas do Wolnych Związków Zawodowych. Za swoją działalność zostałam zwolniona z pracy w Stoczni Gdańskiej, w której przepracowałam 40 lat. 14 sierpnia 1980 r. stoczniowcy zorganizowali strajk w mojej obronie, który przekształcił się w strajk ogólnopolski. W rezultacie powstał wielki ruch społeczny pod nazwą „Solidarność", który był oparty na zasadach chrześcijańskich i liczył około 10 milionów członków.
Wielki ruch „Solidarności" odbił się ogromnym echem w świecie. Udowodnił, że walka z komunizmem jest możliwa. Mimo wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r. i związanych z tym represji Polacy nadal walczyli, wspierani przez wiele państw.
W 1984 r. w okrutny sposób zostaje zamordowany ks. Jerzy Popiełuszko, który był kapelanem „Solidarności".
W 1989 r. dochodzi do długo oczekiwanych przemian. Nadszarpnięty system komunistyczny walił się. Poza plecami narodu komuniści prowadzili rozmowy z wybranymi przez siebie przedstawicielami „Solidarności", którzy byli ich agentami. W wyniku tych rozmów dochodzi w roku 1989 do przemian systemowych w Polsce, które jednak poszły w złym kierunku.
Kapitalizm, który zaczęto wprowadzać w Polsce, oparty był na najgorszych wzorach dzikiego kapitalizmu. Dlaczego tak się stało?
Prosta odpowiedź – komuniści stali się kapitalistami. Nastąpiły rządy postkomunistów, które trwały przez 17 lat. Dopiero w 2005 r. z woli Bożej Opatrzności doczekaliśmy się, że Polską rządzą prawi ludzie. Prezydentem Polski jest pan prof. Lech Kaczyński, a premierem pan Jarosław Kaczyński. Powrócili oni do ideałów i celów „Solidarności" z 1980 r. Walczą z agenturą i korupcją!
Mają duże poparcie społeczeństwa. Wywołuje to dużą agresję ze strony przeciwników, nie tylko postkomunistów, ale i liberałów oraz ugrupowań związanych z orientacją prorosyjską.
Obecny czas jest szczególnie ważny dla Polski. Wierzymy, że z Bożą pomocą obronimy swoją tożsamość narodową, opartą od tysiąca lat na fundamencie wiary katolickiej.
Proszę o wspólną modlitwę w intencji Polski.
Anna Walentynowicz