„Na ziemi pokój ludziom, których Bóg miłuje” jest głównym tematem orędzia Papieża Jana Pawła II na obchody 33-ciego Światowego Dnia Pokoju, 1 stycznia 2000 roku. W tym 22-stronico-wym dokumencie, podzielonym na 10 rozdziałów, datowanym 8 grudnia 1999 roku, Ojciec Święty mówi, że aby zapanował prawdziwy pokój – brak wojen nie wystarczy. Musi tam być również sprawiedliwość, innymi słowy mówiąc, każdy człowiek posiada podstawowe potrzeby życiowe i aby móc to zrealizować „istnieje pilna potrzeba przemyślenia ekonomii i jej celów”. To jest coś, co Pielgrzymi św. Michała zrozumieli od początku, obierając Kredyt Społeczny jako główny cel i poświęcając się całkowicie już od ponad 60 lat. A oto wyjątki z tego ważnego dokumentu:
13. „Na ziemi pokój ludziom, których Bóg miłuje!” Refleksja nad problematyką wojny w naturalny sposób kieruje uwagę ku innej, ale ściśle z nią związanej dziedzinie, a mianowicie ku zagadnieniu solidarności. Szlachetne i trudne zadanie zachowania pokoju, wpisane w powołanie ludzkości, które każe jej być i czuć się jedną rodziną, znajduje mocny punkt oparcia w zasadzie powszechnego przeznaczenia dóbr ziemi. Nie podważa ona prawa do własności prywatnej, ale wskazuje, że sposób jej pojmowania i wykorzystania winien uwzględniać jej nieodzowną funkcję społeczną, jaką jest służba dobru wspólnemu, a zwłaszcza najsłabszym członkom społeczeństwa. Ta fundamentalna zasada jest niestety powszechnie lekceważona, czego przejawem jest utrzymywanie się i poszerzanie przepaści między Północą świata, coraz bardziej sytą dóbr i bogactw, zamieszkaną przez ciągle rosnącą liczbę ludzi starych, a Południem planety, na którym żyje dziś znaczna większość młodych pokoleń, nadal pozbawionych wiarygodnej perspektywy rozwoju społecznego, kulturowego i ekonomicznego.
Niech nikt się nie łudzi, że zwykły brak wojny, choć tak bardzo pożądany, jest synonimem trwałe-go pokoju. Nie ma prawdziwego pokoju, jeżeli nie towarzyszą mu równouprawnienie, prawda, sprawiedliwość i solidarność. Jest skazany na niepowodzenie każdy program, który nie traktuje łącznie dwóch nierozdzielnych i wzajemnie zależnych praw: prawa do pokoju i prawa do integralnego i solidarnego rozwoju. «Niesprawiedliwość, nadmierne nierówności w porządku gospodarczym lub społecznym, zazdrość, podejrzliwość i pycha, które szkodliwie szerzą się między ludźmi i narodami, wciąż zagrażają pokojowi i powodują wojny. Wszystko, co czyni się, by zlikwidować te nieporządki, przyczynia się do budowania pokoju i unikania wojny».
14. Na progu nowego stulecia ubóstwo miliardów ludzi jest problemem, który bardziej niż cokolwiek innego stanowi wyzwanie dla naszego ludzkiego i chrześcijańskiego sumienia. Dramat ten ukazuje się z jeszcze większą ostrością, gdy uświadamiamy sobie, że najważniejsze problemy ekonomiczne naszej epoki nie wynikają z braku zasobów, ale z faktu, że istniejące struktury gospodarcze, społeczne i kulturowe nie są w stanie sprostać potrzebom autentycznego rozwoju.
Słusznie zatem ubodzy, zarówno w krajach rozwijających się, jak i w krajach zasobnych i bogatych, «domagają się prawa do uczestnictwa w użytkowaniu dóbr materialnych i chcą, aby wykorzystano ich zdolność do pracy w budowaniu świa-ta sprawiedliwszego i szczęśliwszego dla wszystkich. Podźwignięcie ubogich jest wielką szansą dla moralnego, kulturalnego, a także gospodarczego wzrostu całej ludzkości». Spójrzmy na ubogich nie jako na problem, ale jako na tych, którzy mogą się stać podmiotami i czynnymi twórcami nowej i bardziej ludzkiej przyszłości dla całego świata.
15. W tej perspektywie należy też zapytać się o przyczyny narastającego niepokoju, jaki odczuwa dziś wielu naukowców i wiele osób działają-cych na polu gospodarki, gdy w obliczu nowych problemów związanych z ubóstwem, pokojem, środowiskiem naturalnym i przyszłością młodych pokoleń zastanawiają się nad rolą rynku, nad dominującą rolą pieniądza i finansów, nad rozdźwiękiem między sferą ekonomiczną i społeczną oraz nad innymi podobnymi zagadnieniami dotyczącymi aktywności gospodarczej.
Być może nadszedł czas, aby podjąć nową i pogłębioną refleksję nad sensem ekonomii i nad jej celami. Konieczne wydaje się w tym kontekście ponowne rozważenie samego pojęcia dobrobytu, aby nie był on postrzegany wyłącznie w ciasnej perspektywie utylitarystycznej, która spycha całkowicie na margines wartości takie jak solidarność i altruizm.
16. Pragnę zaapelować w tym miejscu do ekonomistów oraz działaczy gospodarczych i polityków, aby uświadomili sobie, że praktyka ekonomiczna oraz działania polityczne w tym sektorze muszą mieć na celu dobro każdego człowieka i całego człowieka. Nakazuje to nie tylko etyka, ale także zdrowa ekonomia. Doświadczenie bowiem zdaje się wskazywać, że sukces ekonomiczny w coraz większej mierze wynika z tego, iż docenia się należycie rolę człowieka i jego zdolności, popiera się jego świadome uczestnictwo, starannie kultywuje wiedzę i pomnaża zasoby informacji, umacnia solidarność.
Wartości te nie są bynajmniej obce nauce i praktyce ekonomicznej, a przyczyniają się do nadania im charakteru w pełni «ludzkiego». Ekonomia, która nie bierze pod uwagę wymiaru etycznego i nie stara się służyć dobru człowieka – każde-go człowieka i całego człowieka – w istocie rzeczy nie zasługuje nawet na miano «ekonomii», pojmowanej jako rozumne i dobroczynne zarządzanie zasobami materialnymi.
17. Zważywszy, że ludzkość, choć powinna być jedną rodziną, jest nadal dramatycznie podzielona na dwie części przez ubóstwo – na progu XXI wieku ponad miliard czterysta milionów ludzi żyje w warunkach skrajnego ubóstwa – pilnie potrzebne jest ponowne przemyślenie modeli, które wpływają na wybór kierunków rozwoju.
Należy lepiej zharmonizować słuszne wymogi wydajności ekonomicznej z postulatami współ-udziału w życiu politycznym i sprawiedliwości społecznej, nie popełniając ponownie błędów ideologicznych XX stulecia. W praktyce oznacza to, że solidarność winna stać się osnową sieci współ-zależności ekonomicznej, politycznej i społecznej, które rozrastają się w konsekwencji współczes-nych procesów globalizacji.
Procesy te wymagają ponownego rozwa-żenia problemu współpracy międzynarodowej w kategoriach nowej kultury solidarności. Współpraca rozumiana jako zasiew pokoju nie może być jedynie formą pomocy czy wsparcia, której ukrytym celem jest wręcz osiągnięcie wtórnych zysków z udostępnionych środków. Winna natomiast być wyrazem konkretnej i aktywnej solidarności, która czyni ubogich twórcami własnego rozwoju i pozwala jak największej liczbie ludzi realizować – w konkretnych warunkach ekonomicznych i politycznych, w jakich żyją – właściwe człowiekowi twórcze zdolności, od których zależy także bogactwo narodów.
Należy zwłaszcza znaleźć ostateczne rozwiązania dla problemu zadłużenia zagranicznego, który nęka od wielu lat kraje ubogie, a zarazem dostarczyć niezbędnych środków finansowych także na walkę z głodem, niedożywieniem, chorobami, analfabetyzmem i dewastacją środowiska naturalnego.
18. (...) Trzeba znaleźć formułę wspólnej dyskusji o problemach, jakie stawia przyszłość człowieka i prowadzić ją powszechnie zrozumiałym językiem. Podstawą tego dialogu jest uniwersalne prawo moralne, wpisane w serce człowieka. Kierując się tą „gramatyką” ducha, ludzka społecz-ność może podjąć problemy współistnienia i zmierzać ku przyszłości drogą zgodną z Bożym zamysłem.
Jan Paweł II
Te słowa Ojca Świętego prawdziwie odzwierciedlają kierunek postępowania jakim podąża „Michael”, no i oczywiście kierunek Roku Jubileuszowego 2000, podczas którego duch sprawiedliwości musi zwyciężyć. Jan Paweł II mówi, że: „nadszedł czas na nowe i głębsze odzwierciedlenie charakteru ekonomii i jej celów.” Louis Even w swoich pracach, a zwłaszcza w swoim arcydziele „Pod znakiem obfitości”, nigdy nie opuścił okazji, aby przypomnieć ludziom, że podstawowym celem ekonomii jest zaspokojenie ludzkich potrzeb (produkować to, czego ludzie potrzebują oraz sprawdzić i upewnić się, że te produkty docierają do tych, którzy ich potrzebują), a nie tylko tworzenie pracy i pieniędzy, które są tylko symbolami. „Model rozwoju” (postępu) opartego na tworzeniu sztucznych potrzeb, zwykłe tworzenie większej ilości miejsc pracy, przynosi wyczerpanie zasobów oraz zniszczenie środowiska.
Papież ma rację mówiąc o „szerzącym się wpływie monetarnych i finansowych korzyści” na ekonomię, gdzie bankierski monopol tworzenia pieniędzy dał im prawdziwie dyktatorską siłę ponad życiem ekonomicznym. Według słynnych słów Papieża Piusa XI, w encyklice Quadragesimo Anno:
„Ta siła staje się szczególnie nieodparta, kiedy posługują się nią ci, którzy, ponieważ posiadają i kontrolują pieniądze, zarządzają także kredytem i decydują o jego podziale dostarczając w ten sposób, by tak rzec, krwi do całego organizmu ekonomicznego i trzymając w swych rękach sam żywioł (duszę) życia gospodarczego do tego stopnia, że nikt nie odważa się oddychać wbrew ich woli”.
Jan Paweł II również mówi, że ekonomia musi służyć „każdemu i wszystkim bez wyjątku”. O ile nam wiadomo, nie ma lepszej metody, niż dywidenda dla wszystkich, aby zagwarantować każdej istocie ludzkiej minimum dóbr ziemskich, czego dowodzi filozofia Kredytu Społecznego. Wciąż za słowami Piusa XI w Quadragesimo Anno:
„zasobów musi być pod dostatkiem, aby zaspokoić wszystkie potrzeby i przyzwoite utrzymanie oraz aby podnieść człowieka do wyższego poziomu dobrobytu i kultury, a kiedy dostarczone, mogłyby być mądrze użyte i nie jest to nie tylko przeszkodą, ale jest to cechą dodatnią.”
Panujący papież mówi o „znalezieniu rozstrzygających rozwiązań na długoterminowe problemy długów międzynarodowych”. Czytelnicy Michaela wiedzą, że jedyną drogą niedopuszczenia do tworzenia długów – jest posiadanie w każdym kraju niezależnego rządu, gdzie odzyska on swoją siłę tworzenia własnej, niezależnej, niezadłużonej waluty i zaprzestanie pożyczania pieniędzy z procentem od banków prywatnych. Nawet gdyby obecne długi zostały umorzone, to jeśliby rządy dalej kontynuowały pożyczanie pieniędzy z procentem z prywatnych instytucji, inne, nowe długi nieuchronnie by się rozwinęły. Jedynym „sprecyzowanym” systemem, który może rozwiązać problem długów raz na zawsze, jest ten, który proponuje „Michael”.
Drodzy przyjaciele pisma Michaela, waszym programem działania jest być aktywnym w nowym roku 2000. Rozpowszechniajmy czasopismo Michael, żeby doktryna społecznej nauki kościoła mogła być zastosowana tak, by zapanowała sprawiedliwość dla wszystkich i ekonomiczne bezpieczeństwo dla każdej osoby, by przyniosła prawdziwy pokój w rodzinach i narodach.