W 2008 r. w watykańskim wydawnictwie Libreria Editrice Vaticana ukazała się książka biskupa Athanasiusa Schneidera z Karagandy pt. „Dominus est. Refleksje Biskupa z Azji Środkowej o Komunii świętej”. Książka ta została także opublikowana w języku polskim przez Wydawnictwo Sióstr Loretanek w Warszawie. Przedstawiamy fragmenty rozważań Biskupa dotyczących Eucharystii i sposobu przyjmowania Komunii świętej w Kościele katolickim.
Autentyczny duch eucharystycznej pobożności Ojców Kościoła rozwijał się w sposób bardzo harmonijny szczególnie pod koniec starożytności w całym ówczesnym Kościele (na Wschodzie i Zachodzie). Pełny jego wyraz ujawniał się w konkretnych gestach i postawach. Komunia święta była przyjmowana do ust po uprzednim ukorzeniu się (na Wschodzie) lub po uklęknięciu (na Zachodzie). W takim kontekście pouczające jest porównanie z rozwojem obrzędu Komunii we wspólnotach protestanckich.
W pierwszych wspólnotach luterańskich przyjmowano Komunię do ust, co czyniono na kolanach, ponieważ Luter nie negował rzeczywistej obecności Jezusa. Natomiast Zwingli, Kalwin i ich następcy, którzy negowali tę obecność, już w XVI wieku wprowadzili przyjmowanie Komunii na rękę i na stojąco:
Stanie na nogach i posuwanie się do przodu celem przyjęcia Komunii było czymś zupełnie normalnym.1
Podobna praktyka była stosowana także we wspólnotach Kalwina w Genewie:
Rzeczą normalną było przesuwanie się do przodu i postawa stojąca podczas przyjmowania Komunii. Wierni stali przed ołtarzem i przyjmowali eucharystyczne postaci do własnych rąk.2
Niektóre synody Kościoła kalwińskiego w Holandii, odbywające się w XVI i XVII wieku, wprowadziły zakaz przyjmowania Komunii w postawie klęczącej:
Wcześniej w czasie modlitwy i przyjmowania Komunii wierni klęczeli, jednak liczne synody zabroniły takiej praktyki, aby wykluczyć możliwość oddawania czci chlebowi.3
Jeżeli każda liturgiczna celebracja jest czynnością w najwyższym stopniu świętą (por. Konstytucja Sacrosanctum Concilium o liturgii świętej, 7), to tym bardziej jest nią obrzęd lub gest przyjmowania Komunii w najwyższym stopniu świętej. Papież Benedykt XVI w posynodalnej adhortacji Sacramentum caritatis podkreśla aspekt sakralności Komunii świętej:
Przyjęcie Eucharystii oznacza ustawienie się w postawie adoracji wobec Tego, którego przyjmujemy (nr 66).
Postawa uwielbienia wobec Tego, który rzeczywiście jest obecny w kawałku konsekrowanego chleba, i to nie tylko przez fakt obecności Jego Ciała i Krwi, ale także przez obecność Boskiego majestatu, wyraża się w sposób naturalny i oczywisty w biblijnym geście adoracji na kolanach lub padaniu na ziemię. I tak na przykład św. Franciszek z Asyżu, kiedy z daleka zobaczył dzwonnice kościoła, klękał i uwielbiał Jezusa obecnego w Najświętszej Eucharystii.
Czy nie odpowiadałoby to prawdzie dotyczącej rzeczywistości konsekrowanego Chleba, gdyby także współcześni wierni, przyjmując go, rzucaliby się na ziemię i otwierali usta jak prorok otrzymujący słowo Boże (por. Ez 3,2) i pozwalali nakarmić siebie jak dziecko (przecież Komunia jest spożywaniem duchowego mleka)? A przecież taką właśnie postawę praktykowały pokolenia katolików we wszystkich Kościołach drugiego tysiąclecia. Taki gest lub postawa byłyby wspaniałą oznaką wyznania wiary w rzeczywistą obecność Boga obecnego pośród jego ludu. Gdyby w takiej właśnie chwili znalazła się obok osoba niewierząca i zobaczyła ów akt uwielbienia i duchowej prostoty, być może, także i ona „upadłaby na twarz, pokłoniła się Bogu, oznajmiając, że prawdziwie Bóg jest między wami” (por. 1 Kor 14, 24-25). Takie powinny być spotkania wiernych z eucharystycznym Chrystusem w uroczystym momencie Komunii świętej.
Na podstawie dwutysiącletniej historii pobożności i liturgicznej tradycji Kościoła powszechnego na Wschodzie i na Zachodzie, dotyczącej głównie rozwoju patrystycznego dziedzictwa, można dokonać następującego podsumowania:
Na koniec odwołajmy się także do wzruszającej modlitwy Marii Stang, niemieckiej matki i babci z Volga, która była deportowana przez stalinowski reżim do Kazachstanu. Otóż ta kobieta mająca «kapłańskiego» ducha z najgłębszą czcią i troską strzegła Najświętszej Eucharystii i niosła Ją wiernym rozsianym po bezkresnych stepach Kazachstanu w czasie komunistycznych prześladowań, modląc się następującymi słowami:
Tam, gdzie mieszka mój Najukochańszy Jezus, gdzie króluje w Tabernakulum, tam nieustannie pragnę trwać na kolanach. Tam chcę się nieustannie modlić. Jezu, tak bardzo Ciebie kocham. Zakryta miłości, uwielbiam Ciebie. Miłości opuszczona, uwielbiam Ciebie. Miłości odrzucona, uwielbiam Ciebie. Miłości nieskończona, Miłości oddająca życie za nas na krzyżu, uwielbiam Ciebie. Najdroższy mój Panie i Zbawicielu, spraw, abym także i ja cała była miłością, cała wynagrodzeniem za Najświętszy Sakrament w sercu Twojej Najukochańszej Matki, Maryi. Amen.
Oby Bóg sprawił, aby Pasterze Kościoła zechcieli odnowić dom Boży, jakim jest Kościół, stawiając eucharystycznego Jezusa w samym centrum, przywracając należne Mu pierwsze miejsce, przyczyniając się do tego, aby nadal mógł odbierać wszelkie możliwe oznaki czci i uwielbienia, także podczas przyjmowania Komunii świętej. Kościół powinien zacząć swoją odnowę od Eucharystii. W świętej Hostii nie jest coś, ale Ktoś. „On jest w niej obecny!” – podsumował tajemnicę Eucharystii św. Jan Maria Vianney, proboszcz z Ars. Nie chodzi tutaj o nic innego i o nikogo innego, kto byłby większy od samego Pana i Boga: „Dominus est!”.
Bp Athanasius Schneider
1 J. R. Luth, Communion in the Churches of the Dutch Reformation to the Present Day, w: Ch. Caspers (ed.), Bread of Heaven. Customs and Practices Surrounding Holy Communion, Kampen 1995, 101.
2 Tamże.
3 Tamże, 108.