French flag English spanish flag

Dziennik patriotów katolickich
dla reformy monetarnej Kredytu Społecznego

Pamięci Pierre’a Marchildona, Pielgrzyma św. Michała

Napisał Thérèse Tardif w dniu wtorek, 01 styczeń 2008.

Wielki misjonarz Kredytu Społecznego

Prowadził prace misyjne na całym świecie, co było życzeniem Louisa Evena

Prawdziwymi gwiazdami naszego życia są osoby, które potrafiły żyć w sposób prawy. One są światłami nadziei.

Benedykt XVI (encyklika „Spe salvi”, 2007 r.)

Z wielkim żalem zawiadamiamy o śmierci naszego niestrudzonego Pielgrzyma św. Michała Pierre’a Marchildona, który zmarł w poniedziałek 17 grudnia 2007 r. Miał 59 lat i 8 miesięcy. Ponieśliśmy wielką stratę w naszym zgromadzeniu. Musimy prosić Pana Żniwa, aby posłał nam dziesięciu młodych Pielgrzymów w jego miejsce, ponieważ śmierć Pierre’a Marchildona pozostawiła ogromną pustkę.

Okoliczności śmierci

Po przejściu wielu medycznych badań, których wyniki nie były aż tak alarmujące, Pierre Marchildon w towarzystwie Jacka Morawy, przybył do szpitala w Mississauga (miasto łączące się z Toronto) około godz. 19 wieczorem, 17 grudnia. Pod­czas rejestracji Pierre zemdlał, osuwając się powoli na ziemię. Później okazało się, że to był zawał serca. Natychmiast zajęła się nim grupa medyczna, podejmując decyzję o przeprowadzeniu operacji na otwartym sercu, gdyż aorta była całkowicie zatkana. Pomimo przetkania owej tętnicy serce Pierre’a było zbyt słabe, aby podjąć dalszą pracę. Nawet po reanimacji serce stawało. Nie było żadnej możliwości przywrócenia go do życia. Wszystkie mniejsze żyły otaczające serce były już całkowicie stwardniałe (martwe). O godz. 22 dusza Pierre’a Machildona opuściła jego ciało, a lekarze nie byli w stanie już nic więcej dla niego zrobić. Niech woli Bożej stanie się zadość.

Narodziny i początki pracy w dziedzinie Kredytu Społecznego

Pierre Marchildon urodził się 15 kwietnia 1948 r. w Lafontaine, w kanadyjskiej prowincji Ontario, w jej francuskim regionie krainy «Kanadyjskich Męczenników», do których miał szczególne nabożeństwo. Jego wujek, ksiądz Tomasz Marchildon, był jezuitą i proboszczem parafii. Był jednym z pierw­szych współpracowników Louisa Evena, założyciela ruchu Pielgrzymów św. Michała. Przyjmował Pielgrzymów we własnym domu oraz organizował spotkania w sali parafialnej, która była wypełniona po brzegi każdego miesiąca. Dlatego też właśnie rodzice Pierre’a, Pani i Pan Clement Marchildon, byli oboje głębokimi kredytowcami społecznymi, a Pierre był dziewiątym spośród ich dziesięciorga dzieci.

Kiedy jego matka Virginia Hamelin-Marchildon owdowiała, zaczęła chodzić od do domu rozpowszechniając Kredyt Społeczny. Przyjmowała dyrektorów zgromadzenia oraz wszystkich Pielgrzymów w swoim domu, którzy z ochotą wstępowali w jej progi podczas swoich misyjnych podróży. W takiej to atmosferze miłości i sprawiedliwości wzrastał Pierre. Nigdy nie domagał się niczego dla siebie i zawsze był gotowy do pomocy, ktokolwiek jej potrzebował. Tak właśnie został wychowany.

Pielgrzymi św. Michała konsekrowani Matce Bożej

8 marca 1974 r. w wieku 25 lat, po nieco frywolnej młodości, Pierre Marchildon wstąpił na pełny etat w szeregi Pielgrzymów św. Michała. Jak sam mówił, często chodził modlić się przed figurą Matki Bożej. Ta figura dobrej Matki, która poruszyła oczami, zdobyła jego serce i w tym momencie postanowił porzucić współczesny świat i zostać „apostołem” pisma MICHAEL.

Jego brat Mark powiedział, że ich mama zasmuciła się widząc Pierre’a zostawiającego przygody tego świata i wstępującego w szeregi Pielgrzymów św. Michała. Jednak widząc też radykalne zmiany, które nastąpiły w życiu Pierre’a, całkowicie się uspokoiła. Widziała zarówno jego żarliwą miłość do Boga i Dziewicy Maryi, jak również jego całkowite poświęcenie się pracy, którą ona kochała i sama wykonywała.

Jej Pierre został poświęcony Maryi według traktatu św. Ludwika Marii Grignion de Montfort w Wielki Czwartek, 3 kwietnia 1980 r. (zob. zdjęcie obok). Prawdziwie żył tą konsekracją. Był prawdziwym katolikiem bez miary. Uczęszczał na codzienne Msze św. każdego ranka, a swoją siłę czerpał z Eucharystii. I tak też było w dniu jego śmierci. Rano wziął udział w Świętej Ofierze i przyjął Pana Jezusa do swego serca.

Całkowite oddanie

Oddał się całkowicie pracy misyjnej, którą pro­wadził nieprzerwanie przez 33 lata. Był odpowiedzialny za Pielgrzymów św. Michała w całym Toronto, a grupa, którą stworzył była tak oddana jak i on sam. Jego comiesięczne spotkania cieszyły się wielką popularnością, zarówno wśród Kanadyjczyków jak i innych narodowości, a zwłaszcza Pola­ków, którzy w wielkiej liczbie w nich uczestniczyli. Ten właśnie zapał Pierre’a wydał nam Jacka Mo­rawę i Janusza Lewickiego, redaktorów polskiej wersji dwumiesięcznika MICHAEL oraz Carlosa Reyesa z Quito w Ekwadorze, redaktora wersji hiszpańskiej.

Pierre Marchildon dużo czasu poświęcał na rozmowy z ludźmi. Zapraszał ich na comiesięczne spotkania, co przynosiło duże owoce. Jego przemówienia zawsze trafiały do słuchaczy, a zwłaszcza to ostatnie, które wygłosił na spotkaniu 9 grudnia 2007 r. Ktoś nawet powiedział, że Pierre pobił samego siebie. Na początku spotkania powiedział, że nie będzie mówił, bo nie za dobrze się czuje. Jednak bez żadnego przygotowania, tak jakby wiedziony przez Ducha św., zrobił wykład, który trwał dwie godziny. Jego wystąpienie było wyjąt­kowo natchnione. Takie było świadectwo jego współpracowników z Toronto. Ci, którzy go słyszeli byli bardzo poruszeni. W środę, 12 grudnia, cztery dni przed swoją śmiercią, odbył jeszcze spotkanie w swojej rodzinnej parafii w Lafontaine. Jego bra­cia, Mark, Maurille, Celestine i siostra Cecile (pani Genir) – wszyscy kredytowcy społeczni, oraz inni członkowie jego rodziny i przyjaciele, widzieli go po raz ostatni.

4000 prenumerat rocznie

Każdego roku imię Pierre’a Marchildona zawsze było pomiędzy najlepszymi na liście tych, którzy zbierają prenumeraty naszego dwumiesięcznika, ze średnią 3000 prenumerat rocznie. Przez wiele lat przekraczał liczbę nawet 4000. W dniu jego śmierci otrzymaliśmy raport: 34, 30, 22, 21, 25 i 24, w sumie 156 prenumerat w ciągu sześciu dni. Można powiedzieć, że umarł na polu apostolskiej walki. Nigdy nie miał wakacji. Jego zapał i dyna­mizm dodawały ducha wielu innym i tak zdobywał on serca tych, których spotykał na swojej drodze.

Niech jego przykład i wytrwałość wznoszą ogrom tych dusz, które są tak gorliwe jak on. Był człowiekiem drogi i apostołem krucjaty od drzwi do drzwi. Był wielkim misjonarzem w wielu krajach świata. Jeżeli nie był w drodze, chodząc od drzwi do drzwi lub prowadząc spotkania, to rozmawiał przez telefon, zapraszając na nie ludzi. Nawet wówczas, gdy jechał z kimś samochodem jako pasażer, prowadził rozmowy telefoniczne z ludźmi. Jeśli miał sukcesy, to tylko ze względu na wysiłek i entuzjazm, z jakim podchodził do sprawy.

Prace misyjne na całym świecie

Ponieważ był dwujęzyczny (angielski i francu­ski), odwiedził wszystkie prowincje Kanady i prawie wszystkie stany w USA, prosząc o nocleg i posiłek, zmieniając miejsca każdej nocy podczas swoich trzymiesięcznych tras. Raz też odbył sześciomiesięczną trasę non-stop przez Kalifornię, Teksas, Arizonę i Newadę z towarzyszącym mu Patrykiem Tetrault.

Dotarł również z dobrą nowiną o Kredycie Społecznym do wielu krajów Europy: do Francji, Niemiec, Belgii, Włoch i Polski. W Polsce, oprócz spotkań, był w 2002 r. gościem Radia Maryja w Rozmowach Niedokończonych, gdzie mówił na temat „Kanada i Nowy Porządek Świata”. Słuchały go miliony Polaków, również tych poza granicami kraju. Był w Afryce: w Ghanie, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Nigerii i Kongo (dawny Zair), gdzie w towarzystwie Jean-Pierre Richarda spotkał się z kardynałem, czterema arcybiskupami i 15 bisku­pami. Był w Oceanii: w Australii i w Nowej Zelandii. W Ameryce Łacińskiej: w Ekwadorze, Kolumbii, Peru, Argentynie itd. I wszędzie gdzie dotarł, szli za nim apostołowie. Jego konferencje i wykłady pozostawiały nadzieję na lepszy świat dla rodzin, na świat sprawiedliwości, pokoju i pomyślności. Wyjaśniał im w kilku słowach przyczynę niedostatku i ubóstwa na świecie i ludzie rozumieli go i z zapałem chcieli mu pomagać.

Dziennikarstwo

Pisał też artykuły do MICHAELA. Były one zawsze bardzo dobrze udokumentowane i zawierały przenikliwe analizy zachodzących na świecie zmian. Pierre Marchildon prowadził szczegółowy „biały wywiad”. Potrafił wyszukać w różnych dziwnych miejscach zaskakujące czasem i niedostępne gdzie indziej informacje. Natychmiast opracowywał je, komentował i pisał kolejny artykuł. Widział zagrożenia w miejscach, na które inni nie zwracali wystarczającej uwagi. Potrafił łączyć ze sobą odległe zjawiska, co pozwalało zobaczyć wiele spraw z zupełnie innej strony.

Świadectwa

Listy z kondolencjami, które otrzymaliśmy z całego świata dają nam świadectwo, jakie było jego całe życie. Przytoczymy tutaj tylko trzy z nich, które streszczają w kilku słowach uczucia wielu innych ludzi z różnych zakątków świata.

Jego Ekscelencja biskup Benjamin Almoneda, biskup z Filipin

„Jestem bardzo zaskoczony śmiercią Pierre’a, który był tak gorliwym Pielgrzymem św. Michała. Miałem nadzieję spotkać się z nim na Filipinach, aby rozpropagować doktrynę społeczną Kościoła poprzez program pokoju i sprawiedliwości Kredytu Społecznego. Ale Pan Bóg miał lepsze plany dla niego. W ramionach Ojca będzie mógł uczynić dla nas i z nami dużo więcej... Dzisiejszą Mszę św. ofiaruję za jego duszę wspólnie z moimi seminarzystami. Będę blisko z wami, głęboko związany w modlitwie przed Bożonarodzeniową szopką. Pierre otrzymał najbardziej cenny dar ze wszystkich – wieczny odpoczynek.”

+ Biskup Benjamin Almoneda, Filipiny

 

Jego Ekscelencja biskup Nestor Ngoy Katahwa, biskup Kolwezi w Kongo

„Z konsternacją dowiedziałem się o śmierci Pierre’a Marchildona. Wam i wszystkim Pielgrzymom św. Michała, jak i jego rodzinie, przekazuję moje szczere wyrazy współczucia i modlitwy za jego duszę, aby mogła wejść do chwały Boga.

Znowu widzę tego krzepkiego mężczyznę, który potrafił przemawiać tak przekonująco, że zwracał na siebie uwagę wszystkich słuchających. Widzę tego apostoła Kredytu Społecznego w naszym kraju (20 lat temu, w 1987 r.), gdzie to ziarno zaczęło we mnie wzrastać.

Niech Bóg miłosierny z całą pewnością przyjmie go jako wiernego sługę.”

+ Biskup Nestor Ngoy Katahwa

Bill Daly, Nowa Zelandia

„Dziękuję za powiadomienie mnie o śmierci Pierre’a. Jestem bardzo zasmucony, ale pozostały mi przepiękne wspomnienia jego radosnego uśmiechu i jaśniejącej nadziei, z którą dzielił się ze wszystkimi. Był cudownym przykładem, jak należy podążać krokami Jezusa. Kiedy był w Nowej Ze­landii trzy lata temu, podbił serca wszystkich, którzy go spotkali. Jego szlachetność, oddanie i miłość do bliźniego łatwo można było wyczuć w jego głosie i zachowaniu. Był wspaniałym wykładowcą, jak myślę, głównie dlatego, że wszystko, co mówił, mówił z serca. Nich Bóg błogosławi.”

Bill Daly

 

Ks. dr Bogusław Jaworowski, MSF, z Polski zadeklarował, że odprawi w styczniu 30 Mszy św. „gregoriańskich” za duszę swego przyjaciela Pierre’a.

Ks. dr Tadeusz Bienasz z Austrii, ks. Joao Pedro Cornado, SJ, z Brazylii i wielu innych księży z różnych stron świata, którzy z nim współpracowali będą również odprawiali Msze św. w jego intencji.

30 Mszy św. zamówionych przez Pielgrzymów św. Michała, zostanie odprawionych w zakonie cystersów w Rougemont, poczynając od 5 stycznia 2008 r.

Ceremonia pogrzebowa

Pogrzeb odbył się w kościele parafialnym św. Michała Archanioła w Rougemont, w sobotę 22 grudnia 2007 r. z udziałem ks. proboszcza Jacques’a Chaput, któremu towarzyszyli: ks. Edmond Brouillard, OMI, ks. Pamphile Akplogan i ks. Albert Kaumba z Togo.

Prośmy Pierre’a Machildona, aby zdobył pośród młodzieży we wszystkich krajach, które odwiedził, przekonanych, dzielnych i pełnych zapału apostołów, takich samych jak on, aby wszyscy na świecie mogli żyć w pokoju, sprawiedliwości i pomyślności pod rządami Chrystusa Króla i Niepokalanej Maryi.

O autorze

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com