Pracujmy wspólnie w poszukiwaniu rozwiązania problemu wielkiej plagi ubóstwa
Ojciec Święty Jan Paweł II do ambasadora Filipin
Pod koniec lata w Rougemont pod Montrealem odbył się już po raz 65. Międzynarodowy Kongres Kredytu Społecznego. Nie było na nim wielkich agencji prasowych, nie było telewizji ani radia. Przybyli za to przedstawiciele ze wszystkich kontynentów: Europy, Azji, obu Ameryk, Afryki i Australii. Byli wśród nich fachowcy-ekonomiści, ale też pielgrzymi propagujący w swoich krajach ideę Kredytu Społecznego. Każde doroczne spotkanie w Instytucie Louisa Evena, choć z pozoru może wydawać się podobne do poprzedniego, jest nieco odmienne. Tegoroczne jednak było pod wieloma względami zupełnie inne od wszystkich poprzednich. Otworzyło nowy etap w działalności Instytutu i przyniosło nowe pomysły dotyczące przyszłości. Był to także kongres jubileuszowy, bowiem w tym roku mija 65. rocznica założenia katolickiego pisma Vers Demain, którego angielskie i polskie wydanie nosi tytuł Michael, a hiszpańskie San Miguel. W tym roku obchodzimy też 30. rocznicę śmierci Louisa Evena, założyciela wszystkich dzieł związanych z Instytutem. I wreszcie skromny polski jubileusz – 5-lecie polskiej edycji Michaela. Tegoroczny kongres był prowadzony w czterech językach: francuskim, angielskim, hiszpańskim i polskim i był tłumaczony symultanicznie na te języki.
Grupa biskupów i księży przybyłych na Kongres
Oprócz osób świeckich w kongresie uczestniczyli duchowni: Jego Ekscelencja biskup diecezji Daet z Filipin Benjamin J. Almoneda, który przybył ze swoim sekretarzem, księdzem Noëlem Domingo, Jego Ekscelencja biskup Carlos Garfias Merlos z Meksyku, któremu towarzyszyli dwaj księża meksykańscy Mario Sadivar i Germán Arieta, młody kapłan z Beninu w Afryce Wschodniej ks. Pamphile Akplogan, ks. Felipe Navarro i ks. Telmo Hernández z Meksyku i dwóch księży z Polski: ks. Józef Jakubiec, proboszcz parafii Najświętszej Rodziny w Krakowie, asystent Akcji Katolickiej Archidiecezji Krakowskiej oraz o. Bogusław Jaworowski, misjonarz ze zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny. Obecność licznej grupy duchownych – księży i biskupów Kościoła katolickiego – była również znakiem szczególnym tego spotkania. Nie tylko byli oni słuchaczami i obserwatorami obrad, ale także czynnie uczestniczyli w dyskusjach i wykładach.
Kongres roku 2004 był podzielony na dwie części. Pierwsza, trzydniowa, rozpoczęła się w sobotę, 4 września. Była ona przeznaczona dla szerokiego kręgu uczestników, Pielgrzymów św. Michała, ich rodzin, gości i sympatyków i oczywiście księży. Hasłem tegorocznego spotkania było zdanie wypowiedziane przez Ojca Świętego Jana Pawła II w przemówieniu do ambasadora Filipin w Watykanie: „Pracujmy wspólnie w poszukiwaniu rozwiązania problemu wielkiej plagi ubóstwa”. Cały kongres był połączeniem wykładów, sprawozdań i prezentacji z modlitwą i codzienną Mszą św. Otwarty został odmówieniem przez wszystkich kilkuset uczestników Tajemnic Radosnych Różańca św. Dyrektor Instytutu Louisa Evena pani Thérèse Tardif otworzyła obrady.
Wykład inauguracyjny wygłosił szwajcarski ekonomista, konsul Filipin w Szwajcarii i były dyrektor banku, François de Siebenthal. Mówił na temat Kredytu Społecznego i obecnego, opartego w przeważającej części na lichwie, wirtualnego systemu finansowego panującego na świecie. Mówił też o swoim pobycie na Madagaskarze, gdzie został zaproszony, wraz z Marcelem Lefebvrem, jako przedstawiciel Instytutu Louisa Evena przez konferencję biskupów Madagaskaru do udziału w spotkaniach na temat Kredytu Społecznego, a także do założenia tam pierwszych banków bez lichwy. Pierwszy taki bank powstał w małej, odległej miejscowości, gdzie ludzie żyją w stosunkowo prymitywnych warunkach, bez elektryczności i bez samochodów. Jednak produkują żywność, zajmują się wychowaniem dzieci, wykonują usługi, chodzą do kościoła. Posługują się krajową walutą, ale jak wszędzie pieniędzy jest za mało. Lokalny bank tworzyłby lokalne pieniądze na podstawie wniesionych przez mieszkańców zasobów: nieruchomości, ziemi i przedmiotów do nich należących. Nowy pieniądz zacząłby pobudzać nowe działania, rozwijać produkcję i usługi. Służyłby też wymianie towarów z sąsiednimi miejscowościami, gdzie istniałyby podobne lokalne banki. Na Madagaskarze został zrobiony pierwszy krok w kierunku likwidacji ubóstwa. Pierwszy krok na drodze do lokalnego Kredytu Społecznego. Kolejnym krajem cierpiącym również z powodu biedy są Filipiny, dokąd w październiku wyjeżdża François de Siebenthal.
Po jego wykładzie wszyscy uczestnicy kongresu udali się do kościoła parafialnego św. Michała na uroczystą Mszę św. inaugurującą kongres. Msza była koncelebrowana przez biskupów Almonedę i Merolsa oraz dziewięciu księży, częściowo po francusku, częściowo po łacinie. Homilię wygłosił po francusku młody ks. Pamphile Akplogan z Beninu w Afryce, obecnie wykładowca seminarium w Paryżu.
Sesja wieczorna rozpoczęła się wykładem prof. Vica Bridgera, ekonomisty z Australii, który od 50 lat zajmuje się doktryną Kredytu Społecznego i jej propagowaniem. Był on przewodniczącym Australijskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Jego wykład nosił tytuł „Kredyt Społeczny i Australia” (pierwszą część wykładu Vica Bridgera zamieszczamy w tym numerze Michaela). Po nim głos zabrał Bill Daly z Nowej Zelandii, również wieloletni propagator Kredytu Społecznego w swoim kraju. Jego wykład zamieścimy w najbliższym numerze Michaela.
Potem zaproszono biskupa Benjamina J. Almonedę z Filipin, który powiedział m. in.: „Poproszono mnie o udzielenie wam błogosławieństwa, ale błogosławieństwo, którego chciałbym wam udzielić będzie w imieniu biednych mieszkańców mojej diecezji, w imieniu biednych mieszkańców Filipin. Wspomniałem już o naszym kraju, tak biednym, ale my nie musimy być tak bardzo biedni, ponieważ posiadamy wiele zasobów naturalnych. Jak wspomniał pan de Siebenthal my, Filipińczycy, powinniśmy być tylko odpowiednio zorganizowani i wtedy będziemy mogli pomagać innym, tak jak wy pomagacie tak wielu ludziom teraz. Dzielicie się waszymi ideami z całym światem: z Polską, Filipinami, Meksykiem i innymi krajami. Z radością przyjmę Kredyt Społeczny w naszej diecezji i zrobię, co będę mógł, żeby podzielić się z biskupami na Filipinach tym, czego się tutaj nauczę. (…) Być może Bóg wzywa nas na Filipinach do zrobienia wielu rzeczy, ponieważ jesteśmy bardzo biedni. (…) Bóg jest biedny i ma zwyczaj wzywania biednych. Bóg jest bogaty, ale zdecydował się być biednym dla nas. I dlatego jestem szczęśliwy, że mogę być biednym. I jestem szczęśliwy, że mieszkam na Filipinach, ponieważ my możemy być instrumentem Boga. (…) Na Filipinach panikują, jak możemy dać sobie radę z tą sytuacją ekonomiczną. Istnieje tam wiele planów, żeby rozwiązać problem biedy, ale nikt nie mówi o Kredycie Społecznym. Będę szczęśliwy, jeśli będę mógł nauczyć się więcej na temat Kredytu Społecznego w czasie tego kongresu. To Opatrzność sprawiła, że jestem tutaj, żeby się uczyć. (…) To jest bardzo piękny program. Ktoś może myśleć, że jest to niemożliwe, ale Bóg uczyni go możliwym. W imieniu najbiedniejszych z biednych, ludzi, którzy są naprawdę głodni, którzy żyją pod mostami chciałbym Was teraz pobłogosławić.”
Spotkanie sobotnie zakończyło się wręczeniem nagród za szczególnie aktywny apostolat Pielgrzymom św. Michała poświęcającym pracy w Instytucie Louisa Evena cały swój czas, a także osobom od niedawna współpracującym z Instytutem.
Niedzielne obrady rozpoczęły się modlitwą Różańcową. W sesji przedpołudniowej zaplanowano kilka sprawozdań z prac prowadzonych przez współpracowników Instytutu Louisa Evena w różnych krajach. Christian Burgoud z Francji mówił na temat katolickiej nauki społecznej stanowiącej fundament doktryny Kredytu Społecznego, mówił też o przyczynach ubóstwa nie tylko w krajach Trzeciego Świata, ale i w krajach bogatych, takich jak Kanada czy Stany Zjednoczone. Jedną z głównych przyczyn jest olbrzymie zadłużenie poszczególnych krajów spowodowane przez panujący system finansowy, a także prywatna kontrola tworzenia z niczego pieniądza i kredytu. Wszędzie utrzymywana jest sytuacja braku wystarczającej ilości pieniędzy. Kredyt Społeczny rozwiązuje wszystkie te problemy i przyczynia się do rozkwitu chrześcijaństwa na świecie.
Grupa Polska bierze czynny udział w Kongresie i obradach.
Od lewej: Jacek Morawa, Czesław Nowicki, Janusz Lewicki, Jan Wilk, ks. Józef Jakubiec i ks. Bogusław Jaworowski
Przedpołudniowy program uległ zmianie, ponieważ godzina, jaką po Francji otrzymała Polska przeciągnęła się aż do przerwy. Mieliśmy dużo do powiedzenia. Autor niniejszego sprawozdania podsumował pięciolecie pracy nad wydawaniem polskiej edycji Michaela. Następnie ks. Bogusław Jaworowski (znany naszym Czytelnikom z artykułów zamieszczanych w Michaelu), Misjonarz Świętej Rodziny, opowiedział o dwumiesięcznej podróży misyjnej po Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, jaką odbył z red. Jackiem Morawą w lipcu i sierpniu, odwiedzając polonijne ośrodki, głosząc słowo Boże i propagując Kredyt Społeczny (spostrzeżenia księdza Jaworowskiego z tej podróży zamieszczamy w bieżącym numerze). Ks. Jaworowski mówił m. in.: „Ja kocham ludzi, którzy mają jakieś idee, którzy żyją ideą. Gdyby Apostołowie nie mieli idei, nie byłoby nas tutaj dzisiaj. Oni nią żyli, ona żyła w nich, bo jest nią Chrystus. Chrystus jest sprawiedliwością, jest mądrością Bożą. Te wszystkie elementy widzimy w idei Kredytu Społecznego”. Polacy przygotowali też spontanicznie życzenia dla dyrektor naczelnej Instytutu Louisa Evena pani Thérèse Tardif, czym zaskoczyli wszystkich uczestników kongresu. Życzenia składane były z okazji 50-lecia pracy pani dyrektor w Instytucie, a ks. Bogusław został wydelegowany do ich przekazania. Do życzeń dołączone było duże wiklinowe pudło. Jak się potem okazało, było ono pełne bardzo dobrych polskich czekoladek. Ksiądz poprosił wszystkich obecnych na sali Polaków na scenę (polska grupa liczyła ok. dwadzieścia osób) i wszyscy zaśpiewaliśmy pani dyrektor pieśń, którą śpiewano w Polsce Papieżowi w czasie jego pielgrzymek: „Życzymy, życzymy...” Potem było jeszcze „Sto lat”. Polska grupa swoim entuzjazmem zaimponowała nawet gorącym Meksykanom. Wzruszona Thérèse Tardif podziękowała za życzenia i przytoczyła wypowiedź delegata Francji: „Jeśli Polacy się do czegoś biorą, to coś z tego będzie; jeśli Polacy zajęli się Kredytem Społecznym, to Kredyt Społeczny odniesie sukces”.
To jeszcze nie był koniec polskiego dnia. Zaproszeni polscy goście z Akcji Katolickiej Archidiecezji Krakowskiej: ks. Józef Jakubiec i dr Jan Wilk opowiedzieli, w jaki sposób zetknęli się z Michaelem, jak zorganizowali konferencję na temat Kredytu Społecznego w Zakopanem i jakie mają plany. Jan Wilk, wiceprezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Krakowskiej, główny organizator zakopiańskiej konferencji, podziękował dyrekcji Instytutu za zaproszenie na kongres polskiej delegacji. Jan Wilk poznał ideę Kredytu Społecznego kilka lat temu dzięki wydawnictwom Michaela i książkom na ten temat tłumaczonym przez dra Szczęsnego Górskiego. „Od razu łatwo było pojąć elementarną wiedzę na temat mechanizmów działania systemów bankowych dzięki sympatycznej opowieści o „Wyspie rozbitków” Louisa Evena. Przestudiowałem (...) m. in. prace Louisa Evena, z których dowiedziałem się bardziej szczegółowo na czym polega idea Kredytu Społecznego. Po przeczytaniu stwierdziłem, że ten system powinien służyć ludzkości”. Potem wpadł na pomysł zorganizowania konferencji naukowej poświęconej m. in. idei Kredytu Społecznego. Zapalił do tego księdza asystenta i tak konferencja w Zakopanem odbyła się na początku grudnia ubiegłego roku. Na zakończenie Jan Wilk odczytał list od prezesa Akcji Katolickiej Archidiecezji Krakowskiej Stefana Majerczaka skierowany do uczestników kongresu. "Akcja Katolicka Archidiecezji Krakowskiej jest gotowa podjąć współpracę dla realizacji idei Kredytu Społecznego", czytamy w liście.
Ks. Józef Jakubiec zakończył wystąpienie polskiej delegacji mocnym świadectwem: "Dziękuję Panu Bogu, że mogę się po raz pierwszy w moim życiu znaleźć i uczestniczyć w doniosłym wydarzeniu, jakim jest międzynarodowy kongres poświęcony Kredytowi Społecznemu. (...) Pani dyrektor powiedziała, że zdarzy się cud św. Michała, jakim będzie wprowadzenie Kredytu Społecznego w świecie, by zlikwidować plagę głodu. Ci, którzy przybywają do Rougemont mogą przekonać się, że ten cud już się rozpoczął. (...) Możemy rozpoznać kolejne znaki cudownego działania św. Michała i Niepokalanej. Tym znakiem cudu jest obecność na tym kongresie zwłaszcza młodych pielgrzymów z Meksyku. Innym wielkim znakiem nadziei na horyzoncie Kościoła jest także obecność dwóch księży biskupów z Meksyku i Filipin na tym kongresie. (...) Kiedy wszedłem do waszego domu i zobaczyłem w kaplicy obraz Pana Jezusa Miłosiernego i obraz św. siostry Faustyny, także oczywiście portrety Jana Pawła II i św. Maksymiliana poczułem się, że jestem u swoich braci i sióstr." Ks. Józef mówił dalej o sanktuarium Najświętszej Rodziny w Krakowie, którego budowę rozpoczął w 1980 r. i gdzie jest proboszczem. Do Krakowa-Bieżanowa został posłany przez kardynała Karola Wojtyłę, żeby założyć tam parafię w nowo powstającym osiedlu. Kiedy miał okazję przekazać Papieżowi w Rzymie wiadomość o poświęceniu sanktuarium, Ojciec Święty powiedział krótko: "Musicie wygrać walkę o rodzinę". "Kiedy przyjechałem do Rougemont" – mówił ks. Józef – "zobaczyłem, że Pielgrzymi św. Michała to są ci dzielni rycerze posłani przez Jana Pawła II m. in., ażeby wygrywać walkę o rodzinę. W tej walce wspomaga nas św. Michał Archanioł, który jest drugim patronem naszego sanktuarium w Krakowie. Do tej walki nie chwytamy miecza, nie będziemy też wyrywać chwastów diabolicznych, jakimi są bankierzy tego świata. Natomiast za przykładem Pielgrzymów św. Michała chwytamy do tej walki w jednej ręce Różaniec, a w drugiej ręce naukę o Kredycie Społecznym". Ks. Józef Jakubiec przekazał następnie swój list skierowany do dyrekcji Instytutu Louisa Evena. "Muszę zdradzić, że w tym liście ośmielam się zapoznać Pielgrzymów św. Michała z pomysłem przygotowania domu Pielgrzymów św. Michała, domu pielgrzyma poświęconego Louisowi Evenowi z okazji 30 rocznicy jego śmierci, w Krakowie przy sanktuarium Najświętszej Rodziny". Ksiądz Józef przekazał też Instytutowi Louisa Evena polskie wydanie książki Jana Pawła II "Wstańcie, chodźmy!". I na zakończenie powiedział: "Wstańcie, chodźmy, ażeby wygrywać walkę o rodzinę wprowadzając Kredyt Społeczny na całym świecie, w Polsce, na Filipinach, na Madagaskarze, w Meksyku i wszędzie, gdzie są biedni ludzie. Nie czekajmy! Głodni i biedni są już dziś".
Redaktor Jacek Morawa z Toronto, najdłużej spośród Polaków pracujący w Instytucie Louisa Evena, podziękował Polakom i polskim księżom za przybycie na kongres i za cenną inicjatywę dotyczącą otwarcia ośrodka Kredytu Społecznego w Krakowie.
Po obiedzie głos zabrał biskup diecezji Daet z Filipin, Benjamin J. Almoneda. Biskup, mimo że za rok idzie na emeryturę (ma 74 lata), jest człowiekiem pełnym energii, zapału do nauki, a także pogody ducha, życzliwości i uśmiechu. Kiedy po trzech dniach kongresu rozpoczął się tydzień spotkań panelowych w węższym gronie, gdzie bardziej szczegółowo dyskutowane były założenia Kredytu Społecznego, biskup uczestniczył we wszystkich spotkaniach, nie tylko będąc obecnym na sali obrad, ale zadając pytania, czyniąc uwagi i propozycje. Zawsze podkreślał, że pracuje w najbiedniejszej z najbiedniejszych diecezji na Filipinach i że Kredyt Społeczny umożliwia rozwiązanie problemu ubóstwa. Oprócz tego codziennie przez cały tydzień był głównym celebransem Mszy św., którą odprawiał w miejscowym kościele parafialnym pod wezwaniem św. Michała Archanioła wraz z polskimi księżmi i ks. Pamphilem Akploganem z Beninu. Kiedy w środę usłyszałem homilię biskupa wygłoszoną po angielsku i częściowo po francusku poprosiłem Go o jej tekst. Biskup stwierdził, że postara się przygotować tekst na następny dzień. I rzeczywiście tuż przed obiadem otrzymałem rękopis homilii z dopiskiem pod nią w nawiasie: Dla naszych braci i uczniów z Polski, oto jest moja homilia, o którą prosiliście, żebym się nią podzielił z wami. (Tekst homilii zamieszczamy w ramce).
Biskup Almoneda mówił w niedzielne popołudnie: „Najważniejszą rzeczą, jaka dzieje się na tym kongresie jest Eucharystia, celebracja. Jestem pod wrażeniem, wszyscy jesteśmy pod wrażeniem entuzjazmu, wielkiego dynamizmu, który jest obecny na tym kongresie i myślę, że nawet jeśli jest tu wielu młodych ludzi, to większość jest tu starsza, ale oni są tak młodzi, jak ci młodzi wiekiem. (…) Myślę, że nauczymy się więcej na temat Kredytu Społecznego. Przyjechałem tutaj, by się uczyć… Czytałem artykuły na temat Kredytu Społecznego, ale ciągle myślę, że Kredyt Społeczny musi być rozumiany właściwie, ponieważ nawet księża, nawet biskupi nie rozumieją tego. I jest to powód, dla którego oni opóźniają, zwalniają. Kredyt Społeczny nie został jeszcze rozpowszechniony tak mocno, ponieważ my biskupi i księża nie rozumiemy, w jaki sposób może on odnieść sukces w Kościele i w świecie. Ale wierzę, że z większymi studiami, z większą refleksją odnajdziemy istotę Kredytu Społecznego – jest on tak chrześcijański! To, co widzę, to to, że społeczna doktryna Kościoła wciąż znajduje się na półkach bibliotek, nie jest czytana. Kiedy studiowałem w seminarium w latach 1954-55 profesor filozofii mówił nam: ‘W 1954 r. my (Filipiny) staliśmy znacznie lepiej niż Japonia po wojnie, byliśmy ekonomicznie bardziej stabilni w 1954 r.’ Profesor mówił: ‘Jeśli zostaniesz dziś milionerem, popełniasz grzech śmiertelny, ponieważ nie mógłbyś zostać milionerem, gdybyś nie uczynił czegoś niesprawiedliwego swojemu bliźniemu’. (…) I teraz wiem, co będę robił, kiedy w przyszłym roku będę odchodził na emeryturę. Poświęcę się bardzo mocno służbie Kredytu Społecznego w naszym kraju, w naszej diecezji. Św. Teresa powiedziała: ‘Spędzę moje niebo, czyniąc dobro na ziemi’. To jest wizja misyjna.”
Biskup Almoneda już wcześniej, kiedy poznał Kredyt Społeczny, postanowił przekazać te informacje jak najszerszemu gronu ludzi. Wysłał materiały do wszystkich biskupów na Filipinach i do bardzo wielu polityków. W czasie wykładów w Rougemont zapytał Vica Bridgera, czy jego działania były słuszne. Australijski ekonomista odpowiedział, że oczywiście ludzie Kościoła powinni znać doktrynę Kredytu Społecznego, ale przekonywanie polityków nie ma sensu, ponieważ w obecnym systemie działają oni poprzez partie, których programy muszą realizować, a tam nie ma miejsca dla katolickiej nauki społecznej. Bardziej skuteczne jest propagowanie tej doktryny wśród ludzi na dole. Wtedy biskup stwierdził, że już się czegoś nauczył, bo dowiedział się, że popełnił błąd. Potem porównał naszą pracę do pracy termitów, która jest niewidoczna, bo odbywa się pod ziemią. Na rezultaty trzeba trochę poczekać.
Przemarsz ulicami Rougemont do parafialnego kościoła Św. Michała
W końcu przyszła kolej na Meksykanów, którzy podbili wszystkich swoim entuzjazmem i zapałem. Większość z nich to byli bardzo młodzi ludzie, którzy od niedawna włączyli się w prace Instytutu Louisa Evena. Dopiero poznają ideę Kredytu Społecznego, uczą się. Chcą w swojej ojczyźnie przekazywać zdobytą tu wiedzę i propagować Kredyt Społeczny poprzez krucjatę różańcową. Państwo Beltran byli pierwszymi osobami z Meksyku, którzy postanowili rozpocząć stałą współpracę z Instytutem Louisa Evena, co robią od roku. Opowiadali o wielkiej biedzie w olbrzymich aglomeracjach meksykańskich i kiedy poznali Kredyt Społeczny stwierdzili, że tylko ta doktryna stanowi nadzieję dla ich kraju. Meksykański biskup Carlos Garfias Merlos przybył na kongres na zaproszenie państwa Beltran. Także on dostrzegł w Kredycie Społecznym rozwiązanie dla Meksyku: „Poznanie ruchu, który promuje Eucharystię, Różaniec i Kredyt Społeczny daje nam wielką nadzieję. W diecezji Nezagualcoyotl, w której pracuję od roku panuje wielka bieda. Diecezja liczy 6 mln ludzi. Spotykamy się tu z biedą miejską. Ludzie zaczynają tu od zera i wciąż mamy dużo biedy. Gdybyśmy wprowadzili Kredyt Społeczny w życie, wtedy zlikwidowalibyśmy biedę. Rozumiem, że musimy pracować razem i Pielgrzymi św. Michała muszą być obecni w diecezjach Meksyku. Niech Bóg was błogosławi!”.
Pani Beltran, osoba w średnim wieku, była równie entuzjastyczna w swoim świadectwie, co jej 18-letrni syn i reszta młodych Meksykanów. Po nich głos zabrał Carlos Reyes z Ekwadoru. To on zdecydował się redagować i rozpoczął jako pierwszy przedstawiciel języka hiszpańskiego przygotowanie hiszpańskiej wersji Michaela. Jej tytuł to San Miguel. Hiszpańskie wydanie ukazuje się regularnie od kwietnia 2003 r. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że Polacy są wszędzie. Carlosa nazwałem pół-Polakiem, chociaż jest rodowitym Ekwadorczykiem. A to dlatego, że jego żona, Teresa, jest pochodzącą z Głogowa Polką. Carlos wielokrotnie był w Polsce i dzięki swoim zdolnościom językowym nauczył się trochę polskiego. Jego głębokie katolickie korzenie i równie wielki zapał i poświęcenie sprawie Kredytu Społecznego owocują nie tylko regularnym hiszpańskim wydaniem Michaela i wydaniami bezpłatnymi, ale także pracą ewangelizacyjną w Ekwadorze – kraju równie mocno katolickim jak Polska.
Centralnym wydarzeniem niedzieli była tradycyjna procesja różańcowa ulicami Rougemont. Procesja ta jest zawsze bardzo barwna, ponieważ wszyscy jej uczestnicy niosą sztandary. Na początku są flagi poszczególnych krajów, biorących udział w kongresie. Tuż za nimi idą chłopcy z mieczami św. Michała i dziewczęta z wielkimi Różańcami. Potem idzie Matka Boża niesiona przez kilku Kredytowców. Za Nią biskupi i księża. Pozostali uczestnicy niosą: kobiety – sztandary św. Michała Archanioła, mężczyźni – sztandary Kredytu Społecznego. Kilkusetosobowa procesja udaje się, odmawiając poszczególne tajemnice Różańca, do kościoła parafialnego w Rougemont pod wezwaniem św. Michała Archanioła.
W kościele odprawiona została tym razem bardzo uroczysta Msza św. koncelebrowana przez dwóch biskupów i dziewięciu księży. Homilię wygłosił po francusku młody ks. Pamphile Akplogan z Beninu w Afryce, który dopiero teraz, w czasie kongresu, poznał ideę Kredytu Społecznego. Mówił o tym w niedzielny wieczór podczas spotkania kończącego drugi dzień obrad. Tego samego wieczoru krótki wykład wygłosiła Diane Boucher, ekonomistka kanadyjska zajmująca się zawodowo od lat Kredytem Społecznym. Diane Boucher brała udział w konferencji w Zakopanem w grudniu 2003 r., a także była gościem Radia Maryja w Rozmowach Niedokończonych.
Trzeci kongresowy dzień kończył pierwszą część tegorocznego spotkania. Rano w sali kongresowej, po uroczystej Mszy św. w kościele św. Michała, głos zabierali uczestnicy z Kanady, USA, Meksyku, Szwajcarii, Beninu i Polski. Wiceprzewodniczący Akcji Katolickiej z Krakowa Jan Wilk mówił o swoich wrażeniach z kongresu i o Kredycie Społecznym, który jest w stanie zaradzić wadom obecnych systemów finansowych. Pracę tych wadliwych systemów porównał do chorego układu krwionośnego. Mówił też, że z ideą Kredytu należy dotrzeć do elit naukowych i politycznych, „co niekiedy jest niebezpieczne”. Ksiądz Józef Jakubiec wyraził uczucia wszystkich uczestników kongresu: „Bardzo dziękuję Panu Bogu, że mogłem się tutaj znaleźć, że mogłem uczestniczyć w tym ważnym wydarzeniu, jakim był tegoroczny kongres. (…) Muszę przyznać, że zapaliło się moje serce i umysł dla Ewangelii, dla tej dobrej nowiny, na jaką czeka dzisiejszy świat, świat ludzi ubogich i biednych, jaką jest idea Kredytu Społecznego”. Ksiądz Bogusław Jaworowski był po raz drugi na dorocznym kongresie w Instytucie Louisa Evena: „Przecież to, co tu się dzieje powinni usłyszeć wszyscy. (…) W zeszłym roku prosiłem Michała Archanioła, żeby przysłał tu innych księży. I przysłał dziewięciu i dwóch biskupów”.
Biskup Merlos z Meksyku mówił jeszcze o sytuacji Kościoła w swoim kraju i o tym, że wprowadzenie Kredytu Społecznego jest bardzo ważne dla wszystkich, a szczególnie stanowi rozwiązanie dla biednych: „Zaczynamy w mojej diecezji krucjatę od drzwi do drzwi, żeby modlić się na Różańcu i rozprowadzać ideę Kredytu Społecznego w każdej rodzinie”. Biskup postanowił również sfinansować szkolenie trzystu młodych Meksykanów w dziedzinie Kredytu Społecznego, wysyłając ich do Kanady do Instytutu Louisa Evena w grupach po dziesięć osób. Jest on zainteresowany szerzeniem Kredytu w każdej diecezji. Ksiądz Telmo Hernández z Meksyku stwierdził, że „idea jest jasna dla wszystkich, ale musimy opracować strategię dla jej wprowadzenia. Chcę podkreślić, jak naprawdę ważną jest idea Kredytu Społecznego”.
François de Siebenthal mówił jeszcze raz na zakończenie o wprowadzaniu na Madagaskarze Kredytu Społecznego, który jest realizacją demokracji ekonomicznej Clifforda H. Douglasa. Użył tu porównania swojej pracy na tej afrykańskiej wyspie do pracy termitów, porównania biskupa Almonedy. Wreszcie ks. Pamphile Akplogan z Afryki zauważył, że na całym kongresie widać działanie Opatrzności Bożej: przedstawiciele ze wszystkich kontynentów świata, świeccy i duchowni, tematyka katolickiej nauki społecznej i Krzyż, Hostia i Matka Boża, medytacje Różańcowe i modlitwa.
Podziękowania, pożegnania i dalszy ciąg. Kongres zakończył się w poniedziałek, ale księża i część zaproszonych gości pozostała jeszcze na tydzień wykładów, spotkań i modlitwy. Na zakończenie kongresu w poniedziałek wszyscy udaliśmy się do odległego o 40 km Montrealu, gdzie zwiedzaliśmy Oratorium św. Józefa, największy w Kanadzie kościół, a także uczestniczyliśmy w Drodze Krzyżowej, pięknie poprowadzonej przy sanktuarium.
Tydzień pokongresowy przyniósł wiele nowych propozycji. Tak się złożyło, że najciekawsze z nich pochodziły od Polaków. Ksiądz Józef Jakubiec postanowił założyć w swoim sanktuarium Najświętszej Rodziny w Krakowie szkołę Kredytu Społecznego, szkołę działającą na trzech poziomach: podstawowym, średnim i wyższym. Vic Bridger z Australii podjął ten pomysł i rozszerzył go na cały świat, proponując połączenie działalności takich szkół w różnych krajach ze sobą, a także z centrum, które znajdowałoby się w Instytucie Louisa Evena w Rougemont. Ksiądz Józef zaproponował też założenie banku bez lichwy w Polsce, wiedząc, że takie banki działają w krajach muzułmańskich i w Izraelu, o czym dowiedział się od szwajcarskiego ekonomisty François de Siebenthala. Ksiądz chciałby, żeby taki bank powstał przy „jego” Sanktuarium Najświętszej Rodziny. Ekonomista i były bankier ze Szwajcarii stwierdził, że w obecnych warunkach jest to możliwe i chętnie będzie w tym uczestniczył. Już został zaproszony do Polski. Był to kolejny przykład współpracy świeckich i duchownych, co stanowiło znak szczególny tegorocznego kongresu. Następny pomysł pochodził również od księdza Józefa i został on zawarty w liście do Ojca Świętego wystosowanym w imieniu wszystkich uczestników kongresu. To propozycja otwarcia procesu beatyfikacyjnego Louisa Evena skierowana do miejscowego biskupa. W liście do Ojca Świętego czytamy m. in.: „Tu, w Rougemont, zobaczyliśmy jak biją serca apostołów świeckich Louisa Evena, dzieląc się wiarą i nadzieją, że Nauka Społeczna Kościoła przekładana na język codziennego, często bardzo trudnego życia rodzin chrześcijańskich, zaowocuje przyjmowaniem jasnych i Ewangelicznych zasad Kredytu Społecznego. (…) nieustannie pielgrzymują [oni] do domowych sanktuariów rodzin, aby ofiarować im łaskę wspólnej modlitwy Różańcowej i Ewangelię miłości i sprawiedliwości społecznej, jaką jest Kredyt Społeczny”.
Ksiądz Pamphile Akplogan z Afryki zaproponował utworzenie międzynarodowego stowarzyszenia księży propagujących Kredyt Społeczny. Wszyscy byli zgodni, że po kongresie musimy kontynuować codzienną pracę, każdy w swoim środowisku, w swoim kraju. Pod koniec tygodnia delegacja przedstawicieli osób biorących udział w kongresie udała się na spotkanie z miejscowym biskupem diecezjalnym Francois Lapierrem, gdzie poinformowano go o propozycjach, jakie pojawiły się w czasie spotkań.
Na zakończenie przemawiała pani Thérèse Tardif, która powiedziała wiele gorących słów na temat Polski: „Zanim powiem do zobaczenia chcę powiedzieć, że jesteśmy zachwyceni Polską. Louis Even kochał Polskę, cierpiał z Polską, poświęcał wiele uwagi wydarzeniom w Polsce w czasie komunizmu. Mówił do nas na temat rocznicy tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce. Kardynał Wyszyński był uwięziony przez trzy lata – mówił Louis Even. Potem Kardynał mówił do Polaków i prosił o wybaczenie wrogom. Było trudno przebaczyć po takich prześladowaniach. Potem Polacy przebaczyli. Kiedyś Louis Even powiedział: „Mam nadzieję, że następnym papieżem będzie Polak”. I tak się stało. Było to zaskoczenie dla świata. Louis Even pragnął tego wcześniej, ponieważ śledził wszystko na temat Polski walczącej z komunizmem, ponieważ wiedział, że byli tam odważni i mocni biskupi, prawdziwie katoliccy, gotowi oddać swoje życie za wiarę”.
Kongres Kredytu Społecznego w 2004 r. był ważnym wydarzeniem nie tylko dla Pielgrzymów św. Michała i Instytutu Louisa Evena, ale także dla przedstawicieli Kościoła, którzy w nim wzięli udział. Pokazał, że musimy pracować wspólnie z księżmi i biskupami nad wprowadzeniem w życie zasad katolickiej nauki społecznej i idei Kredytu Społecznego, idei sprawiedliwości społecznej. Tylko w ten sposób będziemy mogli rozwiązać pilny problem „wielkiej plagi ubóstwa” na świecie.
„Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Marii, twojej małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1,20)
Drodzy przyjaciele, czcimy dziś dzień urodzin Najświętszej Marii Panny. Dla mnie i oczywiście także dla was urodziny naszej ‘Mamy’ są świętem rodzinnym, które wypełnione jest radością. W tym familijnym duchu spotykamy się tego rana na Mszy św.
Maryja, według naszego Ojca Świętego Jana Pawła II „jest Niewiastą Eucharystii”.
Dobra nowina oznajmiona św. Józefowi przez Archanioła Gabriela w tym małym, nieznanym miasteczku Nazaret: „albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło”, może powtórzyć się echem w tym małym miasteczku Rougemont.
W historii zbawienia Bóg ma zawsze zwyczaj wybierać tych małych – biednych. Rougemont jest jak Nazeret, bardzo małe i nieznane dla wielu. Ale myślę, że jest tutaj obecny bardzo aktywnie Duch Święty.
Wczoraj wieczorem obejrzałem film zapisany na DVD, rejestrujący wykłady Louisa Evena i pani Gilberte Côté-Mercier, założyciela i współzałożycielki Domu św. Michała i propagatorów programu Kredytu Społecznego. Było to świadectwo obecności Ducha Świętego działającego poprzez nich.
Bardzo święty ksiądz, którego znałem, napisał książkę pt. „Chcę zobaczyć Boga”, gdzie mówił: „Duch Święty zawładnął apostołami, zapalił w nich ogień gorliwości i przywiódł ich do Kościoła w taki sposób, że, poprzez cierpienie i pracę, stali się apostołami i świętymi”.
Jestem szczęśliwy, że widziałem te słowa skonkretyzowane wczorajszego wieczora, kiedy oglądałem film z wykładami Louisa Evena i pani Côté-Mercier – mówiącymi, jakby byli rozpaleni przez Ducha Świętego. Będziemy naśladowali ich przykład nie tylko w słowach przez teorię Kredytu Społecznego, jak zalecał to gość [Vic Bridger – red.] z Australii, ale w życiu, w naszych codziennych działaniach. I przez wstawiennictwo św. Józefa i Błogosławionej Maryi Dziewicy, której urodziny obchodzimy dzisiaj, wy i ja będziemy pokornie i spokojnie szerzyli doktrynę Kredytu Społecznego na cały świat. Ale musimy pracować razem, ręka w rękę, w duchu „communio” (z i dla). Muszę tu przypomnieć słowa św. Augustyna: „Dla was jestem biskupem i z wami jestem (prostym) chrześcijaninem”.
Papież Jan Paweł II powiedział do nas, Filipińczyków, poprzez naszego ambasadora w Watykanie, panią Leonidę Vera: „Pracujmy wspólnie w poszukiwaniu rozwiązania problemu wielkiej plagi ubóstwa” (wspólnie – Papież, biskupi, księża, zakonnicy i świeccy jako jedno). W Kredycie Społecznym jako programie i apostolacie mamy w ręku właściwe rozwiązanie, żeby uwolnić się od plagi ubóstwa w łączności z biednymi.
Zanim zakończę, chciałbym się podzielić z wami, tym, o czym mówiłem moim wiernym w naszej diecezji, gdzie nabożeństwo do św. Rocha jest tak popularne. Powiedziałem, że powinniśmy zmienić teraz niepokojący obraz św. Rocha, którego towarzyszem i pomocnikiem w czasie zarazy, której Roch był także ofiarą, był pies. Niech towarzyszą nam teraz ludzie, a nie tylko pies... Niech was Bóg błogosławi. Amen.
bp Benjamin J. Almoneda