Nawet gdyby w kraju istniał tylko jeden dolar w obiegu, dolar ten musi być pożyczony przez bank, żeby mógł istnieć. Załóżmy, że bank pożycza go na 6%. Tak więc na końcu roku do banku musi zostać spłacony 1 dolar plus 6% odsetek, czyli 6 centów. W kraju istnieje jednak tylko 1 dolar, a nie 1 dolar i 6 centów. Niemożliwe jest zatem spłacenie odsetek, nawet jeżeli to jest tylko 6 centów, ponieważ tych 6 centów po prostu nie ma! Nawet jeśli produkcja kraju podwoi się lub potroi w ciągu roku, nie stworzy ona ani jednego centa więcej, gdyż tylko banki mogą tworzyć pieniądze w obecnym systemie.
Zatem, żeby rok po roku ta sama ilość pieniędzy pozostawała w obiegu, długi muszą bezwzględnie narastać i nie ma sposobu, żeby mogły zostać kiedykolwiek spłacone. W obecnym systemie jedynym sposobem na to, żeby nie było żadnego długu, jest nie mieć w ogóle żadnych pieniędzy w obiegu!
Najbardziej absurdalną rzeczą w tym wszystkim jest to, że rządy uparcie pożyczają z prywatnych banków na procent pieniądze, które mogłyby tworzyć same bez odsetek. Zmuszają one w ten sposób obywateli do płacenia odsetek od astronomicznego długu, którego nie powinno być w ogóle! Podstawowym obowiązkiem każdego suwerennego rządu jest emisja, tworzenie swoich własnych pieniędzy na potrzeby swoich obywateli. Oddanie tej funkcji przez rządy w ręce prywatnych korporacji (prywatnych banków) jest największą zdradą w historii.
To nie bankierzy nadają wartość pieniądzom, ale produkcja kraju. Bankierzy nie produkują absolutnie niczego; oni tworzą tylko liczby, które pozwalają krajowi na używanie jego własnej zdolności produkcyjnej, jego własnego bogactwa. Rząd, poprzez swój bank centralny, może równie dobrze tworzyć te liczby sam, bez udawania się do banków prywatnych i bez popadania w dług.
Ponieważ pieniądze są instrumentem zasadniczo społecznym, doktryna Kredytu Społecznego proponuje, żeby były one emitowane przez społeczeństwo, a nie przez prywatnych bankierów dla ich własnego zysku:
„114. Zupełnie bowiem słusznym jest żądanie zastrzeżenia pewnych rodzajów dóbr dla państwa, ponieważ posiadanie tych dóbr daje taką potęgę, że jej ze względu na bezpieczeństwo państwa nie można prywatnym osobom zostawić.”
Pius XI, Quadragesimo Anno
Instytucje takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy udają, że pomagają krajom w trudnościach finansowych, udzielając im pożyczek, ale kraje te, ponieważ muszą spłacać odsetki (procent składany), stają się nawet biedniejsze, niż były zanim pożyczki zostały im udzielone. Oto kilka uderzających przykładów:
Kraje Ameryki Łacińskiej w latach 1980-1990 zapłaciły 418 miliardów dolarów odsetek od oryginalnej pożyczki 80 miliardów dolarów… i wciąż są winne kapitał, chociaż spłaciły go więcej niż pięć razy!
W Kanadzie rzeczy mają się nawet gorzej: 93% długu narodowego wynoszącego 562 miliardy dolarów stanowią odsetki składane (odsetki od odsetek); tylko 7% długu (39 miliardów dolarów) reprezentuje oryginalny kapitał pożyczony przez rząd. Pozostałe 523 miliardy dolarów to koszt pożyczenia tych 39 miliardów!
Najświeższym przykładem jest Argentyna, która jeszcze kilka lat temu uważana była za „wzorowego ucznia” MFW. Z powodu pułapki procentu składanego Argentyna nie jest w stanie spłacać nawet odsetek od swojego długu, co uderza bez--pośrednio w jej mieszkańców. W czerwcu 2002 r. agencje informacyjne donosiły:
„Najgorszy w historii kryzys ekonomiczny dotknął ludzi biednych do tego stopnia, że niektórzy zaczęli jeść żaby, szczury i koninę, powiedział burmistrz jednego z biednych przedmieść Buenos Aires. Każdego wieczoru armie żebraków rozszarpywały otwarte worki śmieci w centrum stolicy. Na przedmieściach znikły koty, a wielu ludzi, którzy zbierali butelki zabijało swoje konie, ich narzędzia pracy, i zjadało je. Dzieci przestały chodzić do szkoły, ponieważ to one ciągną teraz furmanki zamiast koni. Połowa z 36 milionów Argentyńczyków żyje poniżej granicy ubóstwa.”
Według „Koalicji Jubileusz 2000” za każdego dolara płynącego każdego roku jako pomoc dla biednych krajów, kraje te wysyłają z powrotem 8 dolarów jako spłatę długów.
Przykłady takie jak powyższy sprawiły, że św. Leon pisał: „Skąpiec, który utrzymuje, że wyświadcza swemu sąsiadowi przysługę, podczas gdy go oszukuje, jest niesprawiedliwy i zuchwały… Ten, kto wśród innych zasad pobożnego prowadzenia się nie będzie pożyczał swoich pieniędzy na lichwę, będzie cieszył się wiecznym odpoczywaniem… podczas gdy ten, kto bogaci się z krzywdą dla innych, zasługuje w zamian na wieczne potępienie.” Święty Jan Chryzostom pisał także: „Nic nie jest bardziej haniebne i okrutne niż lichwa.”
Każda rozsądna osoba zdaje sobie sprawę, że wymaganie od narodów dalszej spłaty odsetek od długów, które zostały już spłacone wiele razy, jest działaniem kryminalnym. Widzimy teraz, dlaczego Kościół potępia lichwę (pożyczanie pieniędzy na procent) i nawołuje do umorzenia długów. Kiedy rozumiemy, że pieniądze pożyczane przez banki są dosłownie tworzone z niczego, przez zwykłe pociągnięcie piórem (lub wprowadzenie cyfr do komputera), wtedy jest też łatwo zrozumieć, że długi mogą zostać umorzone, wymazane i zapomniane bez karania kogokolwiek.
Papież Jan Paweł II napisał w encyklice Centesimus Annus:
„35. Niewątpliwie zasada, że długi powinny być spłacane jest słuszna, żądać jednak lub oczekiwać spłaty, gdy to narzucałoby w istocie decyzje polityczne skazujące całe narody na głód i rozpacz nie byłoby rzeczą godziwą. Nie można wymagać, by zaciągnięte długi były spłacone za cenę zbyt dotkliwych wyrzeczeń. W takich sytuacjach należy poszu-kiwać sposobów – i to w niektórych przypadkach się czyni – zmniejszenia, odroczenia czy nawet umorzenia długu, zgodnie z podstawowym prawem narodów do istnienia i postępu.”
Kiedy długi zostaną umorzone, jedynym sposobem, żeby zaprzestać ich narastania od początku i pozwolić narodom na odpoczynek, jest tworzenie przez każdy naród swoich własnych, wolnych od długu i odsetek pieniędzy i zaprzestanie ich pożyczania na procent z banków komercyjnych i instytucji międzynarodowych, takich jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy. Jeśli pozostawimy władzę tworzenia pieniędzy prywatnym bankierom, długi zaczną znowu narastać. Przypomnijmy słowa sir Josiaha Stampa, byłego prezesa Banku Anglii:
„Bankowość została poczęta w niesprawiedliwości i narodzona w grzechu… Bankierzy są właścicielami ziemi. Odbierzcie im ją, ale zostawcie władzę tworzenia pieniędzy, a po strzepnięciu pióra stworzą wystarczającą ilość pieniędzy, żeby znowu ją kupić… Zabierzcie im tę wielką władzę, a wszystkie wielkie fortuny, takie jak moja, znikną i one powinny zniknąć, a odtąd świat będzie lepszym i szczęśliwszym miejscem do życia… Lecz, jeśli chcecie nadal być niewolnikami bankierów i płacić koszty swojego niewolnictwa, wtedy zostawcie bankierom tworzenie pieniędzy i kontrolę kredytu.”
Dla tych, którzy nie rozumieją jak pieniądze są tworzone przez banki jedynym sposobem, w jaki dług może zostać zlikwidowany jest posiadanie kogoś, gdzieś, kto go spłaci. Ale my, związani z pismem Michael, znamy lepszy sposób. Kiedy mówimy „zlikwidować” dług, rozumiemy przez to: wymazać go! Nie prosimy nikogo, żeby go spłacił, a nade wszystko, na pewno nie prosimy rządu, żeby „drukował pieniądze” na spłatę długu. To, co proponujemy rządowi to zaprzestanie pożyczania pieniędzy na procent, pieniędzy, które może on stworzyć sam bez odsetek; jest to jedyne rozwiązanie, które sięga korzeni problemu i które rozwiązuje go raz na zawsze. Pozwala to ostatecznie umieścić pieniądze w służbie człowiekowi.
Systemy umieszczone w służbie człowieka – oto dokładnie zasadniczy punkt społecznej doktryny Kościoła. Papież Jan XXIII powtórzył to w swojej encyklice Mater et Magistra w 1961 r.:
„(226. i 219.) ...Dotyczy to w szczególności społecznej nauki Kościoła, której światłem jest właśnie prawda, celem sprawiedliwość, a główną siłą miłość... Głównym założeniem tej nauki jest teza, że konieczną podstawą, przyczyną i celem wszystkich instytucji społecznych są poszczególni ludzie...”
Kredyt Społeczny podziela tę samą filozofię. Clifford Hugh Douglas napisał w pierwszym rozdziale swojej pierwszej książki zatytułowanej Demokracja ekonomiczna:
„Systemy są stworzone dla człowieka, a nie człowiek dla systemów i interes człowieka, którym jest samorozwój, jest ponad wszystkimi systemami.”
Wszystkie systemy muszą służyć człowiekowi, w tym również systemy finansowy i ekonomiczny: „Jako społeczność demokratyczna, bądźcie czujni na wszystko, co się dzieje w tym potężnym świecie pieniądza! Świat finansów to także świat człowieka, nasz świat, świat podległy sumieniom nas wszystkich; również i on ma zasady etyczne. Baczcie przede wszystkim na to, byście przez swoją gospodarkę i przez wasze banki świadczyli światu usługi pokojowe, a nie – być może pośrednio – przyczyniali się do wojny i niesprawiedliwości w świecie!” (Jan Paweł II, homilia podczas Mszy we Flüeli, Szwajcaria, 14 czerwca 1984 r.)