4 letni Pablo Gomez cierpi na niedożywienie, odpoczywa w dziecięcym szpitalu w Tucuman w Argentynie (zdjęcie z montrealskiego dziennika La Presse)
Ponieważ oszuści trzymają w swojej garści władzę kreowania i wycofywania z obiegu krajowych pieniędzy, 53 % z 36 milionów mieszkańców Argentyny żyje w straszliwej nędzy. Według raportów codziennych gazet, oprócz dorosłych, codzienne umiera z głodu 50 dzieci. Dzieje się tak mimo tego, że Argentyna jest bogatym krajem. Nazywano ją „zbożowym spichlerzem świata”. Ludzie umierają z głodu obok gór zboża. Powód: oszuści finansowi wymuszają na kraju eksport produktów do innych krajów w celu spłacania długu narodowego, którego pierwotny kapitał pomnożył się 90 razy wraz z odsetkami. Jest to jaskrawa grabież, łatwo rozumiana przez tych, którzy jeszcze wiedzą, jak posługiwać się rozumem danym nam przez Boga.
Czy wiecie, co siły te oferują jako rozwiązanie tej hańby? Chcą żebyśmy otworzyli tym nowym biedakom drzwi Kanady i pozwolili im przybyć i umrzeć z głodu tutaj.
Połowa z 36 milionów mieszkańców Argentyny umiera z głodu. Czy siedem milionów mieszkańców prowincji Quebec będzie w stanie im pomóc? Nie do wiary! Niemniej donoszą nam o tym codzienne gazety: „Quebec przyjmuje setki Argentyńczyków” – wykrzykuje montrealski dziennik La Presse z soboty 23 listopada 2002 r. Och! Jakie wspaniałe rozwiązanie! I oczywiście ci biedni Argentyńczycy będą zagubieni, szukając pracy w Quebeku, żeby zarobić tygodniówkę; a bezrobotnych i tak już jest w nadmiarze. Ci wygnańcy skończą na zasiłku z funduszy wziętych z portfeli dobroczynnych mieszkańców Quebeku, którzy też już cierpią swoją część biedy i niedoli.
Serdecznie współczujemy Argentyńczykom, ale według statystyk Kanadyjczycy pracują sześć pierwszych miesięcy roku tylko na zapłacenie podatków, nawet przed rozpoczęciem zarabiania pensji na swoje własne potrzeby i potrzeby swoich rodzin.
Louis Even słusznie zwykł mówić: „Żyjemy w zwariowanym systemie, zarządzanym przez najbardziej zwariowanych ludzi. Kiedy rządzą szaleńcy można się spodziewać, że zobaczymy bezsensowne rzeczy dziejące się dookoła nas.”
W celu szybkiego przyjścia z pomocą dzieciom umierającym z głodu, rząd argentyński powinien natychmiast wstrzymać eksport produktów za granicę i rozpocząć kreowanie nowych pieniędzy, o wartości proporcjonalnej do wartości zboża i innych produktów kraju tak, żeby te pieniądze mogły trafić do rąk Argentyńczyków. Wówczas będą oni mogli natychmiast nabyć dla siebie te produkty, które uratują im życie.
Co jest ważniejsze: czy nakarmienie Argentyńczyków ich własnymi produktami, żeby zabezpieczyć ich przed śmiercią głodową, czy sprzedaż argentyńskich produktów innym krajom, w celu nabycia pieniędzy na spłacanie sfałszowanego długu krajowego, który „spuchł” przez nieuczciwe odsetki – lichwę? I do tego wszystkiego, dochody służą tylko do zwiększenia sum na kontach bankowych finansistów i nie przynoszą żadnego pożytku. Pieniądze, które śpią w banku nie spełniają żadnej użytecznej funkcji. Głupota bez granic! Oszustwo nad oszustwami, popełnianie poprzez współwinę naszych rządów, które tworzone są z ludzi najbardziej okrutnych, chorych psychicznie, których najprawdopodobniej nie da się uleczyć.
Oby w tym nowym 2003 roku Jezus, Maryja i Józef nawrócili te najbardziej zatwardziałe serca, nawet serca finansistów, żeby raz na zawsze położyć kres tej zdradzieckiej wojnie głodu, która zabija miliony dzieci. Oby niezbędny do życia chleb codzienny, był dostępny dla wszystkich poprzez dywidendę społeczną.
Oby rozpaczliwe wołanie dzieci z Argentyny spowodowało zaangażowanie nas wszystkich w bezkompromisową walkę przeciw temu systemowi finansowemu, który jest odpowiedzialny za tyle nieszczęść.
Oby rok 2003 w końcu zobaczył rozkwit sprawiedliwego i szczęśliwego pokoju na tym świecie, który jest tak bogaty, tak piękny, stworzony przez nieskończenie dobrego Boga, który dał nam wszystkie rzeczy. Oby wszyscy ludzie na ziemi oddali Mu pokłon. Miłość, cześć i chwała Jezusowi, który przyszedł na świat, żeby nas wszystkich zbawić.