Page 7 - Michael 2024 styczen
P. 7
stapo zabrało ich 3 lutego 1944 r. do Paryża. Po dwóch
miesiącach pobytu w areszcie zostali internowani w Bar-
-le-Duc, gdzie przebywali do 30 sierpnia 1944 r. Potem
znaleźli się w Wiedenbrück w Westfalii, gdzie 1 kwietnia
1945 r. zostali uwolnieni przez armię amerykańską.
Do zatrzymania kard. Hlonda ks. Baraniak prowadził
kancelarię prymasa. Koordynował spotkania prymasa z
przedstawicielami rządów i reprezentantami Polonii. Wg
ks.Baraniaka korespondencja prymasa rozrosła się do
10 tysięcy listów z całego świata.
W maju 1945 r. udał się przez Paryż do Rzymu, aby
pracować u boku kardynała Hlonda. 20 lipca 1945 r. wraz
z prymasem Hlondem powrócił do Polski do Poznania.
Po śmierci kard. Hlonda w październiku 1948 r. pełnił
te same obowiązki u boku prymasa Wyszyńskiego. 26
kwietnia 1951 r. został biskupem pomocniczym archidie- Zdjęcie więzienne biskupa Antoniego Baraniaka
cezji gnieźnieńskiej i biskupem tytularnym teodozjopoli-
tańskim. Był torturowany psychicznie i fizycznie: bity, głodzo-
Święcenia biskupie otrzymał 8 lipca 1951 r. z rąk pry- ny, przetrzymywany nago w wilgotnej celi bez światła.
masa Wyszyńskiego. W latach 1951-1953 pracował w Znęcało sie nad nim 30 funkcjonariuszy UB. Z niewielu
sekretariacie Prymasa Polski do chwili uwięzienia. wypowiedzi arcybiskupa i kilku innych świadectw wiemy
natomiast, że był w więzieniu torturowany fizycznie i psy-
26 września 1953 r., tuż po aresztowaniu prymasa chicznie, przetrzymywany w karcerze. Prawdopodobnie
Wyszyńskiego, bp Baraniak został aresztowany i prze- wyrywano mu paznokcie.
wieziony do więzienia Ministerstwa Bezpieczeństwa Pu-
blicznego na ul. Rakowieckiej w Warszawie. Tak opisał w Biskup nie dał się złamać. Po wielu miesiącach trafił
1974 r. moment swojego aresztowania: do szpitala więziennego. Był wycieńczony i cały czas go
przesłuchiwano. W grudniu 1955 r. przewieziono go do
Nad ranem zjawił się jakiś oficer (jeden czy miejsca odosobnienia w Marszalkach, a potem do Kry-
dwóch) i zaprowadzili mnie do mojego pokoju na I nicy Górskiej. 30 października 1956 r. został uwolniony
piętrze. Najpierw pogrzebali w różnych rzeczach i i podjął obowiązki kierownika sekretariatu prymasa. W
papierach, potem odczytał jeden z ubowców posta- więzieniu stracił zdrowie i do końca te tragiczne lata od-
nowienie prokuratury wojskowej, „że jestem aresz- zywały się w jego życiu.
towany”, ale papierka nie dali. Kazali mi się ubrać. Abp Antoni Baraniak, w przeszłości postać nieco za-
Na pytanie, jak się ubrać, jeden z nich odrzekł: „ra- pomniana, przemilczana, jest podnoszony dzisiaj do ran-
czej ciepło!”. Kiedy mnie sprowadzili na dół, w całym gi jednego z najważniejszych bohaterów Polski po 1918
domu, na schodach i przy schodach kręciło się peł- roku - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uro-
no ubowców. […] W samochodzie, który stał przed czystości upamiętniających tego duchownego.
domem, kazali mi usiąść za szoferem; wsiadło też
dwóch ubowców. Krążyli dość długo po mieście, aż Jak mówił prezydent Duda, gdyby ks. Baraniak „pękł”
w okolicy placu Trzech Krzyży wylądowali na Alejach na przesłuchaniach, a potem podczas pokazowego pro-
Ujazdowskich. Przystanęli dopiero przy Minister- cesu potwierdził, że kard. Wyszyński współpracował z
stwie Bezpieczeństwa, na rogu ulicy Koszykowej. wrogami ludu i prowadził działania dywersyjne w celu
Jeden z ubowców wyszedł z samochodu i zniknął w obalenia ustroju, „to być może nie byłoby nigdy choćby
bramie ministerstwa. Dość długo nie wracał. Powró- papieża Polaka”, „być może dzieje naszej ojczyzny poto-
cił wreszcie i samochód popędził na ul. Rakowiecką, czyłyby się inaczej”.
do bramy więzienia, która otwarła się za małą chwi- Kiedy bp Baraniak powrócił do sekretariatu prymasa
lę. Doprowadzono mnie prosto do depozytu, gdzie poświęcał bez reszty swój czas na pracę, ktora stano-
zabrano moją teczkę z bielizną, wszystkie insygnia wiła sedno jego życia. Tak wspominał ten czas kardy- ►
biskupie i wszystko, co miałem w kieszeniach, z ró-
żańcem włącznie, oraz pieniądze, które ubowcy za-
brali z mojego pokoju oraz sypialni. Zaprowadzono
mnie do pustej betonowej celi, w której była pry-
cza, taboret, dzban wody z miednicą i kibel. Groź-
nie skrzypiał potężny klucz w żelaznych drzwiach i
wreszcie nastała cisza. Przez zakratowane okno i
matowe szybki, z góry zaglądał ponury poranek 26
września 1953 r.
Tam przeżył męczeńską drogę krzyżową. Oprawcy
komunistyczni chcieli wymusić na nim zeznania obciąża-
jące prymasa Wyszyńskiego, tak by zorganizować jego
pokazowy proces. Bp Baraniak przeżył w więzieniu 27
miesięcy, przesłuchiwano go 145 razy, nieraz po kilkana-
ście godzin dziennie. Prymas Stefan Wyszyński i abp Antoni Baraniak w Rzymie
www.czasopismomichael.pl . styczeń-luty 2024 7