ta wzbudziła prawdziwą sensację, jednak w sytuacji pa-
nującej w latach trzydziestych nie spowodowała jeszcze
trwałych następstw.
Dopiero w latach sześćdziesiątych zapanował du-
chowy i polityczny klimat, w którym taka wizja mogła wy-
wierać swą elektryzującą siłę. Tym razem Samuel Geor-
ge Frederick Brandon był tym, który w swym dziele
Jesus
and the Zealots
(New York 1967) dostarczył, naukowego
z pozoru, jej uzasadnienia. Jezus został w ten sposób
włączony w nurt ruchu zelotów, który swych biblijnych
podstaw doszukiwał się w kapłanie Pinchasie, wnuku
Aarona. Pinchas przebił włócznią Izraelitę, który złączył
się z kobietą oddającą się bałwochwalstwu. Uchodził on
odtąd za wzór „gorliwców” Prawa i czcicieli jedynego Bo-
ga (zob. Księga Liczb 25).
Do tego nurtu
zelos
, zelotów, miał należeć Jezus –
taka jest teza Eislera i Brandona, która w latach sześć-
dziesiątych doprowadziła do powstania fali teologii rewo-
lucyjnych i politycznych. Za główny dowód tej tezy służy
właśnie epizod oczyszczenia świątyni, uważanego za
jednoznaczny akt przemocy, możliwy jedynie przy użyciu
siły – co Ewangeliści usiłowali zatuszować. Również po-
zdrawianie Jezusa jako syna Dawida i twórcy królestwa
było według tych autorów aktem politycznym, a ukrzyżo-
wanie Go przez Rzymian jako „Króla żydowskiego” mia-
łoby dowodzić, że był On rewolucjonistą – zelotą – i jako
taki został stracony.
Ta fala teologii rewolucji, które – powołując się na Je-
zusa uważanego przez nie za zelotę – usiłowały uzasad-
nić posługiwanie się przemocą jako środkiem do zbudo-
wania lepszego świata – „królestwa” – po pewnym czasie
opadła. Straszliwe następstwa przemocy motywowanej
religią wszyscy mamy aż nazbyt wyraźnie przed oczy-
ma. Królestwa Bożego, królestwa ludzkości, nie można
zbudować na przemocy. Wbrew wszelkim próbom posłu-
giwania się religijną i idealistyczną jej motywacją, nadal
pozostaje ona ulubionym narzędziem Antychrysta. Prze-
moc służy nie człowieczeństwu, lecz antyczłowieczeń-
stwu.
Jak jednak było z Jezusem? Czy był zelotą? Czy
oczyszczenie świątyni stanowiło wstęp do rewolucji po-
litycznej? Przeczą temu zdecydowanie cała Jego dzia-
łalność i orędzie – od kuszenia na pustyni, chrztu w
Jordanie i Kazania na Górze, po przypowieść o Sądzie
Ostatecznym i Jego odpowiedź na wyznanie Piotra.
Nie, dokonywanie przewrotu przemocą, zabijanie
drugiego w imię Boga, nie było Jego metodą. Jego „gor-
liwość” o królestwo Boże miała zupełnie inny charakter.
Na pytanie, co właściwie przyniósł Jezus całemu światu
odpowiedzieliśmy: przyniósł Boga wszystkim narodom.
Zgodnie z Jego słowami w oczyszczeniu świątyni wi-
doczna jest taka właśnie podstawowa intencja: usunięcie
tego, co jest sprzeczne z powszechnym poznaniem Bo-
ga i oddawaniem Mu czci – a więc otwarcie przestrzeni
dla wspólnego kultu.
Jezus przychodzi zbudować nową świątynię
Odrzucenie Jezusa, ukrzyżowanie Go, oznacza jed-
nocześnie kres świątyni. Czas tej świątyni przeminął.
Pojawia się nowy kult, w świątyni zbudowanej nie przez
ludzi. Świątynią tą jest Jego Ciało – Zmartwychwstały,
który gromadzi narody i jednoczy w Sakramencie swe-
go Ciała i Krwi. On sam jest nową Świątynią ludzkości.
Ukrzyżowanie Jezusa jest jednocześnie zburzeniem sta-
rej świątyni. Wraz z Jego zmartwychwstaniem rozpoczy-
na się nowy sposób oddawania czci Bogu – już nie na tej
czy innej górze, lecz „w Duchu i prawdzie” (J 4,23).
W tym cierpiącym sprawiedliwym pamięć uczniów
rozpoznała Jezusa. Gorliwość o dom Boży doprowadza
Go do Męki, do Krzyża. Taki właśnie jest podstawowy
zwrot, którego Jezus dokonał w temacie gorliwości –
ze-
los
. „Gorliwość”, która chciała służyć Bogu, posługując
się przemocą, przeobraził w gorliwość Krzyża. W ten
sposób ustanowił raz na zawsze kryterium autentycznej
gorliwości: jest to gorliwość dającej siebie samą miłości.
Taką gorliwością musi się kierować chrześcijanin; w tym
też zawarta jest autentyczna odpowiedź na pytanie o
„zelotyzm” Jezusa.
Interpretacja ta znajduje dodatkowe potwierdzenie
w dwu krótkich epizodach, którymi Mateusz kończy opo-
wiadanie o oczyszczeniu świątyni.
„W świątyni podeszli do Niego niewidomi i chromi, i
uzdrowił ich” (21,14). Sprzedawaniu zwierząt i operacjom
pieniężnym Jezus przeciwstawia swą uzdrawiającą moc.
Ona właśnie stanowi autentyczne oczyszczenie świątyni.
Jezus nie przychodzi jako burzyciel, nie przybywa z mie-
czem rewolucjonisty. Przychodzi z darem uzdrawiania.
Zwraca się do tych, którzy z powodu jakiejś ułomności
spychani są na margines własnego życia i na margines
społeczeństwa. Ukazuje Boga jako miłującego, a Jego
potęgę – jako potęgę miłości.
Wszystko to w pełni harmonizuje również z zachowa-
niem dzieci powtarzających aklamację „Hosanna”, której
odmawiają Mu wielcy tego świata. Od tych „małych” bę-
dzie zawsze odbierał chwałę – od tych, którzy są zdolni
widzieć czystym, prostym sercem i pozostają otwarci na
Jego dobroć.
W ten sposób, w tych dwu drobnych wydarzeniach,
zapowiedziana zostaje nowa świątynia, którą On przy-
szedł zbudować.
Jezus z Nazaretu, część II
Joseph Ratzinger ● Benedykt XVI
www.michael.org.plmarzec-kwiecień 2013
9