Table of Contents Table of Contents
Previous Page  16 / 16
Information
Show Menu
Previous Page 16 / 16
Page Background

16

MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada •

Tel.: (450) 469-2209 • Fax (450) 469-2601

Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska •

Tel.: (071) 343-6750 •

www.michael.org.pl

sierpień-wrzesień 2007

Michael Rivero

Nie ma niczego nowego w rządzeniu całym

światem. Z politycznego i ekonomicznego punktu

widzenia rządzenie światem oznacza kontrolowanie

wszystkiego, co uznaje się za warte kontrolowania.

Aleksander Wielki podbił cały świat, do którego

mógł dotrzeć, a traktowanie tych, których podbił słu­

ży jako model realiów życia w warunkach dyktatury

światowej.

Rzym również podbił prawie cały świat, który

znał (dopóki nie uderzył na Germanię). Życie było

całkiem dobre, jeśli mieszkało się w stolicy, w pie­

szej odległości od Koloseum i Circus Maximus, ale

wszędzie indziej życie było trudne z powodu rzym­

skiego panowania. W przeciwnym razie nie byłoby

żadnej potrzeby rozmieszczania wszerz imperium

legionów do tłumienia buntów zmęczonej podatkami

ludności. Wszyscy zdobywcy lubią chełpić się, że

są oni dobrodziejstwem dla podbitych, ale zdrowy

rozsądek i historia pokazują, iż jest to wyrachowane

kłamstwo. Czy jesteś Cezarem, czy Hitlerem, jeśli

używasz siły militarnej do narzucania swojego spo­

sobu życia innym, wtedy zmuszani ludzie nie zga­

dzają się oczywiście z tym, że sposób życia zdo­

bywców jest błogosławieństwem.

Rządy jednego świata są wspaniałe dla rzą­

dzących, ale straszne dla rządzonych. Mój sprzeciw

wobec Jednego Rządu Światowego oparty jest na

dwóch argumentach, jednym oczywistym, a drugim

subtelnym.

Oczywisty argument przeciwko Jednemu Rzą­

dowi Światowemu jest taki, że podczas gdy Nowy

Porządek Świata łączy wyobrażenie Jednego Rzą­

du Światowego z dobrotliwym Świętym Mikołajem,

odpowiedzialnym za wszystko, rzeczywistość poka­

zuje, iż władza będzie przyciągała szczególny ro­

dzaj ludzi, którzy nie powinni jej sprawować, którzy

zrobią wszystko, żeby ją zdobyć i dlatego, kiedy ją

zdobędą, zrobią z nią wszystko.

Historia ludzkości dowodzi, że gdy tylko wszyscy

staniemy się niewolnikami Jednego Rządu Świato­

wego, niewątpliwe jest, iż rząd ten wpadnie w ręce

jakiegoś Hitlera, Stalina, Pol Pota czy Torquemady.

Żadni rzekomi strażnicy nie mogą temu zapobiec.

Hitler został wybrany przez Niemców i nasza ostat­

nia historia dowodzi, że wybory mogą być sfałszo­

wane przez potężne jednostki lub ośrodki.

Ludobójcze potwory przeszłości zostały za­

trzymane, ponieważ narody, którymi rządziły, jak­

kolwiek potężne, były tylko jednymi z wielu. Inne

narody potrafiły zjednoczyć się, żeby powstrzymać

pojedynczego potwora, jak było to w przypadku II

wojny światowej.

Co się stanie, jeśli Jeden Rząd Światowy wpad­

nie w ręce jakiegoś innego Hitlera? Mieszkańcy

świata nie będą w stanie już więcej zatrzymać no­

wego Hitlera, tak jak Niemcy nie mogli zatrzymać

pierwszego. Wyobraźmy sobie dzisiejszy świat,

gdyby Hitler wygrał II wojnę światową. Jest to świat,

który MUSI, prędzej czy później, zaistnieć, nie ma

rady, jako świat kierowany przez Jeden Rząd Świa­

towy. Samo niebezpieczeństwo stworzenia świato­

wej dyktatury, czekającej, jako nagroda, na wyszar­

panie przez najbardziej bezlitosnych rzezimieszków,

jakich może spłodzić gatunek, jest wystarczającym

powodem odrzucenia propozycji Jednego Rządu

Światowego.

Drugi powód uniknięcia Jednego Rządu Świa­

towego jest trochę bardziej subtelny. Stworzenie

Jednego Rządu Światowego zakłada, że sama

struktura takiego rządu jest najlepszym ze wszyst­

kich możliwych systemów, przy pomocy których

można by rządzić ludźmi. Lecz każdy system kie­

dykolwiek stworzony zakłada, że jest najlepszym

Dlaczego jestem przeciwny Jednemu Rządowi Światowemu?

Refleksje na temat społeczeństwa australijskiego

przy nieobecności filozofii i polityki Kredytu Społecznego

8 sierpnia 2004 r. kardynał

George Pell, katolicki arcybiskup

Sydney, w artykule zamieszczo­

nym w

Sunday Telegraph

, czaso­

piśmie ukazującym się w Sydney,

zrobił odniesienie do przemó­

wienia premiera sprzed kilku mie­

sięcy, w którym premier stwierdził,

że społeczeństwo australijskie

zaczęło być coraz bardziej grubo­

skórne i agresywne.

Kardynał Pell pisał:

„Moją in-

stynktowną odpowiedzią była

zgoda, że społeczeństwo jest z

pewnością bardziej gruboskór-

ne niż 50 lat temu. Standardy

ubioru, publiczna nagość, ła-

twa dostępność miękkiej i twar-

dej pornografii oraz ogłoszenia

na bilbordach przy głównych

drogach nie byłyby tolerowa-

ne przez naszych dziadków…

zepsuł się język dziewcząt i

chłopców, uczęszczających do

szkół i stał się bardziej dosad-

ny i monotonny – zepsucie to jest częściowo

spowodowane przez programy telewizyjne,

takie jak reality shows i w nich znajduje swo-

je odbicie. Prawdziwą niespodzianką były dla

mnie australijskie statystyki dotyczące aktów

przemocy… liczba morderstw zwiększyła się

dwukrotnie od 1953 r., a ilość gwałtów wzrosła

dziesięciokrotnie między 1964 a 1993 r.”.

Kardynał dodał, że rabunki i poważne napady,

dokonywane przez chłopców w wieku 10 do 17

lat, wzrosły pięciokrotnie od połowy lat 1970-tych

do połowy lat 1990-tych. I pisał dalej:

„Akty prze­

mocy ogółem zmniejszały się w ostatnimwieku

do lat około 1950-tych, ale radykalnie wzrosły

37 razy w latach 1964-2000. Liczb tych… nie

potrafi wyjaśnić coraz skuteczniejsza policja.

Zasługują one na poważną debatę publiczną,

dotyczącą zwłaszcza przyczyn i możliwych

środków naprawy sytuacji.

Jedną z głównych przyczyn coraz groźniej­

szych aktów przemocy jest wzrastająca

narkomania. Osoby uzależnione muszą kraść

pieniądze, żeby kupić narkotyki, a to czasami

oznacza napad rabunkowy z użyciem prze-

mocy. Lecz narkotyki i alkohol niszczą także

hamulce i wyzwalają agresję, która byłaby nie

do pomyślenia przez sprawców, gdyby byli

trzeźwi. Rozpad małżeństwa,

brak ojca, bezrobocie, zazdrość

seksualna, której towarzyszy

rozwiązłość, a zwłaszcza por-

nografia z użyciem przemocy są

także czynnikami wpływającymi

na wzrost przestępczości.

Coraz trudniej jest ustalić, co

można by zrobić, żeby poprawić

sytuację. Lecz jeśli wiemy, gdzie

jesteśmy teraz i gdzie chcieliby­

śmy się znaleźć, mamy więcej

szans na rzeczywiste osiągnięcie

celu”.

Maralyn Parker, która regu­

larnie pisze na temat edukacji w

Sydney’s Daily Telegraph

dotknę­

ła częściowo odpowiedzi na te

problemy, kiedy dowodziła, że w

Stanach Zjednoczonych istnieje

nacisk w szkołach publicznych na

wprowadzanie przedmiotu, znane­

go jako „edukacja charakteru”. Pi­

sze ona: „Co zaczęło się jako mała

część tych amerykańskich zajęć z

edukacji charakteru – lekcje na temat codziennych

manier – rozwija się teraz w ogólnonarodowy en­

tuzjazm dla staroświeckiego czaru i wdzięku”.

Maralyn Parker pisze, iż szkoły przypisu­

ją sobie, że, kiedy entuzjastycznie skorzystały z

nauczania uprzejmości, jest w nich mniej konflik­

tów, a nauczyciele zużywają mniej czasu lekcyj­

nego na kontrolowanie zachowania uczniów, co w

konsekwencji daje im więcej czasu na nauczanie.

Podniósł się poziom kultury w szkole i jest wię­

cej wzajemnego respektu między nauczycielami i

uczniami, jak też więcej respektu ze strony ucz­

niów dla ich szkoły i środowiska szkolnego.

Czy to mogłaby być odpowiedź? Lekcje z edu­

kacji charakteru? Nauczanie ludzi, jak być uprzej­

mym? Być może pierwszym krokiem jest uznanie,

że stajemy się bardziej gruboskórni i agresywni

jako społeczeństwo.

Częścią odpowiedzi może

być edukacja charakteru i nauczanie ludzi, jak

być uprzejmym, inną częścią byłoby zakwe­

stionowanie operacji systemu finansowego,

który tworzy warunki dla ubóstwa i potrzebę

złodziejstwa dla zdobycia pieniędzy z jakiej­

kolwiek przyczyny.

Victor Bridger

możliwym systemem. Wierzyli w to Egipcjanie. Tak

samo Rzymianie, jak i Konfederacja. Władcy takich

systemów, będący ich beneficjentami, ciężko pra­

cowali, żeby je utrzymać i zgnieść przykłady alter­

natywnych systemów, które mogłyby być faktycznie

lepsze. Proces, w którym jeden system społeczny

wymienia inne, jest procesem ewolucyjnym. Gdyby

powstał Jeden Rząd Światowy, taka ewolucja spo­

łeczna zostałaby zatrzymana. Nie byłoby tolerancji

dla systemów alternatywnych, żadnego ekspery­

mentowania z nowymi porządkami społecznymi i

żadnej możliwości odejścia od społeczno-politycz­

nych tendencji szkodliwych dla ludzi. Polityczna

struktura Nowego Porządku Świata nie tolerowałaby

więcej żadnych innych alternatyw, niż dwie panują­

ce w Stanach Zjednoczonych partie: Republikanów

i Demokratów (które w rzeczywistości są dwiema

twarzami tej samej oligarchii).

Niemożliwe jest twierdzenie, że znaleziony zo­

stał doskonały system społeczno-polityczny, a jed­

nak ustanowienie Jednego Rządu Światowego jest

oparte na założeniu, iż jest to doskonały system

społeczno-polityczny i dlatego żaden zakątek świa­

ta nie będzie mógł być rządzony przy pomocy inne­

go systemu.

Michael Rivero

Edukacja: Nie ucz się za dużo!

INFORMACJA

JEST TERRORYZMEM