11
Pismo MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada • Tel.: (450) 469-2209 •
www.michaeljournal.orgDwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska • Tel.: (071) 343-6750 •
www.michael.org.plpaździernik-grudzień 2009
mógł zdążyć, i weźmie mniejszych fabrykantów za
łeb.
(t. II, s. 63-64)
Zdrowa konkurencja polega na tym, że w jej wy-
niku lepsze i względnie tańsze produkty zdobywają
większe uznanie kontrahentów i klientów, stając się
w ten sposób motorem doskonalenia produkcji. Inną
niż wspomniana formą naruszania zdrowej konku-
rencji jest manipulowanie systemem kredytowania
przez banki w stosunku do konkurujących podmio-
tów. Niejawne powiązania instytucji politycznych,
gospodarczych i finansowych są w stanie spowo-
dować degradację przodującego i prężnie działają-
cego przedsiębiorcy z powodu odmowy kredytowa-
nia konkurencyjnego ze względu na wysoką jakość
produktu.
U Reymonta mechanizm eliminowania konku
rencji metodą polityki kredytowej przedstawiony
jest na przykładzie stosunku bankierów łódzkich do
Borowieckiego. Bankier Grosglik w taki oto sposób
usprawiedliwia cofnięcie kredytu Borowieckiemu:
Ja
mu musiałem cofnąć kredyt (…) On jest mądry, bar
dzo mądry kolorysta, ale on nie jest macher. Po co
on gada po Łodzi, że trzeba uszlachetnić i podnieść
produkcję łódzką (…) Co to jest uszlachetnić pro
dukcję? Co to jest „czas skończyć z tandetą łódzką!”
(…) Żeby on myślał, jak taniej produkować, gdzie
nowe rynki otworzyć dla zbytu, jak podnieść stopę
procentową, to byłoby mądre, ale jemu się chce re
formować przemysł łódzki.
(t. II, s. 67-69)
Wspomniany Trawiński także przez dłuższy czas
został pozbawiony możliwości zaciągnięcia kredytu,
ponieważ pod innym względem był konkurencyjny
dla łódzkich fabrykantów. Wprowadzał mianowicie
udogodnienia socjalne dla pracowników, podnosił
wynagrodzenia. W taki sposób bankier Grosglik oce-
nia jego sposób gospodarowania: Trawiński
psuje
interesy. Sam nie zarabia nic, dokłada co rok, ale
psuje wszystkim, bo zniża cenę za towar i podnosi
płace majstrów i robotników! On się bawi w filantro
pię, za którą inni drogo płacą; wczoraj u Kesslerów
cała przędzalnia stanęła (…) Dlatego, że majstrowi
powiedzieli, że robić dotąd nie będą, dopóki im nie
zapłacą tak, jak w fabryce Trawińskiego płacą! (…)
Jak Kessler będzie miał w tym roku dziesięć procent
mniej, to musi podziękować za to Trawińskiemu.
(t.
II, s. 69-70)
Trawiński samotnie uczciwie prowadził przed
siębiorstwo i borykał się systematycznie z kłopotami
finansowymi. Balansował na krawędzi bankructwa.
W sytuacji – zdawałoby się – bez wyjścia uzyskał
niespodziewanie wsparcie od innego łódzkiego
uczciwego fabrykanta – starego Bauma, który, sam
znajdując się na skraju upadłości, pomógł Trawiń-
skiemu, solidaryzując się z nim w imię wspólnie wy-
znawanego ideału etycznego gospodarowania. Tak
opisał Reymont reakcję starego Bauma na przed-
stawienie przez Trawińskiego swego katastrofalne-
go położenia:
My wszyscy jedziemy na tym wózku,
oni nas zjedzą! (…) Czym mogę panu pomóc? (…)
Ja gotówki nie mam, ale co będę mógł zrobić, zrobię
panu. Daj mi pan weksle na tę sumę, a ja pokryję
do tej samej wysokości pańskie zobowiązanie.
(t. I,
s. 206)
Odpowiedzialność przedsiębiorców za
pracowników najemnych
We współczesnych kodeksach powinności
dużych zachodnich przedsiębiorstw i korporacji
przedsiębiorców, zwanych etycznymi, występu-
ją punkty wyrażające konieczność zapewnienia
przez pracodawcę właściwych warunków higieny i
bezpieczeństwa pracy. Otwierają one perspektywę
prawnego dochodzenia roszczeń pracowników w
stosunku do pracodawcy w razie wypadków zwią
zanych z pracą, gdy przepisy bezpieczeństwa nie
były przez pracodawcę należycie respektowane.
Ponieważ poszkodowany pracownik lub jego ro
dzina mogą dochodzić swoich praw do odszkodo
wania w ramach prywatnego ubezpieczenia lub w
sądzie z mocy przepisów zawartych w Kodeksie
Pracy, to pracodawca jest w zasadzie o tyle zobo
wiązany do zadośćuczynienia za straty, o ile stan
Za taką ją uznał Wajda, gdy pozostawił Trawińskiemu
jako rozwiązanie – samobójstwo. Następnym świadec
twem niedopuszczalnego zniekształcenia przez Wajdę
etycznego i społecznego przesłania Reymonta jest, nie
mające żadnej podstawy w powieści, ukazanie losu wdo-
wy po Trawińskim, stojącej w kolejce nędzarzy po domo-
wą zupę z kotła. Nawet, gdyby Trawiński zbankrutował,
gdyby zginął, to w polskiej rezydencyjnej obyczajowo-
ści wdowa, świetnie wykształcona w sztukach pięknych,
znalazłaby oparcie w rodzinie, nawet dalszej, ewentual-
nie samodzielnie zarobkowałaby jako nauczycielka czy
guwernantka. Los Trawińskiej, jedzącej darmową zupę
przyniesioną srebrną łyżką, to fałsz nie tylko w odnie-
sieniu do powieści, nie tylko fałsz obyczajowy, lecz fałsz
artystyczny – po prostu kicz.
prawny państwa, w którym prowadzi on działalność,
przewiduje i promuje tego rodzaju rewindykacje. To-
też, gdy duże międzynarodowe korporacje przemy-
słowe i usługowe działają w państwach o zróżnico-
wanym systemie prawnym, szczególnie w krajach
ubogich lub o nieustabilizowanej państwowości, to
pracownicy najemni nie są na ogół w stanie wyeg-
zekwować odszkodowania z racji wypadków zwią-
zanych z pracą.
Konfrontacja przekazu „Ziemi obiecanej” ze
współczesnością wskazuje na aktualność problemu
zabezpieczeń świadczeń rentowych i zdrowotnych w
razie wypadków związanych z pracą, występujące-
go w państwach ubogich, w których te świadczenia
nie są powszechne i w których równocześnie świa-
domość prawna pracowników jest niska. Aktualność
ta reprezentowana jest przez jeden z głównych nur-
tów współczesnej etyki biznesu, poświęcony funk-
cjonowaniu dużych korporacji międzynarodowych w
zróżnicowanych systemach socjalnych, prawnych,
kulturowych i państwowych.
Reymont w „Ziemi obiecanej” przedstawił liczne
przykłady skrajnej nędzy pracowników najemnych
oraz braku zabezpieczenia socjalnego dla nich i ich
rodzin w przypadku utraty pracy lub wypadku zwią-
zanego z pracą. W powieści znajdujemy m. in. taki
opis:
A to wedle tego, co wielmożny pan mi obiecali,
że fabryka zapłaci mi za to, co maszyna mojego ro
zerwała. (…) Adyć ja czekam, wielmożny panie: lato
zeszło, twarda zima zeszła i wiosna nadchodzi (…)
Bieda me z dziećmi źre kiej ten zły zwirz, a znikąd
poratowania nie ma.
(t. I, s. 279)
Zmiany obyczajowości
Upowszechnienie kapitalistycznych form pro
dukcji, rynku i własności pociąga za sobą głębsze
zmiany społeczne. Problem ten zasługuje na ob
szerne studium, toteż zarysuję jedynie dwie zna
mienne kwestie zmian w obyczajach, szczególnie
wyra nych obecnie, po okre-
sie zrównania majątkowego
społeczeństwa i braku możli-
wości samodzielnego gospo-
darowania w okresie socjali-
zmu.
Wraz z akumulacją ka-
pitału pojawia się w społe-
czeństwie hierarchia warstw
społecznych ze względu na
poziom własności. Z jednej
strony odpowiedzialność za
własność wytworzoną przez
przodków, a z drugiej strony
przymus pomnażania mająt-
ku, prowadzą do autonomi-
zowania się warstw. Kolejne
pokolenia dbają o to, aby ko-
jarzyć ze sobą podobne ma-
jątkowo kapitały. Przy czym
wartość kapitału nie musi być
wyłącznie wyznaczona przez
stan konta, majątek ruchomy
i nieruchomy, rentowność
prowadzonegoprzedsięwzię
cia, ale także przez pełnioną
funkcję publiczną lub umie-
jętności gwarantujące rozwój
przedsiębiorstwa.
Związek małżeński jest
w tym sensie podporządkowany interesowi, które-
go celem jest umocnienie finansowej i towarzyskiej
pozycji przedsiębiorcy. W „Ziemi obiecanej” Rey-
mont przedstawił dwa przykłady takich kontraktów
małżeńskich: starania Moritza o rękę Meli i związek
Borowieckiego z Madą. Obie panny młode są cór-
kami bogatych łódzkich fabrykantów, obaj panowie
młodzi stawiają pierwsze kroki w karierze przedsię-
biorcy. Są mimo to partiami obiecującymi właściwe
zarządzanie i rozwój powierzonego kapitału. Moritz
tak się wycenia przed przyszłym teściem:
Więc tak li
cząc sumarycznie, plus minus, jestem wart najmniej
dwieście tysięcy rubli (…) Mnie się nie opłaci sprze
dawać za pięćdziesiąt tysięcy. Moje wykształcenie,
moje stosunki, moja uczciwość, moja firma jest
znacznie więcej warta. Dasz pan pięćdziesiąt tysię
cy gotówką, a drugie tyle w terminie dwuletnim.
(t.
II, s. 220-222)
Głównym motywem Borowieckiego w poślu
bieniu Mady było spalenie fabryki i perspektywa
zaczynania znów od podstaw budowania samo
dzielnego przedsiębiorstwa. Reymont tak opisał
stan ducha zrujnowanego Borowieckiego:
Pójdzie
znów do służby, znowu będzie musiał słuchać, zno
wu zostanie maszyną w jakimś wielkim organizmie
(…) będzie znowu patrzeć na tych, którzy budują
fabryki, tworzą ruch, zgarniają miliony i żyją całą
pełnią władz swoich, pragnień i namiętności!
(t. II,
s. 315)
Ta iluzja wolności, jaką ma nieść własne przed-
siębiorstwo, jest ważnym stymulatorem zabiegania
wokół usamodzielnienia się w gospodarowaniu.
Natomiast własność, zarządzanie kapitałem i fir-
mą wiąże się ze wzrostem odpowiedzialności za
decyzje i wszelkie działania. Wymóg finansowego
sukcesu i konkurencja wzmagają antagonizmy tak-
że między poszczególnymi lud mi jako przedstawi-
cielami konkurujących przedsiębiorstw. Atomizacja
życia społecznego jest bezpośrednią konsekwencją
takiego stanu rzeczy. W odniesieniu do osoby Bo-
rowieckiego Reymont scharakteryzował to zjawisko
w sposób następujący:
Przyjaciół nie miał nigdy, ale
zawsze miał wielu znajomych i życzliwych wpośród
kolegów dawnych, ale teraz w miarę rozwoju jego
potęgi wszyscy się odsuwali i ginęli w szarym tle
ludzkim, odgrodzeni nieprzebytym wałem milionów,
jakie go otaczały; z milionerami również nie żył, bra
kło mu przede wszystkim czasu, a potem zbyt nimi
pogardzał i zbyt było pomiędzy nimi konkurencyj
nych antagonizmów.
(t. II, s. 332)
Iluzję wolności i szczęścia, uzyskanych w wy
niku zdobywania majątku, gdy celem działania jest
właśnie majątek, podsumował Reymont w dosadnej
wypowiedzi Myszkowskiego:
Tylko głupiec chce pie
niędzy i dla zrobienia milionów poświęca wszystko,
życie i miłość, i filozofię i wszystkie skarby człowie
czeństwa, a gdy się już nasyci, że może pluć milio
nami, cóż wtedy? Zdycha na materacu wypchanym
tytułami własności. Wielka pociecha, zupełnie tej
samej wartości, jak gdyby zdychał na gołej ziemi.
(t. II, s. 320)
Powyższe rozważania sygnalizują bogactwo
treści „Ziemi obiecanej” w zakresie wartości kapita
listycznych form gospodarowania. Lektura dzieła
Reymonta przekonuje o tym, że to właśnie ten te-
mat jest w nim wiodący. Wszystkie wątki fabularne,
postaci charakterystyczne,
liczne dialogi pełnią rolę me-
dium w przekazaniu konflik-
tów wartości. Mistrzostwo
autora pozwala mu mimo
beletrystycznej formy nie
spłycić analizy kondycji mo
ralnej przedsiębiorców oraz
sytuacji społecznej i obycza-
jowej populacji wciągniętej
w mechanizmy kapitalistycz-
nego sposobu gospodaro-
wania. Można więc stwier-
dzić, że Reymont wyprzedził
o kilkadziesiąt lat współ-
czesny nurt etyki biznesu,
wyprzedził go także w tym,
że starał się rzecz obiekty-
wizować, unikać socjalizu-
jących czy liberalistycznych
interpretacji.
Wyprzedził
również etykę biznesu, bo-
wiem w wielokulturowej Ło-
dzi ukazał zależność war-
tości i metod bogacenia
się od kręgów kulturowych
i religijnych. Współczesna
etyka biznesu wskazuje na
cztery takie kręgi: buddyjski,
judaistyczny, muzułmański i
chrześcijański – w odmianie
katolickiej i protestanckiej. Reymont wnikliwie prze-
świetlił tę zależność w oparciu o realia uprzemysła-
wiającej się Łodzi, czyli w odniesieniu do grup kapi-
talistów z kręgu judaistycznego i chrześcijańskiego
– w odmianie protestanckiej i katolickiej.
Teresa Grabińska
Prof. dr hab. Teresa Grabińska zajmuje się przyro
doznawstwem, teorią wiedzy i filozofią.
Cytaty według wydania „Ziemi obiecanej”, Wydawnictwo
Dolnośląskie, Wrocław 1998 r. Do tematu „Ziemi obiecanej” po
wrócimy w najbliższych numerach „Michaela”.
Wnętrze dawnej elektrowni EC1 w Łodzi
Dawna elektrownia w Łodzi