Table of Contents Table of Contents
Previous Page  2 / 16 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 2 / 16 Next Page
Page Background

MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada •

Tel.: (450) 469-2209 • Fax (450) 469-2601

Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska •

Tel.: (071) 343-6750 •

www.michael.org.pl

sierpień-wrzesień 2007

W Nowym Świecie nie ma złodziei. Prawo jazdy też

niepotrzebne, bo w powietrzu nie ma znaków dro­

gowych. Rodzice decydują, w jakim wieku dziecko

może zacząć samo podróżować. Nie istnieją żadne

przeciwwskazania, które kiedyś nazywaliście „me­

dycznymi”, gdyż pojęcie „chorzy i niepełnosprawni”

nie istnieje. Policji też

nie ma – nie jest nikomu

potrzebna. Wypadki…?

Chociaż taka maszyna

jest tylko maszyną, a więc

niedoskonałym tworem

ludzkim, jednak ma tyle

zabezpieczeń, że wypadki

w praktyce się nie zdarza­

ją. Nie zapominaj, że ist­

niejemy my, aniołowie, a

ludzie potrafią rozpoznać

i wykorzystać natchnienia

i ostrzeżenia od nas po­

chodzące…

Nacisnął klawisz w

centrum pulpitu, zapaliło

się czerwone światełko.

Nasz mobil – jak nazwał

go Anael – wypoziomo­

wał się, a następnie za­

czął bezszelestnie, coraz

szybciej, unosić się piono­

wo do góry… Czułem się

jak w windzie.

W domu rodzinnym

Wystarczyło przełączyć ten sam klawisz, który

pozwolił nam wznieść się w górę nad jeziorem, by

mobil łagodnie osiadł na podwórku wśród zabudo­

wań. (…) Za chwilę otworzyły się drzwi domu, uka­

zał się w nich wysoki młodzieniec i od razu mnie po­

znał, gdyż rzucił się w moim kierunku z okrzykiem:

– Stryjek!!!

– Mów szybko, gdzie jest teraz Zora?! Czy zo­

stała za granicą…? A Igor?!

– …A stryjek Igor… – już dawno u nas nie był,

ciągle podróżuje po świecie…

– A co z jego mieszkaniem w stolicy?

– Przecież ze stolicy zostało jedno wielkie ru­

mowisko, nawet nie chciało się nikomu jej odbu­

dowywać! Bo zresztą dla kogo: dla bankierów,

urzędników, biznesmenów? – takie stwory już daw­

no nie istnieją! (…)

– A czy kaplica jest w naszym domu…? Czy tam,

gdzie była?

– To ty nie wiesz, stryjku, że teraz nie ma domu

bez kaplicy?! Każda rodzina ją ma. U nas – tak, tam

gdzie była, nic się nie zmieniło. (…) Pytasz, czy

dolne wejście zamknięte…? Ależ skąd, kto by tam

zamykał dom! Przecież w Nowym Świecie nie ma

złodziei ani bandytów! (…)

Wprawdzie sam mówiłem w Starym Świecie, że

ówczesne wynalazki, którymi tak się wtedy szczy­

cono i które tak nagradzano noblami, są jak z epoki

kamienia łupanego wobec tej epoki, która wkrótce

nadejdzie, ale… przecież nie mogłem wiedzieć, jak

to się wszystko rozwinie, jak szybko, w jakim kie­

runku…

– Nie mogłeś? Oj, czy twoja pamięć nie jest zbyt

krótka? A Xie Xiao Li...?

Stanąłem jak wryty… W jednej chwili doznałem

olśnienia! Imię chińskiej dziewczynki, wymówione

przez Anaela, było jakby rakietą, trafiającą precy­

zyjnie w cel!

To był, zdaje się, rok 1991. Z jednego z naj­

gorszych brukowców ktoś wyciął i przyniósł mi krót­

ki artykuł o genialnej dziewczynce. Można tam było

przeczytać, że w 1979 roku, gdy miała ona niecały

rok życia, wypadła z łóżeczka tracąc przytomność i

przez 11 lat jej nie odzyskała, sztucznie podtrzymy­

wana przy życiu w klinice neurologicznej. Po tylu la­

tach nagle ocknęła się, wstała z łóżka i zaczęła opo­

wiadać (ogólnie, gdyż na szczegółowe opowiadanie

mieszkańcy „zaświatów” podobno jej nie pozwoli­

li), że przebywała w świecie różowosrebrzystym i

przymglonym, pełnym przyjaźni, ciepła i dobroci, w

którym otaczały ją istoty życzliwe i bliskie, między

innymi dalecy jej przodkowie. Istoty te utwierdzały

ją w przekonaniu, że jest w tym świecie gościem i

będzie musiała niedługo wrócić na ziemię, i to ze

Gdy nasz kajak wsuwa się dziobem na piasek i

możemy wyjść na brzeg, w mojej głowie roi się od

pytań natury technicznej, które chciałbym postawić

memu towarzyszowi. Anael, jak poprzednio, czyta w

moich myślach i wyraźnie chce dać mi odpowiedź,

wskazując na dwie skrzyneczki z pokrętłami na po­

kładzie kajaków.

– Myślałeś, że mają jakiś silnik, chociaż nie wi­

dać zbiornika z paliwem…? Wcale go nie mają! W

ich wnętrzu znajdują się bardzo proste urządzenia.

Mają też maleńki generator potężnej energii, któ­

ra działa jakby przyciągająco lub odpychająco, w

zależności od potrzeb. Trochę przypomina to dwa

elektromagnesy, których bieguny mogą się przy­

ciągać lub odpychać, co zależy od kierunku prze­

pływu prądu przez uzwojenie. Jest to tylko porów­

nanie, gdyż chodzi tu o energię nie znaną jeszcze w

Starym Świecie.

– A te pojazdy…? Wcale nie mają kół! Czy i one

wykorzystują tę samą energię?

– Tak, przede wszystkim energię równoważącą

pole grawitacyjne, czyli przyciągania ziemi. Dzięki

niej mogą unosić się w powietrzu, ale nie tylko: dzię­

ki innemu skierowaniu tej energii potrafią, jak nasz

kajak, wytwarzać przed sobą coś w rodzaju energe­

tycznej próżni, która je wsysa, a za sobą – pole jak­

by silnie zagęszczone, które je odpycha. Niektórym

z nich pozwala to na rozwijanie ogromnych pręd­

kości, nawet ponaddźwiękowych, chociaż do tego

trzeba specjalnie przystosowanego kadłuba.

– Wsiadamy, ten mobil jest wolny, nie ma żad­

nego bagażu – wyjaśnił. (…) Anael zajął miejsce

po lewej stronie, za pulpitem sterowniczym, a mnie

posadził obok siebie. Fotele niczym nie różniły się

od samochodowych. Czytając w moich myślach,

dodał:

– Na pewno nikt nie będzie go szukał. Myśla­

łeś, że trzeba mieć kluczyki…? …prawo jazdy…?

specjalną misją: ma przekazać ziemianom rozle­

głą wiedzę, przekraczającą obecne ich możliwości

poznawcze. Dotyczy to zwłaszcza takich dziedzin,

jak historia, biologia i fizyka. Nauczyła się tam wła­

dać biegle pięcioma językami: chińskim, japońskim,

angielskim, francuskim i rosyjskim, a jej wiedza

matematyczna osiągnęła po­

ziom absolwentów wyższej

uczelni. Po jej wyjściu z letar­

gu uczeni zaczęli analizować

zasób jej wiedzy. Wiele rze­

czy stanowiło dla nich sen­

sację, a niektóre z nich oka­

zały się wprost niemożliwe

do zrozumienia. A przez 11

lat lekarze myśleli, że gdyby

nawet Xie Xiao Li powróciła

do samodzielnego życia, jej

rozwój psychiczny nie prze­

kraczałby poziomu rocznego

dziecka!

Tyle artykuł. Domyśli­

łem się, że jeśli to prawda,

dziewczynka jest przygoto­

wana do wypełnienia swojej

misji dopiero w świecie ma­

jącym przejść swoje Wielkie

Oczyszczenie, gdy ustanie

rywalizacja między narodami

oraz produkcja coraz potęż­

niejszych śmiercionośnych

broni. Mimo niepewnego źródła tak byłem tą wiado­

mością przejęty, że przy okazji próbowałem nawet

odszukać tę dziewczynkę – wówczas już dorosłą

– w Chinach przez znajomą Chinkę, która nauczyła

mnie wymawiać poprawnie jej imię: Sje Sjao Li. Nie

udało się to jednak, więc odcinek z gazety pożółkł

na słońcu, a ja w końcu przestałem myśleć o całej

tej sprawie. I oto teraz, po latach, Anael wymówił

to imię, nie tylko budząc wspomnienia, lecz potwier­

dzając tamte moje przypuszczenia: Xie Xiao Li mu­

siała dobrze wypełnić swoje zadanie, skoro w tak

krótkim czasie na ziemi, zniszczonej przecież przez

straszliwe kataklizmy „apokaliptyczne”, dokonał się

tak szybki skok cywilizacyjny!

Ksiądz Leopold i jego parafia

Moje obserwacje i cisnące się do głowy myśli

przerywa donośny dźwięk dzwonu, ogłaszającego

godzinę 15.00 – Godzinę Miłosierdzia. Różnie ją

obchodzono w Starym Świecie. Często był to śpiew

Koronki do Miłosierdzia Bożego, główną jednak

praktyką, którą zalecił Jezus światu przez swoją

„sekretarkę” Faustynę, miała być Droga Krzyżowa

(„na ile czas pozwala” – zapisała Święta). W Nowym

Świecie czasu nikomu nie brakuje, więc nie dziwi

mnie wcale, że i w tym kościele rozpoczyna się Dro­

ga Krzyżowa (ofiarowana, według zapowiedzi księ­

dza, za cierpiących w czyśćcu).

Gdy wszystko ucichło, zostawiam Anaela po­

grążonego w modlitwie i wychodzę za księdzem do

zakrystii. (…) Wita mnie serdecznie jak starego zna­

jomego (…)

– (…) interesuje cię

trwoga narodów

… To było

tak straszne, że wprost nie do opisania! Nikt zresztą

do dzisiaj nie próbował tego opisać, gdyż trzeba by

było zebrać świadectwa wielu ludzi, wniknąć w ich

przeżycia – a przecież każde z nich było jedyne i

niepowtarzalne, więc powstałyby całe opasłe tomy

– ale po co…?

– Jak to „po co”…?! Czy nie byłaby to głęboka

nauka, a zarazem przestroga, dla tych, którzy uro­

dzili się już po Wielkim Oczyszczeniu…?

– Tak by się wydawało. Jednak weź pod uwagę,

że dzieci wychowują się już w innym świecie, w ro­

dzinach niemal świętych, jeśli porównać je z daw­

nymi rodzinami, a do tego w epoce, w której smok

piekielny został związany, aby nie zwodzić narodów.

Wydaje się mało prawdopodobne, by te dzieci, gdy

dorosną, powróciły do dawnego stylu życia i umożli­

wiły szatanowi powrót na ziemię…

– Jednak Apokalipsa opisuje jego powrót!

– Owszem, wydaje się on nam jednak czymś tak

odległym, że aż niemożliwym… Ja przynajmniej nie

umiem, a nawet nie chcę o nimmyśleć, podobnie jak

o przeszłości. My dzisiaj żyjemy teraźniejszością, i

chyba dzięki temu jesteśmy tak szczęśliwi. (…) Jak

się wkrótce przekonasz, ludzie umierają z radością,

tęskniąc za swoim wiecznym domem. Inaczej też

Z Aniołem do Nowego Świata

(ciąg dalszy ze str. 1)

Dwumiesięcznik

MICHAEL

Dla Tryumfu Niepokalanej

August-September 2007

Date of issue: August 2007

sierpień-wrzesień 2007

Ukazuje się 5 razy w roku, plus wydanie specjalne

Wydawca:

Pielgrzymi św. Michała

przy Instytucie Louisa Evena dla Sprawiedliwości Społecznej

Dyrektor naczelna:

Thérèse Tardif

Redagują i tłumaczą (edycja polska):

Janusz A. Lewicki (Polska) & Jacek Morawa (Kanada)

Dominik Wysocki...

Redakcja główna:

Kanada:

Dwumiesięcznik MICHAEL

1101 Principale St., Rougemont, QC, J0L 1M0

Tel.:(450) 469-2209; Fax:(450) 469-2601

po polsku: Tel./Fax: (416) 259-3714

Przedstawicielstwa:

Polska:

Dwumiesięcznik MICHAEL

ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław

Tel.: (071) 343-6750

USA:

Dwumiesięcznik MICHAEL

P.O. Box 86, South Deerfield, MA 01373

Tel./Fax: (413) 665-5052

Australia:

Dwumiesięcznik MICHAEL

32 Dundee Ave, Holden Hill, SA 5088

Tel.: (08) 8261-0729

Ameryka Południowa:

Periódico SAN MIGUEL

Casilla Postal 17-21-1701, Quito – Ecuador

Tel.: 099-707-879

Prenumerata:

w wersji: polskiej, francuskiej, angielskiej, hiszpańskiej

Polska:....................................................................2lata–36zł

Europa:....................................................................2lata–18€

Kanada&USA:.........................................................4lata–$20

Australia&NZ:........................................................2lata–A$32

AmerykaPołudniowa:...............................................2lata–$10

Poczta lotnicza:.........................................................1rok–$16

* Czeki personalne, bankowe lub przekazy pocztowe prosimy

wystawiać na Michael Journal i wysyłać na adresy podane powyżej.

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych tekstów oraz zmiany ich

tytułów i podtytułów bez uprzedniego powiadamiania autora. Przy dokonywaniu

przedruków z naszego pisma, prosimy o każdorazowe podanie źródła.

ISSN 1496-1024

PUBLICATION MAIL. AGREEMENT № 40063742

Legal Deposit – National Quebec Library

Printed in Canada

Send all correspondence that cannot be delivered in Canada

to: MICHAEL Journal, 1101 Principale St., Rougemont, QC

J0L 1M0 – Canada