MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada •
Tel.: (450) 469-2209
•
Fax (450) 469-2601
Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska •
Tel.: (071) 343-6750
•
www.michael.org.plstyczeń-luty 2007
Louis Even
Prawdziwy Kredytowiec Społeczny nie może
zatrzymywać tylko dla siebie tego drogocennego
światła, które otrzymał. Nie ma on prawa tak po-
stępować, ponieważ wtedy zarówno on jak i młod-
sze od niego pokolenia nigdy nie doświadczyłyby
wprowadzenia w życie Kredytu Społecznego. Tak
by właśnie było, gdyby idee tego systemu były trzy-
mane w ukryciu, w duchu tych, którzy o nim już wie-
dzą, i gdyby ci ludzie zadowalali się rozważaniem
całego dobra, jakie może dać Kredyt Społeczny dla
rozkwitu osoby ludzkiej i dla chrześcijaństwa, a w
rzeczywistości nie czyniliby nic, aby to świetne roz-
wiązanie, proponowane przez Kredyt Społeczny,
zostało poznane przez innych.
Powinniśmy nie tylko rozumieć filozofię Kredy-
tu Społecznego i umożliwić jej zrozumienie przez
innych, ale poczynić niezbędne kroki w celu wpro-
wadzenia tego systemu do porządku prawnego na-
szego kraju. MICHAEL wyjaśnia, jak nasi wrogowie,
finansowe moce, które chcą osiągnąć całkowitą
dominację, zdecydowanie posiadają dziś kontrolę.
Nigdy nie zwyciężymy tych sił, lamentując tylko nad
stanem rzeczy albo siedząc bezczynnie.
Dziecinne jest także myślenie, że władza pie-
niądza i machiny polityczne mogą zostać pokonane
przez zbieranie funduszy i tworzenie innych, podob-
nych machin. Wróg może zawsze zdobyć przewagę
na tym polu: wydacie tak dużo pieniędzy, jak chce-
cie, a Finansjera wyda ich dużo więcej. Wydacie
dwa razy więcej, a oni bez żadnego trudu mogą wy-
dać cztery razy więcej.
Jeśli naprawdę chcemy pokonać władców pie-
niądza, nasza energia powinna być dlatego użyta
gdzie indziej.
Czytelnicy naszego pisma – a szczególnie ci,
którzy odwiedzają ludzi w ich mieszkaniach z pro-
pozycją prenumeraty pisma, aby wzrastała liczba
naszych Czytelników – dobrze to wiedzą. Od dawna
wiedzą oni, że poprzez oświecone społeczeństwo
można zatrzymać wykorzystywanie nieświadomo-
ści ludzi, że zdecydowana postawa mężczyzn i ko-
biet powstrzyma wpływ polityków, którzy sprzedali
samych siebie.
Aby zwalczyć władzę Finansjery, musimy iść do
społeczeństwa, ponieważ to dzięki niewiedzy społe-
czeństwa Finansjera trzyma się mocno w siodle.
Iść do społeczeństwa: niektórzy powiedzą, że to
jest to, co robimy już od lat, a jedynym efektem, jaki
osiągnęliśmy była niewdzięczność i upokorzenie.
Sami słyszeliśmy i czytaliśmy refleksje podobne
do tej:
„Popieram tę wielką Sprawę. Faktycznie,
raz poświęciłem swój czas, aby edukować lu-
dzi w tej dziedzinie. Ale, niestety, ludzie są zbyt
głupi. Nie zasługują na to, abyśmy podejmowali
więcej jakiekolwiek wysiłki w celu informowania
ich. Wykonałem swoją część i uważam, że to wy-
starczy. Życzę innym powodzenia, ale mnie oso-
biście to męczy i mam tego dość!”
No dobrze, przyjmijmy, że to prawda, tzn. że spo-
łeczeństwo jest rzeczywiście głupie, niewdzięczne,
pogrążone w apatii, a także gotowe do zaprzeda-
nia się komuś, kto oferuje wyższą zapłatę: ale czy
zyskamy coś na tym, gdy odwrócimy się od społe-
czeństwa? Czy ludzie staną się lepsi, jeśli przesta-
niemy się z nimi kontaktować?
Jeśliby społeczeństwo było czujne, zdecydowa-
ne, uodpornione na polityczną korupcję, zwróciło-
by się do nas samo. Jeśli jednak ludzie są bierni,
tchórzliwi lub sprzedajni, to tym ważniejsze jest dla
nas, aby iść do nich i edukować ich.
W jakim celu Nasz Pan przyszedł na ziemię,
jeśli nie dlatego, że ludzie byli daleko od Boga?
Po tym, jak uczynił tak wiele cudów i wysił-
ków dla licznych rzesz ludzi, jaką wdzięczność
i jaką nagrodę otrzymał? Tak naprawdę, to Je-
zus przegrał nawet w wyborach, gdy ludzie mie-
li wybierać pomiędzy Nim a Barabaszem. Co
wiecej, przed Wielkim Piątkiem był wielokrotnie
opuszczony i wygnany przez tych, dla których
tak bardzo się poświęcił. Gdyby Jezus zrezyg-
nował, gdyby zdecydował się wrócić do nieba,
ponieważ ludzie byli zbyt niewdzięczni, zbyt ze-
psuci, zbyt tchórzliwi, gdzie byłoby dzisiaj nasze
Zbawienie?
To nie dla siebie samych, nie dla osobistych ko-
rzyści Pielgrzymi św. Michała, Kredytowcy Społecz-
ni MICHAELA, wychodzą do swych braci i sióstr.
Radość z prawdziwej przyjaźni ludzkiej ma źród-
ło w poświęceniu siebie dla ludzi, nie z powodu na-
gród, które można by otrzymać od ludzi. Jeśli już
mamy się cieszyć z dobrego odzewu społeczeń-
stwa, to nie dlatego, że będzie nam łatwiej wykony-
wać nasze zadania, ale ponieważ światło oświeciło
umysły, a prawda poruszyła serca. I powinniśmy na-
dal kształcić społeczeństwo, gdyż jest jeszcze wiele
do zrobienia.
Dla tych, którzy kochają wolność, pierwszą dyk-
taturą do pokonania będzie własne lenistwo. Jak
powiedział Gérard Mercier, największym wrogiem
naszej sprawy jest nasze własne lenistwo, brak ak-
Ci, którzy nigdy nie rezygnują
tywności. Jest to skłonność do szukania łatwego
życia, którą powinno się wstrząsnąć, jeśli chcemy
pozyskiwać innych.
Jaki będzie rok 2007 pod względem postępów
Sprawy Kredytu Społecznego? Będzie on taki, jak
apostołowie Kredytu Społecznego zdecydują, jaki
ma być. Wrogowie naszej Sprawy, Finansjera, może
kłaść przeszkody, ale nie mogą oni nigdy wymusić,
aby Kredytowiec Społeczny zrezygnował z walki.
Gdy zaprzestaje on swej apostolskiej pracy, to on
sam decyduje o tym, a nie wróg.
Mówimy tu o walce. W walce jest działanie, jest
życie. To życie i działanie może być wspierane tylko
przez wizję wielkiego ideału i ogień wielkiej miłości
do bliźniego. Wy, drodzy apostołowie MICHAELA,
macie ten ideał w waszych umysłach Kredytow-
ców Społecznych, a tę miłość w waszych sercach
chrześcijan.
Chciałbym przytoczyć tutaj słowa francuskie-
go pisarza Victora Hugo, wzięte z jego utworu
Les
Chatiments
(
Chłosty
):
„Ci, którzy żyją, to ci, którzy walczą; są oni
tymi, których dusze i twarze są wypełnione zde-
cydowanym zamiarem; niosący spełnienie w
duszy i obliczu, ci, którzy idą, rozważni, zajęci
wzniosłym celem, mający przed oczyma nie-
ustannie, dzień i noc, jakąś świętą pracę, albo
jakąś wielką miłość!”
Niech żyje Kredyt Społeczny, niech żyją aposto-
łowie MICHAELA!
Louis Even
100 000 ludzi umiera z głodu każdego dnia
Szwajcarski socjolog Jean
Ziegler, Specjalny Sprawozdaw
ca ds. Prawa do Wyżywienia ko
misji praw człowieka ONZ i autor
książki
Imperium wstydu
(
Em-
pire of Shame
), opublikowanej
w 2005 r. i przetłumaczonej na
14 języków, udzielił 6 listopada
2006 r. wywiadu francuskiemu
programowi Radia Watykańskie
go. Oto kilka fragmentów tego
wywiadu.
Ogłoszony w ostatnim tygodniu roczny raport Or-
ganizacji do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO)
ujawnił oburzający skandal: wzrastający głód na
świecie, mimo technicznych możliwości wyżywienia
całej ludzkości. 854 miliony ludzi jest dzisiaj stale
niedożywionych. 100 000 ludzi umiera codziennie z
głodu lub przyczyn z nim związanych, a co 5 sekund
umiera z głodu dziecko w wieku poniżej 10 lat. Ma to
miejsce w świecie przepełnionym bogactwem, gdyż
ONZ-owska Organizacja do spraw Wyżywienia i
Rolnictwa (FAO) oblicza, że nasza planeta mogłaby
z łatwością wyżywić dwukrotność obecnej populacji
6 miliardów ludzi, gdyby istniała lepsza dystrybucja
żywności. Konkluzja: głód nie jest nieuchronny, jest
wywołany przez człowieka. Dziś, po raz pierwszy,
głód jest obiektywnie wykorzeniony dzięki fanta-
stycznemu rozwojowi środków produkcji, zwłaszcza
w sektorze rolniczym. Zatem dziecko, które umiera
z głodu, właśnie teraz, kiedy rozmawiamy, jest dzie-
ckiem, które zostało zamordowane!
Przyczyny tej codziennej masakry, która od-
bywa się w obliczu prawie zupełnej obojętności,
są rozmaite i bardzo skomplikowane, ale pod-
stawową przyczyną jest dług zewnętrzny krajów
trzeciego świata. Wszystkie pieniądze, które
mogą one zarobić, eksportu-
jąc bawełnę, kawę czy inne
zasoby naturalne, są wyda-
wane bezpośrednio na ob-
sługę niewolniczego długu,
jako spłaty do wielkich ban-
ków i żaden kapitał nie jest
dostępny na inwestycje, któ-
re umożliwiłyby tym krajom
samowystarczalność w pro
dukcji żywności. Na przykład,
w 2003 r. międzynarodowa
„pomoc”, jaką otrzymały 122 rozwijające się
kraje, wyniosła 54 miliardy dolarów. Spłaty dłu-
gu, jaki te rozwijające się kraje zwróciły krajom
udzielającym „pomocy”, wyniosły w całości 436
miliardów dolarów.
Oprócz długu, istnieje także polityka rolna krajów
uprzemysłowionych, jak kraje Europy i Stany Zjed-
noczone, z 349 miliardami dolarów rocznych subsy
diów, które to kraje kontynuują „zarzucanie” Afryki
swoją subsydiowaną produkcją żywności, gdzie
można kupić francuskie, hiszpańskie, portugalskie
i włoskie owoce za pół lub jedną trzecią ceny równo
rzędnej produkcji lokalnej. Wwyniku tegomamy afry-
kańskiego rolnika, który pracuje ze swoją rodziną 15
godzin dziennie w palącym słońcu, bez najmniejszej
szansy osiągnięcia przyzwoitego dochodu, który za-
pewniałby podstawowe potrzeby życiowe.
I po tym wszystkim niektórzy ludzie w Europie
hipokrytycznie zastanawiają się, dlaczego tysiące
młodych Afrykańczyków – czasami całe rodziny
– próbuje uciekać łodziami na pobliskie wyspy euro
pejskie, takie jak Wyspy Kanaryjskie. Wielu z nich
topi się w morzu, a inni docierają do Europy w ża-
łosnym stanie.
Jean Ziegler
Charlie Chaplin i Kredyt Społeczny
Większość ludzi słyszała o Charlie Chaplinie (1889-1977),
prawdopodobnienajpopularniejszymkomikufilmowymwszech
czasów. Bohaterem swoich filmów uczynił on włóczęgę, który
urzekał widzów na całym świecie. Ale czy wiecie Państwo, że
Chaplin był zwolennikiem Kredytu Społecznego Douglas’a?
Sam o tym wspomina w swojej autobiografii, opublikowanej
w 1964 r.:
„W czasie kręcenia Świateł miasta nastąpił krach na giełdzie. Na szczęś-
cie nie dotyczyło to mnie, ponieważ czytałem Kredyt Społeczny majora Clif-
forda H. Douglasa, który analizował i przedstawiał w formie wykresów nasz
system ekonomiczny… Byłem pod takim wrażeniem jego teorii, że w 1928
r. sprzedałem wszystkie moje akcje i obligacje i pozostawiłem swój kapitał
płynny”.
Na innej stronie Chaplin pisał:
„Dyskutowałem na temat książki majora Do-
uglasa Demokracja ekonomiczna i powiedziałem o tym, jak trafnie jego teo-
ria kredytu mogłaby rozwiązać obecny kryzys światowy”.
Chaplin jako włóczęga
ze swoją laseczką
Chaplin bez makijażu