12
MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada • Tel.: (450) 469-2209 • Fax (450) 469-2601
Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska • Tel.: (071) 343-6750 •
www.michael.org.plstyczeń-luty 2008
Z wielkim żalem zawiadamiamy o śmierci na
szego niestrudzonego Pielgrzyma św. Michała
Pierre’a Marchildona, który zmarł w poniedziałek 17
grudnia 2007 r. Miał 59 lat i 8 miesięcy. Ponieśliśmy
wielką stratę w naszym zgromadzeniu. Musimy
prosić Pana Żniwa, aby posłał nam dziesięciu mło
dych Pielgrzymów w jego miejsce, ponieważ śmierć
Pierre’a Marchildona pozostawiła ogromną pustkę.
Okoliczności śmierci
Po przejściu wielu medycznych badań, których
wyniki nie były aż tak alarmujące, Pierre Marchildon
w towarzystwie Jacka Morawy, przybył do szpitala
w Mississauga (miasto łączące się z Toronto) około
godz. 19 wieczorem, 17 grudnia. Podczas rejestra
cji Pierre zemdlał, osuwając się powoli na ziemię.
Później okazało się, że to był zawał serca. Natych
miast zajęła się nim grupa medyczna, podejmując
decyzję o przeprowadzeniu operacji na otwartym
sercu, gdyż aorta była całkowicie zatkana. Pomimo
przetkania owej tętnicy serce Pierre’a było zbyt sła
be, aby podjąć dalszą pracę. Nawet po reanimacji
serce stawało. Nie było żadnej możliwości przywró
cenia go do życia. Wszystkie mniejsze żyły otacza
jące serce były już całkowicie stwardniałe (martwe).
O godz. 22 dusza Pierre’a Machildona opuściła jego
ciało, a lekarze nie byli w stanie już nic więcej dla
niego zrobić. Niech woli Bożej stanie się zadość.
Narodziny i początki pracy w dziedzinie
Kredytu Społecznego
Pierre Marchildon urodził się 15 kwietnia 1948
r. w Lafontaine, w kanadyjskiej prowincji Ontario,
w jej francuskim regionie krainy «Kanadyjskich Mę
czenników», do których miał szczególne nabożeń
stwo. Jego wujek, ksiądz Tomasz Marchildon, był je
zuitą i proboszczem parafii. Był jednym z pierwszych
współpracowników Louisa Evena, założyciela ruchu
Pielgrzymów św. Michała. Przyjmował Pielgrzymów
we własnym domu oraz organizował spotkania w sali
parafialnej, która była wypełniona po brzegi każde
go miesiąca. Dlatego też właśnie rodzice Pierre’a,
Pani i Pan Clement Marchildon, byli oboje głębokimi
kredytowcami społecznymi, a Pierre był dziewiątym
spośród ich dziesięciorga dzieci.
Kiedy jego matka Virginia Hamelin-Marchildon
owdowiała, zaczęła chodzić od do domu rozpo
wszechniając Kredyt Społeczny. Przyjmowała dy
rektorów zgromadzenia oraz wszystkich Pielgrzy
mów w swoim domu, którzy z ochotą wstępowali
w jej progi podczas swoich misyjnych podróży. W
takiej to atmosferze miłości i sprawiedliwości wzra
stał Pierre. Nigdy nie domagał się niczego dla sie
bie i zawsze był gotowy do pomocy, ktokolwiek jej
potrzebował. Tak właśnie został wychowany.
Pielgrzymi św. Michała konsekrowani
Matce Bożej
8 marca 1974 r. w wieku 25 lat, po nieco fry
wolnej młodości, Pierre Marchildon wstąpił na pełny
etat w szeregi Pielgrzymów św. Michała. Jak sam
mówił, często chodził modlić się przed figurą Matki
Bożej. Ta figura dobrej Matki, która poruszyła ocza
mi, zdobyła jego serce i w tym momencie postano
wił porzucić współczesny świat i zostać „apostołem”
pisma MICHAEL.
Jego brat Mark powiedział, że ich mama za
smuciła się widząc Pierre’a zostawiającego przy
gody tego świata i wstępującego w szeregi Piel
grzymów św. Michała. Jednak widząc też radykalne
zmiany, które nastąpiły w życiu Pierre’a, całkowicie
się uspokoiła. Widziała zarówno jego żarliwą miłość
do Boga i Dziewicy Maryi, jak również jego całkowi
te poświęcenie się pracy, którą ona kochała i sama
wykonywała.
Jej Pierre został poświęcony Maryi według trak
tatu św. Ludwika Marii Grignion de Montfort w Wiel
ki Czwartek, 3 kwietnia 1980 r.
(zob. zdjęcie obok)
.
Prawdziwie żył tą konsekracją. Był prawdziwym ka
tolikiem bez miary. Uczęszczał na codzienne Msze
św. każdego ranka, a swoją siłę czerpał z Eucha
rystii. I tak też było w dniu jego śmierci. Rano wziął
udział w Świętej Ofierze i przyjął Pana Jezusa do
swego serca.
Całkowite oddanie
Oddał się całkowicie pracy misyjnej, którą pro
wadził nieprzerwanie przez 33 lata. Był odpowie
dzialny za Pielgrzymów św. Michała w całym To
ronto, a grupa, którą stworzył była tak oddana jak i
on sam. Jego comiesięczne spotkania cieszyły się
wielką popularnością, zarówno wśród Kanadyjczy
ków jak i innych narodowości, a zwłaszcza Polaków,
którzy w wielkiej liczbie w nich uczestniczyli. Ten
właśnie zapał Pierre’a wydał nam Jacka Morawę
i Janusza Lewickiego, redaktorów polskiej wersji
dwumiesięcznika MICHAEL oraz Carlosa Reyesa z
Quito w Ekwadorze, redaktora wersji hiszpańskiej.
Pierre Marchildon dużo czasu poświęcał na
rozmowy z ludźmi. Zapraszał ich na comiesięczne
spotkania, co przynosiło duże owoce. Jego prze
mówienia zawsze trafiały do słuchaczy, a zwłaszcza
to ostatnie, które wygłosił na spotkaniu 9 grudnia
2007 r. Ktoś nawet powiedział, że Pierre pobił sa
mego siebie. Na początku spotkania powiedział, że
nie będzie mówił, bo nie za dobrze się czuje. Jednak
bez żadnego przygotowania, tak jakby wiedziony
przez Ducha św., zrobił wykład, który trwał dwie go
dziny. Jego wystąpienie było wyjątkowo natchnione.
Takie było świadectwo jego współpracowników z To
ronto. Ci, którzy go słyszeli byli bardzo poruszeni. W
środę, 12 grudnia, cztery dni przed swoją śmiercią,
odbył jeszcze spotkanie w swojej rodzinnej parafii w
Lafontaine. Jego bracia, Mark, Maurille, Celestine
i siostra Cecile (pani Genir) – wszyscy kredytowcy
społeczni, oraz inni członkowie jego rodziny i przy
jaciele, widzieli go po raz ostatni.
4000 prenumerat rocznie
Każdego roku imię Pierre’a Marchildona zawsze
było pomiędzy najlepszymi na liście tych, którzy
zbierają prenumeraty naszego dwumiesięcznika, ze
średnią 3000 prenumerat rocznie. Przez wiele lat
przekraczał liczbę nawet 4000. W dniu jego śmierci
otrzymaliśmy raport: 34, 30, 22, 21, 25 i 24, w sumie
156 prenumerat w ciągu sześciu dni. Można powie
dzieć, że umarł na polu apostolskiej walki. Nigdy nie
miał wakacji. Jego zapał i dynamizm dodawały du
cha wielu innym i tak zdobywał on serca tych, któ
rych spotykał na swojej drodze.
Niech jego przykład i wytrwałość wznoszą ogrom
tych dusz, które są tak gorliwe jak on. Był człowie
kiem drogi i apostołem krucjaty od drzwi do drzwi.
Był wielkim misjonarzem w wielu krajach świata.
Jeżeli nie był w drodze, chodząc od drzwi do drzwi
lub prowadząc spotkania, to rozmawiał przez tele
fon, zapraszając na nie ludzi. Nawet wówczas, gdy
jechał z kimś samochodem jako pasażer, prowadził
rozmowy telefoniczne z ludźmi. Jeśli miał sukcesy,
to tylko ze względu na wysiłek i entuzjazm, z jakim
podchodził do sprawy.
Prace misyjne na całym świecie
Ponieważ był dwujęzyczny (angielski i francu
ski), odwiedził wszystkie prowincje Kanady i prawie
wszystkie stany w USA, prosząc o nocleg i posiłek,
zmieniając miejsca każdej nocy podczas swoich
trzymiesięcznych tras. Raz też odbył sześciomie
sięczną trasę non-stop przez Kalifornię, Teksas,
Arizonę i Newadę z towarzyszącym mu Patrykiem
Tetrault.
Dotarł również z dobrą nowiną o Kredycie Spo
łecznymdowielu krajówEuropy: do Francji, Niemiec,
Belgii, Włoch i Polski. W Polsce, oprócz spotkań,
był w 2002 r. gościem Radia Maryja w Rozmowach
Niedokończonych, gdzie mówił na temat „Kanada
i Nowy Porządek Świata”. Słuchały go miliony Po
laków, również tych poza granicami kraju. Był w
Afryce: w Ghanie, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w
Nigerii i Kongo (dawny Zair), gdzie w towarzystwie
Jean-Pierre Richarda spotkał się z kardynałem,
czterema arcybiskupami i 15 biskupami. Był w Oce
anii: w Australii i w Nowej Zelandii. W Ameryce Ła
cińskiej: w Ekwadorze, Kolumbii, Peru, Argentynie
itd. I wszędzie gdzie dotarł, szli za nim apostołowie.
Jego konferencje i wykłady pozostawiały nadzieję
na lepszy świat dla rodzin, na świat sprawiedliwości,
pokoju i pomyślności. Wyjaśniał im w kilku słowach
przyczynę niedostatku i ubóstwa na świecie i ludzie
rozumieli go i z zapałem chcieli mu pomagać.
Dziennikarstwo
Pisał też artykuły do MICHAELA. Były one za
wsze bardzo dobrze udokumentowane i zawie
rały przenikliwe analizy zachodzących na świecie
zmian. Pierre Marchildon prowadził szczegółowy
„biały wywiad”. Potrafił wyszukać w różnych dziw
nych miejscach zaskakujące czasem i niedostępne
gdzie indziej informacje. Natychmiast opracowy
wał je, komentował i pisał kolejny artykuł. Widział
zagrożenia w miejscach, na które inni nie zwracali
wystarczającej uwagi. Potrafił łączyć ze sobą odle
głe zjawiska, co pozwalało zobaczyć wiele spraw z
zupełnie innej strony.
Świadectwa
Listy z kondolencjami, które otrzymaliśmy z ca
łego świata dają nam świadectwo, jakie było jego
całe życie. Przytoczymy tutaj tylko trzy z nich, które
Wielki misjonarz Kredytu Społecznego
Prowadził prace misyjne na całym świecie, co było życzeniem Louisa Evena
Prawdziwymi gwiazdami naszego życia
są osoby, które potrafiły żyć w sposób pra-
wy. One są światłami nadziei.
Benedykt XVI
(encyklika „Spe salvi”, 2007 r.)
Pamięci Pierre’a Marchildona, Pielgrzyma św. Michała