Table of Contents Table of Contents
Previous Page  6 / 16 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 6 / 16 Next Page
Page Background

MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada • Tel.: (450) 469-2209 • Fax (450) 469-2601

Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska • Tel.: (071) 343-6750 •

www.michael.org.pl

styczeń-luty 2008

(dokończenie z poprzedniego numeru)

Eric D. Butler

‘NIE’ dla monopolu państwowego

Było to całkiem naturalne, że ci, którzy uważają

Kredyt Społeczny tylko za pewien typ systemu

ekspansji kredytu dla przezwyciężenia warunków

Wielkiego Kryzysu, będą wierzyć, że wszystko, co

trzeba było zrobić, to nacjonalizacja banków przez

rządy, a więc przełamanie „monopolu prywatnego

kredytu”.

Douglas nie był zainteresowany wyłącznie pry­

watnym monopolem tworzenia kredytu, ale fenome­

nem samego monopolu. Upaństwowienie banków

zmienia zaledwie nazwę nad drzwiami, bez zmiany

metod działania. A państwowy monopol może być

jeszcze gorszy od prywatnego, ukrywając się za fa­

sadą „demokratycznego wyboru”.

Kredyt w społeczeństwie należy do po­

szczególnych członków tego społeczeństwa, a

rząd powinien odnosić się do jednostek w spo­

łeczeństwie w sprawach należnych kredytów

tak samo, jak kompania (firma) jest zależna od

swych udziałowców poprzez kapitał składający

się z udziałów. Państwowy monopol tworzenia

i rozdziału kredytu jest jednym z dziesięciu eta­

pów komunizowania państwa, autorstwa Karola

Marksa. Te metody są produktem filozofii diame­

tralnie różnej od filozofii Kredytu Społecznego.

Dywidenda dla obywateli

Douglas powiedział, że właściwą rolą pań­

stwa jest rozdzielanie dywidendy obywatelom.

Każdy z nich musi mieć swobodę decydowania,

aby jak najlepiej wykorzystać swój własny kre­

dyt.

W okresie Wielkiej Depresji lat 30-tych XX w., kie­

dy marksizm stał się ogromnie atrakcyjny dla wiel­

kiej liczby zdesperowanych ludzi, współpracownik

Stalina, Mołotow, powiedział w rozmowie z „czer­

wonym” dziekanem Canterbury, doktorem Hewlet­

tem Johnsonem, że przywódcy sowieccy wiedzą

wszystko na temat Kredytu Społecznego i że był

to jedyny ruch, którego się obawiali. Opisując wiele

mówiące spotkanie, jakie odbył z marksistowskim li­

derem fabianistą Sidney’em Webbem, Douglas po­

wiedział, że po tym, jak skutecznie rozprawił się ze

wszystkimi argumentami skierowanymi przeciwko

możliwości wprowadzenia w życie jego propozycji,

stanął wobec rzeczywistego zarzutu postawionego

w stosunku do tych propozycji.

Webb powiedział,

że nie lubi on celu propozycji Douglasa, którym

ma być uwolnienie jednostki spod panowania

tych, którzy sprawują władzę nad ludźmi.

Jednym z dokonań Douglasa było wprowadzenie

nowej strategii i taktyki dla starego problemu zma­

gań jednostki, aby obronić się przed wszelkimi prze­

jawami żądzy władzy. Z precyzją doświadczonego

inżyniera, analizował podstawowe defekty systemu

finansowo-ekonomicznego.

Niektóre z jego najbłyskotliwszych komen­

tarzy dotyczą prawdziwego celu człowieka i

zagrożeń wobec tego celu ze strony adwoka­

tów scentralizowanej władzy, używającej finan­

sowych, ekonomicznych i politycznych insty­

tucji do zniewalania rządzonych. Jednym z

najważniejszych jego odkryć jest stwierdzenie,

że istotnym celem produkcji jest konsump­

cja, a zasada „pełnego zatrudnienia” pozosta­

je w sprzeczności z zasadą wprowadzania tak

pożądanego postępu technicznego w przemy­

śle, pozwalającego na stopniowe zmniejszanie

udziału pracy ludzkiej.

Najbardziej zajadły sprzeciw wywołały stwier­

dzenia Douglasa, że głównym czynnikiem w no­

woczesnej produkcji, tak dalekim od pracy, two­

rzącej wszelkie bogactwo, było zastosowanie,

w różnych formach, energii słonecznej do na­

pędzania automatycznych i półautomatycznych

maszyn oraz to, że każdy człowiek, jako spad­

kobierca kulturalnego dziedzictwa, miał moral­

ny tytuł do pewnego rodzaju dywidendy. Takie

stanowisko było przeciwne skrupulatnie popie­

ranemu poglądowi, że nie można ufać człowie­

kowi, reprezentującemu rodzaj wolności, który

Douglas przedstawiał jako zarówno praktyczny

jak i pożądany. Sprzeciw wobec zasady dywi­

dendy opartej na prawie do dziedziczenia ujaw­

nił filozofię żądzy władzy oponentów.

Królestwo Boże może przyjść na ziemię jedynie

wtedy, gdy ludzie będą chcieli poznać Boga, służyć

Mu i rozprzestrzeniać Jego zamiary wobec człowie­

ka. Chrystus nakazywał: „Bądźcie doskonali”.

Dążenie do doskonałości jest możliwe tylko wte­

dy, kiedy człowiek posiada wolność, umożliwiającą

działanie w tym kierunku. Cel doskonałości oznacza,

że Chrystus przyszedł, żeby przywrócić i umożliwić

pokutę z Bogiem. Pokuta oznacza razem-z-kimś i

Chrystus powiedział, że człowiek może dojść do po­

znania Ojca, do całkowitego z nim kontaktu, jedynie

przez Niego – Chrystusa.

Daleki od ignorowania materialnego świata,

Chrystus powiedział, że przezwyciężył go. Czło­

wiek nie samym chlebem żył, ale odpowiednia

ilość chleba była podstawą. „Chleba naszego

powszedniego daj nam dzisiaj.” Bóg Ojciec do­

starczył obfitości rzeczy materialnych potrzeb­

nych do „bardziej obfitego życia”, o czym mówił

Chrystus.

„Pełne zatrudnienie” przeszkadza

wejściu do Królestwa

Ignorująca wszystkie inne zasada, która po­

zbawia człowieka bezpieczeństwa i swobód, praw

przynależnych każdemu od urodzenia, nazywa się

zasadą „pełnego zatrudnienia”. Chociaż zasada ta

rażąco koliduje z jakimkolwiek postępem technolo­

gii, jest promowana uparcie, jakby to był najważ­

niejszy cel, do którego człowiek może zmierzać.

Leżąca u podstaw tej zasady filozofia jest ma­

terialistyczna, traktująca istotę ludzką jak, nie

przymierzając, surowiec wprowadzany do sy­

stemu masowej produkcji, i antychrześcijańska,

gdyż zaprzecza temu, że najważniejszym czyn­

nikiem nowoczesnej produkcji jest dziedzictwo.

Gdy Douglas pierwszy wysunął zasadę dy­

widendy narodowej dla każdego, jako prawo od­

zwierciedlające fakt dziedzictwa, było to ostro po­

tępione jako formuła „coś za nic”.

Jednak życie samo jest darem, tak jak i

najważniejsze czynniki podtrzymujące życie

– woda, powietrze i niewyczerpana energia sło­

neczna. Brak uznania z właściwym szacunkiem

Bożych darów jest przejawem ludzkiej pychy,

jest odmową przyjęcia prawdy, że człowiek nie

jest samowystarczalny, że zależy on od Boga i

Jego pełnego obfitości wszechświata, zasob­

nego w surowce i prawa, które, jeśli odkryte i

wykorzystane, zapewniają bezpieczeństwo i

wolność.

Tendencja do czczenia nauki jako jakiegoś ro­

dzaju bóstwa jest tylko następnym dowodem ludz­

kiej pychy. Nauka nie jest w stanie stworzyć niczego.

Jest to zaledwie uporządkowana metoda odkrywa­

nia i wykorzystywania tego, co już istnieje. Wzory są

tylko wymyślonym przez człowieka instrumentem,

pozwalającym mu wygodnie rejestrować związki,

które zachodzą w naturze.

Każde nowe pokolenie dziedziczy wiedzę bu­

dowaną przez pokolenia poprzednie. Nawet pomy­

sły są dziedziczone, jak to zauważył wielki uczony

Izaak Newton: „Jeśli ja widzę dalej niż inni ludzie,

to jest tak dlatego, że stanąłem na ramionach gi­

gantów”.

Jak stwierdził Douglas, każde ludzkie pokolenie

otrzymuje wkład pracy z dwóch źródeł, a mianowicie,

jest to wysiłek współczesnych temu pokoleniu ludzi

przy obsłudze narzędzi, które zostały wynalezione

przez poprzednie pokolenia. Douglas podsumował:

„Mamy tu połączenie teraźniejszości i przeszłości

dające wzrost, który powstaje teraz; i porównując

oba składniki, musimy przyznać, że przeszłość jest

znacznie bardziej skutecznym elementem tego po­

łączenia”.

Jednym z najbardziej miałkich stwierdzeń tych,

którzy aprobują zasadę „pełnego zatrudnienia”, jest

to, że „solidna (ciężka) praca jeszcze nikomu nie

zaszkodziła”. Jak na razie, prawdę mówiąc, to cięż­

ka praca miała brutalizujący wpływ na człowieka.

A działalność człowieka, która może być widziana

jako niepotrzebna, za wyjątkiem tego, że przynosi

dochód, niszczy duszę. Ludzka harówka nie skła­

nia człowieka do szukania Królestwa Bożego. Wiel­

ki wkład do cywilizacji został wniesiony przez tych,

którzy doświadczali względnego bezpieczeństwa

i wolności. Ale jakby zaprzeczając faktom, wielu

chrześcijan popiera zasadę „pełnego zatrudnienia”,

opierając się na autorytecie św. Pawła i jego stwier­

dzeniu, że jeśli ktoś nie pracuje, to nie powinien

jeść. (2 Tes 3,10) To twierdzenie było w zasadzie

prawdziwe w tym czasie, kiedy św. Paweł je wypo­

wiedział. Były to czasy, gdy energia ludzka była je­

dynym środkiem produkcji. Ale św. Paweł nigdy nie

widział sterowanego komputerowo systemu zauto­

matyzowanej produkcji.

(Nota Wydawcy: komentując tę myśl św. Pawła,

papież Pius XI pisał w swej encyklice „Quadragesimo

Anno”: „Lecz Apostoł w żadnej mierze nie uczy, że

praca jest jedynym tytułem do życia lub dochodu”.)

Znacznie większy autorytet niż św. Paweł, Chry­

stus, powiedział coś bardziej zasadniczego i o nie­

przemijającej wartości:

„Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie

sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec

wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście waż­

niejsi niż one? ... A o odzienie czemu się zbytnio

troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak

rosną: nie pracują ani przędą... Jeśli więc ziele

na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie

wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym

bardziej was, małej wiary?”

(Mt 6,26-30).

Chrystus powiedział, że przyszedł, aby człowiek

mógł żyć bardziej w obfitości. Nie mówił on, jak po­

wiedział to były prezes Banku Anglii sir Montagu

Norman, że ubóstwo było dobre dla ludzi.

Wielki chrześcijański filozof, św. Tomasz z

Akwinu powiedział, że „duchowe zagrożenie po­

chodzi z biedy, jeśli ta nie jest dobrowolna... ża­

den człowiek nie powinien żyć niewłaściwie”.

Uwalnianie od przymusowej działalności

ekonomicznej wcale nie oznacza powodowania

wzrostu bezczynności. Taka wolność dałaby

człowiekowi możliwość wykonywania atrakcyj­

nych dla niego zajęć. Nastąpiłby rozkwit twór­

czej aktywności ludzi samozatrudniających

się. Można przewidzieć z dużą pewnością, że

wzmacnianie zasady „pełnego zatrudnienia”

może tylko przyspieszyć rosnącą dezintegrację

chrześcijańskiej cywilizacji. Odrodzenie tej cy­

wilizacji zależy od siły sprzeciwu i odrzucenia

zasady „pełnego zatrudnienia” i innych z nią

związanych.

Działania Kredytu Społecznego muszą odrzucić

starą grę o władzę, stwarzających podziały partyj­

nych polityków. Muszą one poszukiwać jedności i

uzdrowienia, zgodnie z chrześcijańskim prawem mi­

łości. Ponieważ Królestwo Boże jest wewnątrz każ­

dego człowieka, dostęp do Królestwa jest osiągalny

teraz

.

Odrodzenie cywilizacji musi się zacząć od od­

rodzenia człowieka. Rozwój Królestwa Bożego

może się rozpocząć teraz, jeśli poszczególne osoby

będą przejawiać inicjatywę, we współpracy z inny­

mi, którzy także są „praktycznymi chrześcijanami”,

aby gdzie to tylko możliwe, sprzeciwiać się zasa­

dom zła. Odmowa działania oznacza rezygnację z

prób wejścia do Królestwa.

Douglas powiedział, że „chrześcijaństwo, de­

mokracja i Kredyt Społeczny mają co najmniej

trzy rzeczy wspólne: twierdzi się, że nie spełniły

swego zadania; żadne z nich nie mieści się w na­

turze planu i każdy wysiłek pewnych najmocniej

zorganizowanych sił na świecie jest skierowany

w celu nie tylko tego, żeby nie zostały one nigdy

(dokończenie na str. 7)