12
Pismo MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada • Tel.: (450) 469-2209 •
www.michaeljournal.orgDwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska • Tel.: (071) 343-6750 •
www.michael.org.plsierpień-wrzesień 2009
Wyniki nauczania w domu wyższe
niż w szkołach publicznych
Stowarzyszenie Praw-
nej Obrony Nauczania
Domowego (Home School
Legal Defense Associa-
tion – HSLDA) przedsta-
wiło dziś nowe badania.
„Sprawozdanie dotyczące
postępów w nauce 2009:
osiągnięcia edukacyjne
nauczania domowego i
demografia”, przeprowadzone przez dra
Briana Ray’a z Narodowego Instytutu
Badań nad Edukacją Domową (National
Home Education Research Institute),
który przebadał 11739 uczniów naucza-
nych w domu w roku szkolnym 2007-08.
Rezultaty były zgodne z poprzednimi
badaniami nad wynikami naukowymi
nauczania domowego i pokazywały, że
uczniowie nauczani w domu uzyskiwali w
standardowych testach sprawdzających
wyniki przeciętnie o 37 procent wyższe
niż uczniowie szkół publicznych.
„Te wyniki potwierdzają poświęcenie
setek tysięcy uczących swoje dzieci w
domu rodziców, którzy dają im najlepszą
możliwą edukację”, powiedział Michael
Smith, przewodniczący HSLDA. „Spra-
wozdanie na temat postępów w nauce”
wylosowało uczniów nauczania domo-
wego z 15 niezależnych służb przepro-
wadzających testy i jest najobszerniej-
szym kiedykolwiek przeprowadzonym
badaniem osiągnięć naukowych na-
uczania domowego. Podczas gdy wyniki
nauczania są imponujące, badania po-
kazały także, iż różnice w osiągnięciach
naukowych powszechne w szkołach
publicznych nie istniały w społeczności
nauczania domowego.
Chłopcy nauczani w domu (wynik na-
uki: 87 procent) i dziewczęta (88 procent)
osiągnęli wyniki równie dobre. Poziom
dochodu rodziców nie
wpływa znacząco na wy-
niki (dochód gospodarstwa
domowego poniżej 35000
dolarów rocznie: wyniki 85
procent; dochód gospo-
darstwa domowego ponad
70000 dolarów rocznie:
wyniki 89 procent). Pod-
czas gdy poziom edukacji
rodziców miał pewien wpływ, nawet dzie-
ci, których rodzice nie posiadali dyplo-
mów ukończenia uczelni wyższej osią-
gały wyniki w granicach 83 procent, co
znacznie przewyższa przeciętną krajową
uczniów szkół publicznych. Dzieci na-
uczane w domu, których oboje rodziców
miało dyplomy uczelni wyższej osiągnęły
wyniki w granicach 90 procent.
„Ponieważ dzieci nauczane w domu
otrzymują edukację na zasadzie jeden
na jednego, jesteśmy przygotowani na-
ukowo, żeby działać efektywnie i przygo-
towywać nowych członków dzisiejszego
społeczeństwa”, powiedział Smith. Prze-
ciętna szkoła publiczna wydaje blisko
10000 dolarów na dziecko rocznie, gdy
„Sprawozdanie na temat postępów w
nauce” pokazuje, że przeciętny rodzic
uczący dzieci w domu wydaje na dziecko
około 500 dolarów rocznie. „Nauczanie
domowe szybko rośnie i jest doskonale
rozwijającym się ruchem edukacyjnym,
który rzuca wyzwanie konwencjonalnym
przekonaniom na temat najlepszego
sposobu wychowania i edukacji następ-
nego pokolenia”, powiedział Smith. W
USA jest dzisiaj około 2 milionów dzieci
nauczanych w domu, co stanowi 4% po-
pulacji w wieku szkolnym, a nauczanie w
domu wzrasta o około 7% rocznie.
publikujemy za zgodą
LifeSiteNews.comPomysł jednej globalnej waluty był dyskretnie omawiany w kręgach ban
kowych i ekonomicznych od zako czenia drugiej wojny światowej. Przez lata to
wezwanie intensywnie narastało. Oto kilka cytatów na ten temat.
1969:
„Pozwólcie mi przejść od grzebania się w opozycji do czegoś bar
dziej konstruktywnego i zacząć od tego, co jest najlepsze i najgorsze w mię
dzynarodowych systemach monetarnych.
Pierws a i najleps a, według mnie,
jest waluta światowa e światową wład ą monetarną
” – Charles P. Kindle-
berger, (profesor ekonomii w MIT – Massachusetts Institute of Technology w
Bostonie), przemawiający na konferencji Banku Rezerwy Federalnej Bostonu.
1984:
„
Proponuję radykalny, alternatywny plan na następne stulecie:
utwor enie wspólnej waluty dla ws ystkich demokracji pr emysłowych e
wspólną polityką monetarną ora wspólny Bank Emisyjny, który będ ie o
tej polityce decydował
… Propozycja ta jest zbyt radykalna na najbliższą przy-
szłość, ale mogłaby stanowić ‘wizję’ lub cel, który może określać wytyczne w
okresie przejściowym…” – Richard N. Cooper (profesor Uniwersytetu Harvard,
USA), przemawiający na konferencji Banku Rezerwy Federalnej Bostonu.
1998:
„
…pr ejście do jednej waluty światowej może nastąpić s yb
kością, która mogłaby ad iwić wielu
. Świat mógłby w ciągu dziesięciu lat z
łatwością przejść z prawie 200 walut istniejących dzisiaj do jednej, a historycy
zastanawialiby się za dwadzieścia pięć lat, dlaczego tak dużo czasu zajęło wy-
eliminowanie walutowej wieży Babel, która istniała w XX wieku” – Bryan Taylor,
główny ekonomista w Global Financial Data.
2001:
„
Kiedy dwad ieścia pięć lat temu powstała VISA, jej twórcy wi
d ieli, że świat potr ebuje do transakcji Jednej Globalnej Waluty.
Wszyst-
ko, co zrobiliśmy z perspektywy globalnej, wiązało się z próbą ułożenia, kawa-
łek po kawałku, struktury, która spełniałaby tę globalną wizję” – Sarah Perry,
dyrektor Programu Inwestycji Strategicznych VISA.
2004:
„
…jeśli globalna gospodarka rynkowa ma się dobr e ro wijać
pr e następne d iesięciolecia, globalna waluta wydaje się logic nie temu
towar ys yć
” – Martin Wolf, główny komentator ekonomiczny
Financial Times
,
były starszy ekonomista Banku Światowego.
W 2007 r. Rada Stosunków Zagranicznych rozpowszechniła ideę ogólno
światowej restrukturyzacji walutowej przez opublikowanie w swoim piśmie
Foreign Affairs
(
Sprawy zagraniczne
) artykułu pt. „Koniec waluty narodowej”.
(Uwaga: na okładce tego numeru
Foreign Affairs
artykuł ten jest zatytułowany
„Jeden świat, za dużo walut”.)
Benn Steil, dyrektor ds. Ekonomii Międzynarodowej w Radzie Stosunków
Zagranicznych, napisał, że narodowe systemy monetarne powinny zostać po-
rzucone, „ponieważ rozwój ekonomiczny poza procesem globalizacji nie jest
już możliwy…”. Twierdził nawet zwięźlej:
„Nacjonali m monetarny jest po prostu
nie godny globali acją”
. I,
„żeby globa-
li ować be piec nie, kraje powinny po-
r ucić monetarny nacjonali m i położyć
kres niepożądanym walutom…”
.
Morrison Bonpasse, przewodniczący Stowarzyszenia Jednej Waluty Glo
balnej (Single Global Currency Association – SGCA), grupy ekonomistów pra-
cujących nad wprowadzeniem waluty światowej, odpowiada na tę kwestię na-
stępująco: „Unia monetarna XXI wieku i tych, którzy przetrwali XX wiek, jest
kamieniem milowym na drodze do przyszłości i do Globalnej Unii Monetarnej”.
Bonpasse wyjaśnia ten punkt dalej: „Dzięki sukcesowi europejskiej unii mo-
netarnej i innych unii, wiemy teraz, jak tworzyć i utrzymywać 3 G: Globalną Unię
Monetarną z Globalnym Bankiem Centralnym i Jedną Walutą Globalną”.
„Świat jest gotowy na rozpoczęcie przygotowa do Jednej Waluty Globalnej,
tak jak Europa przygotowała się na euro, a kraje Zatoki Arabskiej przygotowują
się do przyjęcia swojej wspólnej waluty. Po osiągnięciu przez kraje reprezen-
tujące znaczącą proporcję światowego produktu brutto, celu, jakim jest Jedna
Waluta Globalna, projekt ten może być potem kontynuowany podobnie do jego
regionalnych poprzedników”.
Mówiąc prosto, model regionalny staje się odskocznią do jednej waluty
światowej. Jednak problem nacjonalizmu przeważa. Dyskutując na temat tego
„problemu”, Bonpasse pisze: „Zadanie może zostać określone całkiem prosto:
jak przejść z obecnych 147 walut do jednej. Rozwinięcie politycznej woli do po-
konania tkwiącej głęboko siły nacjonalizmu jest głównym wyzwaniem dla ruchu
zmierzającego do świata trzech G. Jak w przypadku wprowadzenia euro, eko-
nomia i polityka unii monetarnej są nierozerwalnie związane ze sobą, a logika
obu kieruje się w stronę świata 3G.
Pytanie teraz nie dotyczy tego, czy świat przyjmie Jedną Walutę Globalną,
ale Kiedy? i Jak płynna, niedroga i planowa CZY wyboista, kosztowna i chao-
tyczna będzie ta droga?” [italiki i wielkie litery jak w oryginale]
Dla internacjonalisty suwerenność narodowa jest nadrzędną przeszkodą.
Pewne inne polityczne ustalenia będą musiały zostać poczynione, żeby mogły
zaistnieć Globalny Bank Centralny i waluta światowa. Robert Mundell rozumiał
ten problem polityczny, kiedy w 2003 r. wygłaszał wykład zatytułowany „Między-
narodowy system monetarny i argumenty przemawiające za światową walutą”.
Jego odpowiedź była szczera: „jedna globalna waluta nie może zostać osiąg-
nięta bez globalnego rządu. Wprowadzenie w życie jednej waluty pociągnie za
sobą wielkie problemy organizacyjne”.
Jednak te realia nie powstrzymują SGCA i innych podobnie myślących przed
ciągłym planowaniem. Jak twierdzi Bonpasse:
„Nads edł tera c as, by po-
ważnie dążyć do celu, jakim jest Jedna Waluta Globalna arząd ana pr e
Globalny Bank Centralny w ramach Globalnej Unii Monetarnej”.
SGCA ma już na myśli datę: 2024 rok. Bonpasse proponuje umieszczenie
siedziby głównej Globalnego Banku Centralnego w Bazylei, Zurychu lub Ge
newie. „Szwajcaria posiada reputację z powodu solidnego pieniądza i umiesz-
czenie GBC w Szwajcarii może być konieczną motywacją dla tego kraju do
przyłączenia się do Globalnej Unii Monetarnej”.
„Struktura zarządzająca GBC powinna być relatywnie łatwa do zaprojek
towania, mając dostępne, odnoszące sukcesy modele Rezerwy Federalnej
USA, Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Mo
netarnego, Banku Światowego, Organizacji Narodów Zjednoczonych i organi
zacji stowarzyszonych takich, jak Światowa Organizacja Zdrowia. Nie wszyscy
są zadowoleni ze struktury tych organizacji, ale jest to kwestia polityczna do
uzgodnienia…”
On ma rację: jest to kwestia polityczna. Było to jasne dla Richarda Coopera,
kiedy wystąpił z ideą globalnego banku centralnego i globalnej waluty na konfe-
rencji Rezerwy Federalnej w Bretton Woods, w stanie New Hampshire w 1984
r. „Idea jest obecnie daleka od politycznej wykonalności – w jej wezwaniu do
realnego wycofania monetarnej suwerenności – i będzie wymagała wielu lat
namysłu zanim ludzie się do niej przyzwyczają”.
Jednak mimo to Cooper przedstawił szczegółowy plan poważnego po
traktowanie tej idei: „Ten reżim jednej waluty jest zbyt radykalny, by był do wy-
obrażenia sobie w najbliższej przyszłości. Ale nie jest zbyt radykalny do wyob-
rażenia sobie za 25 lat…”.
Z perspektywy czasu wybrany przez Coopera termin wydaje się dość do
kładny. 25 lat po 1984 r. przenosi nas do roku 2009. Dzisiaj idea jednej waluty
globalnej zaczyna nabierać przyspieszenia przez organizacje takie, jak SGCA i
przez głównych jej zwolenników, jak Robert Mundell. Ponadto Bank Rozlicze
Międzynarodowych – który jest uważany za centralny bank dla światowych cen-
tralnych bankierów – publicznie rozpatrywał możliwości wprowadzenia jednej
waluty światowej skupione wokół ugrupowa regionalnych.
Ale czy to wszystko „pomoże rolnikowi w Afryce” lub przyniesie wyrównanie
płac robotników na świecie? Prawdopodobnie nie. Da to jednak niespotykaną
władzę międzynarodowemu kartelowi bankowemu, jakiej nigdy przedtem nikt
nie widział, ani nie doświadczył. Jak napisał kiedyś krytyk globalnej bankowo-
ści: „Pieniądze są pieniędzmi, bankowość jest bankowością, ale żadne z nich
nie uznaje jakiegokolwiek przywiązania do czegoś, co nie przynosi odsetek
składanych”.
Carl Teichrib
artykuł publikujemy za zgodą autora;
www.forcingchange.orgRobert A. Mundell, ekonomista, ur. w 1932 r. w Kingston, w Kanadzie. Absolwent University
of British Columbia, University of Washington, London School of Economics oraz MIT, gdzie obronił
doktorat nt. międzynarodowych przepływów kapitałowych. Wykładowca Stanford University i Uni-
versity of Chicago. Doradca międzynarodowych instytucji, m. in. ONZ, MFW, Banku Światowego,
Komisji Europejskiej. Opracował teoretyczne fundamenty waluty euro 30 lat przed jej wprowadze-
niem w życie, łącznie z jej nazwą. W 1999 r. otrzymał Nagrodę Nobla z ekonomii.
Globalna waluta