MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada • Tel.: (450) 469-2209 • Fax (450) 469-2601
Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska • Tel.: (071) 343-6750 •
www.michael.org.plmarzec-kwiecień 2007
postępują inni.
Moi drodzy przyjaciele! Do was należy położyć
zdecydowaną zaporę demoralizacji – zaporę tym
wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał
po imieniu, ale o których wy sami doskonale wiecie.
Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni
od was nie wymagali.
Doświadczenia historyczne
mówią nam o tym, ile kosztowała cały naród okreso-
wa demoralizacja. Dzisiaj zmagamy się o przyszły
kształt naszego życia społecznego, pamiętajcie, że
ten kształt zależy od tego, jaki będzie człowiek. A
więc: czuwajcie!
Chrystus powiedział podczas modlitwy w Ogrój-
cu apostołom: „czuwajcie i módlcie się, abyście nie
ulegli pokusie”.
Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam dru
giego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym po
dwórku własnych interesów czy też nawet własnych
osądów. Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to
znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność.
Wobec Matki Jasnogórskiej pragnę podzięko
wać za wszystkie dowody tej solidarności, jakie dali
moi rodacy, w tym również młodzież polska, w trud-
nym okresie niedawnych miesięcy. Niełatwo byłoby
mi tutaj wymieniać wszystkie formy tej troski, jaką
otoczone były osoby internowanych, uwięzionych,
zwalnianych z pracy, a także ich rodziny. Wy wie
cie o tym lepiej ode mnie. Do mnie tylko dochodziły
sporadyczne, choć częste wiadomości. (…)
Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowie
dzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu
na imię Polska. To imię wszystkich nas określa. To
imię wszystkich nas zobowiązuje. To imię wszystkich
nas kosztuje. (…)
Powiem tylko, że to, co kosz-
tuje, właśnie stanowi wartość. Nie można być
prawdziwie wolnym bez rzetelnego i głębokiego
stosunku do wartości. Nie pragniemy takiej Pol-
ski, która by nic nas nie kosztowała.
Natomiast
czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne
dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dzie-
dzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty
ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą!
Bogaty każdym, który czuwa
w imię prawdy, ona
bowiem nadaje kształt miłości.
Moi młodzi przyjaciele! Wobec naszej wspólnej
Matki i Królowej serc, pragnę wam na koniec po
wiedzieć, że wiem o waszych cierpieniach, o waszej
trudnej młodości, o poczuciu krzywdy i poniżenia,
o jakże często odczuwanym braku perspektyw na
przyszłość – może o pokusach ucieczki w jakiś inny
świat. (…)
Modlę się za was codziennie. Wśród doświad
czeń obecnego czasu, wśród próby, przez jaką
przechodzi wasze pokolenie – ten apel milenijny
jest nadal programem.
W nim zawiera się jakaś podstawowa droga wyj-
ścia.
Bo wyjście w jakimkolwiek wymiarze: eko-
nomicznym, społecznym, politycznym – musi
być naprzód w człowieku. Człowiek nie może
pozostać bez wyjścia.
Apel Jasnogórski dla młodzieży, Częstochowa, 18 czerw-
ca 1983 r.
M
łodość to jest pewien wymiar człowieczeń
stwa. (…) i ten wymiar człowieczeństwa (…) trze-
ba wypełnić. Czym? Prawdą i miłością. Więc są te
trzy elementy: wymiar człowieczeństwa, następnie
prawda i miłość. To się musi spotkać. (…) Troszczę
się właśnie o ten wymiar człowieczeństwa, który na-
zywa się młodością, żeby ten wymiar człowieczeń-
stwa był wam dany, żebyście byli sobą. A możecie
być sobą w tym wymiarze tylko przez prawdę i przez
miłość. Żeby wam była dana prawda i miłość. I w
tym kierunku, w tym duchu codziennie się modlę
za Kościół w Polsce i za wszystkich tych, którzy
mają odpowiedzialność za młodzież, za wszystkich
się modlę o to, ażeby ten wymiar człowieczeństwa
umieli potwierdzić prawdą i miłością. To jest jedyna
droga do przyszłości, do odnowy. Jedyna droga.
To
jest droga, którą pokazał Chrystus. Można się
do Chrystusa nie przyznawać, można Go nie
znać, ale droga, którą On pokazał jest jedyna
i
niechby nawet ci, którzy Go nie znają… pójdziemy
dziś tą drogą, tą drogą prawdy i miłości, bo tylko tam
kształtuje się ten wymiar człowieczeństwa, któremu
na imię młodość…
Spotkanie Ojca Św. Jana Pawła II z młodzieżą przed siedzi-
bą arcybiskupów krakowskich, Kraków, 21 czerwca 1983 r.
dycjom chrześcijańskim, polskim szkołom, polskim
uniwersytetom.
Proszę was: Pozostańcie wierni temu dzie
dzictwu! Uczyńcie je podstawą swego wychowa
nia! Uczyńcie je przedmiotem szlachetnej dumy!
Przechowajcie to dziedzictwo! Pomnóżcie to dzie
dzictwo! Przekażcie je następnym pokoleniom!
Spotkanie Ojca Św. Jana Pawła II z młodzieżą, Gniezno,
3 czerwca 1979 r.
K
ażdy człowiek, który wybiera światopogląd
uczciwie, według własnego przekonania, zasługu-
je na szacunek. Natomiast niebezpieczny, powie
działbym, dla jednej i dla drugiej strony – nazwijcie ją,
jak chcecie – jest człowiek, który nie wybiera ryzyka,
nie wybiera wedle najgłębszych przekonań, wedle
swojej wewnętrznej prawdy, tylko chce się zmieścić
w jakiejś koniunkturze, chce płynąć, kierując się ja-
kimś konformizmem, przesuwając się raz na lewo,
raz na prawo, wedle tego, jak zawieje wiatr. Ja bym
powiedział, że i dla sprawy chrześcijaństwa, i dla
sprawy marksizmu w Polsce jest najlepiej wówczas,
kiedy są ludzie zdolni przyjmować to ryzyko, ewan-
geliczne ryzyko życia, przyznawania się do swojej
wewnętrznej prawdy ze wszystkimi konsekwen
cjami. (…)
Ewangelia to jest droga pięknego życia czło
wieka, albo też droga trudnego piękna życia ludz
kiego. Życzę wam właśnie tej drogi, tego trudnego
piękna życia ludzkiego.
Spotkanie Ojca Św. Jana Pawła II z młodzieżą KUL-u,
Częstochowa, 6 czerwca 1979 r.
S
łowa: „jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”
są bowiem zarazem wyznaniem miłości, którą prag-
niemy odpowiedzieć na Miłość, jaką jesteśmy od-
wiecznie miłowani.
Słowa te są zarazem wewnętrznym programem
miłości. Określają one miłość nie tyle wedle ska-
li uczucia – ale wedle wewnętrznej postawy, jaką
ona stanowi. Miłować – to znaczy: być przy Osobie,
którą się miłuje (jestem przy Tobie), to znaczy za-
razem: być przy Miłości, jaką jestem miłowany. Mi-
łować – znaczy dalej: pamiętać. Chodzić niejako z
obrazem Umiłowanej Osoby w oczach i w sercu. To
znaczy zarazem: rozważać tę Miłość, jaką jestem
miłowany, i coraz bardziej zgłębiać jej Boską i ludz-
ką wielkość. Miłować to wreszcie znaczy: czuwać.
Pozwólcie, że ten ostatni rys miłości szczególnie
rozwiniemy.
Jest rzeczą niesłychanie doniosłą, aby w mło
dości – w tym wieku, w którym budzą się nowe
uczucia miłości, uczucia decydujące o nieraz całym
życiu – chodzić z takim dojrzałym wewnętrznym
programem miłości, właśnie takim, o jakim mówi
apel jasnogórski.
Odpowiadając na Miłość, którą jesteśmy od
wiecznie umiłowani przez Ojca w Chrystusie, od
powiadając na nią zarazem jako na miłość macie
rzyńską Bogarodzicy – sami uczymy się miłości.
Pani Jasnogórska jest nauczycielką pięknej mi-
łości dla wszystkich. Jest to zaś szczególnie ważne
dla was, młodych. W was bowiem rozstrzyga się ów
kształt miłości, jaką będzie miało całe wasze życie.
A przez was: życie ludzkie na polskiej ziemi. Życie
małżeńskie, rodzinne, społeczne, patriotyczne – ale
także: życie kapłańskie, zakonne, misyjne.
Każ-
de życie określa się i wartościuje poprzez we-
wnętrzny kształt miłości. Powiedz mi, jaka jest
twoja miłość – a powiem ci, kim jesteś.
(…)
W apelu jasnogórskim słowo „czuwam” jest istot-
nym członem tej odpowiedzi, jaką pragniemy dawać
na Miłość, którą jesteśmy ogarnięci w znaku Jasno-
górskiej Ikony.
Odpowiedzią na tę Miłość musi być właśnie to,
że czuwam!
Co to znaczy: „czuwam”?
To znaczy, że staram się być człowiekiem su
mienia. Że tego sumienia nie zagłuszam, nie znie
kształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie
zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła
staram się poprawiać, przezwyciężać je w sobie. To
taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie
można pomniejszyć, zepchnąć na dalszy plan. Nie.
Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest
zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje
się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy
się łatwo z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeżeli tak
2 kwietnia mija druga rocznica odejścia do
Domu Ojca wielkiego papieża Polaka Jana Pawła II.
Przedstawiamy wybór jego myśli skierowanych do
młodych Polaków podczas licznych z nimi spotkań
w ciągu prawie 27-letniego pontyfikatu. (cz. I)
Jan Paweł II
K
ościół woła w dniu dzisiejszym (stale powtarza
to wołanie, jednakże dzisiaj brzmi ono szczególnie
żarliwie): Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca Two-
ich wiernych i zapal w nich ogień Twojej miłości!
Napełnij serca!
Pomyślcie, młodzi przyjaciele, jaka jest miara
serca ludzkiego, skoro napełnić je może tylko Bóg.
Duch Święty. (…)
Pytanie o to, kim jestem, stawiacie sobie za
pewne już od dawna. Jest to pytanie poniekąd naj
ciekawsze. Pytanie podstawowe. Jaką miarą mie
rzyć człowieka? Czy mierzyć go miarą sił fizycznych,
którymi dysponuje? Czy mierzyć go miarą zmysłów,
które umożliwiają mu kontakt z zewnętrznym świa-
tem? Czy mierzyć go miarą inteligencji, która spraw-
dza się poprzez wielorakie testy czy egzaminy?
Odpowiedź dnia dzisiejszego, odpowiedź liturgii
Zielonych Świąt, wskazuje dwie miary: Człowieka
trzeba mierzyć miarą „serca”, sercem! Serce w ję-
zyku biblijnym oznacza ludzkie, duchowe wnętrze,
oznacza w szczególności sumienie.
(…) wszyscy należycie do tego społeczeń
stwa, którego największy poeta napisał w swojej
młodości: „Miej serce i patrzaj w serce!” I myślę,
że Mickiewicz, chociaż pisał w duchu swojej epo-
ki romantycznej, jednak nie był daleki od biblijnego
znaczenia serca…
Człowieka więc trzeba mierzyć miarą sumienia,
miarą ducha, który jest otwarty ku Bogu. Trzeba
więc człowieka mierzyć miarą Ducha Świętego.
Zrozumcie, że człowiek stworzony przez Boga
na Jego obraz i podobieństwo jest równocześnie
wezwany w Chrystusie do tego, aby w nim objawiło
się to, co jest z Boga. Ażeby w każdym z nas objawił
się w jakiejś mierze Bóg.
Spotkanie Ojca Św. Jana Pawła II z młodzieżą akade
micką, Warszawa, 3 czerwca 1979 r.
M
oi drodzy,
Bogurodzica
jest najstarszym po-
mnikiem polskiej literatury. Historia literatury po
zwala nam ustalić najstarsze zapisy tej wspaniałej
pieśni-orędzia na wiek XV. Mówię: pieśni-orędzia,
ponieważ
Bogurodzica
jest nie tylko pieśnią. Jest
równocześnie wyznaniem wiary, jest polskim sym
bolem, polskim
Credo
, jest katechezą, jest nawet
dokumentem chrześcijańskiego wychowania. Głów-
ne prawdy wiary i zasady moralności weszły w nią.
Nie jest tylko zabytkiem. Jest dokumentem życia.
Jakub Wujek, który pochodził z wielkopolskiego
Wągrowca, nazywał ją „katechizmem polskim”.
Bogurodzica
jest nie tylko zabytkiem kultury. Ona
dała kulturze polskiej podstawowy, pierwotny zrąb.
Czym jest kultura? Kultura jest wyrazem czło
wieka. Jest potwierdzeniem człowieczeństwa. Czło-
wiek ją tworzy – i człowiek przez nią tworzy siebie.
(…)
Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym
narodu. Kultura polska jest dobrem, na którym opie-
ra się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas
jako naród. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dzie-
jów. Stanowi bardziej niż siła materialna.
Kultura polska od początku nosi bardzo wyraźne
znamiona chrześcijańskie. To nie przypadek, że
pierwszym zabytkiem świadczącym o tej kulturze
jest Bogurodzica. (…) Inspiracja chrześcijańska nie
przestaje być głównym źródłem twórczości polskich
artystów. Kultura polska stale płynie szerokim nur-
tem natchnień, mających swoje źródło w Ewangelii.
To przyczynia się zarazem do gruntownie humani
stycznego charakteru tej kultury – to czyni ją tak głę-
boko tak autentycznie ludzką (…) W dziejach kultury
polskiej odzwierciedla się dusza narodu. Żyją w nich
jego dzieje. Jest ona
nieustającą szkołą rzetelnego
i uczciwego patriotyzmu.
Moi drodzy, te słowa mówi do was człowiek, któ-
ry swoją duchową formację zawdzięcza od początku
polskiej kulturze, polskiej literaturze, polskiej muzy-
ce, plastyce, teatrowi – polskiej historii, polskim tra-
Jan Paweł II do młodych Polaków
Wypłyń na głębię!