MICHAEL Journal: 1101 Principale St., Rougemont QC, J0L 1M0, Canada • Tel.: (450) 469-2209 • Fax (450) 469-2601
Dwumiesięcznik MICHAEL: ul. Komuny Paryskiej 45/3A, 50-452 Wrocław, Polska • Tel.: (071) 343-6750 •
www.michael.org.plpaździernik-grudzień 2007
Bierze słoik powideł, miód, figi, placuszek,
Aby zawinąć wszystko w czystą chustkę lnianą,
I żegna się z kuzynką, potem z matką Anną,
Mówiąc: – Zostańcie z Bogiem! – Wraca do swej celi,
Gdzie rano przez Anioła Pan Ją uweselił.
Na dworze księżyc świeci, więc światła nie pali.
Ciszę zakłóca tylko świerszczyk gdzieś w oddali.
Podchodzi do okienka i patrzy w przestworza…
O czym myślała wówczas młoda Matka Boża? –
Z pewnością o Dzieciątku, które dziś poczęła,
Choć nie jest w stanie zgłębić Wszechmocnego dzieła.
Tak bardzo się trwożyła o cnotę czystości,
A teraz jak spokojna! – Oto Pan zagościł
W Jej wnętrzu, ozdobionym niewinności kwiatem…
Patrząc na księżycową w ogródku poświatę,
Dostrzegła w sobie inną Światłość niestworzoną,
A sama tej Światłości jest cienką osłoną.
Dziwne, że Jej nie spali Ten, co słońca tworzy…
Ileż w sobie zamknęła dziś tajemnic Bożych!
Świadoma, że naczyniem jest Boga wybranym:
W Jej ciele jak w świątyni mieszka Pan nad pany,
Więc zatapia się w Bogu jak ryba we wodzie,
Jak gąbka na dnie morza lub zorza na wschodzie,
Pokój gości w Jej duszy i w dziewiczym ciele,
A duch Jej się przepełnia szczęściem i weselem.
Jedno zna tylko słowo, za to pełne treści:
Kocham Przedwieczną Miłość!
Duch Święty Ją pieści.
Bo Ten, którego wszechświat objąć nie jest w stanie,
Obrał kruche stworzenie na własne mieszkanie.
W jego ciasnych granicach przebywa zamknięty.
Uczynił Arcykapłan Boski „Święte Świętych”
Za dziewiczego ciała niegodną zasłoną…
– Dzięki, żeś sam napełnił mą duszę spragnioną!…
(dokończenie ze str. 3)
PAN JEZUS
Epopeja Ewangeliczna w 33 tytułach
Drodzy Czytelnicy i prenumeratorzy MICHAELA!
Nasz doroczny międzynarodowy Kongres Kredytu
Społecznego odbył się w Rougemont w dniach 1-3
września 2007 r. Wydarzenia Kongresu przekroczy-
ły nasze oczekiwania. Przed Kongresem uczest-
niczyliśmy w tygodniu wykładów poświęconych
Kredytowi Społecznemu, a wcześniej jeszcze w
trzydniowych rekolekcjach dla młodzieży. Napełniły
one nas nadzieją na przyszłość ludzi ubogich na ca-
łym świecie. Zwycięstwo należy do Boga!
Dzięki Opatrzności Bożej gościliśmy osoby z pię-
ciu kontynentów, wśród których było dwóch księży
biskupów i dziesięciu księży, w tym dwóch Polaków:
ks. Tadeusz Bienasz i ks. Bogusław Jaworowski.
Gościem specjalnym kongresu była też Anna Wa-
lentynowicz, wielka bohaterka powstania polskiej
„Solidarności” w 1980 r.
Poniżej przedstawiamy fragmenty wystąpień kil-
ku uczestników Kongresu.
Kredyt Społeczny jest skarbem
Fragmenty
przemówienia
Jego Ekscelencji Benjamina Al-
monedy, emerytowanego bisku-
pa Daet na Filipinach
Filipińczycy są bardzo pro-
stymi ludźmi. Mieszkają na 7000
wysp. (Liczba podana na pod-
stawie ostatnich obliczeń.) Kraj
został odkryty w 1571 r. przez
misjonarzy. Filipińczycy przyjęli
chrześcijaństwo. Znaczące jest
to, że dzieci, które słuchały misjonarzy, przekazały
wiadomości na temat Wiary swoim rodzicom.
Jesteśmy krajem katolickim. Połowa chrześcijan
w Azji to Filipińczycy, a dwie trzecie ludzi na świe-
cie to Azjaci. Widzicie więc, jaką odpowiedzialność
mają filipińscy chrześcijanie.
Chciałbym teraz powiedzieć wam, co moi to
warzysze i ja odkryliśmy w ciągu tego tygodnia i w
ciągu lat od chwili, kiedy przybyliśmy tu pierwszy
raz. W ciągu 15 lat mojej znajomości Kredytu Spo-
łecznego, odkryłem skarb, jako że my nazywamy
Kredyt Społeczny skarbem. Ale w ciągu tego tygo-
dnia doceniłem ten skarb nawet bardziej. Jak po-
wtarzała to pani Tardif wiele razy, ten tydzień był
wielkim światłem.
W ciągu tego tygodnia poznałem, że ważną rze-
czą do zrobienia jest teraz edukacja. Mówi się, że
wzór wykształconego człowieka stanowi ktoś, kto
potrafi komunikować się z każdym, od najwyżej
do najniżej stojącego człowieka. Może on być zro
zumiany przez każdego. Myślę, że potrzebujemy
takich ludzi: wykształconych, żeby potrafili komuni
kować się ze wszystkimi. Niestety, to masmedia
opanowały tę edukację. Tymczasem to Kościół po-
winien być nauczycielem.
Mówi się o mnie jako o emerytowanym biskupie
Daet. Emerytowany znaczy ten, który udał się na
odpoczynek. To znaczy, że musisz robić coś jesz-
cze potem. I ja będę pracował nawet więcej: będę
dzielił się ideą Kredytu Społecznego.
Opatrznościowo kilka dni po przejściu na eme
ryturę miałem gości z kierownictwa seminariów mi-
syjnych diecezji, którzy mieli być wysłani za granicę.
Poprosiłem o to, żeby zostać ich kierownikiem du-
chowym. Jest to międzynarodowa grupa 25 semi-
narzystów i teologów. Chcę wpoić im idee filozofii
Kredytu Społecznego.
Mówi się, że Filipińczycy są podziwiani na ca
łym świecie. Wszędzie na całym świecie można ich
znaleźć. Wyjeżdżają wszędzie tam, gdzie znajdują
lepszą przyszłość dla swoich rodzin. Filipińczycy
są nawet na Alasce. Zobaczmy teraz: nasz rząd,
nawet żona dyktatora Marcosa, był autorem słów,
mówiących, że Filipińczycy, którzy pracują w innych
częściach świata przywożą do kraju miliardy pesos.
I zawsze się mówi, że to są bohaterowie, nowi bo-
haterowie. Ale w rzeczywistości oni nie są bohatera-
mi, lecz męczennikami! Są męczennikami sytuacji,
Nowego Porządku Świata. Kiedy byłem w Europie
w 1960 r. nie widziałem tam żadnych Filipińczyków,
z wyjątkiem tych, którzy pracowali w ambasadzie.
Lecz teraz są oni zmuszeni do wyjazdu z Filipin z
powodu swoich rodzin. W ten sposób rodziny zosta-
ją zniszczone.
Biskup Benjamin Almoneda
Doktryna Kredytu Społecznego
jest środkiem ratunku
dla naszego kraju
Fragmenty przemówienia bi-
skupa Nestora Ngoya z Kongo
Dokument pt. „Wyspa roz-
bitków” jest odkryciem, które
otwiera nasze oczy… To, co
najbardziej uderza w Domu Nie-
pokalanej, to klimat braterstwa.
Jest czymś bardzo głębokim
zobaczyć prostotę relacji mię-
dzy ludźmi, którzy przybyli ze
wszystkich krańców ziemi i
którzy zupełnie nie znają się nawzajem, ale którzy
czują się jak bracia i siostry bez jakichkolwiek form
protokołu. Dobry humor widać na każdej twarzy.
Kiedy mieliśmy synod dla rodzin w Rzymie z koś-
ciołów na Madagaskarze i z całej Afryki, my, biskupi,
przyjęliśmy definicję Kościoła: rodzina Boża. Jest to
definicja, którą określiliśmy Kościół podczas synodu
dla Afryki. Tutaj mamy właśnie prawdziwe doświad-
czenie rodziny Bożej. To jest Kościół, który obecny
jest tutaj we wszystkich swoich wymiarach.
Inny aspekt, który naprawdę mnie tutaj zdumiał,
to modlitwa. Modlitwa faktycznie znajduje się tu
w sercu wszystkich działań. Cały dzień jest prze
rywany modlitwą. Działanie jest stale żywione mo
dlitwą.
Żyjemy w krajach Trzeciego Świata, a zwłaszcza
w naszym kraju, w Kongo, w sytuacji finansowego
skandalu… Nasze terytorium zostało opisane przez
pierwszych europejskich odkrywców, którzy tu przy-
byli, jako geologiczny skandal, ponieważ jest to kraj,
który jest gorsząco bogaty w swoją ziemię, klimat,
roślinność i nawet więcej pod ziemią.
To dlatego nasz kraj, w czasach kolonializmu, a
teraz nawet bardziej w okresie neokolonializmu, stał
się łupemwszystkich wielkich potęg świata, śpieszą-
cych tu jak sępy do padliny, którą chcą się pożywić,
ponieważ miejscowa ludność może rzeczywiście
być porównana do padliny, gdyż nie korzysta ona
z żadnych bogactw swojego kraju. To jest właśnie
powód, że wobec eksploatacji prowadzonej przez
Wysoką Finansjerę, która zainstalowała wielkie
przedsiębiorstwa w naszym kraju, żeby go eksploa-
tować, ludność stała się biedniejsza, niż przedtem.
Uważam, że doktryna Kredytu Społecznego jest
faktycznie środkiem ratunku dla naszego kraju.
Biskup Nestor Ngoy
Kredyt Społeczny jest
rozwiązaniem dla mojego kraju
Fragmenty wystąpienia ks.
Alberta Kaumby-Mutwata z
Kongo
Moje marzenie stało się
prawdą. Mój Biskup (Jego Eks-
celencja Nestor Ngoy) wie, że
przez długi czas, nawet jako
ksiądz, często zajmowałem się
rozwiązywaniem problemu nie-
sprawiedliwości w moim kraju.
Przyjechałem kiedyś na piel-
grzymkę do Polski, do sanktuarium Miłosierdzia Bo-
żego Siostry Faustyny. Myślę, że to mnie naprawdę
poruszyło. Pokochałem mój pobyt w Polsce.
Sytuacje niesprawiedliwości, z jakimi żyjemy w
moim kraju zatrważają, dotykają i wywołują moje
oburzenie. Myślałem przedtem, że moglibyśmy na-
wet walczyć bronią, a potem myślałem, że nawet
jako ksiądz byłbym gotów nosić broń. Później jed-
nak poczułem, że Pan chce, żebyśmy pracowali z
W imię Boga, naszego Ojca, którego obliczem jest prawda i miłość!
Kongres nadziei i radości
Miłości pocałunek zostawił na czole,
A Ona by pragnęła płacić z wzajemnością…
Niczym nie może oddać, jak tylko – miłością…
Ofiaruje się Ojcu jak dziecko, bez trwogi,
I słyszy w duszy oddech rodzicielski – błogi.
Pragnie się dlań wyniszczyć, zniknąć całkowicie,
By na miejscu stworzenia zakwitnęło Życie.
Chciałaby rozprzestrzenić krańce własnej duszy,
Więc dno swego jestestwa uniżeniem kruszy:
W duchu się upokarza, rzuca się pod nogi
Miłości Niestworzonej w uciszeniu błogim.
Pragnie zniknąć, by zrobić miejsce dla Miłości,
Szuka wszelkich sposobów, aby uczcić Gości,
Co przyszli do namiotu nikłego stworzenia.
Nie jest w stanie ugasić Miłości Płomienia,
Który się w niej zmienia na bezdenne morze.
Chętnie by uleciała, lecz teraz nie może…
Pozostaje więc jedno słowo pełne treści:
– Kocham Cię Jahwe w Słowie -
W tym wszystko się mieści!
Brat Bogumił Marian Adamczyk
Przedstawiamy pierwszy tytuł epopei brata Bogumiła
Mariana Adamczyka „Pan Jezus”, która częściowo po-
wstała w Domu Polskim w Starej Jerozolimie, gdzie brat
Bogumił mieszkał i pracował przez dziesięć lat.
Brat Bogumił Marian Adamczyk ukończył studia teolo-
giczne w Tarnowie, a po rocznym nowicjacie w Niepoka-
lanowie w 1956 r. i dwuletnim u o.o. Kamedułów na Bie-
lanach (1957-58 r.) zamieszkał w pustelni koło Kalwarii
Zebrzydowskiej. Tam w czasie czteroletniego pobytu na-
pisał pierwszą część epopei „Pan Jezus”. W tym samym
okresie odprawiał pokutne pielgrzymki na terenie całej
Polski w zgrzebnym worku z napisem „Czyńcie pokutę”.
Świadectwem tego czasu jest książka „Listy z pokutnej
trasy”, której fragmenty publikowaliśmy w MICHAELU. W
1963 r. br. Bogumił przeniósł się do „chaty pustelnika” w
grocie masywu skalnego „Sukiennice”, w Ojcowskim Par-
ku Narodowym. Miejsce to znajduje się w parafii Biały Koś-
ciół pod Krakowem, na terenie której br. Bogumił mieszka
do dziś. Trzytomowa epopeja „Pan Jezus” ukazała się na-
kładem Wydawnictwa Diecezji Pelplińskiej „Bernardinum”
w 2001 r., jest dostępna w naszej redakcji.